Kategoria: Sezon ’13

Bad Company blisko pierwszej porażki. „Wdarło się rozluźnienie”

Bad Company odniosła ósme z rzędu zwycięstwo, ale zawodnicy Mezziego musieli się sporo namęczyć, by pokonać Rycerzy Zodiaku. Dopiero po triumfie w ostatnim wyścigu udało się zapisać kolejne punkty do dorobku mistrza ISQ.

Czy w związku ze statusem niepokonanych w Bad Company jest większa presja? – Ja osobiście uważam, że jestem zbyt doświadczonym quizowiczem, żeby mówić tu o presji. Wydaje mi się, że bardziej wdarło się u nas pewnego rodzaju rozluźnienie spowodowane 7 zwycięstwami z rzędu i wynikiem pierwszego meczu z RZ. Całe szczęście, że ostatecznie udało się ten mecz wygrać, bo męczyliśmy się okrutnie z przeciwnikiem – powiedział Apocalips.

– RZ postawiło poprzeczkę bardzo wysoko. Zaprezentowali dobrą wiedzę, szybkość oraz wykorzystywali nasze błędy. Ostatecznie możemy to spotkanie potraktować jako kubeł zimnej wody i liczę, że wyzwoli ono w nas dodatkową motywację na kolejne mecze – dodał.

Apocalips w biegu nominowanym nie odczuwał stresu czy presji. – Jechałem w 13 biegu, przed którym prowadziliśmy dwoma punktami, więc u mnie było raczej spokojnie. Trzeba by zapytać Paweua i Delejta co czuli w 15 biegu, bo na pewno puls mieli większy niż ja w 13 – stwierdził zawodnik Bad Company.

Mecz zakończył z dorobkiem 9 punktów. – Był to jeden z moich lepszych występów w tym sezonie. Liczę jednak, że w końcu zacznę zdobywać dwucyfrówki… dzisiaj był blisko. No cóż, może następnym razem. Chciałem się zrehabilitować po ćwierćfinale IM ISQ, bo tylko na własne życzenie awansowałem dopiero jako rezerwowy do półfinałów i w pewnym stopniu mi się to udało. Ponadto cieszę się, że ten mój niezły występ przydarzył się w tak ciężkim i wyrównanym meczu. Pokazaliśmy charakter jako drużyna, więc brawo BADy! Mamy 8 zwycięstwo – zakończył Apocalips.

Rycerze Zodiaku postraszyli Bad Company. „Jak zwykle zabrakło trochę szczęścia”

Rycerze Zodiaku byli blisko sprawienia sensacji i wygrania z Bad Company. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim biegu, podwójnie wygranym przez parę Paweu – Delejt. Bad Company zwyciężyło 47:43 i nadal jest niepokonane.

– Jak zwykle zabrakło trochę szczęścia. Chociaż uważam, że i tak poszło nam bardzo dobrze. Po fatalnych eliminacjach do IM ISQ chyba każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony w lidze, dzięki czemu zawodnicy byli maksymalnie skoncentrowani – powiedział trener Rycerzy Zodiaku, Mariano.

Był on bardzo zadowolony ze swoich zawodników. – Bad Company to bardzo trudny rywal, a my poza Leigh nie mamy w składzie quizowych gwiazd. Myślę, że nikt nie zawiódł jakoś specjalnie. Trochę zawiódł na spisie Melcio, ale gorszy mecz może się każdemu zdarzyć. PiotrekSL mimo dużej wiedzy wciąż gubi się w spisie i w kluczach. Na plus zasługuje występ Mario, który wykazał się dużą koncentracją i oczywiście wynik Leigh (chociaż do tego zdążyliśmy się przyzwyczaić) – dodał.

Sam Mariano był jednym z liderów zespołu. – Jeśli spojrzeć na mój występ po punktach to wydawać by się mogło, że miałem bardzo dobry spis. Fakty jednak są takie, że żaden z tych punktów nie był na klasycznym spisie. Albo się spóźniałem z odpowiedzią albo znałem część odpowiedzi i czekałem aż ktoś dopisze całość albo rywale gubili się w kluczu. Myślę, że nie było źle. Szkoda, że zabrakło trójki – stwierdził.

Przed ostatnim biegiem Mariano poprosił o czas. O czym dyskutowali zawodnicy RZ? – Rozmawialiśmy o wariantach rozegrania tego wyścigu. Mieliśmy możliwość wykonania zmiany. Dyskutowaliśmy nad możliwością wprowadzenia KoNiKa za Mario lub PiotrkaSL. Niektórzy mówili by zmienić Piotrka na lepszego spisywacza KoNiKa i tym sposobem zawalczyć o remis. Ostatecznie podjąłem decyzję o nie robieniu zmian aby pokusić się o zwycięstwo. Plan niestety nie wypalił – zakończył Mariano.

Cykl Grand Prix rusza w niedzielę. Oto uczestnicy (cz. 4)

Już w niedzielę zainaugurowany zostanie cykl Grand Prix. Znajdzie się w nim miejsce dla 22 stałych uczestników z siedmiu klubów. Prezentujemy krótkie przedstawienie kilku z nich. W kolejnych dniach będziemy przedstawiać kolejnych quizowiczów, którzy pojadą w cyklu Grand Prix.

LyderKKZ (White Sox – Krosno)

Trzykrotny medalista DM ISQ w swoich początkowych sezonach w Quizie. Krążki te zdobywał dla Ekipy Remontowej i Red Sox, przez lata był również ważnym punktem WS. Potwierdza to po powrocie naszej zabawy, dzielnie sekundując Biliemu. Pasjonat literatury sportowej i gier o tejże tematyce – wiele jeszcze przed nim (do ogrania) podobnie jak z sukcesami indywidualnymi w ISQ, które chętnie rozpocznie od wysokiego miejsca w Grand Prix.

Witek (RS – Tychy)

Były Indywidualny Mistrz ISQ oraz zdobywca Złotego Nicka. Z Red Sox związany od początku kariery i nic nie wskazuje na to, by miał zmienić klub. Sam powtarza, że swoje już w ISQ wygrał, a teraz głównie się bawi, choć od reaktywacji już przeczytał więcej żużlowych książek niż przez całą quizową karierę.

Wazzup (BF – Gniezno)

Jedno z objawień tego sezonu. W BF początkowo miał walczyć o skład, a dziś jest w tym klubie jednym z liderów i prowadzących parę. To nie przypadek, w że w IM ISQ zapewnił sobie miejsce w półfinale. W Grand Prix może być jedną z zaskoczeń cyklu.

Vanpraag (FT – Zielona Góra)

Zawodnik ten starty rozpoczął w 11 sezonie w barwach FT, których nie zmieni do końca świata i jeden dzień dłużej. Gdyby nie fakt, że tak późno rozpoczął swoją przygodę z  ISQ, mówilibyśmy dzisiaj o multimedaliście IMISQ. Mister elegancji i człowiek z przeogromną wiedzą na temat speedwaya. Zwycięzca licznych turniejów towarzyskich. Jeden z faworytów do wygrania całego cyklu.

Rekordowa wygrana Fajrant Team. „Sami w siebie nie wierzyliśmy”

Fajrant Team rozgromiło White Sox 60:30. Podopieczni Plonka pokazali, że są w formie i są już na czwartym miejscu w tabeli I ligi. Tak wysoki triumf dodał pewności siebie Fajrantom i choć trudno to sobie wyobrazić, to jeszcze bardziej poprawił atmosferę w zespole.

Co zatem stało się, że w drugiej fazie meczu Fajranci wygrywali wszystkie biegu po 5:1. – Jeśli mam być szczery, to zupełnie nic. Spójrz na Vanpraaga, Plonka i na mnie – po pierwszych dwóch seriach mieliśmy łącznie sześć punktów. Dopiero kiedy w drugiej części dopasowaliśmy się do reszty składu i zaczęło się „golenie”. Wielki szacunek dla Bartassa, Paboła i Cysa za świetny mecz – powiedział Molken.

Zawodnik Fajrantów podczas meczu robił dobrą atmosferę, co też wpłynęło na wygraną i uskrzydliło zawodników. – Trzeba przyznać, że tak. Chyba to ja byłem tym najbardziej spompowanym na czacie klubowym po meczu, robiłem za typowego „Atmosfericia”, ale to dobrze, uwierzyliśmy chyba wszyscy w siebie. To najwyższy wynik w historii klubu w pierwszej lidze, czujemy się wszyscy mocni. Jeśli spojrzysz w program meczowy, to od siódmego biegu z jednym małym wyjątkiem robiliśmy same 5:1 – trudno się po takim meczu nie podjarać. Żeby nie wyjść na buca dodam tylko, że absolutnie nie deprecjonuję wiedzy i zaangażowania chłopaków z WS – po prostu wczoraj nam wszystko wchodziło – stwierdził.

Molken pokazał się z dobrej strony w tym meczu. Zdobył 8 punktów i 4 bonusy. – Jeśli miałbym oceniać siebie, to standardowo – mało wiedzy, szybkie palce. To mój rekord w bonusach i chyba w tym roku najlepiej odnajduję się właśnie w spisywaniu. Wiedza mi uciekła niesamowicie, być może również przez to, że zmieniłem ulubioną dyscyplinę i oddaliłem się od żużla. Moim celem jest wygrać klasyfikację bonusów w tym roku. W tym miejscu chciałbym napisać, że przepis o ustalaniu kolejności w statystykach na podstawie średniej BEZ bonusów to bezsens! Wywaliliście mnie z szóstego miejsca na koniec drugiej dziesiątki! – dodał.

Fajrant Team włączyło się do walki o medale. – My sami w siebie nie wierzyliśmy, nawet już po reaktywacji. Każdy zgubił życie internetowe i zajął się tym prawdziwym. Wiedzieliśmy, że przed przerwą nie byliśmy najlepsi w quizie, oczywiście mówię tylko o wiedzy. Pod względem atmosfery zawsze mieliśmy TOP1. Jesteśmy czwarci, ale walimy konwenanse. Odkąd dołączył do nas Cysu mamy świadomość, że mamy trzech kozaków i resztę wcale nie takich badziewiaków. Wczorajszy mecz to pokazał. Kluczem do sukcesu… chciałoby się powiedzieć atmosfera, jak to u Fajrantów, ale trzeba po prostu przyznać, że mamy w zespole niesamowicie inteligentnych ludzi, którzy wszystkie zakamarki w pamięci mają wypełnione żużlem. Wielu z nas od powrotu do quizu poczyniło inwestycje, zaczęło kupować żużlowe książki, czytać strony internetowe, robić sobie samemu jakieś dokumenty, które systematyzują ich wiedzę. Ja należę do gości od szybkich palców, ale mamy w zespole naprawdę ambitnych chłopaków. Nie byliśmy nigdy nieśmiali, więc napisz to dużymi literami – jedziemy po złoto, golimy wszystko po drodze, nie boimy się nikogo – zakończył.

Champions Team – Dobre Duszki 41:48. Bez niespodzianki, komplet Kaspera

W meczu kończącym 8. kolejkę I ligi Dobre Duszki wygrały z Champions Team 48:41. Wygrana Duszków ani przez chwilę nie była zagrożona, a do triumfu poprowadził je Kasper, który sięgnął po komplet 12 punktów. W drużynie CT z dobrej strony pokazali się PeeR i Igła, którzy zdobyli po 10 „oczek” i bonus.

Champions Team – 41:
9. Aszotek 5+1 (1,3,0,1*,0,-)
10. Citas 3 (0,w,-,-,3)
11. Veronek 6+1 (0,1,1*,2,2)
12. PeeR 10+1 (1,3,2,2,2*)
13. Igła 10+1 (3,2,2,2,1*)

14. Eric 3+2 (0,1*,0,-,2*)
15. Levis ns
16. Speedi 4 (1,0,3)

Dobre Duszki – 48:
1. Malak 8+1 (2*,2,1,3,-)
2. Magik 7 (3,0,3,1,-)
3. Kasper 12 (3,3,3,3,-)
4. Wojtas 4+2 (2*,0,2*,0,-)
5. Lowigus 7 (2,2,3,-,-)
6. Cinek 2+1 (1*,w,0,-,1)
7. Mmmaciek 8 (1,3,1,3)
8. Eryk 0 (W,0,0)

Bieg po biegu:
1. Magik, Malak, Aszotek, Citas ……..1:5
2. Kasper, Wojtas, PeeR, Veronek ……..1:5 (2:10)
3. Igła, Lowigus, Cinek, Eric ……..3:3 (5:13)
4. PeeR, Malak, Veronek, Magik ……..4:2 (9:15)
5. Kasper, Igła, Eric, Wojtas ……..3:3 (12:18)
6. Aszotek, Lowigus, Citas (w), Cinek (w) ……..3:2 (15:20)
7. Magik, Igła, Malak, Eric ……..2:4 (17:24)
8. Kasper, Wojtas, Speedi, Aszotek ……..1:5 (18:29)
9. Lowigus, PeeR, Veronek, Cinek ……..3:3 (21:32)
10. Malak, Igła, Aszotek, Wojtas ……..3:3 (24:35)
11. Kasper, Veronek, Mmmaciek, Speedi ……..2:4 (26:39)
12. Mmmaciek, PeeR, Magik, Aszotek ……..2:4 (28:43)
13. Citas, Eric, Mmmaciek, Eryk (w) ……..5:1 (33:44)
14. Speedi, PeeR, Cinek, Eryk ……..5:1 (38:45)
15. Mmmaciek, Veronek, Igła, Eryk ……..3:3 (41:48)

Sędzia: Plonek
Technik: Citas

Dobry mecz na przetarcie po przerwie swiatecznej, większość z nas jeździła w różnego rodzaju turniejach. Niektórzy po Świętach mają chyba jednak kilka nadmiarowych kilogramów, co było widać czasem na spisie. Sam mecz od początku kontrolowaliśmy, dlatego mogliśmy pozwolić sobie na możliwie równe rozłożenie wyścigów. Doskonale spisał się też sędzia Plonek, który jako pierwszy zorganizował próbę toru. Dwa pierwsze wyścigi w wykonaniu gości, czyli nas mówią wszystko. Dziękuję CT za mecze w spokojnej atmosferze i życzę pierwszej wygranej w dalszej części sezonu.

Lowigus (trener Dobrych Duszków)

Dziś to tak w sumie nie wiadomo czy się martwić czy cieszyć z tego wyniku. To przykre, że znów przegrywamy, niestety trzeba wziąć pod uwagę to jakie dziś były okoliczności. W dzisiejszym meczu sędzia popełnił dwa duże błędy. Do błędów się powinien przyznać, bo niepotrzebnie zadaje takie trudne pytania o jakąś Anglię i dostajemy dwa razy szybkie 5-1 w papę już na starcie. Przez to wprowadził nerwową atmosferę nie tylko wśród moich zawodników, ale i ogółem. Uważam, że powinien więcej luzu poczuć i dać łatwiejsze pytania jednemu i drugiemu. A ten drugi błąd sędziego, to przed meczem zakładaliśmy, że wygramy, ale zarówno sędzia i jak rywal nie dostosowali się do tych założeń i o mamy to co mamy.

Levis (trener Champions Team)

Złota Rękawica dla Mariano. Znokautował rywali

W czwartek rozegrano I turniej pięściarski ISQ o „Złotą Rękawicę”. Zawody zakończyły się wygraną Mariano, który w każdym z biegów był najlepszy i zdobył komplet 21 punktów. Na podium stanęli także PeeR i Tępy.

Wyniki:
1. (3) Mariano (RZ) 21 (3,3,3,3,3,3,3)
2. (9) PeeR (CT) 18 (3,3,2,3,3,2,2)
3. (5) Tepy (BAD) 13 (3,0,2,2,2,3,1)
4. (13) Pirek (WS) 11 (3,1,1,3,1,2,0)
5. (12) Kwiti (RS) 11 (2,2,3,2,2,0)
6. (1) Daniel (BF) 10 (2,2,2,3,1,0)
7. (4) Matic (BAD) 10 (1,3,2,2,1,1)
8. (6) Magik (DD) 8 (1,2,3,1,0,1)
9. (10) Witek (RS) 7 (1,1,3,0,2)
10. (14) Kasper (DD) 7 (2,d,1,1,3)
11. (2) hN (BF) 6 (0,3,1,2,0)
12. (7) Misiowy (RZ) 6 (2,2,0,0,2)
13. (16) Wojtas (DD) 5 (1,1,1,1,1)
14. (8) Tusia 4 (0,0,0,1,3)
15. (17) Boski 0 (0,0,0)
16. (11) Slayu (WS) ns (ns,ns,ns,ns,-)
17. (15) Plonek (FT) ns (ns,ns,ns,-,-)

Bieg po biegu:
1. Mariano (RZ), Daniel (BF), Matic (BAD), hN (BF)
2. Tepy (BAD), Misiowy (RZ), Magik (DD), Tusia
3. PeeR (CT) , Kwiti (RS) , Witek (RS), Slayu (WS) (ns)
4. Pirek (WS), Kasper (DD), Wojtas (DD), Plonek (FT) (ns)
5. PeeR (CT) , Daniel (BF), Pirek (WS), Tepy (BAD)
6. hN (BF), Magik (DD), Witek (RS), Kasper (DD) (d)
7. Mariano (RZ), Misiowy (RZ), Slayu (WS) (ns), Plonek (FT) (ns)
8. Matic (BAD), Kwiti (RS) , Wojtas (DD), Tusia
9. Magik (DD), Daniel (BF), Wojtas (DD), Slayu (WS) (ns)
10. Kwiti (RS) , Tepy (BAD), hN (BF), Plonek (FT) (ns)
11. Mariano (RZ), PeeR (CT) , Kasper (DD), Tusia
12. Witek (RS), Matic (BAD), Pirek (WS), Misiowy (RZ)
13. Daniel (BF), Kwiti (RS) , Kasper (DD), Misiowy (RZ)
14. Pirek (WS), hN (BF), Tusia, Slayu (WS) (ns)
15. Mariano (RZ), Tepy (BAD), Wojtas (DD), Witek (RS)
16. PeeR (CT) , Matic (BAD), Magik (DD), Boski
17. Tusia, Witek (RS), Daniel (BF), Boski
18. PeeR (CT) , Misiowy (RZ), Wojtas (DD), hN (BF)
19. Mariano (RZ), Kwiti (RS) , Pirek (WS), Magik (DD)
20. Kasper (DD), Tepy (BAD), Matic (BAD), Boski

Półfinały:
21. Mariano (RZ), Pirek (WS), Matic (BAD), Kwiti (RS)
22. Tepy (BAD), PeeR (CT) , Magik (DD), Daniel (BF)

Finał:
23. Mariano (RZ), PeeR (CT) , Tepy (BAD), Pirek (WS)

Sędzia: Wazzup
Technik: Kwiti

Matju – w lidze żelazny rezerwowy, w IM ISQ zaskoczył formą

Matju to doświadczony quizowicz, ale w Bad Company jest żelaznym rezerowym. Szansę dostaje zazwyczaj w biegach nominowanych, gdy losy meczu są już rozstrzygnięte. Pojechał w sześciu biegach i zdobył w nich dwa punkty.

Formą zawodnik lidera DM ISQ zaskoczył w ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw ISQ. Już po czterech seriach startów był pewien awansu. – Mówiąc szczerze, to nie spodziewałem się tego. Wiadomo, że zawsze chcę się osiągać dobre wyniki, ale w moim przypadku powrót do ISQ po około 12 latach nie należy do najłatwiejszych. Rzeczy oczywiste, takie jak np. nazwiska niektórych zawodników powypadały z głowy. 12 lat temu żyłem żużlem od rana do nocy. Czytałem wszystko co dotyczyło żużla, zajmowałem się dziennikarstwem żużlowym. Przez te lata wiele się jednak zmieniło – powiedział nam Matju.

Tak dobra jazda bardzo go ucieszyła i dodała pewności siebie. – Jestem bardzo zadowolony. To były pierwsze zawody po powrocie, kiedy startowało mi się na luzie. Wczoraj znowu poczułem się tak jak kiedyś. Zapewne duży wpływ na to miały pytania, które mi po prostu przypasowały. W sezonie 07 byłem już w finale IM ISQ, ostatni ale jednak (śmiech). Byłoby super powtórzyć ten wynik, ale wiem, że będzie o to bardzo trudno – dodał.

Matju ze spokojem podchodzi do swojej sytuacji w zespole. Wie, gdzie jest jego miejsce w szeregu i mimo dobrego występu w IM ISQ nie będzie teraz stawiał wszystkiego na szali i domagał się startów.

– Najważniejszy jest wynik drużyny. Kiedy Mezzi się do mnie odezwał w sprawie powrotu, ustaliliśmy, że moja rola jest jasno określona. W Bad Company mamy całą armię świetnych, topowych zawodników. Wróciłem do ISQ po to, żeby się dobrze bawić. Starty w turnieju zaplecza czy innych zawodach towarzyskich – to głównie mój cel. Jeśli uda mi się wrócić do formy sprzed lat, kiedy potrafiłem regularnie zdobywać punkty, wtedy trener będzie miał orzech do zgryzienia – zakończył Matju.

Piękny jubileusz Apocalipsa. Zdobył 1000. punkt w ISQ

Mecz z Rycerzami Zodiaku był wyjątkowy dla Apocalipsa. W drugim biegu zdobył on swój 1000. punkt w Internet Speedway Quiz. Łącznie wywalczył w tym starciu 9 „oczek”, a jego Bad Company pokonało niżej notowanych rywali 47:43.

Apocalips nie ukrywał zaskoczenia swoim jubileuszem. – Szczerze powiem, że mnie zaskoczyła i to bardzo! Tym bardziej miłe było to, że 1000 punkt zdobyłem w wygranym przez siebie biegu, a to w tym roku nie zdarza się zbyt często. Czy po każdym moim zwycięstwie będę udzielał wypowiedzi? Dwa zwycięstwa i dwie wypowiedzi (śmiech) Uświadomiło mi to też, ile lat ISQ towarzyszy mi w życiu. Do TOP 10 wszechczasów jednak pewnie mi jeszcze trochę brakuje, więc jest motywacja do kolejnych startów – powiedział.

Apocalips w ISQ startuje od sezonu 06. Na jego dorobek składa się 245 punktów zdobytych dla Bez Skazy, 340 dla Red Sox, 369 dla Angry Goats oraz 50 dla Bad Company. Dodajmy, że kolejnym zawodnikiem czekającym na dołączenie do klubu 1000 jest Paboł, który po 7. kolejce ligowych rozgrywek ma w swoim dorobku 963 punkty.

W tym sezonie do klubu 1000 dołączył już Malak, ale przez brak dokładnych i zaktualizowanych statystyk przegapiliśmy moment, w którym zawodnik Dobrych Duszków osiągnął tę granicę. W tym miejscu składamy również i jemu gratulacje osiągnięcia tak dużej liczby punktów w ISQ.

Klasyfikacja klubu 1000:

M.ZawodnikPunktyKluby
1.Daniel1548Champions Squad (70), Champions Team (384), Red Sox (387), Buoni Fantasmas (707)
2.Kasper1544Ekipa Remontowa (291), Red Sox (579), Buoni Fantasmas (602), Dobre Duszki (72)
3.Aszotek1480Champions Team (1238), Toruń Team (187), Red Sox (55)
4.Paweu1418Speedway Friends (159), Bad Company (1143), Black Panthers (116)
5.Witek1378Red Sox (1378)
6.Leigh1348Champions Team (70), Black Cossacks (156), Crazy Outsiders (1058), Rycerze Zodiaku (64)
7.RavLit1330Crazy Outsiders (1147), GS Aces (183)
8.Kaioh1289Toruń Team (435), Bad Company (418), Black Cossacks (179), Dobre Duszki 2 (235), Dobre Duszki (130)
9.Tępy1237Ekipa Remontowa (875), Red Sox (142), Crazy Outsiders (164), Bad Company (56)
10.KubaW1136Crazy Outsiders (1136)
11.Malak1037Bad Company (66), Dobre Duszki (589), Dobre Duszki 2 (384)
12.Apocalips1005Bez Skazy (245), Red Sox (340), Angry Goats (369), Bad Company (50)

IBQ – to nie nowa federacja. Quizowicze sprawdzą wiedzę o boksie

14 stycznia o godzinie 20:45 rozpocznie się I turniej pięściarski ISQ o „Złotą Rękawicę”! Jego organizatorem jest Wazzup, fan boksu. Quizowicze już skakali na narciarskich skoczniach, a teraz sprawdzą swoją wiedzę o boksie, głównie w zawodowym wydaniu.

– Pomysł zrodził się tak po prostu. Obserwowałem, że sporo w ostatnim czasie turniejów towarzyskich organizowanych na forum, niekoniecznie stricte żużlowych. Paweu z Danielem organizowali turniej o skokach narciarskich, Rudolf pytał, co prawda o żużel, ale w krajach egzotycznych. Stwierdziłem, że może fajną i ciekawą alternatywą będzie popytać o boks – powiedział nam Wazzup.

Sam kiedyś miał sporo do czynienia z boksem. – Tak, kiedyś trochę trenowałem. To było bardziej rekreacyjnie, gdyż zacząłem zbyt późno, by myśleć o czymś więcej. Bardziej chodziło, by podtrzymać kondycję i dobrą witalność. Boksem zainteresowałem się tak naprawdę w 2008 roku. Od tamtego czasu staram się śledzić co się dzieje w świecie, lecz miałem kilka, może nie przerw, ale momentów, gdy nie śledziłem tego zbyt dokładnie – dodał.

Przyznał, że miał problem z tym, żeby na żywo w telewizji oglądać najciekawsze walki, ale mimo to boks jest jego pasją. – Największe walki odbywają się zazwyczaj w Ameryce ich czasu lokalnego, a u nas jest to wczesny ranek. Wstawanie na walki nigdy mi nie wychodziło, więc musiałem na nie po prostu czekać. Nie zawsze się udawało i trzeba było później szukać powtórek. Niemniej bardzo lubię i szanuję ten sport. Zawsze przekonuję ludzi, że boks to nie tylko mordobicie, ale też sztuka. Walka z samym sobą, ze swoimi słabościami, czyli tak jak u każdego z nas w codziennym życiu – stwierdził.

Przy okazji publikacji tego materiału Wazzup wygrał zakład ze swoją dziewczyną. Gratulujemy i życzymy wszystkim udanego turnieju o Złotą Rękawicę.

Cykl Grand Prix już w niedzielę. Oto uczestnicy (cz. 3)

Już w niedzielę zainaugurowany zostanie cykl Grand Prix. Znajdzie się w nim miejsce dla 22 stałych uczestników z siedmiu klubów. Prezentujemy krótkie przedstawienie kilku z nich. W kolejnych dniach będziemy przedstawiać kolejnych quizowiczów, którzy pojadą w cyklu Grand Prix.

Jessup (Red Sox – Wawrów)

Prawdopodobnie największy znawca polskiego przedwojennego dirt-tracka w ISQ. Potrafi zaskoczyć pytaniem o Rachelę Goldberżankę. W Red Sox jest jokerem, który wchodzi na ostatnie biegi i stara się odwrócić losy meczów. Ma imponującą kolekcję żużlowych książek i jak sam zapewnia, to jeszcze nie koniec. Coraz częściej odnosi wygrane w zawodach indywidualnych i w Grand Prix może być jednym z kandydatów do końcowego triumfu. Jedyny były żużlowiec w stawce.

Plonek – (Fajrant Team – Klęczany/Rzeszów)

Wychowanek Red Sox, który jak syn marnotrawny przez lata błąkał się po różnych drużynach (Ekipa Remontowa, Buoni Fantasmas) by w końcu trafić tam gdzie jego miejsce czyli do Fajrantów. Trener drużyny FT, który siedzi na gorącym stołku gdyż podopieczni chcą go dyscyplinarnie wy… yy zwolnić. Melodia przyszłości, sukcesy mają dopiero nadejść.

Slayu (White Sox – Częstochowa/Opole)

Zanotował wyborny debiut w trakcie sezonu 11 jako „FcK”, w pierwszych zawodach pokonując m.in. Kaspera i Speedwaya. Reprezentował Ekipę Remontową i Red Soxów, już wtedy wyspecjalizował się w spisie, który do dziś jest jego największym atutem. Członek sztabu szkoleniowego White Sox, prywatnie lubi „polatać bokiem” po szlakach od Miasta Świętej Wieży po Opole.

Wojtas (Dobre Duszki – Pawłowice)

Legenda DD 2, od zawsze w DD. Mieszkaniec Pawłowic, tak tych samych które znacie z minitoru żużlowego. Studiował elektronikę, jednak teraz pracuje jako kierownik na jednej z stacji benzynowej bardzo znanej sieci. Jego żużlowy idol to Leigh Adams. Miłośnik biegania, a także gier karcianych, śledzi rozgrywki pokera na najwyższym poziomie. Ten przesympatyczny młodzieniec to kawaler, także Panowie, jeśli macie siostry, kuzynki, sąsiadki stanu wolnego to wiecie gdzie go szukać. W niedalekiej przyszłości zastąpi Daniela Obajtka i zaprowadzi porządek w pewnej spółce skarbu państwa.