Kategoria: Buoni Fantasmas

Jcob jak za dawnych lat. Znów był liderem

Buoni Fantasmas przegrało derbowy pojedynek z Dobrymi Duszkami 38:51, choć przed biegami nominowanymi Duszki prowadziły tylko jednym punktem. Po spotkaniu zawodnicy BF nie mieli powodów do radości.

Trenera BF może cieszyć indywidualna postawa Jcoba, który zdobył 10 punktów. Jak za dawnych lat był liderem zespołu. Do swojej dyspozycji podchodzi jednak ze spokojem. – Po jednym lepszym występie nie mówiłbym o wzroście formy – powiedział z uśmiechem.

– Powoli przyzwyczajam się na nowo do przebiegu biegu. W pierwszych meczach po reaktywacji chciałem mieć 100% pewności i „zamknąć bieg” jedną odpowiedzią , zamiast pisać to co przychodziło do głowy. Brak zawahania, plus pytania, które podpasowały, dały ten wynik – dodał Jcob.

Jego zespół był bliski sprawienia niespodzianki i wygranej w derbach. – Wydaje mi się, że zabrakło chłodnych głów, przez co potraciliśmy punkty. Taktyka była odpowiednia, skoro do 13 biegu mecz był na styku, a my mieliśmy jeszcze dwa starty Daniela do wykorzystania. Tym razem nie wyszło, ale może przy następnej okazji, wszystko zagra jak należy – stwierdził.

Buoni Fantasmas nadal jest w gronie drużyn, które walczą o awans do fazy play-off. – Nie chce składać tutaj konkretnych deklaracji. Mogę tylko zapewnić, iż w każdym spotkaniu , które zostało, będziemy walczyć o zwycięstwo. A czy pozwoli nam to trafić do play-off, okaże się po ostatnim meczu fazy zasadniczej – zakończył.

Dobre Duszki – Buoni Fantasmas 51:38. Nokaut w biegach nominowanych

To były derby pełne zwrotów akcji. Dobre Duszki wygrały z Buoni Fantasmas 51:38, choć po jedenastu biegach jeszcze przegrywały jednym punktem. DD wygraną zapewniło sobie rewelacyjnym występem w biegach nominowanych. W trzech ostatnich wyścigach Duszki triumfowały 5:1.

Liderem DD był Kasper, który zdobył 14 punktów. Wśród BF najlepsi byli Jcob i Daniel, którzy wywalczyli po 10 „oczek”. Ten drugi po raz pierwszy w tym sezonie jechał jako rezerwowy.

Dobre Duszki – 51:
9. Kasper 14 (3,3,2,3,3)
10. Wojtas 5+3 (0,0,1*,2*,2*)
11. Malak 9+1 (2,1,2,2,2*)
12. Magik 8+1 (w,3,1*,1,3)
13. Lowigus 12 (2,1,3,3,3)
14. mmmaciekk 0 (0,0,-,-,-)
15. Cinek 3+1 (1,0,2*)
16. Eryk ns

Buoni Fantasmas – 38:
1. Lirasz 2 (2,0,-,0,-)
2. hN 5+1 (1*,2,0,2,0)
3. Suharek 1 (w,-,-,-,-,1)
4. Wazzup 6+1 (3,2*,0,1,-)
5. Grigorian 1 (1,-,0,-,-,0)
6. Jcob 10 (3,2,3,1,1)
7. Daniel 10 (3,3,3,1)

8. Rudolf 3+1 (1*,2,0,0)

Bieg po biegu:

1. Kasper, Lirasz, hN, Wojtas ……..3:3
2. Wazzup, Malak, Magik (w), Suharek (w) ……..2:3 (5:6)
3. Jcob, Lowigus, Grigorian, mmmaciekk ……..2:4 (7:10)
4. Magik, hN, Malak, Lirasz ……..4:2 (11:12)
5. Daniel, Wazzup, Lowigus, mmmaciekk ……..1:5 (12:17)
6. Kasper, Jcob, Rudolf, Wojtas ……..3:3 (15:20)
7. Lowigus, Rudolf, Cinek, hN ……..4:2 (19:22)
8. Daniel, Kasper, Wojtas, Wazzup ……..3:3 (22:25)
9. Jcob, Malak, Magik, Grigorian ……..3:3 (25:28)
10. Lowigus, Wojtas, Wazzup, Lirasz ……..5:1 (30:29)
11. Daniel, Malak, Jcob, Cinek ……..2:4 (32:33)
12. Kasper, hN, Magik, Rudolf ……..4:2 (36:35)
13. Lowigus, Cinek, Daniel, hN ……..5:1 (41:36)
14. Magik, Malak, Jcob, Rudolf ……..5:1 (46:37)
15. Kasper, Wojtas, Suharek, Grigorian ……..5:1 (51:38)

Sędzia: Witek
Technik: Malak

Przed meczem analizowaliśmy z Lowigusem, że najtrudniejszą sytuacją będzie, jeżeli BF zdecyduje się jechać z Danielem na rezerwie. Tak właśnie się stało, co w połączeniu z bardzo dobrą postawą Jcoba spowodowało przewagę naszych derbowych rywali w pierwszej części meczu. Na szczęście wybitnie dobrze udały nam się biegi nominowane, a na szczególne słowa uznania zasługują Lowigus i Cinek za pokonanie perfekcyjnego wcześniej Daniela. Umacniamy się na drodze do play-off, ale wiele ważnych spotkań jeszcze przed nami, dlatego cały czas jedziemy na 100%.

Malak (zawodnik Dobrych Duszków)

Gratulacje dla Duchów. Do biegów nominowanych wydawało się, że mamy szansę powalczyć o zwycięstwo. Niestety w trzech ostatnich biegach zostaliśmy zmieceni przez zespół DD. Małym plusikiem można oznaczyć moją pierwszą w tym sezonie dwucyfrówke. Szkoda tylko, że nie wystarczyło to do zdobycia punktów meczowych. Bawimy się dalej, a z jakim skutkiem, czas pokaże.

Jcob (zawodnik Buoni Fantasmas)

Wazzup zaskoczył w Grand Prix. Zdradził, dzięki czemu robi postępy

Wazzup starty w cyklu Grand Prix rozpoczął od trzeciego miejsca. Zawodnik Buoni Fantasmas w turnieju organizowanym przez Fajrant Team musiał uznać wyższość jedynie Guru i Kaspera. To jeden z najlepszych turniejów w jego karierze.

Sam wynik był dla niego zaskoczeniem. – Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się tego. Każde zawody, które odbywają się w systemie z eliminatorami traktuję na zasadzie „Pobawić się i możliwie zajść jak najdalej”. W tych zawodach udało się aż do finału, choć nie ustrzegłem się udziału w biegu eliminującym. Jestem jednak bardzo zadowolony – powiedział Wazzup.

W ostatnich tygodniach robi on duże postępy. Co jest tego zasługą? – Wydaje mi się, że to po prostu możliwość jak największej ilości jazdy. W czasie z przed przerwy ligi jeździłem w ISQ ze zrywami. Teraz staram się pojawiać na sparingach i wszelkiej maści turniejach towarzyskich na ile tylko czas pozwoli. Do tego w lidze trener regularnie na mnie stawia, dzięki czemu co mecz praktycznie mam 5 biegów programowych, co pozwoliło mi się mocno oswoić z rywalizacją, nabrałem trochę doświadczenia i obyłem się z tym. Szybkość zawsze była moją mocną stroną. Zdaję sobie sprawę z tego, że jak połączę to z odpowiednią wiedzą to może być to zabójcza mieszanka. – dodał.

Buoni Fantasmas to zespół oparty na jednym liderze – Danielu, który jest najlepszym zawodnikiem ligi. Często brakuje mu jednak należytego wsparcia w pozostałych zawodnikach. Tymczasem Wazzup wyrasta na jednego z liderów zespołu. Dzięki jego dobrej postawie BF może skutecznie powalczyć o awans do play-off.

– Oczywiście, że na to liczę. Nie nakładam jednak na siebie zbędnej presji. Cały czas staram się robić swoje i po prostu punktować jak najlepiej. Wygrywamy i przegrywamy jako drużyna. Wpadki indywidualne na pewno się jeszcze zdarzą, więc ważne jest to, aby się w takich momentach nie załamywać tylko nadal pracować. Mamy równy zespół, brakuje tylko troszeczkę szczęścia, jeśli ono przyjdzie to możemy jeszcze sprawić nie jedną niespodziankę – zakończył Wazzup.

Buoni Fantasmas rozczarowane porażką. „Fortuna oraz Guru nam nie sprzyjali”

Buoni Fantasmas nie mają szczęścia do meczów przeciwko Red Sox. Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami zakończyło się remisem 45:45, a RS wywalczyło je w ostatnich biegach, w dodatku zadecydowała o tym jedna setna sekundy. W rewanżu Czerwone Skarpetki wygrały dzięki jednej literce u Strca.

BF uległo 44:45, co było dla nich rozczarowaniem. – Czy przegrana z RS była rozczarowująca? Dla mnie tak. Ale nie dlatego że odjechaliśmy słaby mecz. Daliśmy z siebie wszystko, gryźliśmy każdy kawałek „toru”. Fortuna oraz Guru nam jednak dziś nie sprzyjali i to RS zgarnęło pełną pulę za ten mecz – powiedział Portalowi ISQ Rudolf.

W tym meczu Rudolf był rezerwowym i zdobył 6 punktów. Brał udział w dwóch ostatnich biegach. Przed piętnastym wyścigiem mieliśmy aż 7 minut przerwy. To efekt przerw branych przez trenerów.

– Przerwa przed ostatnim wyścigiem była pokłosiem wydarzeń 14ego wyścigu i tego, że pojawiła się szansa na wyciągnięcie tego meczu. Razem z Danielem i Suharkiem debatowaliśmy kogo powinno się puścić na ten wyścig. W związku z tym że w zanadrzu już miałem kolejne zawody to wyłączyłem się z debaty nie licząc na start w 15-tym. Chłopaki jednak podjęli decyzję o moim starcie i niestety zawiodłem. To że my weźmiemy przerwę było pewne – ale to że nasi rywali po 3 minutach potrzebowali kolejnych na zastanowienie się wywołało przynajmniej u mnie zdziwienie – dodał Rudolf.

Zawodnik BF nie do końca jest zadowolony ze swojej dyspozycji. – Moja forma jest jeszcze niewiadomą – spis nie funkcjonuje tak jakbym tego chciał, acz z wiedzą powoli już lepiej. Występ w 14-tym wyścigu był tego odzwierciedleniem – pierwsza odpowiedź z mojej strony padła dosyć późno. Kojarzyłem zawodnika, o którym była mowa, ale nie pamiętałem dokładnie pisowni jego nazwiska. Dlatego też pierwsza odpowiedź była tak niedokładna. To, że reszta obsady tego wyścigu „pojechała moją ścieżką” było zaskakujące i odzwierciedleniem tego była właśnie sytuacja z literówkami. Jak na razie ten sezon w moim wykonaniu to właśnie takie przebłyski – mogę pojechać genialnie po czym beznadziejnie – vide wyścigi 10 oraz 11 tegoż meczu.

Dwumecz BF i RS dostarczył bardzo wielu emocji obu zespołom. – To, że mieliśmy do czynienia z najbardziej dramatycznymi meczami w całym sezonie nie ulega wątpliwości. I RS i BF prezentują zbliżony poziom i to że szliśmy na noże nie zdziwiło mnie. Gdyby wynik dwumeczu był na naszą korzyść, to bym powiedział, że w końcu Fortuna się do nas uśmiechnęła. Jednak los bywa przewrotny. Pozostaje pogratulować naszym rywalom postawy i zdobycia 3 punktów a samemu wziąć się do pracy i zdobyć 5 bonusów za dwumecze – zakończył Rudolf.

Siedem minut oczekiwania na ostatni bieg. Trenerskie szachy w meczu Buoni Fantasmas – Red Sox

To był mecz pełen emocji. Red Sox i Buoni Fantasmas znów stworzyli pasjonujące widowisko, które zakończyło się wygraną Czerwonych Skarpetek 45:44. Zadecydowała o tym jedna literówka, którą dostrzegł Witek i po jego interwencji sędzia zmienił wynik czternastego biegu.

– Po meczu z Dobrymi Duszkami, który zakończył się remisem 45:45, a w którym sporo się działo w ostatnim biegu, sprawdzam po wyścigach literówki, by czegoś nie przeoczyć. Z natury jesteśmy drużyną, która nie protestuje bez powodu i staramy się być fair-play, ale literówki zawsze warto sprawdzać. Zwłaszcza w takich sytuacjach, gdy niedokładnie spisujemy – powiedział Witek.

Można powiedzieć, że to był kluczowy moment meczu, ale jeden z liderów Red Sox jest innego zdania. – Każdy dorzucił cegiełkę do wygranej i każdy punkt był bardzo potrzebny. W Red Sox zawsze było tak, że wygrywamy jako drużyna i przegrywamy jako drużyna. To, że dostrzegłem literówkę niczego nie zmienia – dodał.

Przed ostatnim biegiem trenerzy obu drużyn wzięli łącznie aż siedem minut przerw. – Wracając do naszych 3 minut – jest to przywilej, który dopuszcza regulamin. W tej sytuacji decyzja była oczywista, bo w minutę nie zdążylibyśmy wszystkiego przedyskutować. Zaskoczeniem był natomiast dla mnie czas brany przez rywali – mówił po meczu Daniel, trener Buoni Fantasmas, który przyzwyczaił już do tego, że bierze trzy minuty przed ostatnim biegiem.

Taka przerwa w wykonaniu Red Sox była zaskoczeniem. Jessup wziął najpierw trzy minuty, a następnie jeszcze jedną minutę. – To bardziej były trenerskie szachy niż jakieś długie dywagacje. Przyznam, że zrobiliśmy to trochę specjalnie. Powiedziałem jedynie na naszej mesendżerowej grupie, że Daniel może dać pierwszą odpowiedź fałszywą, by po nim spisać, a dopiero druga będzie prawdziwa i dobra. Jednak to był zły trop – przyznał Witek.

– Ostatecznie po krótkiej rozmowie ustaliliśmy, że Jessup myśli nad odpowiedzią, a Guru stawia na spis po Danielu. To był klucz do sukcesu. Guru błyskawicznie spisał i nie dał szans Rudolfowi. Mogliśmy się cieszyć z wygranej – zakończył były trener Red Sox.

IBQ – to nie nowa federacja. Quizowicze sprawdzą wiedzę o boksie

14 stycznia o godzinie 20:45 rozpocznie się I turniej pięściarski ISQ o „Złotą Rękawicę”! Jego organizatorem jest Wazzup, fan boksu. Quizowicze już skakali na narciarskich skoczniach, a teraz sprawdzą swoją wiedzę o boksie, głównie w zawodowym wydaniu.

– Pomysł zrodził się tak po prostu. Obserwowałem, że sporo w ostatnim czasie turniejów towarzyskich organizowanych na forum, niekoniecznie stricte żużlowych. Paweu z Danielem organizowali turniej o skokach narciarskich, Rudolf pytał, co prawda o żużel, ale w krajach egzotycznych. Stwierdziłem, że może fajną i ciekawą alternatywą będzie popytać o boks – powiedział nam Wazzup.

Sam kiedyś miał sporo do czynienia z boksem. – Tak, kiedyś trochę trenowałem. To było bardziej rekreacyjnie, gdyż zacząłem zbyt późno, by myśleć o czymś więcej. Bardziej chodziło, by podtrzymać kondycję i dobrą witalność. Boksem zainteresowałem się tak naprawdę w 2008 roku. Od tamtego czasu staram się śledzić co się dzieje w świecie, lecz miałem kilka, może nie przerw, ale momentów, gdy nie śledziłem tego zbyt dokładnie – dodał.

Przyznał, że miał problem z tym, żeby na żywo w telewizji oglądać najciekawsze walki, ale mimo to boks jest jego pasją. – Największe walki odbywają się zazwyczaj w Ameryce ich czasu lokalnego, a u nas jest to wczesny ranek. Wstawanie na walki nigdy mi nie wychodziło, więc musiałem na nie po prostu czekać. Nie zawsze się udawało i trzeba było później szukać powtórek. Niemniej bardzo lubię i szanuję ten sport. Zawsze przekonuję ludzi, że boks to nie tylko mordobicie, ale też sztuka. Walka z samym sobą, ze swoimi słabościami, czyli tak jak u każdego z nas w codziennym życiu – stwierdził.

Przy okazji publikacji tego materiału Wazzup wygrał zakład ze swoją dziewczyną. Gratulujemy i życzymy wszystkim udanego turnieju o Złotą Rękawicę.

Buoni Fantasmas – Red Sox 44:45. Wyniszczająca wojna na nerwy i minuty

Co to było za spotkanie! W meczu, który będzie decydował o wejściu do fazy play-off lepsi okazali się zawodnicy Red Sox. Podopieczni Jessupa wygrali 45:44, przesądzając sprawę meczu w ostatnim wyścigu.

Ten pojedynek był niezwykły ze względu na ciekawą rozgrywkę, która działa się w gonitwach 14 i 15. Można powiedzieć, że BF przegrało zawody przez jedną literkę. W ostatnim biegu zawodów Rudolf nie zdążył spisać po Danielu i z końcowego triumfu cieszy się Red Sox.

W pierwszym meczu padł remis. Punkt bonusowy dla RS.

Buoni Fantasmas – 44:
9. Daniel 12 (2,3,3,1,3)
10. Grigorian 2 (0,1,1,-,-)
11. Jcob 7 (1,2,3,1,0)
12. hN 5 (3,0,1,0,1)
13. Wazzup 10 (0,3,2,3,2)
14. Lirasz 2 (2,0,0,-,-)
15. Rudolf 6 (2,0,3,1)
16. Suharek ns

Red Sox – 45:
1. Bosky 3 (1,1,1,w,-)
2. Guru 13+1 (3,3,3,2*,2)
3. Kwiti 9+1 (2,2,2,2*,1)
4. Cokus1 1+1 (w,1*,0,-,-)
5. Witek 11 (3,2,0,3,3)
6. Strc 5 (1,-,2,-,2)
7. Jessup 3 (0,w,3,d,0)

Bieg po biegu:
1. Guru, Daniel, Bosky, Grigorian ……..2:4
2. hN, Kwiti, Jcob, Cokus1 (w) ……..4:2 (6:6)
3. Witek, Lirasz, Strc, Wazzup ……..2:4 (8:10)
4. Guru, Jcob, Bosky, hN ……..2:4 (10:14)
5. Wazzup, Kwiti, Cokus1, Lirasz ……..3:3 (13:17)
6. Daniel, Witek, Grigorian, Jessup ……..4:2 (17:19)
7. Guru, Wazzup, Bosky, Lirasz ……..2:4 (19:23)
8. Daniel, Kwiti, Grigorian, Cokus1 ……..4:2 (23:25)
9. Jcob, Strc, hN, Witek ……..4:2 (27:27)
10. Wazzup, Rudolf, Bosky (w), Jessup (w) ……..5:0 (32:27)
11. Jessup, Kwiti, Jcob, Rudolf ……..1:5 (33:32)
12. Witek, Guru, Daniel, hN ……..1:5 (34:37)
13. Witek, Wazzup, Kwiti, Jcob ……..2:4 (36:41)
14. Rudolf, Strc, hN, Jessup (d) ……..4:2 (40:43)
15. Daniel, Guru, Rudolf, Jessup ……..4:2 (44:45)

Sędzia: Kasper
Technik: hN

Przed 15 biegiem wzięliśmy 3 minuty na ustalenie taktyki. Chodziło z jednej strony o decyzję dotyczącą składu na ten bieg, a z drugiej na ustalenie wszystkich spraw związanych ze spisem. Sprawy kadrowe nie były proste – głos na naszej grupie zabrało kilka osób. Ostatecznie zapadła decyzja o wstawieniu Rudolfa. Rudolf spisał całkiem szybko, ale jeszcze szybszy okazał się Guru. Wracając do naszych 3 minut – jest to przywilej, który dopuszcza regulamin. W tej sytuacji decyzja była oczywista, bo w minutę nie zdążylibyśmy wszystkiego przedyskutować. Zaskoczeniem był natomiast dla mnie czas brany przez rywali.

Daniel (Trener Buoni Fantasmas)

Kolejny horror z naszym udziałem, na szczęście z udanym zakończeniem. W 15 biegu wystarczało nam 2:4, ale mając w perspektywie starcie z Danielem, wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe zadanie. Przejrzałem tylko powierzchownie pytanie i skupiłem się na spisie odpowiedzi od niego, co okazało się dobrą taktyką.

Guru (Zawodnik Red Sox)

Daniel wygrał Memoriał Edwarda Jancarza. Znów popełniał proste błędy

Daniel lideruje ligowym statystykom i w meczach o punkty jest często poza zasięgiem rywali. W lidze nie przyjechał do mety ani razu na ostatnim miejscu i pod tym względem jest jedynym takim quizowiczem w stawce. Jednak w turniejach towarzyskich coraz częściej popełnia proste błędy.

Tak było w Indywidualnych Mistrzostwach Skarpetek oraz w Memoriale Edwarda Jancarza. Formuła IM Skarpetek nie wybaczała błędów – był to turniej dwudziestobiegowy. W Memoriale Daniel mógł wszystko naprawić w półfinałach i finale.

Ostatecznie to Daniel wygrał prestiżowy memoriał. – Cieszę się z wygranej, ale muszę przyznać, że był to dla mnie szalony turniej. Dwa razy nie spisywałem i akurat okazywało się, że były to błędy, bo mowa była o prawidłowych odpowiedziach – stąd wzięły się moje dwa zera. Do końca nie byłem więc pewny awansu do półfinału i na koniec ratowałem się już tylko spisem – powiedział Daniel.

W fazie zasadniczej zdobył 8 punktów i rzutem na taśmę awansował do półfinałów. Zapewnił to sobie dwoma trójkami. Jednak mimo problemów w decydującej fazie to on był poza zasięgiem rywali.

– Spisywałem także w półfinale i w taki dziwny sposób udało mi się awansować do finału, dodatkowo dwukrotnie mają po dwie literówki i cudem unikając trzeciego zera. W finale po podpowiedzi „T H” każdy z czterech zawodników napisał co innego, ale trafiłem ja. W sposób więc dość szczęśliwy, ale jednak, udało mi się wygrać turniej. Gratulacje dla Paweua za udane zawody, ciekawe pytania i dobrą organizację – zakończył Daniel.

Wracamy na ligowy szlak – zapowiedź 8. kolejki

Po świąteczno-noworocznej przerwie wracamy do ligowej rywalizacji. We wtorek zainaugurowana zostanie 8. kolejka I ligi. Hitowo zapowiada się za to środowe starcie Buoni Fantasmas – Red Sox.

Rycerze Zodiaku – Bad Company, 12.01.2021, godz. 21:00

Bad Company w tym sezonie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Mistrzowie ISQ na swoim koncie mają komplet 14 punktów i pewnie przewodzą w ligowej tabeli. To Bad Company jest faworytem spotkania z Rycerzami Zodiaku. W ekipie lidera praktycznie nie ma słabych punktów. Aż ośmiu zawodników tego zespołu awansowało do półfinałów IM ISQ.

Każde inne rozstrzygnięcie niż wygrana Bad Company będzie niespodzianką. Rycerze Zodiaku dobrze rozpoczęli sezon, ale po aferze telefonicznej wyraźnie spuścili z tonu. Postawili się jednak ekipie Red Sox, co pokazuje, że stać ich na wiele. Rozstrzygnięta wydaje się być kwestia punktu bonusowego. Bad Company wygrało pierwszy mecz 58:32.

Buoni Fantasmas – Red Sox, 13.01.2021, godz. 20:30

To hit 8. kolejki I ligi. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli i walczą o to, by znaleźć się w fazie play-off. Brak awansu którejś z tych drużyn do najlepszej czwórki byłby sporą niespodzianką. Trudno wskazać faworyta, gdyż te zespoły prezentują podobny poziom, o czym przekonaliśmy się w pierwszym spotkaniu, zakończonym remisem 45:45.

Buoni Fantasmas to zespół oparty na liderze Danielu i grupie średniaków, z których wybijają się Wazzup i hN. Atutem tej drużyny jest szybkość. Z kolei Red Sox to ekipa, w której trudno wskazać jednego lidera. Według statystyk jest nim Guru, ale Jessup, Kwiti czy Witek prezentują podobną dyspozycję. Plusem jest to, że gdy któryś z nich zawiedzie, inny bierze na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów.

Fajrant Team – White Sox, 13.01.2021, godz. 21:45

Fajranci początkowo zawodzili, ale po przyjściu byłego Indywidualnego Mistrza ISQ Cysa, złapali wiatr w żagle i marzą o tym, by znaleźć się w czołowej czwórce ligowych rozgrywek i włączyć się do walki o medale. Formę złapał Vanpraag, choć zawiódł on w ćwierćfinałach IM ISQ. Fajranci pokazali jednak, że drzemią w nich spore możliwości i mogą stać się czarnym koniem ligi.

W White Sox stawiają na zabawę, ale mają też wysokie ambicje. WS to waleczny zespół, który jednak w decydujących momentach nie potrafi przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Wyjątkiem był mecz derbowy z Red Sox, w którym Białe Skarpetki po raz pierwszy w historii wygrały z Czerwonymi Skarpetkami. W pierwszym meczu FT wygrało 48:42, co zwiastuje kolejny ciekawy mecz.

Champions Team – Dobre Duszki, 14.01.2021, godz. 21:45

Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji wydają się być Dobre Duszki. To drugi zespół w tabeli I ligi, który w tym sezonie przegrał tylko z Bad Company, a do tego zremisował z Red Sox. DD potwierdzają wysoką formę, a lider Kasper wraz ze sztabem szkoleniowym dbają o to, by drużyna nie traciła głupio punktów.

Jednak pierwszy mecz tych drużyn – wygrany przez DD 49:41 – pokazał, że Champions Team łatwo się nie poddaje. Po wzmocnieniu PeeRem wzrosła siła rażenia Orłów, a do tego do zespołu w świątecznej przerwie dołączył Speedi, którego też stać na wiele. Paradoksalnie może to być najciekawszy mecz w tej serii spotkań.

Wazzup wymęczył awans do półfinału IM ISQ. Po dwóch biegach miał 5 punktów i się zaczęło…

Wazzup to jeden z czołowych zawodników Buoni Fantasmas. W zespole lepszą średnią ma tylko Daniel. Był on jednym z faworytów do awansu do półfinału IM ISQ. Zawody zaczął dobrze, ale potem popełniał proste błędy i do końca musiał drżeć o to, czy znajdzie się w czołowej szóstce. Ostatecznie wymęczył awans.

– Dobrze powiedziane, wymęczyłem. Na pewno nie ocenię zawodów źle. To jest ćwierćfinał mistrzostw Polski, tu nie ma graczy z przypadku, co odpuszczają. Każdy wchodząc na czata chce wygrać, więc zdawałem sobie sprawę, jak ciężkie to mogą być zawody. Zaczęło się super, zarówno ja i hN mieliśmy po dwóch seriach startów po 5 punktów. Mając taki start wystarczyło już nic nie zepsuć. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać – powiedział Portalowi ISQ Wazzup.

5 punktów po dwóch biegach to dobra zaliczka. Ale dopiero wtedy rozpoczęły się problemy Wazzupa. – W trzeciej serii przegrałem o 0,08s z Melciem, a w 4 zrobiłem 3 literówki. Czyli sytuacja nagle diametralnie się odwróciła. Wiedziałem, że jeśli chcę być jeszcze w grze, to ostatni bieg trzeba wygrać i na szczęście udało się, choć nie znałem odpowiedzi od razu. Jest to taki mój mały sukces – dodał Wazzup.

Ostatecznie awans zapewnił sobie w biegu dodatkowym. Czy czuł przed nim dodatkowy stres? – Szczerze? Dużo większy stresik był przed pierwszym biegiem. Wiedziałem o tym, że trzeba dobrze wejść w zawody, bo przepustkę dalej dostanie tylko 6 z 16 i nie ma miejsca na większe błędy. Jeśli nie jesteś totalnym dominatorem i nie potrafisz wygrywać biegów seriami, trzeba te punkciki jakoś ciułać, więc w moim przypadku „zerówka” na starcie niszczyła jakiekolwiek plany – stwierdził Wazzup.

– W biegu dodatkowym było troszkę spokojniej. Nie narzucałem na siebie żadnej zbędnej presji. Albo wyjdzie albo nie. Jeśli nie będę znał odpowiedzi to nic na to poradzę. Na szczęście pytanie, choć wymagało krótkiego namysłu okazało się szczęśliwe i odpowiedziałem jako pierwszy – zakończył.