Kategoria: Bad Company

All Star Week. Finał MPPK – wypowiedzi

Za nami finał Mistrzostw Polski Par Klubowych. Oto co mieli do powiedzenia medaliści MPPK 13′.

Chyba trzeba w końcu powiedzieć to głośno – Bad Company ma patent na Mistrzostwa Par Klubowych. Prywatnie jest to dla mnie czwarty złoty medal w tych rozgrywkach. Z początku szło nam nadspodziewanie dobrze, ale potem zacząłem gubić punkty, przez co w końcówce drżeliśmy o wynik. Gratulacje dla par Skarpetek, co prawda przegrywali z nami podwójnie, ale w pozostałych wyścigach rządzili na czacie.

Paweu 1 miejsce (Bad Company)

Po ostatnich niepowodzeniach w zawodach indywidualnych bardzo się cieszę, że zrobiliśmy złoty medal. Początek ułożył się dla nas świetnie. Osiem lat temu nie przegraliśmy w finale żadnego biegu. Teraz nie było tak wspaniale, ale pokazaliśmy wysoki poziom. W końcówce wkradło się trochę stresu i stąd te słabsze wyniki. Nie mam takiego dorobku co Paweu w MPPK, ale też jest bardzo dobry. Dokładamy następne złoto i mam nadzieję, że za rok znów znajdziemy się na podium.

Mezzi 1 miejsce (Bad Company)

Zawody zaczęliśmy chyba na zbyt dużym luzie. Szkoda, że w biegu z Bad trafiło się pytanie o Opole. Kompletnie zapomniałem, że Miesiąc przez kilka, czy tam kilkanaście minut był rekordzistą toru. Nigdy nie lubiłem trafiać na pytania o swoje miasto i po raz któryś już na nich poległem. No a potem … się obudziłem, także dziękuję sędziemu, że mnie tak skutecznie zmobilizował. Decyzja totalnie skandaliczna. Nawet nie chcę mi się tego komentować. Kolejna powtórka też kontrowersyjna, tzn. osobiście uważam, że powtórka powinna być, szkoda tylko, że sędziowie nie są konsekwentni, bo w kilku analogicznych przypadkach, które w tym sezonie widziałem, odrzucali protesty. Ostatecznie na tych protestach zyskaliśmy dwa punkty, ale niesmak pozostał. Gratki dla Slaya, który mnie dzielnie wspierał przez cały sezon. Podsumowując zdobyliśmy srebrny medal w zawodach, po których mam serdecznie dość ISQ. Całe szczęście, że sezon już zakończyłem, będzie dużo czasu na podjęcie decyzji czy się „bawić” dalej czy jednak szkoda nerwów.

Bili 2 miejsce (White Sox)

Jesteśmy bardzo szczęśliwi z końcowego rezultatu – srebrny medal to świetna osłoda tego trudnego sezonu dla White Sox. Przez cały sezon objeżdżaliśmy się z Bilim w lidze notując dobre wyniki i dziś przyniosło to świetny rezultat. Mieliśmy szansę na złoto, jednak niuanse zadecydowały o tym, że jest inaczej – serdeczne gratulacje dla Badów za tryumf i dla naszych braci z RS za brąz. Bili pokazał dzisiaj klasę i to, że jest prawdziwym liderem naszej drużyny, a ja ze swojego występu również mogę być zadowolony – zrobiłem swoje i to wystarczy nam do świętowania srebra!

Slayu 2 miejsce (White Sox)

Cieszymy się z brązowego medalu, to świetny wynik w tak doborowej stawce. Turniej był dla nas jak rollercoaster, rozpoczęliśmy od dwóch podwójnych zwycięstw, ale kolejne dwa wyścigi ostudziły nasze nastroje. Na szczęście 5:1 w ostatnim wyścigu dało upragniony medal. Gratulacje dla BC i WS, obie drużyny w pełni zasłużenie sięgnęły po medale.

Guru 3 miejsce (Red Sox)

Brązowy medal cieszy. Choć po dwóch biegach mieliśmy szansę na złoto. Niestety środek zawodów poszedł nie po naszej myśli i do końca musieliśmy bić się o medal. Była szansa na coś więcej, ale niestety w biegu dodatkowym dostałem pytanie o mało lubiane państwo i nie wyszło. Gratulacje dla medalistów oraz dla Guru i Witka którzy pomogli zdobyć medal dla RS.

Jessup 3 miejsce (Red Sox)

All Star Week. Finał MPPK. Tytuł najlepszej pary dla Bad Company.

Finał Mistrzostw Polski Par Klubowych za nami. W niedzielny wieczór byliśmy świadkami znakomitego widowiska.

Zwycięstwo padło łupem Bad Company. Para Paweu-Mezzi wygrała cztery wyścigi, po jednym zremisowała i przegrała. Wystarczyło to do pierwszego miejsca. Tuż za nimi uplasowały się dwie ekipy White Sox, tj. Bili oraz Slayu. Panowie zdobyli wspólnie dwadzieścia punktów i pozwoliło im to wziąć udział w biegu dodatkowym. Tyle samo zebrali zawodnicy Red Sox, Guru oraz Jessup.

O srebrnym medalu rozstrzygnął pojedynek Bili vs. Jessup, tam w pytaniu o Olle Nygrena lepszy okazał się opolanin.

Klasyfikacja generalna MPPK:

1. Bad Company 24 Paweu 13 (3,3,1,3,0,3) Mezzi 11 (2,2,3,2,2,0) Matic ns

2. White Sox 20 Bili 11 + 3 (1,d,3,3,3,1) Slayu 9 (3,1,1,2,2,0) Pirek ns

3. Red Sox 20 Guru 11 (2,2,1,1,3,2) Jessup 9 + 2 (3,3,0,0,0,3) Witek ns

4. Buoni Fantasmas 19 Daniel 11 (1,3,d,2,2,3) Wazzup 8 (0,2,2,1,1,2) hN ns

5. Fajrant Team 18 Cysu 6 (0,2,0,0,1,3) Paboł 12 (1,3,3,1,3,1) Molken ns

6. Dobre Duszki 16 Kasper 9 (1,1,3,3,0,1) Malak 7 (0,0,2,2,1,2) Wojtas ns

7. Rycerze Zodiaku 9 Misiowy 3 (w,1,0,w,0,2) Mario 6 (2,0,2,1,1,0) ns

Sędzia: Rudolf
Technik: Pirek

Bad Company – Champions Team 50:38. Komplet mistrzów w zasadniczej

Ostatni mecz sezonu zasadniczego dla Bad Company. Broniąca tytułu ekipa wygrała wszystkie spotkania w rundzie zasadniczej i zgarnęła wszystkie punkty bonusowe.

Przeciwko Champions Team udało się zdobyć 50 punktów. Liderami zwycięskiej ekipy byli Matic oraz Paweu, zdobywcy ośmiu punktów. Najlepszym zawodnikiem Orłów był Igła (13 punktów). Dzielnie wspierał go Peer (10+1).

Champions Team zakończyło już rywalizację w lidze, a Bad Company weźmie udział w play-off.

Bad Company – Champions Team 50 : 38

Bad Company – 50:
9. Mezzi 7 (3,1,3,-,-)
10. Delejt 7+2 (2*,3,0,2*,-)
11. Kamerun 3+1 (w,2,-,0,1*)
12. Apocalips 7 (3,w,3,-,1)
13. Tępy 7 (3,1,3,-,-)
14. Matju 3+1 (0,0,0,1,2*)
15. Matic 8 (1,1,3,3)
16. Paweu 8 (3,3,2)

Champions Team – 38:
1. Aszotek 5+1 (0,3,1*,0,1)
2. Speedi 3 (1,w,2,0,-)
3. Citas 0 (w,-,-,-,-)
4. Peer 10+1 (2,2*,2,1,3,0)
5. Igła 13 (2,2,2,2,3,2)
6. Veronek 1+1 (1*,0,-,-)
7. Levis 0 (0,w)
8. Fafa 6+2 (3,1*,2*,0)

Bieg po biegu:
1. Mezzi, Delejt, Speedi, Aszotek ……..5:1
2. Apocalips, Peer, Kamerun (w), Citas (w) ……..3:2 (8:3)
3. Tępy, Igła, Veronek, Matju ……..3:3 (11:6)
4. Aszotek, Kamerun, Apocalips (w), Speedi (w) ……..2:3 (13:9)
5. Fafa, Peer, Tępy, Matju ……..1:5 (14:14)
6. Delejt, Igła, Mezzi, Veronek ……..4:2 (18:16)
7. Tępy, Speedi, Aszotek, Matju ……..3:3 (21:19)
8. Mezzi, Peer, Fafa, Delejt ……..3:3 (24:22)
9. Apocalips, Igła, Matic, Levis ……..4:2 (28:24)
10. Paweu, Delejt, Peer, Aszotek ……..5:1 (33:25)
11. Peer, Fafa, Matju, Kamerun ……..1:5 (34:30)
12. Paweu, Igła, Matic, Speedi ……..4:2 (38:32)
13. Igła, Paweu, Kamerun, Fafa ……..3:3 (41:35)
14. Matic, Matju, Aszotek, Levis (w) ……..5:1 (46:36)
15. Matic, Igła, Apocalips, Peer ……..4:2 (50:38)

Sędzia: Cysu
Technik: Matic

Przede wszystkim chcę podziękować i ukłonić się Mezziemu i reszcie drużyny za możliwość dzisiejszego występu. Bad Company zawsze było zgraną ekipą i tak też jest nadal, mimo upływu lat. Najbardziej cieszy oczywiście wygrana drużyny i to, że w rundzie zasadniczej Bady pozostały niepokonane. Jeśli chodzi o mój występ, to cóż – jaki sezon, taki ten mecz. Zawsze czegoś brakuje, zawsze gdzieś dzwoni, ale nie wiem w którym kościele. Było to z pewnością moje „pożegnanie” z ligą w tym sezonie. Tym niemniej będę oczywiście z drużyną do końca i wierzę, że sezon zakończymy ostatecznie tytułem mistrzowskim. Pozostało jeszcze kilka zawodów towarzyskich i w nich mam zamiar wziąć udział. Co będzie w przyszłym sezonie i czy w ogóle w nim wystartuje, to dopiero zobaczę. Po mistrza Bady!

Matju (Zawodnik Bad Company)

Sezon Ligowy się dla nas skończył- chciałoby się powiedzieć „w końcu!”. Sezon zakończył się sukcesem, ponieważ założeniem przed sezonem było utrzymanie się i plan ten został w 100 % zrealizowany, za co dziękuje moim zawodnikom. Drużyna na przestrzeni sezonu kształtowała się i nabierała wyrazu. Samym mentalem moi zawodnicy wciągają ligę nosem. Co do meczu.. bardzo dobre zawody, a że lubię rzeczy dziwne i niezwykłe to dynamika tego spotkania i proces decyzyjności, który przypominał przeciąganie liny dwóch leniwców po chemioterapii szalenie mi odpowiadał. Do tego stopnia, że sam odkleiłem się na tyle, że o tym co działo się na meczu, opowiedzieli mi przed chwilą moi zawodnicy. Dla nas zostały już tylko turnieje i Liga Rezerw, mimo to kazałem moim zawodnikom, na wzór Fajrantów (których serdecznie pozdrawiam) przygotować ściągi z nazwiskami portugalskich latynosów startujących na żużlu w Bahia Blanca i Santarem.

Levis (Trener Champions Team)

Daniel i Paweu walczą o fotel lidera statystyk. Dzieli ich 0,016 pkt/bieg

Daniel oraz Paweu zdominowali rywalizację w ligowych rozgrywkach. Zawodnik Buoni Fantasmas legitymuje się średnią 2,406, a lider Bad Company wykręcił średnią 2,390 punktu na bieg. Paweu od kilku kolejek odrabia dystans do Daniela.

– Różnica między nami to już tylko 0,016 pkt./bieg, także w ostatniej kolejce wszystko się może zdarzyć. Już ustaliłem z Mezzim, że Matju przejmuje moje miejsce w podstawowym składzie na mecz z Champions Team, także będę miał mniej szans na poprawienie swojego dorobku. Dużo też zależy od samego Daniela, jeżeli zdobędzie przynajmniej 12 punktów przeciwko Rycerzom Zodiaku, zostanie najlepszym zawodnikiem sezonu regularnego – powiedział Paweu.

Liderowi Bad Company pozostało jeszcze pięć meczów. Daniel pojedzie tylko raz. – Mam nadzieję, że utrzymam pierwsze miejsce. Przede mną jeszcze tylko jeden mecz, w którym chciałbym poprawić swoją średnią. Później już niewiele będzie jednak zależało ode mnie, bo mój klub kończy sezon. W rundzie play-off Paweu może co mecz poprawiać średnią, a ja nie będę już wtedy startował i nie będę mógł poprawić swojego wyniku. Pozostanie mi więc czekanie. Liczę jednak na zachowanie pierwszego miejsca – stwierdził Daniel.

Paweu celuje w to, by wyprzedzić Daniela. Zadanie nie będzie jednak łatwe. – Bardziej nastawiam się na bycie najlepszym na koniec sezonu, a żeby to zrobić, będę miał dodatkowe cztery szanse. Nie zmienia to faktu, że muszę wystrzegać się wpadek, bo każdy inny wynik w biegu niż „trójka” będzie oddalać mnie od pierwszego miejsca pod względem średniej biegowej – przyznał Paweu.

– Jak nie będę miał najlepszej średniej biegowej to świat się nie zawali, bo zawsze będę mógł ponapawać się najwyższym procentem wygranych wyścigów, procentem wygranych z rywalami oraz najlepszym bilansem biegów z moim udziałem – zakończył Paweu.

Buoni Fantasmas – Bad Company 35:54. Buoni pozbawieni złudzeń. Mistrzowie obdarli ich ze skóry.

Spotkanie pomiędzy Buoni Fantasmas a Bad Company zakończyło się wysokim zwycięstwem broniących tytułu, Bad. Pełna pula przypadła ekipie Mezziego, która od drugiego biegu objęła prowadzenie i nie oddała go aż do końca.

Rewelacyjne zawody pojechał Paweu, który zgromadził komplet 12 punktów. Dzielnie wspierał go Mezzi (10+2). Natomiast wśród BF najlepiej spisał się Daniel, zdobywca 12 punktów w sześciu biegach.

Buoni Fantasmas stracili szanse na wejście do play-off. W czternastej kolejce odjadą ostatnie spotkanie w tym roku.

Buoni Fantasmas – Bad Company 35 : 54

Buoni Fantasmas – 35:
9. Rudolf 7+2 (1*,3,0,1*,2)
10. Wazzup 5+1 (2,2*,1,0,0,-)
11. Lirasz 2 (-,-,-,-,0,2)
12. hN 5 (w,0,2,2,1)
13. Daniel 12 (3,2,3,3,1,-)
14. Grigorian 0 (0,0,-,-,-)
15. suharek 0 (0,w)
16. Jcob 4 (2,2,0,0)

Bad Company – 54:
1. Tępy 7+1 (3,3,1*,-,-)
2. Apocalips 6 (0,1,2,-,3)
3. Paweu 12 (3,3,3,3,-)
4. Delejt 5+1 (w,1,2*,2,-)
5. Mezzi 10+2 (1*,1,3,3,2*)
6. Kamerun 7+1 (2,0,-,2*,3)
7. Matic 5+1 (1,1*,3)
8. Matju 2 (0,1,1)

Bieg po biegu:
1. Tępy, Wazzup, Rudolf, Apocalips ……..3:3
2. Paweu, Jcob, hN (w), Delejt (w) ……..2:3 (5:6)
3. Daniel, Kamerun, Mezzi, Grigorian ……..3:3 (8:9)
4. Tępy, Jcob, Apocalips, hN ……..2:4 (10:13)
5. Paweu, Daniel, Delejt, Grigorian ……..2:4 (12:17)
6. Rudolf, Wazzup, Mezzi, Kamerun ……..5:1 (17:18)
7. Daniel, Apocalips, Tępy, suharek ……..3:3 (20:21)
8. Paweu, Delejt, Wazzup, Rudolf ……..1:5 (21:26)
9. Mezzi, hN, Matic, Jcob ……..2:4 (23:30)
10. Daniel, Delejt, Matic, Wazzup ……..3:3 (26:33)
11. Paweu, Kamerun, Daniel, Wazzup ……..1:5 (27:38)
12. Mezzi, hN, Rudolf, Matju ……..3:3 (30:41)
13. Apocalips, Mezzi, hN, Lirasz ……..1:5 (31:46)
14. Kamerun, Rudolf, Matju, suharek (w) ……..2:4 (33:50)
15. Matic, Lirasz, Matju, Jcob ……..2:4 (35:54)

Sędzia: Paboł
Technik: suharek

Po tym wszystkim, co ostatnio mnie spotkało, czułem, że to jest mój dzień. Nawet w pierwszym biegu, kiedy nie znałem odpowiedzi, po mistrzowsku wykolegowałem rywali, a z każdym kolejnym startem było coraz lepiej. W moim subiektywnym odczuciu, był to mój najlepszy mecz w rundzie zasadniczej. Nawet gdy zdobywałem „małe” komplety punktów w poprzednich meczach, to czułem, że przychodzą mi one z większym trudem.

Paweu (Zawodnik Bad Company)

Do pewnego momentu jechaliśmy bardzo wyrównany mecz. Różnica wynosiła zaledwie punkt, ale w pewnym momencie rywale nam uciekli. W tej sytuacji końcówka nie miała już znaczenia i robiliśmy zmiany. Indywidualnie nie wyszedł mi ostatni start. Wcześniej było dobrze, ale nie wystarczyło to do pomocy drużynie.

Daniel (Trener Buoni Fantasmas)

Środa w ISQ: Buoni Fantasmas zatrzyma lidera?

Champions Team – Red Sox, 17.02.2021, godz. 21:00

W tym starciu zdecydowanym faworytem jest Red Sox. Zespół ten w ostatnim spotkaniu wygrał z Dobrymi Duszkami i ma szansę na to, by fazę zasadniczą zakończyć na drugim miejscu w tabeli, a co za tym idzie, w półfinale uniknie rywalizacji z Bad Company.

Red Sox to zespół, w którym nie ma zdecydowanego lidera. Ton drużynie nadają Guru i Witek, którzy mają solidne wsparcie w Jessupie, Kwitim, Strcu oraz Boskim. Ten ostatni w starciu z Dobrymi Duszkami zdobył 11 punktów i poprowadził zespół do wygranej.

Z kolei Champions Team zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Zawodnicy tego klubu obawiali się, że zakończą sezon bez wygranej, ale to już nieaktualne. CT wygrało z Rycerzami Zodiaku i od razu wszyscy w drużynie odetchnęli. Liderami CT są Igła, Speedi oraz Peer. Ta mieszanka będzie chciała zatrzymać RS.

Buoni Fantasmas – Bad Company, 17.02.2021, 21:15

Drugi środowy mecz to starcie niepokonanej w lidze Bad Company z Buoni Fantasmas, które ma już tylko matematyczne szanse na awans do fazy play-off. Porażka BF sprawi, że będziemy już znali wszystkie zespoły, które walczyć będą o medale Drużynowych Mistrzostw ISQ.

Bad Company to drużyna, która nie ma słabych punktów. Ekipa ta wygrała wszystkie dwanaście dotychczasowych meczów. Liderami są Paweu, Mezzi, a ostatnio wysoką formę prezentuje Matic, który wskoczył do trójki najlepszych w drużynie. Nie można zapominać o Kamerunie, Tępym i Apocalipsie.

Z kolei motorem napędowym Buoni Fantasmas jest Daniel, który jednocześnie jest najskuteczniejszym zawodnikiem w całym Internet Speedway Quiz. Ma on solidne wsparcie w Wazzupie, a ważnymi ogniwami są hN, Rudolf czy Jcob.

Bohater 12. kolejki. Matic otarł się o komplet punktów

W hicie 12. kolejki Bad Company łatwo pokonało Dobre Duszki. Mecz zakończył się wynikiem 56:34, a trzeba dodać, że było to starcie lidera z wiceliderem rozgrywek I ligi. To jedna z największych sensacji sezonu 13 w Internet Speedway Quiz.

Liderem Bad Company był Matic, który zdobył 13 punktów i bonus. To właśnie on został wybrany bohaterem 12. kolejki. – Przebiłem mój wynik z meczu 2. kolejki przeciwko BF, kiedy udało mi się zdobyć 13 punktów, ale bez „bonusa”. Najważniejsze dla mnie jest zwycięstwo drużyny – powiedział Matic.

– Co byłoby mi po takim rezultacie, gdybyśmy nie dopisali dwóch dużych punktów do swojego dorobku. Nie ukrywam, że bardzo się cieszę, że wszystko zagrało, czego nie mogę powiedzieć o przegranym przeze mnie półfinale IMP, który odbył się dzień później – wspomniał Matic.

Co pomogło mu w powrocie do wysokiej formy? – Starty w Lidze Rezerw. Udało mi się tam złapać trochę pewności siebie. Mogłem też objeździć się w warunkach meczowych, tego nie zastąpi nawet najlepszy trening – dodał.

Matic walczy o to, by regularnie być w podstawowym składzie Bad Company. – W zespole potrafimy uzupełniać się idealnie. Gdy komuś coś nie wyjdzie, inni są w stanie to nadrobić. Mam nadzieję, że taki stan utrzyma się do końca sezonu. Stąd też moje balansowanie pomiędzy pozycją rezerwowego a pierwszą szóstką. Nie uważam tego za coś złego, tym bardziej, jeżeli miałoby się to przysłużyć drużynie – zakończył.

Liga Rezerw: Speedi liderem Champions Team

Champions Team w meczu Ligi Rezerw wygrało z Bad Company 46:44. Liderem Orłów był Speedi, który na swoim koncie zapisał 17 punktów. W zespole Bad Company najlepszy był Tępy – zdobywca 16 „oczek”.

Champions Team – Bad Company 46 : 44

Champions Team – 46:
9. Speedi 17+2 (1,2,2,3,2*,2,2*,3)
10. Fafa 2+1 (0,1*,-,-,1,-,-)
11. Citas 11+1 (3,1*,1,0,3,3,0)
12. Veronek 7+2 (2*,2,0,1,0,1*,1)
13. Levis 9+1 (3,1,2*,3)

Bad Company – 44:
1. Matju 9+4 (2*,0,1,2*,2*,1,0,1*)
2. Tepy 16 (3,3,2,3,0,3,-,2)
3. Bejot 3 (-,3,0,0,-,-,-)
4. Delejt 4 (1,0,-,2,1,0,-)
5. mk 10 (0,3,3,1,3)
6. Kamerun 2+1 (0,2*)

Bieg po biegu:
1. Tepy, Matju, Speedi, Fafa ……..1:5
2. Citas, Veronek, Delejt, mk ……..5:1 (6:6)
3. Bejot, Speedi, Citas, Matju ……..3:3 (9:9)
4. Tepy, Veronek, Fafa, Delejt ……..3:3 (12:12)
5. mk, Speedi, Matju, Veronek ……..2:4 (14:16)
6. Levis, Tepy, Citas, Bejot ……..4:2 (18:18)
7. Speedi, Delejt, Levis, Bejot ……..4:2 (22:20)
8. Tepy, Matju, Veronek, Citas ……..1:5 (23:25)
9. Citas, Speedi, Delejt, Tepy ……..5:1 (28:26)
10. mk, Matju, Fafa, Veronek ……..1:5 (29:31)
11. Tepy, Speedi, Veronek, Kamerun ……..3:3 (32:34)
12. Citas, Levis, Matju, Delejt ……..5:1 (37:35)
13. Levis, Speedi, mk, Matju ……..5:1 (42:36)
14. mk, Kamerun, Veronek, Citas ……..1:5 (43:41)
15. Speedi, Tepy, Matju, Citas ……..3:3 (46:44)

Niespodziewanie wskoczyłem do TOP3 w Bad Company i nie mogłem wystąpić w dzisiejszym meczu, a za mnie wskoczył Tępy, który potrzebował dodatkowego treningu. Mam nadzieję, że złapał większy luz i to zaprocentuje w lidze. Kolejne cenne doświadczenie złapał Matju, problemy sprzętowe miał nasz debiutant Bejot, stąd tylko trzy biegi dla niego. Duże podziękowania dla mk, który wobec problemów kadrowych zgodził się uzupełnić nasz skład. A Delejt już udał się do kąta na karnego jeżyka, żeby przemyśleć swój dzisiejszy występ… Naturalnie w LR nie jedziemy o wynik, a druga z rzędu porażka 44:46 raczej nie wpłynie na nasze morale.

Matic (Bad Company)

Kolejny raz udowodniliśmy, że stać nas na wiele. Liga rezerw to bardzo fajna inicjatywa, która pozwala na jazdę w nieco luźniejszej atmosferze, bez sięgania do najgłębszych czeluści mózgu i to jak widać nam odpowiada. Ja się musiałem tego dnia nieco rozkręcać, na szczęście końcówka należała do nas. Cel na kolejne mecze – trochę więcej trójek i będzie dobrze.

Speedi (Champions Team)

Paweu w finale IM. „Zadanie będzie piekielnie trudne”

Paweu jest jednym z zawodników, którzy pojadą w finale Indywidualnych Mistrzostw ISQ. Był jednym z faworytów półfinału i nie zawiódł. Zdobył 13 punktów, choć w głowie miał zupełnie co innego niż żużel.

Trzy godziny przed zawodami dowiedziałem się o śmierci mojej mamy. Przed samym turniejem poprosiłem Matica i Apocalipsa o krótki trening, żeby sprawdzić, czy w ogóle będę w stanie trafiać w odpowiednie klawisze. 13 punktów w takim stanie psychicznym to chyba nie jest zły wynik. Szkoda tylko, że koledzy z Kompanii nie awansowali do finału – powiedział Paweu.

Awans do finału był jednym z celów zawodnika Bad Company. – Ponad cele indywidualne stawiam sukcesy w drużynie, aczkolwiek skłamałbym, gdybym powiedział, że nie zależałoby mi na awansie do finału. W końcu rozstawienie w tej fazie rozgrywek do czegoś zobowiązuje – przyznał.

W finale Paweu chciałby stanąć na najwyższym stopniu podium, ale wie, że będzie to bardzo trudne. – Po tym, jak Lezaw bezczelnie orżnął mnie z walki o złoty medal w finale IM ISQ w sezonie ’07, pałam żądzą zwycięstwa. Oczywiście zadanie będzie piekielnie trudne, bowiem jeszcze przed tragicznymi wydarzeniami z tego tygodnia czułem się słabszy od rywali z umownej „potężnej trójki ISQ”. Jakikolwiek medal także jest zagrożony, jeżeli ktoś z niżej notowanych graczy zaliczy „dzień konia” – dodał.

Na koniec zaapelował do quizowiczów i nie tylko. – Rzućcie palenie, a jak ktoś nadal mieszka w domu, gdzie dach jest z domieszką azbestu, wyprowadźcie się z niego albo zróbcie generalny remont. Przez ostatni rok widziałem, jakie spustoszenie w organizmie powoduje rak płuc u stosunkowo młodej osoby. Nawet mistrz ceremonii, który ma wygłosić mowę na pogrzebie mojej mamy stwierdził, że to nie jest czas na umieranie – zakończył.

2:10 nową tradycją Bad Company? „Nie wiem, co na to nasz trener”

Po raz drugi z rzędu Bad Company rozpoczęło mecz od dwóch porażek 1:5. Po dwóch biegach było zatem 10:2 dla rywali, ale i tak Bad Company odnosiło wysokie zwycięstwa.

Czy to już nowa tradycja Bad Company? – Haha, na to wychodzi. Tak zaczęliśmy ostatnie dwa mecze. Znamy jednak swoją wartość i raczej nie spowodowało to większej paniki w naszych szeregach. Jeżeli te mecze mają się kończyć naszymi zwycięstwami, to dla mnie zawsze możemy zaczynać od wyniku 2:10. Nie wiem tylko, co na to nasz trener – powiedział Apocalips.

Bad Company jest już pewna pierwszego miejsca po fazie zasadniczej i może skupiać się na przygotowaniach do półfinałów. – Bardzo cieszymy się z tego pierwszego miejsca. Ciężko na nie pracowaliśmy przez cały sezon. Do końca rundy zasadniczej zostały jednak dwa mecze i na pewno ich nie odpuścimy. Pięknie byłoby ją zakończyć z samymi zwycięstwami – dodał Apocalips.

Jeśli chodzi o rywali w półfinale, to powiedziałbym, że większej różnicy nie ma dla nas z kim pojedziemy. Wszystkie 3 drużyny, które się tam znajdą są mocne i poziom pomiędzy nimi jest wyrównany. Kiedy jedziesz o mistrzostwo nie możesz oglądać się na rywali. Skupiamy się na sobie – stwierdził.

Zawodnik Bad Company był zaskoczony wygraną 56:34 nad Dobrymi Duszkami. – Nie spodziewałem się tego. Ostatnio męczyliśmy się w niektórych meczach i nasza forma była daleka od ideału. Udało nam się jednak zmobilizować odpowiednio i po słabym początku pokazać klasę. Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i to całkiem mocną – przyznał.

W ostatnim meczu Apocalips zdobył 6 punktów i trzy bonusy. – Bardzo żałuję, że nie było tej trójki, bo jedna powinna być… i to w biegu z Paweuem i Kasperem. Niestety, mimo że czytałem ostatnio o zawodniku z pytania i znałem przedstawioną historię, to skleroza dała o sobie znać (śmiech). Myślę, że w tym sezonie powyżej pewnego pułapu już nie przeskoczę. Liczyłem na wyniki w okolicach 10 punktów, ale kilka lat przerwy od quizu niestety nie zadziałało na mnie dobrze. Mobilizuje mnie to jednak do ciężkich treningów w przerwie między sezonami, tak aby w przyszłym sezonie było lepiej i w końcu pojawiło się u mnie więcej zwycięstw indywidualnych – zakończył.