Kategoria: Bad Company

Bad Company – Dobre Duszki 56:34. Demolka w meczu na szczycie. BAD w sztosie

Mecz na szczycie I ligi ISQ zaczął się od prowadzenia Dobrych Duszków 10:2. Jednak Bad Company szybko się przebudziło i zdemolowało rywali. Spotkanie zakończyło się wynikiem 56:34 na korzyść mistrzów ISQ.

Do zwycięstwa Bad Company poprowadził Matic, który zdobył 13 punktów. W ekipie DD najlepszy był Kasper, który w sześciu startach wywalczył 11 „oczek”.

Bad Company – 56:
9. Paweu 9 (0,3,3,3,-)
10. Delejt 6+2 (1,2*,2*,1,-)
11. Tępy 7 (0,3,-,3,1)
12. Apocalips 6+3 (1,2*,1*,2*,-)
13. Matic 13+1 (3,1*,3,3,3)
14. Kamerun 6+2 (0,2,2*,2*,-)
15. Mezzi 8 (2,3,3)
16. Matju 1 (1,0)

Dobre Duszki – 34:
1. Wojtas 4+1 (2*,0,0,-,2)
2. Kasper 11 (3,1,1,3,1,2)
3. Speed 6 (3,3,0,0,0,-)
4. Lowigus 5+1 (2*,0,1,2,-)
5. Magik 3+1 (1*,0,-,-,2)
6. Malak 4 (2,1,0,1,-)
7. Cinek 0 (0,0)
8. mmmaciekk 1+1 (1*,0)

Bieg po biegu:
1. Kasper, Wojtas, Delejt, Paweu ……..1:5
2. Speed, Lowigus, Apocalips, Tępy ……..1:5 (2:10)
3. Matic, Malak, Magik, Kamerun ……..3:3 (5:13)
4. Tępy, Apocalips, Kasper, Wojtas ……..5:1 (10:14)
5. Speed, Kamerun, Matic, Lowigus ……..3:3 (13:17)
6. Paweu, Delejt, Malak, Magik ……..5:1 (18:18)
7. Matic, Kamerun, Kasper, Wojtas ……..5:1 (23:19)
8. Paweu, Delejt, Lowigus, Speed ……..5:1 (28:20)
9. Kasper, Mezzi, Apocalips, Malak ……..3:3 (31:23)
10. Matic, Lowigus, Delejt, Speed ……..4:2 (35:25)
11. Tępy, Kamerun, Malak, Speed ……..5:1 (40:26)
12. Paweu, Apocalips, Kasper, Cinek ……..5:1 (45:27)
13. Mezzi, Magik, Matju, Cinek ……..4:2 (49:29)
14. Mezzi, Wojtas, mmmaciekk, Matju ……..3:3 (52:32)
15. Matic, Kasper, Tępy, mmmaciekk ……..4:2 (56:34)

Sędzia: Aszotek
Technik: Matic

Pierwszy mecz z Duszkami zakończyłem z zerowym dorobkiem, co w tym sezonie zdarzyło mi się tylko ten jeden jedyny raz. Bardzo chciałem się zrehabilitować. W Lidze Rezerw złapałem pewność i niespodziewanie wyrównałem swój najlepszy wynik ligowy w karierze. Ogromnie cieszy mnie wynik drużyny, zwłaszcza że po pierwszej serii wydawało się, że czeka nas niezwykle trudna przeprawa. Tymczasem sześć podwójnych wygranych w krótkim czasie odwróciło losy meczu. Gratulacje dla całej drużyny, każdy zrobił dziś swoje, a może i więcej. Dziękuję rywalom za walkę!

Matic (Bad Company)

Bardzo dobry początek i to byłoby na tyle. Trudno walczyć gdy od trzeciego wyścigu tylko się remisuje lub przegrywa wyścigi. Skupienia na pewno nie zabrakło, ale był dziś olbrzymi problem z szybkością z naszej strony. U przeciwników natomiast nikt nie zawiódł. Matic pociągnął wynik, wygrywając trzy wyścigi w poniżej 4 sekundy. Gratuluję BADom. O dzisiejszym meczu musimy szybko zapomnieć, jutro IM, pojutrze mecz z RS.

Lowigus (trener Dobrych Duszków)

Wtorek w ISQ. Czas na mecz na szczycie

Bad Company – Dobre Duszki, godz. 21:00

To najważniejszy mecz rundy rewanżowej w ligowych rozgrywkach. Bad Company po jedenastu kolejkach jest jedyną niepokonaną drużyną w stawce, ale wciąż nie może być pewna zwycięstwa w fazie zasadniczej. Jeśli wygra z Dobrymi Duszkami, to zrealizuje ten cel.

DD sklasyfikowane są na drugim miejscu. Na swoim koncie mają 20 punktów, o 6 „oczek” mniej niż Bad Company, ale jednocześnie mają o jeden rozegrany mecz mniej. Szansę na wygraną w fazie zasadniczej Duszki będą mieć wtedy, gdy zdobędą punkt bonusowy w starciu z Bad Company. W pierwszym meczu było 50:40 dla BAD.

Zadanie nie będzie łatwe. Liderem Złej Kompanii jest Paweu, który może liczyć na wsparcie Mezziego, Kameruna i Tępego, a do tego dochodzą szybcy Matic, Apocalips i Delejt. O sile DD stanowią Kasper, Lowigus i Malak.

Rycerze Zodiaku – Fajrant Team, godz. 21:45

Fajrant Team w poniedziałek wykonało wielki krok w stronę awansu do półfinału DM ISQ. We wtorek Fajranci mogą zapewnić sobie awans. Wystarczy, że wygrają z Rycerzami Zodiaku, którzy mają za sobą fatalną serię.

Rycerze przegrali siedem kolejnych spotkań. Sześć z nich to starcia z Red Sox, Bad Company i Dobrymi Duszkami, a kolejną zaliczyli w meczu z Champions Team. To tylko potwierdziło kryzys, jaki panuje w ekipie prowadzonej przez Mariano.

Jednak w niektórych starciach Rycerze Zodiaku pokazali, że mogą stoczyć wyrównaną walkę ze wszystkimi rywalami. Z Fajrantami też będą chcieli sprawić niespodziankę. Trudno będzie jednak zatrzymać prowadzoną przez Paboła i Cysa lokomotywę FT.

Liga Rezerw. Świetna końcówka Fajrant Team

Fajrant Team po jedenastu biegach przegrywało dziesięcioma punktami, ale zdołało odwrócić losy meczu i wygrało z Bad Company 46:44. Świetnie w FT spisał się Wazza, który zdobył 14 punktów. W BAD liderem był Matic (11 „oczek”. W tym meczu w ISQ zadebiutowali Bejot (5 punktów) i Sasla (8 „oczek”).

Bad Company – Fajrant Team 44 : 46

Bad Company – 44:
9. Matju 10+1 (1,3,1*,1,3,1,0)
10. Matic 11 (3,2,-,3,3,-,-)
11. Kamerun 7+2 (1*,0,3,-,2*,-,1)
12. Bejot 5 (-,0,2,0,0,3,0)
13. Apocalips 3+1 (1*,1,1)
14. Delejt 8+1 (2,2*,2,2,0)

Fajrant Team – 46:
1. Wazza 14+1 (2,1*,3,-,2,3,-,3)
2. Sasla 8+1 (d,1,1,1,1,2,2*)
3. Brzycho 9+1 (3,2,0,-,1*,-,3)
4. Shaft 3 (0,3,0,-,0,-,-)
5. Misiowy 2+1 (0,0,2*)
6. Krzysinho 10+1 (2,3,0,3,2*)

Bieg po biegu:
1. Matic, Wazza, Matju, Sasla (d) ……..4:2
2. Brzycho, Delejt, Kamerun, Shaft ……..3:3 (7:5)
3. Matju, Brzycho, Wazza, Kamerun ……..3:3 (10:8)
4. Shaft, Matic, Sasla, Bejot ……..2:4 (12:12)
5. Wazza, Bejot, Matju, Shaft ……..3:3 (15:15)
6. Kamerun, Delejt, Sasla, Brzycho ……..5:1 (20:16)
7. Matic, Krzysinho, Matju, Misiowy ……..4:2 (24:18)
8. Krzysinho, Delejt, Sasla, Bejot ……..2:4 (26:22)
9. Matju, Kamerun, Sasla, Shaft ……..5:1 (31:23)
10. Matic, Wazza, Brzycho, Bejot ……..3:3 (34:26)
11. Bejot, Sasla, Matju, Krzysinho ……..4:2 (38:28)
12. Wazza, Delejt, Apocalips, Misiowy ……..3:3 (41:31)
13. Krzysinho, Sasla, Apocalips, Matju ……..1:5 (42:36)
14. Brzycho, Misiowy, Kamerun, Bejot ……..1:5 (43:41)
15. Wazza, Krzysinho, Apocalips, Delejt ……..1:5 (44:46)

Sędzia: Lowigus
Technik: Del

Jest wygrana, jest radość. Choć przebieg meczu nie zapowiadał dwóch punktów, to trzy ostatnie biegi udało nam się pojechać bezbłędnie. Dziś zadebiutował u nas sasla, i może wynik punktowy na to nie wskazuje, to zaprezentował się bardzo ciekawie. I o to w tej lidze rezerw przede wszystkim chodzi. Siejemy w Fajrantowie. Plony zamierzamy zebrać najpóźniej w przyszłym sezonie.

Brzycho (trener Fajrant Team LR)

Cóż, pierwsza porażka, ale nie o wynik tutaj jechaliśmy. Bardzo cieszę się, że kolejne świetne zawody odjechał Matju, coraz śmielej będzie pukał do pierwszego składu I-ligowego. Postanowiliśmy dać też szansę debiutantowi, któremu udało się nawet przywieźć premierową trójkę. Bejot, gratulacje. Fajnie spisał się także Delejt. Mieliśmy dziś okazję potrenować niektóre elementy, wiemy też już, jakich błędów ustrzegać się w przyszłości. Dziękuję FT za szybki i spokojny mecz.

Matic (trener Bad Company LR)

Jego awans do finału IM ISQ to największa niespodzianka. Delejt wśród najlepszych

Na co dzień w Internet Speedway Quiz walczy z łatką spisywacza, o czym mówił w ostatniej rozmowie z naszym portalem. Delejt w środowym półfinale Indywidualnych Mistrzostw ISQ sprawił niemałą sensację. Zajął ósme miejsce i awansował do finału.

Jego awans to największa niespodzianka pierwszego półfinału IM ISQ. – Mój cel indywidualny to było rozjeżdżenie się i nabranie doświadczenia. Byłem bardzo zaskoczony, gdy przebrnąłem przez ćwierćfinał, półfinał traktowałem jako możliwość poszerzenia wiedzy przez czytanie pytań i odpowiedzi – powiedział Delejt.

– Moim celem na półfinał, którym szczerze podzieliłem się z drużyną, było 5 punktów – tak realnie oceniłem swoją wiedzę i umiejętności w obliczu tylu znakomitych zawodników. Pomogło mi zamieszanie z kluczem w ostatnim starcie, gdzie zgarnąłem trójkę. Po czasie zauważyłem, że to kolejny już oficjalny wyścig, w którym pytanie o śp. Łukasza Romanka daje mi biegowe zwycięstwo – dodał.

Jaki cel ma na półfinał Delejt? – Cel stawiam sobie podobny jak w półfinale – będę bardzo zadowolony ze zdobycia 5 punktów i poszerzenia mojej wiedzy. Jakiekolwiek dodatkowe punkty pewnie jak zawsze wskoczą co najwyżej albo z szybkiego spisu, zamieszania rywali, bądź jeśli trafi się akurat pewna wąska kategoria która mi pasuje, bo nie spodziewam się kolejnego pytania o śp. Romanka – zakończył.

Kamerun stawia na ligę. Indywidualny sukces byłby dodatkiem

Kamerun znalazł się w gronie finalistów Indywidualnych Mistrzostw ISQ. W półfinale zawodnik Bad Company zdobył 9 punktów, ale do końca musiał drżeć o przepustkę do finału.

Sam awans do finału nie wywołał u niego zbytniej ekscytacji. – Powiem Ci szczerze – nie wiem. Z jednej strony cieszę się bardzo z awansu, z drugiej nawet jakbym jakimś cudem zdobył medal indywidualnie, a w drużynie nie udało się zdobyć złota, całościowo sezon byłby stracony i nieudany. Można powiedzieć, że występ w finale będzie taką wisienką na torcie, którym byłoby dla mnie złoto drużynowe – powiedział Kamerun.

Same zawody były dla niego zaskoczeniem. – To był przedziwny występ dla mnie. W biegu, w którym nie miałem kompletnie pojęcia o kogo chodzi, zdobyłem trzy punkty. W trzech, w których znałem odpowiedzi na pytania zdobyłem razem cztery punkty – no ale, pośpiech, omijanie fragmentów pytań zrobiło swoje. No i spis po Danielu jeszcze był. Ogólnie, wydaje mi się, że miejsce wywalczone zasłużenie – stwierdził.

Jaki Kamerun będzie miał cel na finał? – W żadnym z biegu nie mieć awaya, limitu, pomylenia klucza i litów. Jak sobie ostatnio policzyłem, straciłem na tym już ponad 20 punktów w lidze, więc całkiem sporo. No ale tu wychodzi to, z czego śmieją się moi koledzy – koncentracja, to nie jest moje drugie imię. A z którego miejsca będę zadowolony? Myślę, że dziewiąte i w górę będzie ok – zakończył.

Zimny prysznic na początku meczu zmotywował Bad Company

Po dwóch wyścigach Bad Company przegrywało z White Sox 2:10. Jednak mimo tak fatalnego początku lider tabeli I ligi nie miał najmniejszych problemów z odniesieniem wysokiego zwycięstwa 51:39.

Taki początek meczu tylko pomógł zawodnikom Bad Company. – Na pewno taki falstart zadziałał motywująco i pomógł skupić się w dalszej części meczu – zwłaszcza że były to nasze jedyne przegrane biegi w tych zawodach – powiedział Delejt.

– Generalnie, nigdy nie skupiamy się na osiągnięciu konkretnego wyniku, cel jest jeden – każdy ma pojechać jak najlepiej, tak żeby drużyna wygrała mecz. Trzymamy w zespole wysoką motywację, wiemy na co nas stać i jak ktoś ma gorszy dzień zawsze reszta podciągnie wynik – myślę że to jest klucz do tegorocznych sukcesów – dodał zawodnik Bad Company.

Delejt i Paweu znów stworzyli świetną parę, która pokonywała rywali. – Paweu ma fenomenalną wiedzę i bardzo się cieszę, że mogę z tej wiedzy korzystać, w każdym biegu z nim uczę się czegoś nowego. To zdecydowanie pomaga mi też w utrzymaniu motywacji do dalszych meczów – wiem że jestem częścią mocnej drużyny, mocnej pary i jaka jest moja rola w drużynie, a jest to dowożenie punktów, a nie wygrywanie biegów, choć i na to, mam nadzieję, przyjdzie czas – stwierdził.

Delejt musi sobie radzić z łatką spisywacza, ale się tym nie przejmuje. – Tak jak wspomniałem, znam swoje miejsce w drużynie. Staram się brać poprawkę na komentarze odnoszące się do tej „łatki”, bo – jak by nie patrzeć – w każdym wyścigu zwycięzca jest tylko jeden, a pozostałych możnaby okrzyknąć „spisywaczami”. Nie aspiruję obecnie do zdobywania tylu trójek co Paweu, Bili czy Leigh, choć sporadyczne biegowe zwycięstwa, jak już się zdarzą, bardzo mnie cieszą – zakończył.

White Sox – Bad Company 39:51. Złe miłego początki mistrzów

Po dwóch biegach było 10:2 dla White Sox, ale to były tylko złe miłego początku dla Bad Company. Później to lider tabeli dominował i odniósł jedenaste w sezonie zwycięstwo. Wśród BAD najlepszy był tradycyjnie Paweu, który zdobył 10 punktów w czterech startach. W WS najlepiej punktowali mk i Slayu – po 8 „oczek”.

White Sox – 39:
9. Artas 5 (3,0,2,0,-)
10. Frano 5+1 (2*,1,1,1,-)
11. Bili 7+1 (2*,2,0,3,-)
12. Slayu 8 (3,0,3,2,-)
13. LyderKKZ 3 (0,0,0,-,3)
14. Pirek 2 (1,1,-,d,-)
15. mk 8 (3,0,2,3)
16. koras 1+1 (1*,w,0)

BAD Company – 51:
1. Tępy 7+1 (0,3,1*,3,0)
2. Apocalips 5 (1,1,2,1,-)
3. Mezzi 5+1 (1,2*,-,-,2)
4. Kamerun 6 (w,3,w,-,3)
5. Paweu 10+1 (3,3,1*,3,-)
6. Delejt 7+2 (2*,2*,2,1,-)
7. Matic 9+1 (3,2*,2,2)
8. Matju 2+1 (1,1*)

Bieg po biegu:
1. Artas, Frano, Apocalips, Tępy ……..5:1
2. Slayu, Bili, Mezzi, Kamerun (w) ……..5:1 (10:2)
3. Paweu, Delejt, Pirek, LyderKKZ ……..1:5 (11:7)
4. Tępy, Bili, Apocalips, Slayu ……..2:4 (13:11)
5. Kamerun, Mezzi, Pirek, LyderKKZ ……..1:5 (14:16)
6. Paweu, Delejt, Frano, Artas ……..1:5 (15:21)
7. mk, Apocalips, Tępy, LyderKKZ ……..3:3 (18:24)
8. Matic , Artas, Frano, Kamerun (w) ……..3:3 (21:27)
9. Slayu, Delejt, Paweu, Bili ……..3:3 (24:30)
10. Tępy, Matic , Frano, mk ……..1:5 (25:35)
11. Bili, Matic , Delejt, Pirek (d) ……..3:3 (28:38)
12. Paweu, Slayu, Apocalips, Artas ……..2:4 (30:42)
13. Kamerun, mk, koras, Tępy ……..3:3 (33:45)
14. LyderKKZ, Mezzi, Matju, koras (w) ……..3:3 (36:48)
15. mk, Matic , Matju, koras ……..3:3 (39:51)

Sędzia: Leigh (własne)
Technik: Pirek

Początek meczu nie ułożył się po naszej myśli. Dostaliśmy szybkie 2×1-5 w plecy, ale nie wprowadziło to w nasze szeregi żadnych nerwów. Wiemy jaką siłą rażenia dysponujemy, spokojnie odrobiliśmy dystans i kontrolowaliśmy mecz. Ja ze swojego występu jestem umiarkowanie zadowolony, szkoda tych zer, ale to już mój standard, albo trójka, albo zero. Chciałem również podziękować zawodnikom WS za spokojny mecz i Leigh za ciekawe pytania

Tępy (zawodnik Bad Company)

BAD potwierdziło, że jest bardzo mocne. Pierwsze dwa biegi wygraliśmy 5:1, ale później nasi rywale zaczęli dochodzić do głosu i już dwa biegi przed końcem mieli wygraną w kieszeni. Mam wrażenie, że pytania były specyficzne, bo długo w głowie trzeba było szukać odpowiedzi. Dlatego mam dziwne odczucia po tym spotkaniu, ale pozytywem jest mój pierwszy występ bez zerówki. Gratuluję wygranej naszym przeciwnikom.

Frano (zawodnik White Sox)

Wtorek w ISQ. Bad Company chce przedłużyć niesamowitą serię

White Sox – Bad Company, godz. 21:10

We wtorek rozpocznie się 11. kolejka I ligi. Jako pierwsze zmierzą się drużyny White Sox i Bad Company. Po ostatniej pechowej porażce z BF (44:45) Białe Skarpetki mocno ograniczyły swoje szanse na awans do fazy play-off. Jednak w przypadku wygranej nad Bad Company mogą wrócić do gry.

Zadanie nie będzie łatwe, bo w tym sezonie Bad Company wygrało wszystkie dziesięć spotkań i jest na dobrej drodze, by wygrać fazę zasadniczą ligowych rozgrywek. W Bad Company liderem jest Paweu, który może liczyć na wsparcie Tępego i Mezziego. Do tego solidnie punktują Kamerun, Delejt, Apocalips oraz Matic. W BAD trudno znaleźć słabe punkty.

W White Sox bryluje Bili, choć on sam mówi, że jest w słabej formie. Opolanin walczy o to, by wygrać klasyfikację zdobytych trójek w ligowych rozgrywkach. Wzrost formy zaliczył Artas, a pewnymi punktami zespołu są LyderKKŻ, Slayu oraz mk. Zagadką jest skład, jaki wystawi Pirek, który może dać szansę tym, co ostatnio rzadziej startowali w lidze.

Liga Rezerw. Bad Company nadal na zwycięskim szlaku

Bad Company się nie zatrzymuje. Zespół ten wygrywa mecz za meczem w I lidze, a i w Lidze Rezerw pokonał rywali. Na inaugurację tych rozgrywek Bad Company pokonało Dobre Duszki . Liderem był Matic, który sięgnął po punktów. Wśród Duszków najlepszy był .

Dobre Duszki – 39:
9. Eryk 4+1 (2,-,1*,0,-,-,1,0)
10. Speed 5 (0,2,3,-,0,-,0)
11. Farmer 10+1 (0,-,2*,3,1,-,3,1)
12. mmmaciekk 8+1 (1,1*,2,-,1,3,-)
13. Wojtas 4+2 (2*,1,0,1*,0)
14. Cinek 8 (3,3,D,2)

BAD Company – 51:
1. Matju 11+2 (1,0,0,0,3,3,2*,2*)
2. Matic 17 (3,3,0,-,3,2,3,3)
3. Delejt 8+1 (3,1,-,2,-,1,1*)
4. Apocalips 10+3 (2*,-,3,1*,2*,-,2)
5. Kamerun 5+1 (0,1,2,2*,0)

Bieg po biegu:
1. Matic, Eryk, Matju, Speed ……..2:4
2. Delejt, Apocalips, mmmaciekk, Farmer ……..1:5 (3:9)
3. Cinek, Wojtas, Delejt, Matju ……..5:1 (8:10)
4. Matic, Speed, mmmaciekk, Kamerun ……..3:3 (11:13)
5. Apocalips, mmmaciekk, Eryk, Matju ……..3:3 (14:16)
6. Speed, Farmer, Kamerun, Matic ……..5:1 (19:17)
7. Cinek, Delejt, Apocalips, Eryk ……..3:3 (22:20)
8. Farmer, Kamerun, Wojtas, Matju ……..4:2 (26:22)
9. Matic, Apocalips, Farmer, Wojtas ……..1:5 (27:27)
10. Matju, Kamerun, mmmaciekk, Speed ……..1:5 (28:32)
11. mmmaciekk, Matic, Delejt, Cinek (d) ……..3:3 (31:35)
12. Matju, Cinek, Wojtas, Kamerun ……..3:3 (34:38)
13. Matic, Matju, Eryk, Speed ……..1:5 (35:43)
14. Farmer, Apocalips, Delejt, Wojtas ……..3:3 (38:46)
15. Matic, Matju, Farmer, Eryk ……..1:5 (39:51)

Sędzia: Artas
Technik: Lowigus

Mecz z BAD oceniam na duży plus, mimo wysokiej porażki. Uznajemy, że Liga Rezerw ma służyć do objeżdżenia się zawodnikom, którzy niewiele startują. Wielki szacun dla Farmera, nie spodziewałem się i on sam też nie, że zapunktuje tak solidnie. Trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że BAD to żadne rezerwy i każdy z nich to solidny ligowiec. Do 10. biegu wyglądało to obiecująco, potem była pokusa zmian, ale postawiliśmy na równą liczbę startów każdego z nas.

mmmaciekk (zawodnik Dobrych Duszków)

Ligę Rezerw traktujemy przede wszystkim jako miejsce do objeżdżania zawodników, którzy mają mniej wyścigów w lidze. Stąd komplet startów w wykonaniu Matju, który swoją drogą zaskoczył mnie niesamowicie. W połowie zawodów się przebudził i był niczym maszyna. Kapitalny występ. Delejt, Apocalips i Kamerun swoje zrobili, mogli trochę potestować. Ja natomiast strasznie żałuję tego jednego zera, gdzie nie doczytałem pytania. Z drugiej strony dobrze, że taki błąd przytrafił się tutaj, a nie w klasycznych rozgrywkach. Ustaliliśmy z Mezzim, że to ja poprowadzę zespół w Lidze Rezerw i cieszę się, że jako zespół udało nam się dobrze pojechać, a przede wszystkim złapać nieco pewności przed ligą. Słowa uznania dla Artasa, który poprowadził mecz w 25 minut, a rywalom dziękujemy za miłą atmosferę i fajne przyjęcie na stadionie DD.

Matic (zawodnik Bad Company)

Bad Company z dziesiątą wygraną. Paweu prognozuje, że w końcu przegrają

X kolejka, to starcie pomiędzy Red Sox a Bad Company. Zwycięstwo odniosła ekipa Mezziego, który wspólnie z Paweu’em poprowadzili zespół do dziesiątej wygranej Badów w tym sezonie. Lider mistrzów ISQ zdobył kolejną dwucyfrówkę.

– 11 punktów i bonus, jak już. Satysfakcjonowałoby mnie, gdybym nie wziął udziału w, nomen omen, XIII biegu meczu. Być niepokonanym w dwumeczu z RS przez żadnego z rywali, to byłaby wielka rzecz. Zaś sam występ oceniam średnio. Męczę się w rundzie rewanżowej, w czym upatruję dwóch przyczyn – jedna jest taka, że najłatwiejsze pytania już padły w pierwszej części rozgrywek, a druga jest związana z pewnymi wydarzeniami w moim życiu, o których na razie nie chcę mówić.

Ekipa, której lideruje Paweu mogła zapewnić sobie triumf już w trzynastym biegu, ale jego i Delejta pogodził Witek. – Podszedłem do tego biegu nieco zdeprymowany, bo już przed nominowanymi zacząłem pajacować, że oddaję swój ostatni start, żeby utrzymać „płatny” komplet. Po tym jak okazało się, że Mezzi nie puści rezerwowego, uszło ze mnie powietrze i nie byłem w stanie sobie przypomnieć o dokonaniach Krzysztofa Kuczwalskiego. Nawet jak padła podpowiedź, to strzeliłem w innego zawodnika na tą samą literę. Szkoda, bo mogłem zbliżyć się do pierwszego miejsca w lidze pod względem średniej biegowej, tak jak marzy o tym mój trener.

Dziesiąte zwycięstwo to znakomity wynik. Do końca rundy zasadniczej pozostało kilka kolejek. Wiele ekip czeka na sprawienie niespodzianki i pokonanie dotychczas niepokonanych. – Przegramy i to szybciej niż mogłoby się wydawać – mówi Paweu. – Od powrotu po przerwie świątecznej złapaliśmy zadyszkę i wszystkie mecze kończyły się wynikiem „na styku”, co w pierwszej fazie sezonu nam się nie zdarzało. Z czterech meczów, jakie nam zostały do końca fazy zasadniczej, możemy przegrać nawet dwukrotnie, jeżeli jako drużyna będziemy mieć niełatane dziury w składzie.

Bad prowadzą w lidze, a indywidualnych statystykach wciąż prowadzi Daniel, a ściga go Paweu. Różnica między nimi jest coraz mniejsza. Czy jego zdaniem uda się mu się wygrać indywidualne statystyki? – Tu nie ma co kalkulować, tylko trzeba wygrywać jak najwięcej biegów i liczyć na to, że Daniel (oraz Kasper, bo ostatnio mocno się rozbrykał!) będzie gubił punkty, choćby w taki sposób, jak w meczu z White Sox. Osobiście raczej nie mam szczęścia w bezpośrednich pojedynkach z Danielem, więc muszę liczyć na „dni konia” u zawodników z drużyn rywalizujących z Buoni Fantasmas w najbliższym czasie – ocenia Paweu.