Dzień: 30 listopada 2020

Dobre Duszki – Toxic Lizards 45:45. Jaszczurki wydarły punkt

Remisem 45:45 zakończyło się starcie pomiędzy Dobrymi Duszkami i Toxic Lizards. Jaszczurki w ostatnim biegu wygrały podwójnie i uratowały punkt. O tym wyścigu będziemy jeszcze sporo pisać…

Liderem Dobrych Duszków był Lowigus, który zdobył 11 punktów, a gości do remisu – i to dosłownie – poprowadził Gallop, który na swoim koncie zapisał 12 punktów.

Dobre Duszki – Toxic Lizards 45 : 45

Dobre Duszki – 45:
9. Lowigus 11 (3,1,1,3,3)
10. Cinek 7 (1,3,0,0,3)
11. Malak 9 (0,2,3,3,1)
12. mmmaciekk 2 (1,0,1,-,-)
13. Kasper 10 (3,3,3,1,0)
14. Wojtas 6+2 (1,0,2*,2*,1)
15. Magik 0 (0,0)
16. Eryk ns

Toxic Lizards – 45:
1. Leigh 8 (0,3,0,3,2)
2. Misiowy 3 (2,1,-,-,-)
3. Gallop 12 (3,2,3,1,3)
4. KoNiK 7+4 (2*,1*,2*,2*,0)
5. Melcio 0 (0,-,w,-,-)
6. PiotrekSL 6 (2,2,2,0,-)
7. Mariano 3+2 (0,1,1*,1*)
8. Jakubo 6+1 (2,2,2*)

Bieg po biegu:
1. Lowigus, Misiowy, Cinek, Leigh ……..4:2
2. Gallop, KoNiK, mmmaciekk, Malak ……..1:5 (5:7)
3. Kasper, PiotrekSL, Wojtas, Melcio ……..4:2 (9:9)
4. Leigh, Malak, Misiowy, mmmaciekk ……..2:4 (11:13)
5. Kasper, Gallop, KoNiK, Wojtas ……..3:3 (14:16)
6. Cinek, PiotrekSL, Lowigus, Mariano ……..4:2 (18:18)
7. Kasper, Wojtas, Mariano, Leigh ……..5:1 (23:19)
8. Gallop, KoNiK, Lowigus, Cinek ……..1:5 (24:24)
9. Malak, PiotrekSL, mmmaciekk, Melcio (w) ……..4:2 (28:26)
10. Leigh, KoNiK, Kasper, Cinek ……..1:5 (29:31)
11. Malak, Wojtas, Gallop, PiotrekSL ……..5:1 (34:32)
12. Lowigus, Jakubo, Mariano, Magik ……..3:3 (37:35)
13. Lowigus, Leigh, Wojtas, KoNiK ……..4:2 (41:37)
14. Cinek, Jakubo, Mariano, Kasper ……..3:3 (44:40)
15. Gallop, Jakubo, Malak, Magik ……..1:5 (45:45)

Sędzia: Plonek
Technik: Wojtas

Trudno zebrać słowa po ostatnim biegu… wydawało się, że pytanie jest zdecydowanie pode mnie, niestety po raz kolejny podpaliłem się, a nie doczytałem pytania do końca. Na pewno w obliczu ostatnich wyników TL ten wynik można rozpatrywać w kategoriach pewnego sukcesu, ale jednak inaczej patrzy się na to, gdy przed ostatnim biegiem prowadziliśmy czterema punktami. Mogę tylko przeprosić moją drużynę, przede wszystkim trenera, Lowigusa, który mi zaufał, a ja zawiodłem w ostatniej odsłonie. Po raz kolejny jednak na wynik zapracowała cała drużyna, play-offy nam po tym remisie zdecydowanie nie odjeżdżają, więc walczymy dalej.

Malak (II trener Dobrych Duszków)

Bad Company – Red Sox 53:37. Mecz na szczycie dla mistrzów. Piąta wygrana Kompanii

Ten mecz był bez wątpienia najbardziej wyczekiwanym starciem piątej kolejki sezonu 13′ ISQ. Bad Company pozostaje na zwycięskiej ścieżce. Tym razem Mistrzowie z sezonu 12′ pokonali Red Sox 53:37. Świetnie spisał się Tępy, którego wyprzedził tylko jeden przeciwnik. W czterech biegach komplet punktów zanotował Paweu. Najlepiej wśród Czerwonych Skarpetek spisał się Witek, 11 oczek. Bad Company dysponowało bardziej wyrównanym składem.

Bad Company – 53:
9. Mezzi 9 (3,0,3,0,3)
10. Kamerun 5+1 (w,2,1,-,2*)
11. Tępy 13+1 (3,3,1*,3,3)
12. Apocalips 7+2 (0,2*,2,1,2*)
13. Paweu 12 (3,3,3,3,-)
14. Delejt 2+1 (2*,0,0,-,-)
15. Matic 5+1 (2*,1,2)
16. Matju 0 (0)

Red Sox – 37:
1. Matiwrona 4+1 (2,0,1*,1,-)
2. Guru 6+1 (1,1,2,2*,d)
3. Kwiti 4+1 (2,1*,0,0,1)
4. Styrcu 5+1 (1*,2,2,0,-)
5. Witek 11 (1,3,3,3,1)
6. Cokus 1 (0,1,0,-,-)
7. Jessup 6 (2,0,1,3)
8. Boski ns

Bieg po biegu:
1. Mezzi, Matiwrona, Guru, Kamerun (w) ……..3:3
2. Tępy, Kwiti, Styrcu, Apocalips ……..3:3 (6:6)
3. Paweu, Delejt, Witek, Cokus ……..5:1 (11:7)
4. Tępy, Apocalips, Guru, Matiwrona ……..5:1 (16:8)
5. Paweu, Styrcu, Kwiti, Delejt ……..3:3 (19:11)
6. Witek, Kamerun, Cokus, Mezzi ……..2:4 (21:15)
7. Paweu, Guru, Matiwrona, Delejt ……..3:3 (24:18)
8. Mezzi, Styrcu, Kamerun, Kwiti ……..4:2 (28:20)
9. Witek, Apocalips, Tępy, Cokus ……..3:3 (31:23)
10. Paweu, Matic, Matiwrona, Styrcu ……..5:1 (36:24)
11. Tępy, Jessup, Matic, Kwiti ……..4:2 (40:26)
12. Witek, Guru, Apocalips, Mezzi ……..1:5 (41:31)
13. Tępy, Apocalips, Witek, Jessup ……..5:1 (46:32)
14. Mezzi, Kamerun, Jessup, Guru (d) ……..5:1 (51:33)
15. Jessup, Matic, Kwiti, Matju ……..2:4 (53:37)

Sędzia: Igła
Technik: Paweu

Mogłoby się wydawać, że skoro wygrywamy różnicą 16 punktów, a „Skarpetki” notują tylko cztery indywidualne zwycięstwa, to można ten mecz potraktować w kategorii „lekkich, łatwych i przyjemnych”. Z tego stwierdzenia zgadza się tylko ostatnie słowo, bo mnogość złożonych protestów trochę zaburzyła tempo meczu, ale z drugiej strony – kto nie lubi wygrywać i być niepokonanym w całym meczu? Do charakterystyki mojego występu idealnie pasowałby mem z Zenkiem Martyniukiem i podpisem: „jak do tego doszło – nie wiem”. Nie znałem odpowiedzi na pytania, ale jak już w pierwszym biegu wszyscy czekali aż coś napiszę, by między sobą powalczyć o dwa punkty, to wiedziałem, że zamknąłem ich w czeskim szachu. Od samego rana absolutnie nie czułem, by to był „mój dzień”, ale wieczorem wszystko ułożyło się po mojej myśli. Ostatni bieg chciałem oddać Matju jako forma rekompensaty za to, że chłop siedzi z nami na czacie już piąty mecz, a nie miał wielu okazji do jazdy. Nie byłoby naszych zwycięstw gdyby nie genialne ustawienie par, jakie zaordynował nasz trener na początku sezonu. Dzisiaj może nasze najlepsze pary nie poprawiły znacząco swoich bilansów, ale mimo jesteśmy o kolejnych 16 „małych” punktów przed rywalami. Fajnie, że przebudził się Tępy, a reszta ekipy robi wyniki ponad stan. Z perspektywy czasu cieszę się, że nie udało nam się namówić Blancika na powrót do Quizu, bo jego obecność, a co gorsza – dobra dyspozycja, mogłyby trochę popsuć atmosferę w zespole.

Paweu (zawodnik Bad Company)

To nie był nasz udany mecz. Zawiedliśmy jako drużyna, mogliśmy postawić się Bad Company, ale to spotkanie pokazało, dlaczego zespół ten jest niepokonany i rozstawia przeciwników po kątach w uczciwej walce. O protestach mówić nie będę, bo szkoda czasu. Na moim koncie kolejna dwucyfrówka, co mnie zaskakuje, bo przez te lata wiedza o żużlu mi uleciała, ale czasem jeszcze zapali się lampeczka w głowie i zgarnę trójkę. Oby jak najczęściej ta lampeczka się zapalała.

Witek (Zawodnik Red Sox)

Ten turniej zrodził Grand Prix Fajrant Team. „To przerosło moje oczekiwania”

W niedzielę rozegrano Turniej #MuremZaBrzychem, który był odpowiedzią Fajrant Team na donos Toxic Lizards za obraźliwą – ich zdaniem – wypowiedź. Turniej odbył się w świetnej atmosferze, co podkreślał po zawodach trener FT.

– Turniej wyszedl perfekcyjnie, zarówno ilość pytań, które wpłynęły na karę dla Brzycha jak i atmosfera turnieju przerosły moje oczekiwania. Dziękuję wszystkim, którzy dołożyli cegiełkę w organizacji tego turnieju czyli w pierwszej kolejności moim zawodnikom Vanpraagowi i Pabołowi, którzy sędziowali i techniczyli oraz całej reszcie która zrzuciła się na pytania – powiedział Portalowi ISQ Plonek.

Turniej cieszył się sporym zainteresowaniem quizowiczów. Organizator żałował, że nie podjął decyzji o tym, by zawody rozegrać w formule starego Grand Prix z 24 uczestnikami.

– Myślę, że wszyscy uczestnicy zgodzą się, że poziom był świetny, myślę, że finał IM ISQ nie powstydziłby się takiej organizacji. Cieszę się, że wśród społeczności ISQ był taki odezw na zachowanie niektórych ludzi to napawa optymizmem. Turniej wystartował punktualnie dlatego od razu wpisaliśmy całą „szesnastkę” w program i ruszyliśmy, za co chciałbym przeprosić tych, którzy później weszli i nie pojechali, bo był pomysł, żeby jechać formuła starego GP na 24 zawodników – dodał Plonek.

Turniej zakończył się wygraną Cysa, który jest jednym z dinozaurów Internet Speedway Quiz. – Gratulacje przede wszystkim dla zwycięzcy turnieju Cysa – który powrócił do ISQ po jeszcze dłuższej niż my przerwie i porozstawiał nas po kątach. Doszedłem do wniosku, że turniej który się odbył to była 1 runda Grand Prix FT, w przyszłości bliżej nieokreślonej zorganizuję kolejną na która w pierwszej kolejności zapraszam uczestników dzisiejszego turnieju – zakończył trener Fajrant Team i organizator zawodów.

Toxic Lizards zaskoczyło na starcie sezonu. Specjalne przygotowania do meczów

Po czterech kolejkach Toxic Lizards zajmuje drugie miejsce w tabeli I ligi ISQ. Jaszczurki wygrały trzy z czterech meczów, a niewiele brakło, by na ich koncie był komplet punktów. W pokonanym polu TL pozostawiło już White Sox, Fajrant Team i Champions Team, czyli drużyny, które w tej części sezonu zajmują miejsca w ogonie tabeli.

Trener Toxic Lizards zdradził nam, że do ostatniego meczu przeciwko CT zespół przygotowywał się w specjalny sposób. Dzień przed meczem trenowali na pytaniach jedynie o Częstochowę, bowiem z tego miasta pochodził sędziujący na własnych pytaniach Kwiti.

To dało efekt, gdyż faktycznie arbiter w swoich zbiorach miał pytanie dotyczące swojego rodzinnego miasta, a trzy punkty w tym biegu zdobył Jakubo. Z tego co udało nam się dowiedzieć, Toxic Lizards nie jest jedyną drużyną, która w ten sposób przygotowuje się do meczów.

– PiotrekSL przygotował zestaw 20 pytań, posiłkował się danymi z fanpejdza Włokniarza. Moja trojka – w pytaniu o Stefana Kwoczałę to zasługa analizy i przygotowania do meczu. Co do formy to, jeśli Leigh, Gallop i Mariano mają robić po 8 punktów, to cieszmy się tylko z tego, że budujemy kapitał, bo inaczej groziłoby nam zamykanie tabeli – powiedział Jakubo.

Trener Toxic Lizards jest zadowolony z formy swojej drużyny, a największe pochwały zebrał KoNiK. – Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie KoNiK, zrobił płatny komplet. Bardzo spasowały mu pytania i można powiedzieć, że to był jego „dzień konia” – dodał Jakubo.

Toxic Lizards czekają teraz mecze z czołówką ligi, które zweryfikują siłę zespołu. – Teraz bardzo ciężkie kolejki przed nami. Założeniem było żeby w meczu z CT odbudować pewność siebie zawodników, którym jej ostatnio brakowało i myślę, że to mi się udało – zakończył Jakubo. Jego Toxic Lizards wygrało z Champions Team 58:32.

Kwiti wyrasta na lidera Red Sox. „Bardziej kręcą mnie dwójki z bonusem”

Kwiti to jeden z nowych zawodników Red Sox, który znakomicie wkomponował się w drużynę dowodzoną przez trenera Bosky’ego. Po czterech meczach jego średnia to 2,118 punktu na bieg. Lepszą w ekipie Czerwonych Skarpetek ma tylko Guru.

Dla Kwitiego taka dyspozycja jest sporym zaskoczeniem. – Nie czuję się przede wszystkim liderem. Moja rola jasno została sprecyzowana przez Szefa przed sezonem. Mam dobrze spisywać i dowozić cenne w ostatecznym rozrachunku punkty. Na pewno nie spodziewałem się po czterech kolejkach średniej powyżej 2 punktów na bieg i tylko dwóch zer. Jestem zadowolony i mam nadzieję, że dalej będę w czubie tej klasyfikacji. Chociaż swoją drogą bardziej od trójek kręcą mnie dwójki z bonusem. Chciałbym mieć ich najwięcej w lidze – powiedział Portalowi ISQ Kwiti.

Zawodnik Red Sox poczynił już spore zakupy, by być coraz lepszym quizowiczem. Jednak w ostatnich latach miał mniej do czynienia z żużlem. -Niestety od kilku lat nie mieszkam już w Częstochowie. Wyprowadziłem się na Śląsk, gdzie nie ma w okolicy żadnego żużla. Dodatkowo powiem, że po raz ostatni na Olsztyńskiej w Częstochowie byłem w 2017 roku, by pokazać przyszłej żonie co to jest żużel. Moja wiedza jest skromna, ale stale staram się coś wkładać nowego na dysk. Zasługa to chodzącej encyklopedii żużla, czyli mojemu tacie. Gdyby połączyć jego wiedzę i mój spis, to byłby zawodnik kompletny w ISQ. Myślę, że sezon w sezon średnia 2,7 plus – dodał Kwiti.

W przeszłości był już zawodnikiem White Sox, ale wtedy był solidnym zawodnikiem drugiej linii. Teraz wyrósł na jednego z liderów Red Sox. – Ja napisałem tylko na grupie, że szukam klubu. Odezwał się Szef i jakoś poszło. Pamiętam, że w lidze polskiej startowałem już w „Skarpetkach”, później był chyba kompletnie nie trafiony transfer. Rewelacyjne uczucie. Emocje, adrenalina – tego na pewno brakowało. Parokrotnie szukałem archiwum ISQ, swoich wyników, ale wszystko wygasało. Także teraz patrząc na archiwum, które prowadzi Malak kręci się łezka w oku. Kiedyś to było – stwiedził.

Najważniejsza dla niego jest zabawa, choć ma przed sobą wysokie cele. – Nigdy nie miałem tak dobrego startu, naprawdę. Zawsze pamiętam siebie z średnimi na poziomie 1,2 – 1,5. Tylko raz dotarłem do finału IM ISQ, gdzie byłem jednym z najgorszych. Teraz chcę się poprawić, chciałbym zameldować się do każdego finału w którym wezmę udział. A drużynowo marzy mi się finał. A poza tym ZABAWA, ZABAWA i jeszcze raz ZABAWA. Oby przez następne osiem lat! – zakończył Kwiti.