Kategoria: Wywiady

**ISQ WYWIAD: 15 pytań do Sasli**

Kolejnym uczestnikiem naszego cyklu jest Sasla, zawodnik Fajrant Team, który zechciał odpowiedzieć na nasze 15 pytań.

  1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Internet Speedway Quiz?
  • Było to pomiędzy rokiem 2020, a 2021. Na którymś z portali branżowych czyt. Żużlowych, pojawiła się informacja o reaktywacji quizu. Zarejestrowałem się na forum, poczekałem na aktywację konta. Po jakimś czasie ogłosiłem, że poszukuję zespołu. Dostałem wiadomość od Plonka z propozycją startów i tak się stałem quizowiczem. Niestety nie miałem okazji grać przed przerwą, wprawdzie miałem świadomość istnienia gry to po prostu nie było czasu aby się zainteresować rozgrywką.
  1. Jaki był Twój pierwszy klub w głównej lidze ISQ i jak wspominasz tamte początki?
  • Pierwszym było (i w sumie nadal jest) Fajrant Team. Najpierw starty w lidze rezerw gdzie pomimo niemrawego początku z czasem było coraz lepiej, a później debiut w właściwej lidze w ostatniej kolejce rundy zasadniczej przeciwko Red Sox. Pomimo olbrzymiego stresu zdobyłem 5+2 w 5 startach zatem występ był całkiem przyzwoity, a moja drużyna wygrała mecz. Ostatecznie Fajrant Team w moim pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo ISQ.
  1. Czy masz jakieś konkretne cele w swojej karierze w ISQ?
  • Nie stawiam sobie celów dalekosiężnych. Aktualnie moim celem jest poprawa tegorocznych wyników, które są po prostu słabe. O ile w zawodach indywidualnych udało się awansować do finału IM, to w lidze czegoś brakuje. Mam nadzieję, że w dalszej części sezonu będzie po prostu lepiej.
  1. Który moment w Twojej dotychczasowej karierze uważasz za najbardziej ekscytujący?
  • Debiut w lidze przeciwko Red Sox. Pierwsze pytanie było o zagraniczną legendę zespołu z Opola – Seana Wilsona. Pamiętam, ze wygraliśmy ten bieg w stosunku 5:1 a ja zająłem drugie miejsce. Jak już wspomniałem, przed samym meczem byłem zestresowany to jednak wraz z uznaniem odpowiedzi za prawidłową uspokoiłem się. Później ponownie wraz kolegą z zespołu wygraliśmy bieg 5:1. Ostatecznie zdobyłem 5+2, co jak na debiutanta nie było raczej złym występem.
  1. Jaki jest Twój największy sukces w quizowej karierze?
  • Indywidualnie – wygrany Złoty Kask w sezonie 14, jako zawodnik niezapomnianej drugoligowej drużyny Wigry Suwałki. Drużynowo z kolei trzy mistrzostwa ligi z Fajrant Team.
  1. Jakie wyzwania napotykasz podczas rywalizacji w Internet Speedway Quiz?
  • Pytania dotyczące okresów w historii żużla, z których po prostu jestem słaby. Jest wielu zawodników, turniejów, drużyn które są dla mnie zagadką. Powinienem nad tym pracować i tyle.
  1. Czy istnieje jakiś zawodnik w ISQ, który dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?
  • Myślę, że tutaj nie muszę daleko szukać. Zawodnicy Fajrant Team – Cysu, Vanpraag, Paboł a także Plonek czy LyderKKZ. Ich wiedza jest dla mnie nie do osiągnięcia. Każdy ma swoją specjalność w której czują się najlepiej a ja ich obserwuję aby być coraz lepszym.
  1. Jakie aspekty quizu najbardziej Cię fascynują i dlaczego?
  • Możliwość rywalizacji z najlepszymi zawodnikami w quizie. Quiz to także szansa na poszerzenie swojej wiedzy, zwłaszcza gdy w zawodach indywidualnych mam przeciwko sobie Daniela, Vanpraaga, Falangę, Jessupa czy Cysa. Udzielane przez nich odpowiedzi staram się zapamiętywać, aby móc ewentualnie wykorzystać w przyszłości gdy pojawi się pytanie o to samo zagadnienie.
  1. Czy udział w ISQ wpłynął w jakiś sposób na Twoją wiedzę?
  • Myślę, że tak. Zdobyłem wiedzę o wielu zawodnikach, turniejach. Do tego niezliczone ciekawostki dotyczące czarnego sportu.
  1. Opisz krótko swoją strategię przygotowań do zawodów w ISQ.
  • Staram się czytać różne źródła obejmujące wyniki z zawodów. Do tego przed samymi zawodami słucham muzyki, tak aby pozbyć się niepotrzebnych emocji zupełnie niezwiązanych z quizem.
  1. Gdzie widzisz siebie w kolejnym sezonie w świecie Internet Speedway Quiz?
  • Mam nadzieję, że nadal w Fajrant Team i na wyższej pozycji w tabeli indywidualnych rozgrywek.
  1. Co uważasz za najbardziej nietypowe pytanie, jakie kiedykolwiek pojawiło się w ISQ?
  • Ciężko mi sobie przypomnieć wszystkie pytania które widziałem. Aczkolwiek najbardziej zaskoczyło mnie o żużel w Japonii podczas którychś z zeszłorocznych zawodów oficjalnych. Oczywiście, żaden z zawodników nie udzielił prawidłowej odpowiedzi, mimo rozmaitych prób „strzelenia” w imię i nazwisko bohatera.
  1. Czy uczestniczenie w ISQ wpłynęło na Twoją codzienną rutynę?
  • Inaczej patrzę na sport żużlowy. Wcześniej głównie zwracałem uwagę na sport pod względem kibicowskim, obecnie większą rolę przykładam do statystyk oraz historii co jest ważne w quizie.
  1. Czy są jakieś zmiany, jakie chciałbyś wprowadzić w formule ISQ?
  • Myślę, że skupiłbym się nad lepszym doborem pytań na poszczególne zawody, bowiem jest zbyt duża dysproporcja w ich trudności w poszczególnych zestawach. Wydaje mi się, że poziom pytań na zawody ligowe powinien być bardziej wyrównany, zaś trudniejsze zagadnienia powinny być poruszane w IM ISQ tak aby wyłonić najlepszych.
  1. Jakie rady miałbyś dla nowych zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ?
  • W sumie sam niedawno debiutowałem, ale mogę dać jedną zasadniczą radę – nie załamywać się po pierwszych niepowodzeniach. Starać się, aby następny występ był już lepszy. Wydaje mi się, że dostęp do wiedzy jest obecnie łatwiejszy niż w czasach gdy quiz powstawał. Jest coraz więcej archiwalnych spotkań na You Tube. Też strony obejmujące archiwalne wyniki obejmują większą ilość danych. Trzeba próbować małymi krokami i tyle.

**ISQ WYWIAD: 15 pytań do: yarasa**

Kolejnym gościem naszego cyklu jest yaras, zawodnik beniaminka I Ligi czyli ekipy Rycerzy Zodiaku.

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Internet Speedway Quiz?

  • ISQ odkryłem dość przypadkowo – przeczesując internet w poszukiwaniu żużlowych treści. O ile dobrze pamiętam, zarejestrowałem się na forum w okolicach października 2011 – niedługo po rozpoczęciu sezonu. Bliższych okoliczności nie kojarzę. Podobnie zresztą nie pamiętam też jak udało mi się natrafić na ISQ po wielu latach w połowie 2022. To w sumie zabawne, bo pamiętam sporo przygód z czasów mojej pierwszej bytności w quizie, a nie kojarzę tak fundamentalnych rzeczy. Cóż, pamięć widocznie mam niezłą, bo mało używaną.

2. Jaki był Twój pierwszy klub w głównej lidze ISQ i jak wspominasz tamte początki?

  • Pierwszym moim klubem było Toxic Lizards, ówczesny beniaminek elity. Pierwszym meczem w jakim jechałem było starcie z Buoni Fantasmas i z rezerwy pojechałem w 13. biegu. Udało mi się go zresztą wygrać – pytanie dotyczyło Pontusa Aspgrena. O ile nie zawodzi mnie pamięć dobrze spisał po mnie Melcio i wygraliśmy 5:1, wynik był na styk i byliśmy blisko sprawienia sensacji w postaci urwania punktów BF. Ostatecznie przegraliśmy, ale jakoś minimalnie, dwoma lub czterema punktami. Potem bywało różnie, niezłe występy przeplatałem koszmarnymi, głównie przez słaby podówczas spis. Końcówka sezonu była już udana zarówno indywidualnie jak i drużynowo, zdobyłem brąz IMPJ, a Jaszczurki utrzymały się w lidze po barażu z White Sox. 

3. Czy masz jakieś konkretne cele w swojej karierze w ISQ?

  • Nie, wszystko co uda mi się ugrać w ISQ uważam za wartość dodaną. Quiz traktuję jako fajną rozrywkę, sposób na spędzanie czasu i poszerzenie wiedzy o żużlu. Oczywiście, jak każdy chcę zdobywać jak najwięcej punktów, czasem jest adrenalina, ale staram się nie zapominać, że to tylko zabawa.

4. Który moment w Twojej dotychczasowej karierze uważasz za najbardziej ekscytujący?

  • Chyba awans z Rycerzami Zodiaku w zeszłym sezonie, tym bardziej, że przebieg sezonu nie wskazywał, że tak pewnie uda się pokonać Black Sox w rewanżu i wejść do elity. 

5. Jaki jest Twój największy sukces w quizowej karierze?

  • Wyżej wspomniany awans z Rycerzami. Brązowy medal IMPJ o którym wspomniałem też sobie cenię, ale było to tak dawno, że z trudem przypominam sobie okoliczności – chociaż na pewno byłem mocno podjarany, biorąc pod uwagę moją ówczesną metrykę licealnego szczawia.

6. Jakie wyzwania napotykasz podczas rywalizacji w Internet Speedway Quiz?

  • Starcia z wytrawnymi spisowcami. Nie ma co się czarować, wiedzę mam jaką mam, a słowo „wyzwanie” implikuje, że miałbym jakiekolwiek szanse w biegu z Cysem czy Danielem. Dlatego największymi wyzwaniami są pojedynki z zawodnikami, których kojarzę z szybkich palców.

7. Czy istnieje jakiś zawodnik w ISQ, który dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?

  • Wzór to złe słowo. Najbardziej kompletny wg mnie jest Daniel, który łączy świetną wiedzę z szybkimi palcami, ale najbardziej imponują wiedzowcy czystej wody. Mówiąc krótko – tacy, którzy raczej kojarzą się z zerami przeplatanymi trójkami, jak Vanpraag czy Falanga (może się nie pogniewa za tę wrzutkę 😉 ). Nieprawdopodobne jakich żużlowców są w stanie wyciągnąć z głowy w kilka sekund.

8. Jakie aspekty quizu najbardziej Cię fascynują i dlaczego?

  • Rywalizacja i możliwość poszerzania wiedzy o żużlu w dowolnym kierunku i dowolnym tempie. Są tacy, którzy połykają wiedzę na tony, są tacy, którzy ostatni raz byli na żużlu za panowania Bolesława Krzywoustego i to jest fajne. Aspektu rywalizacji tłumaczył nie będę, bo to chyba dla wszystkich oczywiste.

9. Czy udział w ISQ wpłynął w jakiś sposób na Twoją wiedzę?

  • Zdecydowanie tak. Podczas swojej pierwszej przygody z ISQ chłonąłem wiedzę jak gąbka, pamiętam, jaki byłem podekscytowany gdy udało mi się nabyć „Tarnowski Sport Żużlowy” red. Gomółki. Teraz mam czasu znacznie mniej, jestem już starym koniem, muszę wstawać do roboty, etc. Niemniej staram się możliwie poszerzać wiedzę, zwłaszcza w dziedzinie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych – pociąga mnie nutka swoistej amatorszczyzny i romantycznej legendy, jeśli mogę użyć takich sfomułowań. Na pewno dowiedziałem się sporo o losach tarnowskiego żużla, ale pośrednio padło to już wyżej. 

10. Opisz krótko swoją strategię przygotowań do zawodów w ISQ.

  • Nic szczególnego nie robię; z rzadka zdarza mi się coś przeglądać przed meczem, ale chyba jeszcze nigdy mi to w niczym pomogło. Jedynym rytuałem jest zaparzenie mocnej czarnej herbaty, którą sobie popijam przed biegami, ale ciężko to nazwać strategią przygotowań. Poza tym staram się, żeby podczas zawodów nie przeszkadzały mi żadne czynniki zewnętrzne.

11. Gdzie widzisz siebie w kolejnym sezonie w świecie Internet Speedway Quiz?

  • Nie lubię takich pytań, kojarzą mi się z korpogadką „na jakim stanowisku widzi się pan za pięć lat” 😉 . A tak na serio to jeszcze nie wiem, jeszcze trochę czasu do zakończenia tego sezonu, poza tym nie wiadomo czy nie pojawią się jakieś okoliczności, które ukrócą mój udział w zabawie. Więc odpowiem po prostu, że chciałbym widzieć się w kolejnym sezonie w Internet Speedway Quiz. 

12. Co uważasz za najbardziej nietypowe pytanie, jakie kiedykolwiek pojawiło się w ISQ?

  • W tym sezonie sporo było takich, za dużo wymieniać 😉

13. Czy uczestniczenie w ISQ wpłynęło na Twoją codzienną rutynę?

  • Raczej nie. Na niektóre wieczory się spinam, żeby wesprzeć drużynę określoną porcją pytań do wypełnienia puli, ale ciężko to nazwać rutyną, to incydentalne przypadki. Jeżdżę sobie bez spiny, ISQ to miłe uzupełnienie wolnego czasu i niech tak zostanie. 

14. Czy są jakieś zmiany, jakie chciałbyś wprowadzić w formule ISQ?

  • Raczej nie. Kiedyś zastanawiałem się nad zaproponowaniem kategoryzacji na kształt IFQ by dać gospodarzom lekki handicap lub też atut własnego toru jak kto woli. Uważam jednak, że środowisko żużlowe jest dużo bardziej hermetyczne niż świat piłki i przeprowadzenie tego w jakikolwiek sensowny sposób jest niewykonalne. Na miejscu niektórych pytających zbastowałbym też z poziomem trudności – jak ja nie znam odpowiedzi to spoko, ale skoro nie znają jej kwizowicze regularnie robiący dwucyfrówki i oni też narzekają na wyśrubowane progi trudności to coś jest nie halo. 

15. Jakie rady miałbyś dla nowych zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ?

  • Na początek podglądać i słuchać rad starszych zawodników – nawet jeżeli niektóre mogą się wydać wytrawnym kwizowiczom trywialne, to warto przypominać o konieczności czytania klucza, umiejętności przytomnego spisu, etc. Oczywiście czytanie o historii żużla pomaga w ISQ, ponadto potrafi być naprawdę bardzo przyjemne. Nie załamywać się się po gorszych występach, bo takie trafiają się każdemu. I najważniejsze – po prostu czerpać maksymalną przyjemność z zabawy!

**ISQ WYWIAD: 15 pytań do: Vanpraaga**

Kolejnym gościem naszego cyklu a pierwszym w 2024 roku jest Vanpraag, jeden z liderów Fajrant Team.

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Internet Speedway Quiz?

  • Na SF była kiedyś jakaś reklama ISQ. Wbiłem na forum, napisałem że jestem nowy i szukam klubu. Po paru minutach odezwał się do mnie Bartass i zadał kilka sprawdzających pytań. Test wypadł chyba ok, bo zostałem Fajrantem. Niedługo potem zająłem drugie miejsce w turnieju debiutantów przegrywając tylko z niejakim Maestro i tak zaczęła się moja przygoda z ISQ.

2. Jaki był Twój pierwszy klub w głównej lidze ISQ i jak wspominasz tamte początki?

  • Moim jedynym klubem jest Fajrant Team. Od początku w klubie panowała świetna atmosfera i dlatego zdecydowałem się na dożywotni kontrakt. Pamiętam, że w pierwszym meczu ligowym zdobyłem 4 punkty i czułem się bardzo rozczarowany wynikiem. Koledzy jednak chwalili mnie za bardzo dobry debiut czym nieco mnie zdziwili. Następne mecze to już 12 i 11 punktów. I dopiero po tych spotkaniach nie czułem rozczarowania.

3. Czy masz jakieś konkretne cele w swojej karierze w ISQ?

  • Jedyne cele jaki mam obecnie w ISQ to jak najlepsze wyniki Fajrantów. Znam swoje ograniczenia i z ich powodów nie zakładam sobie celów indywidualnych. Każdy jednak występ traktuję poważnie i zobaczymy co przyniesie przyszłość.  

4. Który moment w Twojej dotychczasowej karierze uważasz za najbardziej ekscytujący?

  • Zdecydowanie pierwszy mistrzowski tytuł Fajrantów i finałowy mecz z niepokonanymi   do tej pory Bad Company. Mimo, że później jeszcze dwukrotnie wygrywaliśmy ligę to jednak tamten wieczór zapamiętam na długo.

5. Jaki jest Twój największy sukces w quizowej karierze?

  • Dwa albo trzy razy wygrywałem w turniejach GP. To na pewno jeśli chodzi o wyniki indywidualne. W drużynie to oczywiście trzykrotnie zdobyty tytuł mistrzowski. 

6. Jakie wyzwania napotykasz podczas rywalizacji w Internet Speedway Quiz?

  • Moim największym wyzwaniem jest szybkość (a właściwie powolność) pisania. To jest moją piętą achillesową, ale muszę sobie jakoś dawać radę. Poza tym chyba na nic nie mogę narzekać. 

7. Czy istnieje jakiś zawodnik w ISQ, który dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?

  • Jest kilku takich zawodników. Na pewno Daniel, Kasper a z fajrantowego podwórka  Cysu i Paboł. Wszyscy ci zawodnicy posiadają świetną wiedzę połączoną w dodatku z umiejętnością szybkiego pisania. W całym ISQ jest oczywiście więcej zawodników, których pokonanie sprawia niesamowitą frajdę.  

8. Jakie aspekty quizu najbardziej Cię fascynują i dlaczego?

  • Najbardziej ekscytuje mnie w quizie możliwość rywalizacji, która dotyczy wiedzy na temat tak pięknego sportu jakim jest żużel. I to rywalizacji z prawdziwymi ekspertami w tej dziedzinie. Od początku istnienia quizu jego uczestnikami byli przecież żużlowcy, sędziowie, mechanicy, dziennikarze itp. Właśnie konkurowanie z często fanatykami żużla sprawia mi wielką frajdę. Zwłaszcza, że atmosfera na czatach (pominę nieliczne wyjątki) jest świetna. Ponadto quiz rozszerza horyzonty. Wiedza, którą można nabyć podczas rywalizacji, czy chociażby w momencie układania pytań jest bezcenna. 

9. Czy udział w ISQ wpłynął w jakiś sposób na Twoją wiedzę?

  • Powtórzę się, ale z całą pewnością na to pytanie mogę odpowiedzieć jedynie „ZDECYDOWANIE TAK”. Zawsze byłem chłonny wiedzy dotyczącej żużla i to zarówno tej wiedzy historycznej jak i tej współczesnej. ISQ umożliwia mi to w sposób, który trudno przecenić. 

10. Opisz krótko swoją strategię przygotowań do zawodów w ISQ.

  • Obecnie nie mam żadnej strategii. Kiedyś przygotowywałem się w ten sposób, że robiłem sobie listę np IM Szwecji i starałem się zapamiętywać te nazwiska. Nawet próbowałem wkuwać na pamięć. Potem na meczu były pytania o mistrzów Wielkiej Brytanii a u mnie w głowie tylko Sormander, Enecrona czy Andersson 😊. Teraz już tylko relaks przed meczem i obowiązkowy trening przedmeczowy aplikowany nam przez Plonka. 

11. Gdzie widzisz siebie w kolejnym sezonie w świecie Internet Speedway Quiz?

  • Albo na emeryturze, albo w FT. 

12. Co uważasz za najbardziej nietypowe pytanie, jakie kiedykolwiek pojawiło się w ISQ?

  • Wiele już pytań widziałem, nie potrafię sobie teraz przypomnieć jakiegoś szczególnego. Jednak uogólniając najbardziej nie lubię pytań skomplikowanych, których nie rozumiem nawet po zakończeniu wyścigu. Takie pytania nie rozwijają mojej wiedzy żużlowej i często kończą się przypadkowymi strzelankami.

13. Czy uczestniczenie w ISQ wpłynęło na Twoją codzienną rutynę?

  • Mecze zazwyczaj są wieczorami kiedy już jestem po pracy, więc same spotkania to nie. Natomiast układanie pytań często potrafi zająć nawet kilka godzin, więc na pewno troszkę zaburza to moją codzienną rutynę. Jednak lubię je układać i nie jest to dla mnie jakiś przykry obowiązek.

14. Czy są jakieś zmiany, jakie chciałbyś wprowadzić w formule ISQ?

  • Fajnie by było gdyby dwie ligi liczyły po 8 zespołów, ale to jest uwarunkowane większą liczbą graczy, a z tym jak wiadomo jest ciężko. Poza tym nie widzę potrzeby wprowadzania jakichś większych zmian.

15. Jakie rady miałbyś dla nowych zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ?

  • Mam radę dla Kokossa. Przed metą zawsze zwalniaj i poczekaj na wujka 😊 A tak serio to najważniejsze, żeby nie załamywać się po słabszych występach. Traktować ISQ jako dobrą zabawę. Kiedy zdobywamy 0 w biegu starajmy się zapamiętać pytanie, na którym przegraliśmy. Z doświadczenia wiem, że za jakiś czas podobne pytanie może się trafić a wtedy będziemy znali już odpowiedź.

**ISQ WYWIAD: 15 pytań do Aszotka**

Tym razem gościem naszego cyklu jest Aszotek, człowiek-orkiestra w najstarszym zespole quizowym czyli Champions Team.

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Internet Speedway Quiz?

  • Jako największy dinozaur ISQ zaczynałem jeszcze zanim Internet Speedway Quiz tak naprawdę powstał. W 2002 roku Daminek organizował Grand Prix w formie quizu. Zawody oczywiście na polchacie. Natrafiłem na forum SportsBoard na ogłoszenie o zawodach i wystartowałem od drugiej rundy. Trochę wtedy pozamiatałem tak, że nie trzeba było sprzątać i szybko wywalczyłem sobie triumf w klasyfikacji generalnej 😉 Ale trzeba przyznać, że wtedy nie było w quizie jeszcze tylu wymiataczy, co teraz. Potem wystartowała liga organizowana przez Daminka, a w niej założone przeze mnie Champions Speedway Dream Team. Liga wytrwała tylko 2 kolejki i potem za tworzenie quizu, już tego, który traktujemy jako ten właściwy, zabrał się Misiek. 

2. Jaki był Twój pierwszy klub w głównej lidze ISQ i jak wspominasz tamte początki?

  • Misiek wymagał skrócenia nazwy do dwóch członów, więc z Champions Speedway Dream Team zostało Champions Team. Początki wspominam bardzo fajnie, mieliśmy ciekawy team, połączenie młodości z doświadczeniem, bo w naszych szeregach był m. in. Zmleszno znany jako Zbyszek Marszałek, współautor publikacji żużlowych. W tamtych czasach my młodzi byliśmy niezwykle aktywni, razem z Bonjo tworzyliśmy nawet internetową gazetkę o Champions Team. 

3. Czy masz jakieś konkretne cele w swojej karierze w ISQ?

  • Fajnie byłoby kiedyś zdobyć złoty medal DM ISQ, ale w erze Fajrantów to raczej niemożliwe. Chyba, że kiedyś Daniel wróci do korzeni, a Kasper wreszcie da się namówić do zasilenia CT. Prawda jest jednak taka, że obecnie składy są dużo bardziej hermetyczne niż kiedyś, znamy się już tyle lat, że ciężko tak po prostu zmienić drużynę. 

4. Który moment w Twojej dotychczasowej karierze uważasz za najbardziej ekscytujący?

  • Złośliwi oczywiście wiadomo, o czym od razu pomyślą 😉 Mówiąc jednak poważnie, to najbardziej ekscytujące były początki. Pewnie dlatego, że faktycznie szło mi wtedy świetnie, mam na myśli głównie Grand Prix Daminka, bo potem w lidze Miśka pojawiło się już sporo osób z dużą wiedzą i było dobrze, nawet bardzo dobrze, ale już nie tak rewelacyjnie. Ekscytujące jest jednak do dziś to, ile osób poznałem dzięki ISQ i że do tej pory potrafimy się spiknąć i spotkać drużynowo, tak jak na przykład niedawno w Gdańsku. A CT umie się bawić, oj umie. 

5. Jaki jest Twój największy sukces w quizowej karierze?

  • Ciężko powiedzieć. Na pewno zgromadzenie w drużynie super grupy ludzi, którzy od wielu lat trzymają się ze sobą w tym quizie. A jeśli chodzi o wyniki to pewnie drugie miejsce w Złotym Kasku i triumf w MPK ISQ. Do tego medale w DM ISQ, choć zabrakło tego najważniejszego. Po reaktywacji ucieszyło mnie podium w Złotym Nicku, bo przy całej nędzy, jaką teraz prezentuję, pokazało, że jednak coś jeszcze wiem. Nieźle idzie mi też w Grand Prix, ale umówmy się, liczy się tylko podium. 

6. Jakie wyzwania napotykasz podczas rywalizacji w Internet Speedway Quiz?

  • Teraz to głównie problemy ze wszystkim, poczynając od braku czasu, problemów z pamięcią, po wolne palce 😊

7. Czy istnieje jakiś zawodnik w ISQ, który dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?

  • Traktuję to obecnie totalnie jako zabawę, więc ciężko mówić o wzorowaniu się. Kiedyś dużo bardziej zależało mi na dorównaniu najlepszym, jak Kasper czy Daniel. Dzisiaj imponować może jednak na przykład Plonek – kiedyś był totalnie cienki, teraz jest po prostu cienki 😃 A tak serio, to jeśli miałbym kogoś wybrać, to Cysa – w sensie, że jest jak Niemcy w słynnym powiedzeniu. 

8. Jakie aspekty quizu najbardziej Cię fascynują i dlaczego?

  • Ostatnio coraz więcej mnie wkurza niż fascynuje, głównie przez pytania, które idą w totalnie złą stronę. Ale cóż, jeśli większości się to podoba, to trzeba się dostosować i zrozumieć, że nie mogę się denerwować na innych, że im się chce i mają czas poszerzać wiedzę, a ja go nie mam i mi się nie chce. 

9. Czy udział w ISQ wpłynął w jakiś sposób na Twoją wiedzę?

  • Na pewno, choć głównie na początku. Kupiłem wtedy Vademecum, którego praktycznie nikt nie miał, to było jak Święty Graal. Nigdy nie doczytałem dalej niż do 1963 roku, zaczynałem kilka razy od porządku ze słomianym zapałem, by usystematyzować wiedzę. Natomiast pytania, które zaczęły się pojawiać – o takich zawodników jak Waloszek, Woryna, Kaiser itp. pozwoliły poznać historię polskiego żużla. Teraz wątpię bym poszerzał wiedzę. Gdy trafiam pytanie o totalnego anonima, nic mi to nie daje, bo i tak po chwili wylatuje z głowy. 

10. Opisz krótko swoją strategię przygotowań do zawodów w ISQ.

  • Nie mam żadnych przygotowań. Cieszę się, jeżeli podczas zawodów mam miejsce, by postawić laptopa na stole, a gdy dzieci już śpią, to w ogóle jest luksus. Przeważnie startuję z laptopem na kolanach i przy normalnej aktywności dzieciaków, więc ciężko mówić o jakiejś strategii czy przygotowaniach. 

11. Gdzie widzisz siebie w kolejnym sezonie w świecie Internet Speedway Quiz?

  • Pomimo tego, jak wiele mi się ostatnio nie podoba w tym, co stało się z poziomem pytań, myślę, że nie ma sensu rezygnować zupełnie z tak fajnego dodatku do życia, jakim jest ISQ. Ale nic nie planuję, nie jest to tak ważna sprawa w moim życiu, by ujmować ją w jakichkolwiek planach. 

12. Co uważasz za najbardziej nietypowe pytanie, jakie kiedykolwiek pojawiło się w ISQ?

  • Nietypowe były pytania RamboKaczora. Nietypowe, choć nie w pozytywnym sensie, jest większość pytań teraz. A z przeszłości zapamiętałem jeden bieg i pytanie o Rafala Haja. Ta nietypowość polegała tu na tym, ze po komendzie „pytanie”, a przed pojawieniem się pytania napisałem sobie na rozgrzewkę „rafał haj”. Następnie pojawiła się treść pytania. Odpowiedzią był Rafał Haj, a ja tego biegu nie wygrałem, byłem drugi. 

13. Czy uczestniczenie w ISQ wpłynęło na Twoją codzienną rutynę?

  • Kiedyś, gdy każdego wieczora siedziało się w domu i prowadziło beztroskie życie, to ISQ było codzienną wieczorną rutyną. Z czasem znaczyło coraz mniej, a teraz jest jedynie dodatkiem do rutyny. 

14. Czy są jakieś zmiany, jakie chciałbyś wprowadzić w formule ISQ?

  • Przestańmy układać pytania, na które sami nie znalibyśmy odpowiedzi. Tylko i tyle i aż tyle, a będzie dobrze. 

15. Jakie rady miałbyś dla nowych zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ?

  • Niech nie zrażają się poziomem pytań. Niech startują na początku w zawodach juniorskich i w drugiej lidze. Przede wszystkim jednak niech spróbują potraktować ISQ głównie jako okazję do nawiązania znajomości z pasjonatami żużla z całej Polski, a nie tylko jako rywalizację. Choć teraz trudniej o takie zacieśnianie kontaktów, jak kiedyś. 

**ISQ WYWIAD: 15 pytań do Cinka**

Kolejnym gościem naszego cyklu jest Cinek, przedstawiciel White Sox, który odpowiedział na nasze 15 pytań.

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Internet Speedway Quiz?

  • Pytanie, które zawsze stwarza mi najwięcej problemów. Mimo jeszcze w miarę młodego wieku niestety, ale pamięć już nie ta i nie pamiętam. Najprawdopodobniej było to za sprawą reklamy gry na jakimś forum.

2. Jaki był Twój pierwszy klub w głównej lidze ISQ i jak wspominasz tamte początki?

  • Prawdopodobnie moim macierzystym klubem będzie Toxic Lizards, chociaż tu sto procent pewności nie mam. Na początku swojej przygody z ISQ nie przywiązywałem do wielu rzeczy większej roli, więc wiele detali mi umknęło. Początki na pewno były trudne, bo jak podejmowałem się pierwszych wyzwań z ISQ, to moja wiedza historyczna nie była zbyt duża, a jeszcze nie byłem na etapie bycia, jak to określił Witek – żużlowym freakiem.

3. Czy masz jakieś konkretne cele w swojej karierze w ISQ?

  • Każdy mówi, że Internet Speedway Quiz to dla niego zabawa, ale tak samo każdy chce być tym najlepszym graczem. Na pewno chciałbym kiedyś stanąć na podium, a może nawet i wygrać IM ISQ, ale zdaję sobie sprawę, że aby ten cel osiągnąć trzeba mieć naprawdę sporą wiedzę, przede wszystkim o retro speedwayu. Ale skoro w ’13 sezonie udało mi się wskoczyć na podium Złotego Nicku, to kto wie, co przyniesie przyszłość.

4. Który moment w Twojej dotychczasowej karierze uważasz za najbardziej ekscytujący?

  • Na pewno wspomniany właśnie w ’13 sezonie turniej w ramach Złotego Nicku. Dla mnie był to pierwszy indywidualny sukces, a miałem swój „dzień konia”, bo po rundzie zasadniczej miałem na koncie 13 punktów. Pamiętam, jak cieszyłem się wtedy z triumfu, bo Witek i Mezzi mieli wtedy po 12 punktów, a Lowigus 10. Byłem pewien, że wygrałem, po czym uświadomiono mnie, że mamy jeszcze półfinały i finał. Półfinał udało się wygrać, ale w finale Lowigus i Witek byli szybsi.

5. Jaki jest Twój największy sukces w quizowej karierze?

  • Chyba nie mam takiego jednego sukcesu, który mógłbym określić jako ten największy. Dla mnie każde zwycięstwo drużynowe, każde podium jest sukcesem i każde smakuje na swój sposób wyjątkowo.

6. Jakie wyzwania napotykasz podczas rywalizacji w Internet Speedway Quiz?

  • Moją największą bolączką są pytania o żużel sprzed wielu, wielu lat. Jakąś podstawową wiedzę w tym temacie mam, ale nigdy nie zagłębiałem się w tematy zawodników, którzy przejechali może ze dwa biegi w całej karierze, albo takich, których największym sukcesem były narodziny 29 lutego. Wiem, że kilka osób pytania o takich arcymistrzów jarają i są ich zwolennikami, ale to nie dla mnie.

7. Czy istnieje jakiś zawodnik w ISQ, który dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?

  • Nie.

8. Jakie aspekty quizu najbardziej Cię fascynują i dlaczego?

  • Rywalizacja i społeczeństwo. Kiedy zaczynałem swoją przygodę z ISQ to byłem jednym z szarych żuczków, nie znałem nikogo, ale fascynowała mnie cała otoczka, która towarzyszyła rozgrywce. Z czasem poznawałem pierwszych ludzi z ligi – wirtualnie, a z czasem udało się również mniej lub bardziej poznać w świecie rzeczywistym. Z niektórymi są przyjaźnie do dziś.

9. Czy udział w ISQ wpłynął w jakiś sposób na Twoją wiedzę?

  • Na pewno. Może nie aż na tyle, że dziś jak mnie obudzisz o trzeciej w nocy, to wymienię ci dwunastu czechosłowackich zawodników, ale w jakimś stopniu zafascynowało mnie to do poszerzania swojej wiedzy – najpierw dotyczącej tej legend Włókniarza Częstochowa, który jest bliski memu sercu, następnie tych, którzy bronili „biało-zielonych” barw i zapisali się w historii, ale bez spektakularnych sukcesów, a z czasem także rozszerzałem swoje horyzonty o ciekawsze przypadki z kraju i ze świata.

10. Opisz krótko swoją strategię przygotowań do zawodów w ISQ.

  • Moją jedyną strategią jest zaplanowanie sobie tak wieczoru, aby nic mi nie kolidowało z zawodami, a jeśli już tak by się stało, to żeby przeszkadzało mi to w jak najmniejszym stopniu.

11. Gdzie widzisz siebie w kolejnym sezonie w świecie Internet Speedway Quiz?

  • W zespole, który zechce mieć mnie w swoim składzie (śmiech). Przed tym sezonem tak naprawdę nie było żadnego zainteresowania i zapowiadało się, że odjadę tylko kilka imprez indywidualnych i na tym się skończy. Z czasem odezwał się Slayu, który konsekwentnie przekonywał mnie do wizji startów w 1. Lidze, którą nie byłem zainteresowany. Ostatecznie mnie przekonał i choć zaznaczałem, że gdyby pojawiła się opcja wypożyczenia do 2. Ligi, to chciałbym z niej skorzystać, dziś jestem podstawowym zawodnikiem White Sox i nie żałuję.

12. Co uważasz za najbardziej nietypowe pytanie, jakie kiedykolwiek pojawiło się w ISQ?

  • Zdarzały się różne pytania od części motocykla przez mechaników po osoby funkcyjne. Nietypowe pytanie czasem można fajnie „sprzedać”, ale w ostatnim czasie bardziej mamy do czynienia z pytaniami, które bardziej można zakwalifikować jako „dziwne”.

13. Czy uczestniczenie w ISQ wpłynęło na Twoją codzienną rutynę?

  • Dziś może już nie, ale na pewno ten okres, kiedy próbowano reaktywować quiz w trakcie pandemii to był czas, kiedy spotykaliśmy się na czatach codziennie, czasem co drugi dzień. Ten pierwszy sezon już po oficjalnej inauguracji też ciągnął człowieka do codziennych startów. Dziś tak naprawdę skupiam się już tylko na lidze i zawodach oficjalnych, więc gra się raz w tygodniu, czasem raz na dwa tygodnie.

14. Czy są jakieś zmiany, jakie chciałbyś wprowadzić w formule ISQ?

  • W samej formule Internet Speedway Quiz może nie, ale na pewno zmiany muszą zajść w temacie pytań. Zgadzam się z Rudolfem, który w wywiadzie powiedział, że trwa „wyścig” o to, kto ułoży trudniejsze pytanie i że to szkodzi quizowi. Niestety, ale w tym sezonie ten „wyścig” wskoczył na jakiś wyższy poziom. Komu mają służyć pytania o człowieka, który jeździł zaledwie trzy lata na żużlu, nigdy nie zadebiutował w lidze, a z pytania wywnioskować można to, że jego jedynym „sukcesem” były narodziny 29 lutego? Ani to przyjemne, ani zabawne, a już na pewno nie zachęci nowych graczy, których i tak mamy jak na lekarstwo.

15. Jakie rady miałbyś dla nowych zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ?

  • Aby nie zniechęcali się już na starcie, kiedy „zderzą się” z poziomem pytań w ISQ. Kilku moich znajomych było chętnych do dołączenia do naszej społeczności, ale kiedy na starcie dostawali pytania o mocno historyczne postacie, to uznawali, że to nie dla nich. To niestety demotywuje, kiedy stawiasz pierwsze kroki i musisz zmierzyć się z pytaniami o Lionela van Praaga, Zygmunta Pytko, czy czechosłowackich zawodników, co przekłada się na słabe wyniki. Jednak na następnych zawodach może się zdarzyć, że trzeba będzie udzielić odpowiedzi o Bartosza Zmarzlika, Daniela Bewleya, czy Taia Woffindena. Dlatego tutaj na pewno docenić trzeba inicjatywy mające na celu wdrożenie tych nowych graczy na nieco łatwiejszym poziomie, jak podczas „Juniorskich wtorków”. Szkoda jednak, że tych nowych graczy coraz trudniej znaleźć. Młodych kibiców trudno złapać, bo siedzą tylko w telefonach albo w playstation, zaś ci starsi mają rodziny, mniej czasu albo uważają, że są „za starzy”. Ci, którzy znajdują się w punkt między tymi grupami to… my i nasze środowisko ISQ 🙂

**ISQ WYWIAD: 15 pytań do Strca**

Kolejnym uczestnikiem nowego cyklu wywiadów jest Strc, zawodnik Red Sox.

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Internet Speedway Quiz?

  • Indywidualne Mistrzostwa Gorzowa, organizowane na forum kibiców Stali Gorzów… Okolice 2007/08 roku? Zgłosiłem się spróbować i chyba poszło mi nawet całkiem nieźle bo zdobyłem 6 albo 7 punktów, nie mając wcześniej pojęcia czy styczności z ISQ.

2. Jaki był Twój pierwszy klub w głównej lidze ISQ i jak wspominasz tamte początki?

  • Moim pierwszym klubem w tzw. polskiej lidze było Champions Team. Coś tam się człowiek pokazał w lidze rosyjskiej, wtedy jeszcze organizowanej z szatnami na PolChacie, od słowa do słowa z Aszotkiem i padło na CT. W pierwszym sezonie pojechałem 13 biegów będąc rezerwowym i ucząc się ISQ, ale początki jak i cała przygoda z ISQ to bardzo pozytywny okres i dużo miłych wspomnień.

3. Czy masz jakieś konkretne cele w swojej karierze w ISQ?

  • Nie. Nigdy indywidualnie nie stawiałem przed sobą jakiegoś większego celu. Może na poczatku przygody kiedy człowiek był młodszy i miał jakieś ciśnienie na „bycie kimś”. Teraz dużo bardziej cieszą mnie starty drużynowe i dobre wyniki w lidze moje i drużyny niż pchanie palców między drzwi, a futrynę.

4. Który moment w Twojej dotychczasowej karierze uważasz za najbardziej ekscytujący?

  • Myślę, że słodko-gorzki triumf w DMP z Bad Company w sezonie 12, po którym z resztą padło ISQ na wiele lat. Więcej chyba komentować nie trzeba i z racji na drużynę i to co wydarzyło się po powrocie quizu, jak i sam upadek quizu. Ciekawy okres.

5. Jaki jest Twój największy sukces w quizowej karierze?

  • Myślę, że wspomniane już złoto DMP z BAD, aczkolwiek brąz DMP z RS czy też CT wspominam równie dobrze. Moim największym sukcesem będzie zdobycie medalu DMP w tym sezonie z Red Sox.

6. Jakie wyzwania napotykasz podczas rywalizacji w Internet Speedway Quiz?

  • Głównie umysłowe i dziury w głowie kiedy zdarza się dostać pytanie o zawodników typu Grzegorz Ajnbacher i machnąć luźne trzy punkty, po czym zrobić piękne, okrągłe zero na Tomaszu Gollobie. Ot urok quizu.

7. Czy istnieje jakiś zawodnik w ISQ, który dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?

  • Jeden zawodnik chyba nie, aczkolwiek ze względu na ogrom wiedzy, niezmienny wysoki poziom od lat – w moim quizowym Mount Rushmore znaleźliby się (kolejność przypadkowa) – Kasper, Daniel, Cysu i myślę, że vanpraag. 

8. Jakie aspekty quizu najbardziej Cię fascynują i dlaczego?

  • Każdy aspekt quizu jest lub może być ciekawy. Zależy kto, czego szuka. Dla jednego fascynujący jest fakt posiadania wiedzy na temat żużlowców, którzy poza treningiem nie wyjechali na tor (pozdrawiam Cię Jessup gorąco), dla drugiego każda nowinka i coś nowego do wiedzy czy z przeszłości czy z obecnych lat. Dla mnie będzie to wypadkowa obu – ale w granicach rozsądku… Szczególnie z tym pierwszym.

9. Czy udział w ISQ wpłynął w jakiś sposób na Twoją wiedzę?

  • Zdecydowanie. Startować w quizie i posiadać ten sam poziom wiedzy co na początku to byłby chyba swojego rodzaju dramat. Quiz choćby przez pisanie pytań poszerza Twoją wiedzę, więc biorąc pod uwagę 13 letniego mnie i wiedzę z tamtego okresu, a obecnie 29 letniego konia to w przypadku wiedzy nie ma porównania.

10. Opisz krótko swoją strategię przygotowań do zawodów w ISQ.

  • Co do meczów to nie mam żadnego rytuału, czy też przesądów. Lubię przed meczem wbić sobie na jakąś stronę, gdzie trzeba spisywać bez błędów lub przepisywać jakiś tekst aby rozgrzać trochę palce i wyczulić głowę na literówki.

11. Gdzie widzisz siebie w kolejnym sezonie w świecie Internet Speedway Quiz?

  • Mam nadzieję, że będzie to aktywniejszy powrót w działanie quizu choćby poprzez zaangażowanie się w prowadzenie RA, które w tym roku z różnych powodów musiałem oddać Witkowi, a klubowo mam nadzieję, że dalej w Red Sox.

12. Co uważasz za najbardziej nietypowe pytanie, jakie kiedykolwiek pojawiło się w ISQ?

  • Wszelakie pytania Jessupa, o ludzi którzy sami o sobie nie wiedzą tyle co on wie o nich. To jest zdecydowanie „truskawka na torcie” w quizie.

13. Czy uczestniczenie w ISQ wpłynęło na Twoją codzienną rutynę?

  • Szczerze mówiąc to niezbyt. Jedyna większa zmiana to może, zwracanie uwagi na składy, newsy i nazwiska w nich zawarte jeśli chodzi o transfery zawodników, zawody indywidualne etc., bo „a może akurat pojawi się pytanie o IM Lamezji z Grudnia 2023”, ale poza tym raczej nie.

14. Czy są jakieś zmiany, jakie chciałbyś wprowadzić w formule ISQ?

  • Na chwilę obecną nie.

15. Jakie rady miałbyś dla nowych zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ?

  • Nie poddawać się i nie zrażać jak trafi się pytanie o jakiegoś Romana Choińskiego, Wacława Otto czy o inną żużlową prehistorię. I takie pytanie się trafi prędzej czy później, więc nie ma co się załamywać. Z drugiej strony zachęcałbym również do większej aktywności na forum i rekrutowania nowych zawodników. Jesteśmy już wystarczajaco hermetycznym gronem, w którym przydałby się dopływ świeżej krwi.

**ISQ WYWIAD: 15 pytań do Rudolfa**

Pierwszym naszym gościem nowego cyklu wywiadów jest Rudolf, zawodnik Buoni Fantasmas.

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Internet Speedway Quiz?

  • Moja przygoda w ISQ rozpoczęła się od alkoholu. Oraz meczu piłkarskiego patałachów na Euro 2012. Sprosiłem kilku znajomych na wspólne oglądanie meczu z Rosją, a jeden z nich zapytał się czy może wziąć kumpla. W ten sposób poznałem Lirasza. W trakcie gadki wyszło że cosik interesuję się żużlem więc Lirasz zarzucił temat do rozmów. W pewnym momencie zapytał czy może chciałbym się sprawdzić w pewnym Quizie. Tak oto zostałem wpędzony w nałóg, trwający do dziś.

2. Jaki był Twój pierwszy klub w głównej lidze ISQ i jak wspominasz tamte początki?

  • Pierwszym i jedynym moim klubem dotychczas są Buoni Fantasmas. Lirasz będący wówczas trenerem drużyny ściągnął mnie przed sezonem 12 do ekipy, która była zgraną paczką wiarusów. Jako że byłem żółtodziobem, a pamięć nie płata mi figla, to musiałem chwilę poczekać na debiut i potem kolejną chwilę na punkty. Pamiętam że wtedy bardzo mocno działały turnieje z serii Zaplecza Kadr, które bardzo pomogły mi poszerzyć wiedzę. 

3. Czy masz jakieś konkretne cele w swojej karierze w ISQ?

  • Dla mojej kariery konkretny cel jest jeden: dobrze się bawić i dowiedzieć się czegoś nowego. Poszerzanie wiedzy o dyscyplinie która wypaliła swoje znamię w mojej duszy sprawia mi frajdę i spełnienie.

4. Który moment w Twojej dotychczasowej karierze uważasz za najbardziej ekscytujący?

  • Ciężko jest określić ten jeden konkretny, który wywołał ekscytację w stopniu najwyższym. Na pewno jakieś piętno wypalił pierwszy wygrany w życiu bieg. Ekscytację na pewno też wywołał comeback w ćwierćfinale IM ISQ sezonu 14ego, gdy po kompletnie nieudanym początku udało się wrócić do walki, lecz Magik i Juha Hautamaki wybili mi z głowy dalszy awans po barażu. 

5. Jaki jest Twój największy sukces w quizowej karierze?

  • Jak na razie największym sukcesem mogę uznać awans do finału IM ISQ w sezonie 15tym. Sam awans do finału to było dla mnie zaskoczenie, a szczególnie gdy okazało się że finał pokrywa mi się z nocką w pracy. Jazda w warunkach gdy całe zawody musisz stać w jednym konkretnym miejscu bo tylko tam jest zasięg LTE hotspotu, do tego idealnie pod kamerą monitoringu…No to była jazda na pograniczu, która dzięki pewnemu luzowi znalazła ujście w szansie medalowej. W szansie którą przegrałem na własne życzenie nie doczytując klucza. Ale i tak miłe wspomnienie za sam fakt pozostawienia za sobą takich tuz jak Witek, Leigh, Csu czy Vanpraag. 

6. Jakie wyzwania napotykasz podczas rywalizacji w Internet Speedway Quiz?

  • Wyzwaniem jest wygrana z „Szybkopalczastymi” – Daniel, Kasper, Cysu czy Guru potrafią zamknąć temat zanim człowiek skończy czytać pierwsze zdanie. Walka z nimi przypomina walkę Dawida z Goliatem, ale raz na jakiś czas proca Dawida potrafi uprzedzić atak Goliata. Ponadto wyzwaniem dla mnie jest logistyka – przez pracę często jestem w delegacji i dogranie tego pod względem czasowym i technicznym wymaga dobrego planowania.

7. Czy istnieje jakiś zawodnik w ISQ, który dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?

  • Nie ma jednego wzoru – z każdego zawodnika można wyciągnąć rzeczy które chciałbym przeszczepić na swój grunt. Na pewno chciałbym mieć taką wiedzę jak Vanpraag, Cysu, Kasper czy Daniel. Chciałbym mieć tak szybkie palce jak Wazzup. Imponuje mi luz Hiniego. Organizacji i samozaparcia uczę się od Witka. Także nie ma alfy i omegi a wiele osób które tworzą naszą mozaikę quizową.

8. Jakie aspekty quizu najbardziej Cię fascynują i dlaczego?

  • Najwięcej frajdy sprawia mi pisanie pytań. Tworzenie zagadek na bazie elementów i obserwowanie jak sobie inni radzą.

9. Czy udział w ISQ wpłynął w jakiś sposób na Twoją wiedzę?

  • Tak, pomogło mi to poszerzyć horyzonty. Wywołało to również głód w odkrywaniu niszy jaką jest speedway egzotyczny.

10. Opisz krótko swoją strategię przygotowań do zawodów w ISQ.

  • Nie posiadam jakiejś wybitnej strategii – siadam do komputera i jadę. Jedynie co to w ramach rozgrzewki palców i ustawienia do pisania bez patrzenia to przepisuje z pamięci słowa jednej z piosenek serialowych. O czołgu Rudy102 i jego załodze.

11. Gdzie widzisz siebie w kolejnym sezonie w świecie Internet Speedway Quiz?

  • W kolejnym sezonie widzę siebie w dwóch opcjach: albo jako członka zespołu, albo jako wolnego elektrona, pokroju Ravlita

12. Co uważasz za najbardziej nietypowe pytanie, jakie kiedykolwiek pojawiło się w ISQ?

  • Jako członek BF miałem „szczęście” zaliczyć niezliczoną ilość nietypowych pytań. Może to aura wokół nas ściągała na nas pytania pokroju o pływaka, dyszę czy Iwana Dupałowa. Moim personalnym zdaniem to ciągle jesteśmy w wyścigu zbrojeń „Kto bardziej utrudni życie przeciwnikom wymyślając najtrudniejsze pytanie”, co jest mocno szkodliwe dla całego quizu.

13. Czy uczestniczenie w ISQ wpłynęło na Twoją codzienną rutynę?

  • Niekoniecznie. Raczej ISQ pomogło mi zająć trochę wieczory w tygodniu.

14. Czy są jakieś zmiany, jakie chciałbyś wprowadzić w formule ISQ?

  • Jedyną zmianą dla mnie byłoby mocniejsze ruchy ze strony pulowych w dziedzinie selekcji pytań. Jak każdy nie lubię pytań na które nie znam odpowiedzi, ale trafianie na pytania pokroju „zdobył licencję ale nie pojechał w żadnym meczu, podaj imię i nazwisko” lub „odjechał jeden bieg w 1949 roku, podaj nazwisko i miasto klubu” to potrafi zabić entuzjazm. Bo jeśli nawet rzucając odpowiedź w Google i wyskakuje pojedynczy wynik… dla mnie to tylko specjalne utrudnianie życia innych.

15. Jakie rady miałbyś dla nowych zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ?

  • Samozaparcie, samozaparcie i jeszcze raz samozaparcie. Po pierwszym entuzjazmie przychodzi dołek i potrzeba dużo sił by przetrwać ten pierwszy kryzys. Oraz jazda w jak największej liczbie zawodów. Korzystanie z okazji typu Liga Dwójek, turnieje towarzyskie by mimowolnie chłonąć tą wiedzę.

Oddamy część władzy w ręce quizowiczów – pierwsza część rozmowy z Witkiem

Sezon 15 za nami. To dobry czas na podsumowania. Zapraszamy do długiego wywiadu z Witkiem, w którym opowie on nie tylko o swoim zaangażowaniu i tym, co czeka ISQ. Dowiemy się, kiedy Witek zainteresował się żużlem, jak trafił do ISQ i jak zbudował wielkie Red Sox. Oto pierwsza część wywiadu.

Lowigus: Witaj Łukaszu, ile to już lat od twojego pojawienia się w ISQ? Czy jesteś w stanie policzyć?

Witek : No cześć. W ISQ pojawiłem się w 2004 roku, więc wychodzi, że wkrótce jubileusz 20-lecia. Aż trudno mi to sobie wyobrazić tak młodego człowieka, który stawia pierwsze kroki w internecie i trafia do ISQ. I to dosyć szczęśliwie, niejako przez zbieg okoliczności. Ten czas tak szybko leci…

Lowigus: Szmat czasu. 20-lecie czyli będzie okazja do zorganizowania imprezy. Na czym polegał ten zbieg okoliczności i czy w tamtym czasie byłeś mocno zafiksowany na punkcie żużla?

Witek: Ja się żużlem zainteresowałem w 2000 roku. Miałem wtedy 12 lat, tata zabrał mnie na pierwszy mecz z Pergo Gorzów Pamiętam z niego tylko upadek Craiga Boyce’a w piętnastym wyścigu. Żużel mnie bardzo interesował wtedy, chodziłem nawet na treningi, egzamin na licencje czy zawody Południowej Ligi Młodzieżowej. Nie można zapominać o finale z Apatorem z 2003 roku i mistrzostwie dla Włókniarza. To był najpiękniejszy dzień mojego ówczesnego życia, a zainteresowanie żużlem było jeszcze większe. Do ISQ trafiłem dzięki mojemu przyjacielowi ze szkolnej ławy – Urbankowi, który startował w Mini Lidze. On też lubił żużel i tak żeśmy się skumali, że powiedział mi o ISQ. Spróbowałem, brałem udział w tym milionie organizowanych sparingów na tych samych pytaniach i nauczyłem się ich na pamięć. Zdobywałem trójki i znalazłem kluby w różnych ligach. I tak to się kręci. Gdyby nie to, że trafiłem do jednej klasy z Urbankiem i znalazłem go na Gadu-Gadu, to prawdopodobnie nigdy w życiu nie dowiedziałbym się o ISQ.

Lowigus: To bardzo ciekawa historia. Czy uważasz, że wtedy łatwiej było się dostać do ISQ i rywalizować z doświadczonymi graczami czy było trudno jak teraz? Czy do dziś masz kontakt z Urbankiem i dlaczego zniknal z ISQ?

Witek: Łatwiej. Byliśmy zupełnie innym pokoleniem niż obecnie młodzi ludzie. Jeśli już ktoś usłyszał do ISQ, zarejestrował się na forum, to szybko ktoś go odnalazł i zaproponował jazdę. Było kilka lig, gdzie można było się spróbować. Był swego rodzaju skauting, obserwacje zawodników. Teraz mamy jedną ligę, zamknięte składy, gdzie ciężko się przebić. Mało klubów daje szansę nowym zawodnikom, a nawet jak oni się zarejestrują na forum, to jest to ich jedyna aktywność. Trudno do nich dotrzeć. Kiedyś było Gadu-Gadu, podawało się numer przy rejestracji i można było pogadać. Teraz jest Facebook, ale trzeba znać dane człowieka, a tych nikt nie podaje, bo i po co. Trzeba też pamiętać, że samo danie szansy, to jedna strona medalu. Debiutant też musi chcieć, a tu już jest bardzo dużo zmiennych, które o tym decydują. Nie da się ukryć, że dla żużlowego świata nie jesteśmy jakąś super rozrywką. Ale staramy się przyciągać ludzi na wszelkie sposoby. Urbankowi po prostu nie szło i się zniechęcił. Kontakt się urwał kilka lat temu. Gdybym mieszkał w Częstochowie, to pewnie byśmy się spotykali. Życie się potoczyło tak, a nie inaczej i tego kontaktu praktycznie nie ma.

Lowigus: Obecnie jako trener SMS jesteś jedną z osób mających duży kontakt z debiutantami. Czy widzisz zaangażowanie w życie quizu z ich strony i chęć do rozwoju umiejętności czy zainteresowanie ogranicza się do spędzenia pojedynczych wieczorów na czacie?

Witek: To zależy od człowieka. Dla przykładu Vaikai bardzo się zaangażował i bardzo mnie to cieszy. On – jak to się mówi – złapał tego bakcyla. Scott jest zaangażowany w życie zespołu i dba o atmosferę w zespole. O innych debiutantach trudno mi się wypowiadać, bo albo przestali odpowiadać na wiadomości albo szybko zrezygnowali. Teraz dla nowych są Turnieje Zaplecza czy Liga Dwójek. Do tego dojdzie Liga Letnia. Mam nadzieję, że przez lato trochę ich będzie więcej, a drużyna SMS będzie mogła przejść reformę.

Lowigus: Myślę, że każdy z obecnych Quizowiczów liczy na ten napływ, jednak tak jak mówiłeś dość trudno przebić się z naszym ISQ przez masę różnych okołożużlowych rozrywek. Wróćmy jednak do czasów twoich początków. Witek i RS to jedność. Przybliżysz czytelnikom początek tej „zażyłości”?

Witek: Szczegółowo już nie pamiętam, jak trafiłem do Red Sox. Wiem, że trenerem był wtedy Marsell, który po kilku kolejkach porzucił zespół. Czy taki człowiek istniał? Tego nie wiem. Zależało mi na Red Sox, mieliśmy tam fajną atmosferę i zwróciłem się do Rikiego z prośbą o to, bym przejął zespół jako trener. Zaufał mi, dał szansę debiutantowi i chyba nie zawiodłem. Nie chciałem zmieniać klubu, pod tym względem jestem osobą sentymentalną. Byliśmy wtedy jedną z najsłabszych drużyn, ale szybko to się zmieniło. Pierwszy sezon był bardzo trudny, ale potem było już dużo lepiej. I ten zbieg okoliczności sprawił, że zaangażowałem się w życie quizu.

Lowigus: Moje pierwsze sezony w ISQ to już okres najlepszych czasów RS. W jednym z sezonów jeździł tam przecież zarówno Daniel jak i Kasper. Wielkim wsparciem byłeś Ty, w tym sezonie zdobyłeś przecież też tytuł IM ISQ, a także szybko piszący zawodnicy. Można powiedzieć, że był to skład doskonały, który nawet dzisiaj mógłby zdetronizować najlepszy zespól po reaktywacji – FT. Czy trudno było wtedy ściągnąć takie gwiazdy ISQ? Musiałeś mieć chyba dobre „gadane”?

Witek: Rozmawialiśmy codziennie, graliśmy w STS, do tego sparingi, problemy kadrowe innych klubów, wielka wizja sięgająca mistrzostwa ISQ – pewnie to ich skusiło do jazdy w Red Sox. Do tego też pewnie dochodziło moje zaangażowanie, co pomagało w wyrobieniu Rankingu Aktywności, który wtedy był bardziej restrykcyjny niż obecnie. Sam trener musiał wyrobić 150 punktów. Teraz ściągnąć gwiazdy pokroju Daniela i Kaspera jest bardzo trudno. Bardzo bym chciał, żeby choć jeden z nich dołączył do nas, by pomóc w powrocie na szczyt. Nie wiem czy Daniel dostał ofertę, ale Kasper tak. Przekonać się nie dał i szybko uciął temat. Chciałbym jeszcze sięgnąć po drużynowe mistrzostwo i mógłbym skończyć karierę. Te czasy wspominam z wielkim sentymentem, a zwłaszcza ten mój tytuł IM ISQ. To się już pewnie nie powtórzy.

Lowigus: Mimo wszystko wszystko musiało zagrać jak należy i przez pewien czas byliście drużyną trudną do pokonania. W tym sezonie spektakularne transfery przeprowadziło choćby WS jednak skończyło się to bardzo słabo. Osobiście wolałbym, żeby Kasper do Was nie trafił, bo to oznaczałoby duże problemy dla DD. Kolejnych sukcesów oczywiście Tobie i twojej drużynie życzę jednak zakończenia kariery już nie, wspominałeś już o tym jednak kilkukrotnie. Czy to rodzaj pewnego zmęczenia ISQ? Zadam też pytanie retrospektywne. Gdzie byłoby ISQ, gdyby Witek nie trafił do Quizu? Obserwowałeś działania Zarządu przez kilka sezonów stojąc na jego czele, w międzyczasie kolejne mocno wtedy zaangażowane osoby wygaszały swoją aktywność, jak choćby Riki. Czy bez Ciebie Quiz przetrwałby choćby do słynnej „afery czatowej”?

Witek: Mogę Cię uspokoić: Kasper nie trafi do Red Sox. Chyba, że wymyślony zostanie regulamin z KSM i pasowałby do układanki, ale to nam w Internet Speedway Quiz nie grozi. Wracając do historii, wtedy w zespole wszystko działało tak jak trzeba. Daniel, Kasper i ja robili trójki, a reszta spisywała. Tych spisywaczy też mieliśmy na najwyższym poziomie. To był idealny zespół, który wspominam z bardzo dużym uśmiechem. Co prawda nastawieni byliśmy na wynik, a na forum rozmawialiśmy niewiele, ale cieszyły nas sukcesy. Teraz mnie cieszy bardziej atmosfera w drużynie, a tę w sezonie 15 mieliśmy bardzo dobrą. Życie, a najlepiej przykład White Sox, pokazuje, że transfery nie zawsze są drogą do sukcesu. Szkoda mi tego, że White Sox nie awansowało do play-off, ale w kolejnym sezonie chłopaki mają kolejną szansę. A my znów będziemy chcieli być przed nimi. Karierę chciałbym zakończyć będąc u szczytu. Sami jednak doskonale wiemy, że ISQ jest jak nałóg i nie jest łatwo się tak odciąć.

Nieskromnie – ale nie boję się tego – powiem, że gdyby nie ja, quizu do sezonu 12 już by nie było. Żałuję tylko, że po sezonie 12 stało się to, co się stało. Gdybyśmy wszyscy mieli te możliwości i umiejętności 10-15 lat temu, to mielibyśmy super rozgrywki i właśnie byśmy organizowali 24 sezon. Byliśmy jednak młodsi i nie potrafiliśmy wielu rzeczy. Trafiliśmy też na oszusta, który schował głowę w piasek, ale nie chciałbym o nim mówić. Najbardziej mi jest szkoda, gdy te najbardziej zaangażowane osoby odchodzą z ISQ. Podałeś przykład Rikiego, ale takich przykładów jest więcej. Ostatni to Pirek. On w tym sezonie wykonał najwięcej mrówczej pracy, a nikt go za to nie docenił. Pojawiała się za to momentami krytyka. Niepotrzebna, bo warto docenić każdego, kto w jakikolwiek sposób jest zaangażowany w quiz. Czy wpłaca pieniążki, czy przygotuje tekst na portal, moderuje, sędziuje, technikuje. Bez tych osób nie byłoby ISQ. Nie wiem czy wszyscy pamiętają, ale nie dołożyłem ręki do reaktywacji ISQ. Nawet nie chciałem w nim startować, ale jednak nałóg jakim jest ISQ okazał się silniejszy i znów to robię. Znów mam głowę pełną pomysłów. Tylko czasu brak.

Lowigus: Czyli są jednak jakieś pozytywy tego, że ISQ się starzeje. Do tematu RS w sezonie 15 jeszcze wrócimy. Chciałbym dopytać jeszcze o Zarząd. Oczywiście tak jak mówisz szkoda utraty osób działających na rzecz Quizu. Mówisz też o niepotrzebnej krytyce, która się pojawiła. Czy uważasz, że była ona niekonstruktywna i przez cały sezon organ zarządzający działał tak jak należy? Czy słowa wypisywane przez Quizowiczów na forum nie wynikają trochę z troski o Quiz? Być może czasem przekaz jest niewłaściwy, ale myślę, że dla każdej osoby grającej obecnie w ISQ jest to fajna forma rozrywki, której nie chcieliby stracić. Czy możesz podać jakąś sytuację, w której „granice” zostały przekroczone i w której pomyślałeś „Po jakie licho się starać i pracować na rzecz ISQ”?

Witek: Zdaje sobie sprawę, że komunikacja z naszej strony zawiodła. Tu odpowiadam za to ja i wiem, że brak komentarza i przekazywanych informacji mógł być zalążkiem tego, że społeczność zaczęła się denerwować o losy quizu. Byłeś w Zarządzie i wiesz, że robimy wiele rzeczy, których nie widać. Zdarzają się też tygodnie, że ta machina działa sama i nie trzeba robić nic. Krytyka była z pewnością w jakiejś mierze konstruktywna. Tu wiele zależy od odbioru sytuacji i komunikacji. Gdy wprowadzaliśmy RA w tym sezonie, żeby pobudzić trochę quizowiczów do pomocy, to pojawiały się głosy sprzeciwu. Reguły zostały ustalone bardzo liberalnie i raczej nikt nie ma problemu z wyrobieniem limitu. Tak samo limit sędziowski. Jak trzeba było to ktoś komuś pomógł i wszyscy świecą się na zielono. My to wszystko staramy się robić dla dobra quizu.

Już wkrótce oddamy część „władzy” w ręce quizowiczów, a konkretnie trenerów. Rada Trenerów znów zacznie działać tak, jak powinna. Będzie miała możliwość wymyślania przepisów do regulaminu, rozwiązań na nowy sezon. Tak by uniknąć kontrowersji choćby w temacie „gościa”. Ten przepis to też złożony problem, bo chcemy – nie jako Zarząd, ale jako quizowicze – mieć dwie ligi, a jednocześnie I liga ma liczyć 8 drużyn. I są czynione ku temu kroki, ale w tej 8 drużynie prawie nikt nie chce jeździć. Natomiast co do tych „granic”. Nie jestem obiektywny, ale sam czasem emocjonalnie reaguje na niektóre wpisy i odbieram je jako atak. Niepotrzebnie. Wielokrotnie miałem chęć rezygnacji z ISQ, ale to tylko chwilowe. Mogę zapewnić, że nie zrezygnuję. Ale mam też dwie prośby do quizowiczów.

Lowigus: Jakie to prośby?

Witek: Po pierwsze: o co najmniej takie zaangażowanie, jak obecnie. A może i jeszcze większe. Po drugie: żeby nie myślano, że beze mnie nie będzie ISQ. Będzie, ale o tym się nie przekonamy. Po prostu w niektórych rozmowach prywatnych często to słyszę, a nie tylko ja działam na rzecz ISQ. Działamy wspólnie.

Lowigus: Myślę, że wynika to z faktu, że jesteś twarzą Zarządu… Najczęściej poruszasz na forum problematyczne tematy czy wypowiadasz się w imieniu gremium. Z taką funkcją wróciłeś zresztą do Zarządu po reaktywacji zbierając pochlebne opinie za poprawę komunikacji. Rozumiem, że obecnie działacie w Zarządzie na równych zasadach. A czy wyobrażasz sobie sytuację, w której któraś osoba przedstawia kompleksowy plan działania i go realizuje w sposób bardziej dyktatorski?

Witek: Trudne pytanie zadałeś. Szczerze mówiąc, to chyba nie. wolę dyskusje, bo nikt nie ma monopolu na wiedzę i dobre decyzje. Ten sezon jest tego najlepszym przykładem. Bez dyskusji, a takie tematy w tym sezonie były, można łatwo popełnić kosztowny błąd.

Uznałem, że nie jestem w tym gronie potrzebny – II część rozmowy z Cinkiem

Witek: W SMS-ie tych konfliktów w zasadzie nie ma. Atmosfera jest fajna, z chłopakami na luzie żartujemy sobie. Dlatego dziwię się, jak tam mogły powstawać konflikty w DD i Wigrach?

Cinek: Co ja ci mogę powiedzieć. W Dobrych Duszkach tak naprawdę wszystko ocierało się o jedną osobę, której zbyt mocne podejście do Internet Speedway Quiz mnie akurat mocno męczyło. Psychicznie może jest złym określeniem, ale ciągła napinka, treningi, jakieś inne cuda na kiju sprawiały, że nie czerpałem żadnej radości z gry. Chociaż tu też trzeba pamiętać, że ja w Dobrych Duszkach byłem młokosem, a jechałem u boku doświadczonych graczy. Myślałem, że tak trzeba. W Fajrant Teamie chyba nie było jakiejś wielkiej spiny ze mną w roli głównej w zespole, ale mogę też nie pamiętać. Ja odszedłem z drużyny tylko dlatego, że Plonek zachował się tak, jak się zachował i o czym już kiedyś wspominałem. Trochę mnie to zabolało i to był też taki moment, w którym stwierdziłem, że szkoda moich nerwów. ISQ było fajne, ale widocznie beze mnie będzie znacznie lepsze. No i gdyby nie SMS, a właściwie, gdyby nie twoja osoba, to dziś moglibyśmy rozmawiać wyłącznie prywatnie i służbowo, a o quizie jedynie wspominkowo.

Co sprawiło, że ostatecznie zgodziłeś się na jazdę w SMS? Pamiętam, że dosyć długo z tym zwlekałeś.

Ja w zasadzie podjąłem decyzję, że kończę z ISQ. Nie dostałem żadnego zapytania, czy chciałbym gdzieś powalczyć o skład, więc uznałem, że nie jestem w tym gronie potrzebny. Wtedy złożyłeś mi propozycję, więc musiałem sobie to przemyśleć, czy jechać dalej. Wiedziałem, z czym się wiąże SMS, jakie byłby wobec mnie oczekiwania. Ostatecznie ze względu na twoją osobę zdecydowałem się podjąć rękawicę i zobaczyć, co za projekt planujesz wprowadzić w życie.

I jak oceniasz ten projekt?

Chyba najwłaściwszą oceną będzie naturalnie pozytywna. Na pewno włożono w to dużo serca i zaangażowania, choć podobno pojawiały się jakieś nieprzychylne komentarze. No ja jestem tym trochę zdziwiony, ale widocznie to też pokazuje, że rywale mieli respekt wobec SMS. Na plus to, że wybił się vaikai, wrócił Scott i coś tam kilka biegów odjechali Barnej z Karlikiem. Na pewno szkoda, że nie udało się zwerbować więcej nowych graczy, by ten SMS był faktycznie drużyną stricte szkoleniową. Ja miałem być uzupełnieniem i wystartować w maksymalnie kilku biegach w całym sezonie, a tymczasem trzeba było jechać w każdym, a także wspierać się gośćmi. Na pewno jest to projekt warty rozwoju i mam nadzieję, że ostatnie prace mające na celu pozyskanie nowych graczy zaowocują zbudowaniem fajnej, młodej i gniewnej kadry, która w SMS dostanie szansę nauki quizu.

Z Tobą w składzie?

To już zależy od trenera. Ja jestem otwarty na dalszą współpracę i z tego co rozmawialiśmy z chłopakami, to oni też chcieliby tutaj dalej startować. Jednak uważam, że jeśli Witkowi uda się pozyskać nowe twarze do ISQ, to właśnie one powinny zająć miejsca w SMS. Ja mogę być atmosferovicem albo rzecznikiem prasowym.

Jak ocenisz sezon w swoim wykonaniu?

Na pewno mogę być z niego zadowolony, ale do takiej pełnej satysfakcji wiele zabrakło. Gdybym miał sobie wystawić ocenę, to taką czwórkę z minusem. Na pewno na plus było to, że wygraliśmy z Tusią Ligę Dwójek, a indywidualnie stanąłem na podium Kryterium Asów, co było dla mnie mocnym rozpoczęciem sezonu. Pozytywnie też postawa w lidze, gdzie otarliśmy się o ogromną niespodziankę. To i kilka moich indywidualnych występów jest na pewno niedosytem. Zdarzyły się mecze, po których wstyd było powiedzieć kolegom coś więcej niż „przepraszam”. Szkoda mi też Srebrnego Kasku, gdzie zacząłem dobrze, a skończyłem, jak zwykle i przede wszystkim IM Spisu.

Zdarzały Ci się w tym sezonie rewelacyjne występy, jak choćby 21 punktów w II lidze. Żałujesz, że nie komplet 24?

Kurcze, no na pewno żałuję. Ten mecz był dla mnie kontynuacją niezłej passy, bo do tego feralnego biegu, w którym pojawiło się wykluczenie miałem trzynaście zwycięstw w czternastu wyścigach, z czego bodajże dwanaście z rzędu. Po tym pierwszym komplecie apetyt był ogromny. Na tyle, że dwa kolejne mecze schrzaniłem. Przyszła sportowa złość i udało się odbić od dna. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele. Czuję większy niedosyt, bo gdybym zwyciężył, to i wynik półfinałowego dwumeczu byłby inny.

Dość sensacyjnie wygraliście z Tusią 4. Dywizję Ligi Dwójek. Spodziewałeś się takich wyników?

Tutaj przydałaby się jakaś dyplomatyczna gadka w stylu pomidora (śmiech). Mówiąc całkiem poważnie, to nie i chyba Tusia się na mnie nie obrazi, że to powiedziałem. Chcieliśmy to potraktować, jako fajną zabawę i możliwość dodatkowej rywalizacji. Nie nastawiałem się na to, że musimy wygrać, czy coś w ten deseń. Chciałem, aby Tusia nabrała kolejnego doświadczenia, poćwiczyła spis, dowiedziała się kolejnych wątków z żużlowego świata. A to, że nam się udało rozpatruję, jako miłą niespodziankę i znak, że to jej się udało zrealizować. Ona powie, że wygrane to moja zasługa, ale gdyby nie jej cenne punkty, to sam mogłem co najwyżej remisować mecze.

Teraz przed Wami 3. Dywizja i większe wyzwania. Uważasz, że macie szanse na utrzymanie?

A czemu mamy nie mieć szans? Już był taki jeden, co uznał, że Tusia może sobie nie poradzić, ale nie po to awansowaliśmy sportowo, by teraz zmieniać skład albo rezygnować z awansu. Jeśli uda się utrzymać, to będzie fajnie. Jeśli spadniemy, to powalczymy o to, by wrócić do 3. Dywizji. A może w kolejnym sezonie pojedziemy w 2. Dywizji?

Na czatach i w ISQ może się wszystko zdarzyć. Idźmy tym tropem. Co by zrobił Cinek, gdyby dostał ofertę na starty w sezonie 16 z Dobrych Duszków?

Cinek: Nie muszę o tym myśleć, bo takiej oferty nie dostanę.

Ale załóżmy, że dostaniesz. Albo np. z Buoni Fantasmas.

A dlaczego właśnie Buoni Fantasmas?

Tak rzuciłem, bo to klub, w którym nie startowałeś i wydaję mi się nie masz żadnych animozji z zawodnikami, a przynajmniej z większością.

Odrzuciłbym.

Rozumiem, że nie chciałbyś startować w I lidze?

Nie, nie czuję się na siłach, by rywalizować w I lidze. Ktoś powie, że to brak ambicji, bo lepiej podjąć rękawicę i walczyć. Na pewno. Ale wolę powalczyć o miejsce w TOP II ligi niż odcinać kupony w I lidze.

Twoim atutem jest spis, zostałeś nawet mistrzem w tej dziedzinie. Czy to Twój największy sukces w ISQ?

Indywidualnie na pewno tak, bo to jedyna oficjalna impreza, którą udało mi się wygrać. Trochę szkoda, bo w kilku imprezach jeden wyścig decydował o tym, że dziś w swoim ISQ-owym CV mam tylko trzy turniejowe miejsca na podium. Ogólnie równie wysoko stawiam sobie też Drużynowe Mistrzostwo I Ligi z sezonu ’14. Co prawda pojechałem tylko osiem biegów, ale jednak miałem jakiś wpływ na końcowe złoto.

Co trzeba robić, żeby tak szybko pisać?

Gdybym znał na to receptę, to dziś byłbym dwukrotnym mistrzem spisu i liderem klasyfikacji generalnej Grand Prix Spisu (śmiech). Szczerze mówiąc, to wydawało mi się, że pomagała mi w tym praca, jaką na co dzień pełnię. Często trzeba działać pod presją czasu, więc gdzieś te szybkie palce idzie wyćwiczyć będąc dziennikarzem. Jednak ostatnie turnieje spisu pokazują, że równie szybko można pisać będąc księgowym, robotnikiem, kierowcą, czy wesołym działkowcem.

Jestem uzależniony od żużla – I część rozmowy z Cinkiem, zawodnikiem SMS

Witek: Gdy poprosiłem Cię o wywiad na Portal ISQ, nie ukrywałeś zaskoczenia. I dodałeś: „tylko kogo interesuje taki spaślak jak ja”. Myślę, że jest dużo osób, które chciałyby poznać, jaki naprawdę jest Cinek. Zatem: jaki jest Cinek prywatnie?

Cinek: Śmiem twierdzić, że takiej osoby nie ma nawet jednej (śmiech). Odpowiadając na pytanie, to powiem ci, że w sumie… nie wiem. Trudno jest tak mówić o sobie, na pewno Cinek prywatnie uzależniony jest od pracy i żużla, ale mam to szczęście, że mogę jedno z drugim łączyć, więc od prawie piętnastu lat jest to dla mnie ogromna przyjemność. Cinek lubi też obejrzeć dobry film, posłuchać wpadającej w ucho muzyki, pograć w wolnych chwilach w Fifę, a wieczorami przesiadywać na czatach ISQ.

Masz dystans do siebie?

Wydaje mi się, że mam. I to większy niż jeszcze kilka lat temu, kiedy to stawiałem pierwsze kroki w ISQ i byłem gówniarzem. Jednak co za dużo, to nie zdrowo i to nie tylko w zakresie żywieniowym, ale i podejściu do innego człowieka. Efekt jest taki, że zdarza mi się na marną zaczepkę, czy głupi tekst wybuchnąć i kogoś niepotrzebnie wyzwać.

Współpracujemy w jednej redakcji i mogę śmiało stwierdzić, że takiego żużlowego freaka to ze świecą szukać. Kobiety, juniorzy, noname’y z zagranicy. Czy jest coś z żużla, o czym nie wiesz?

Oczywiście, że tak, czego przykładem jest zresztą Internet Speedway Quiz. Nie wiem czemu, ale mimo, że gdzieś tam interesuje się tym, co było w przeszłości i szukam różnych ciekawych tematów, to nie mam do tego głowy i pamięci. Przeczytam coś gdzieś, a za kilka minut ulatuje z głowy. Ba, czasem mogę mieć w trzech meczach to samo pytanie i trzy razy odpowiem źle, jak to miało miejsce w lidze dwójek. A znowu to, co gdzieś na co dzień ludzi nie interesuje, to mnie to właśnie jara. I dzięki Wojtkowi, którego znacie z czatów, jakiego Bazyliego mogę łączyć przyjemne z pożytecznym i dzielić się tym na łamach WP SportoweFakty.

Tych miejsc pracy w mediach to już trochę masz za sobą. Wyliczyłem, że zaczynałeś jako 13-latek. Dziwisz się, że ktoś dał szansę pisać o żużlu tak młodemu człowiekowi?

Tyle tego było, że jak kiedyś chciałem odtworzyć swoje dziennikarskie CV, to sam już trochę się gubiłem, gdzie byłem i czy w danej redakcji, to ja faktycznie byłem, czy jednak mnie nie było. Tak na poważnie zacząłem w zasadzie pod koniec 2008 roku w Max Speedway, redakcja wówczas dopiero startowała, a był w niej m.in. Radosław Zieliński, który dziś jest dyrektorem działu Marketingu i Komunikacji One Sport. Na pewno 13-latek w mediach był ewenementem. Dziś nie wiem, czy ktoś by się na to zgodził, bo gdyby to wypłynęło, to ludzie nie zostawiliby na takiej redakcji suchej nitki. Taki mamy klimat. Nie wiem, czy to, że gdzieś przejawiałem smykałkę do pisania było moim atutem, czy nie, ale gdzieś nawet szybko udało się wybić na tyle, że szybko moje nazwisko pojawiło się na eSpeedway.pl (2009) i w Tygodniku Żużlowym (2010).

Niewiele osób pewnie wie, że miałeś nawet swój/twój portal żużlowy. Projekt niestety nie przetrwał, ale można tam było znaleźć wiele ciekawych i ambitnych publikacji. Myślisz, że historia powinna być bardziej popularyzowana przez żużlowe media?

Zgadza się, było i minęło. Pojawił się pomysł, który był analizowany przez wiele tygodni. Kiedy zapadła decyzja, że robimy to, to nagle jedna z głów tego projektu się wycofała i wszystko zostało na moich barkach. Choć wielu z tego się śmiało i były, a nawet i do dziś są szyderze komentarze, to nie żałuję. Chciałem spróbować i spróbowałem, przekonałem się o tym na własnej skórze. Chociaż niewiele zabrakło, a portalu by nie było, bo w trakcie „narodzin” tego wszystkiego pojawiło się też zapytanie od Bazyliego. Ostatecznie życie pokierowało mnie do WP SportoweFakty, ale rok później. Odpowiadając konkretnie na twoje pytanie, to na pewno. Ale nie tylko taka stricte historia, ale ogólnie wątki nieoczywiste. Dziś jednak sam wiesz, że portalami rządzą kliknięcia i nie ma co oszukiwać rzeczywistości. Sam po swoim portalu widzę, jakie jest podejście kibiców. Co prawda na co dzień przeczytasz komentarze, że za dużo ognia w mediach, a za mało takich wątków właśnie, chociażby historycznych. Ale potem artykuł o tym, że ktoś nie pojechał na obóz ma pięć, czy sześć razy więcej odsłon od historii Bolesława Procha, Mariana Kaznowskiego, czy Petera Cravena, które zapisały się w historii światowego żużla.

Niestety to prawda. Sam kiedyś miałem pomysł, by Portal ISQ zajmował się nie tylko ISQ, ale też żużlem. Na szczęście w międzyczasie ISQ upadło, a ja wyleczyłem się z tego pomysłu. Skoro już jesteśmy przy ISQ. Jak tutaj trafiłeś?

Chociaż na moim liczniku jeszcze dwójka z przodu, to nie pamiętam. Zakładam, że musiałem się gdzieś natknąć na reklamę Internet Speedway Quiz, bo kiedy ja startowałem ze swoją przygodą z grą, to nie znałem żadnego uczestnika. Nawet chyba my poznaliśmy się jakoś w międzyczasie albo i nawet po tym, kiedy pojawiłem się w Toxic Lizards.

Mogło tak być, ja nawet nie pamiętam dokładnie, kiedy się poznaliśmy. Zaczynałeś w Toxic Lizards, a co było potem?

Potem były Dobre Duszki, Fajrant Team, Wigry Suwałki i teraz SMS. Gdzieś taki trochę ze mnie Rune Holta quizu i nie mogę nigdzie dłużej zagrzać miejsca.

No i tu przejdziemy do Twojej quizowej twarzy. Jak sądzisz, dlaczego jesteś przez większość quizowiczów nie do końca lubiany?

Bo jestem konfliktowy.

Druga część rozmowy z Cinkiem w niedzielę. W niej poruszymy temat sezonu 15, sukcesów, występów w Lidze Dwójek i ofert z klubów I ligi.