Kategoria: Fajrant Team

Bad Company – Fajrant Team 48:42. Jeden błąd zadecydował o wyniku

Na półmetku spotkania to Fajrant Team było na prowadzeniu, ale w końcówce Bad Company było już niezawodne. Do tego mistrzowie ISQ wykorzystali błędy rywali i dopisali do swojego dorobku dziewiąte zwycięstwo.

W dwunastym biegu Cysu pomylił klucz i zamiast 5:1 dla FT zrobiło się 5:1 dla BAD. To właśnie ten bieg był kluczowy dla losów spotkania.

Bad Company do wygranej 48:42 poprowadził Tępy, który na swoim koncie zapisał 11 punktów i bonus, a w decydującym biegu odniósł zwycięstwo. Wśród Fajrantów najlepszy był Paboł, który zdobył 11 „oczek”.

Bad Company – 48:
9. Tępy 11+1 (3,3,0,2*,3)
10. Apocalips 9+1 (2*,1,2,2,2)
11. Kamerun 7+2 (0,2*,3,0,2*)
12. Matic 9 (1,3,1,3,1)
13. Matju ns (-,-,-,-,-)
14. Delejt 1 (1,0,0,-,-)
15. Paweu 10 (0,3,1,3,3)
16. Mezzi 1+1 (1*,0)

Fajrant Team – 42:
1. Vanpraag 4 (1,0,3,0,0)
2. Bartass 4+1 (0,1,2*,0,1)
3. Pabolinho 11 (3,2,3,2,1)
4. Plonek 9+2 (2*,1*,-,3,3)
5. Cysu 4 (3,0,0,1,0)
6. Molken 9+2 (2*,2,2,1*,2)
7. Krzysinho ns
8. Wazza 1 (1)

Bieg po biegu:
1. Tępy, Apocalips, Vanpraag, Bartass ……..5:1
2. Pabolinho, Plonek, Matic, Kamerun ……..1:5 (6:6)
3. Cysu, Molken, Delejt, Paweu ……..1:5 (7:11)
4. Matic, Kamerun, Bartass, Vanpraag ……..5:1 (12:12)
5. Paweu, Pabolinho, Plonek, Delejt ……..3:3 (15:15)
6. Tępy, Molken, Apocalips, Cysu ……..4:2 (19:17)
7. Vanpraag, Bartass, Paweu, Delejt ……..1:5 (20:22)
8. Pabolinho, Apocalips, Wazza, Tępy ……..2:4 (22:26)
9. Kamerun, Molken, Matic, Cysu ……..4:2 (26:28)
10. Plonek, Apocalips, Mezzi, Vanpraag ……..3:3 (29:31)
11. Paweu, Pabolinho, Molken, Kamerun ……..3:3 (32:34)
12. Matic, Tępy, Cysu, Bartass ……..5:1 (37:35)
13. Paweu, Molken, Matic, Cysu ……..4:2 (41:37)
14. Plonek, Apocalips, Pabolinho, Mezzi ……..2:4 (43:41)
15. Tępy, Kamerun, Bartass, Vanpraag ……..5:1 (48:42)

Sędzia: Aszotek
Technik: Matic

Nie ukrywam, że obawiałem się tego spotkania. Fajrant Team to drużyna z mocnymi zawodnikami w składzie, co pokazał ostatni mecz. W dodatku wprowadzili nutkę niepewności, pojawiając się na czacie dosłownie w ostatniej chwili. Być może robili sobie małą próbę toru przed jazdą. Generalnie, nie pomyliłem się co do moich obaw, bo od samego początku pojedynek był bardzo wyrównany i nieco nerwowy, o czym świadczą mylone klucze i literówki po obu stronach. Trener ostro zamieszał ustawieniem, czym zaskoczył wszystkich. Ze swojego występu jestem zadowolony, ale nie w stu procentach. Kompletnie zawaliłem swój pierwszy bieg, gdzie znałem odpowiedź, ale pośpieszyłem się z jej wysłaniem, wskutek czego klucz był błędny. Cieszę się, że udało się w końcu przełamać klątwę biegów z Paweuem! Brawa dla Tępego i Kama za kapitalny ostatni wyścig, ale też dla całej drużyny, każdy dorzucił cenne punkty na wagę dziewiątej wygranej. Jedziemy dalej!

Matic (zawodnik Bad Company)

Szkoda wielka. Było blisko. Nie da się ukryć, że zawiedliśmy z Cysem. O ile Dawid miał często pecha. Jak nie pomylony klucz to wywalenie z czata o tyle ja nie znajduje usprawiedliwienia. Nie do końca czytałem pytania i waliłem takie rzeczy, że aż wstyd. No ale z Badamı bez szybkości nie da się wygrać. Cóż. Pozostaje jechać dalej i liczyć, że punkty które jeszcze mam nadzieję zdobędziemy pozwolą nam na udział w play-off. A tam to już wszystko jest możliwe.

Vanpraag (zawodnik Fajrant Team)

Fajrant Team i Champions Team sprawdzili formę w sparingu

We wtorek rozegrano mecz sparingowy, w którym zespół Fajrant Team rozbił Champions Team 57:31. Formą błyszczał Cysu, który zdobył 14 punktów, a niewiele gorszy był Vanpraag. Zielonogórzanin dla FT wywalczył 13 „oczek”. Wśród CT najlepszy był Aszotek – zdobywca 9 punktów.

Fajrant Team – 57:
9. Vanpraag 13 (3,3,1,3,3)
10. Bartass 6+3 (2*,2*,-,0,2*)
11. Cysu 14 (3,2,3,3,3)
12. Molken 6+2 (2*,w,-,2*,2)
13. Plonek 3 (1,1,-,1)
14. Krzysinho 7 (0,3,3,1,-)
15. Wazza 8+1 (2,3,1,0,2*)

Champions Team – 31:
1. Igła 5+1 (0,3,w,2*,-)
2. Speedi 2 (1,w,w,1,-)
3. PeeR 6 (1,2,2,-,1)
4. Veronek 0 (0,0,-,-,-)
5. Citas 3 (3,0,-,0,0)
6. Eric 6+1 (2*,1,-,2,1)
7. Levis 0 (0,w,0,0)
8. Aszotek 9 (2,3,3,1)

Bieg po biegu:
1. Vanpraag, Bartass, Speedi, Igła ……..5:1
2. Cysu, Molken, PeeR, Veronek ……..5:1 (10:2)
3. Citas, Eric, Plonek, Krzysinho ……..1:5 (11:7)
4. Igła, Cysu, Molken (w), Speedi (w) ……..2:3 (13:10)
5. Krzysinho, PeeR, Plonek, Veronek ……..4:2 (17:12)
6. Vanpraag, Bartass, Eric, Citas ……..5:1 (22:13)
7. Krzysinho, Wazza, Igła (w), Speedi (w) ……..5:0 (27:13)
8. Wazza, PeeR, Vanpraag, Levis ……..4:2 (31:15)
9. Cysu, Aszotek, Krzysinho, Levis (w) ……..4:2 (35:17)
10. Aszotek, Igła, Plonek, Bartass ……..1:5 (36:22)
11. Cysu, Eric, Wazza, Levis ……..4:2 (40:24)
12. Vanpraag, Molken, Speedi, Citas ……..5:1 (45:25)
13. Aszotek, Molken, PeeR, Wazza ……..2:4 (47:29)
14. Cysu, Wazza, Aszotek, Levis ……..5:1 (52:30)
15. Vanpraag, Bartass, Eric, Citas ……..5:1 (57:31)

Sędzia: Aszotek, VanPraag
Technik: Aszotek

Plonek zawiódł w Grand Prix Fajrant Team. Organizacyjnie był to wielki sukces

Plonek nie awansował do turnieju głównego Grand Prix Fajrant Team, co dla niego samego było sporym rozczarowaniem. Jednak po zawodach był zadowolony z organizacji zawodów. Te chwalone były przez wszystkich uczestników.

– Cieszę się, że Grand Prix okazało się sukcesem. Mając w ekipie Vanpraaga i Paboła, muszę przyznać, że przygotowania poszły jak po maśle. To oni przygotowali fenomenalne pytania i wzięli na siebie trud sędziowania. Początkowo każdy z nas miał zrobić po 10-12 pytań, ale Artur z Pawłem tak się rozpędzili, że skończyli na ok. pięćdziesięciu każdy – przyznał Plonek.

– Umówiliśmy się, że ja potechnikuję i posędziuję biegi gdyby Van i Paboł spotkali się w jednym wyścigu razem. Z technikowania jednak wyręczył mnie Malak, za co serdeczne dzięki! Raz jeszcze podziękowania dla całej wyżej wymienionej trójki! Z taką ekipą to GP było skazane na sukces – powiedział Plonek.

17-18. miejsce to wynik poniżej oczekiwań Plonka, który ostatnio wyrósł na jednego z liderów Fajrant Team. Z turnieju odpadł on w pechowych okolicznościach.

– Tak skonstruowany jest ten program, że jedno potknięcie – jedno trzecie miejsce zmusza Cię jako tako do przywiezienia minimum dwóch dwójek w kolejnych startach, co nie zawsze się udaje, tym bardziej, że wystarczy spojrzeć na obsadę jaka była w GP. Ja się wyłożyłem na litach, gdyby nie to przywiózłbym dwójeczkę. Byłem pewien, że ci spisujący za mną już mają poprawnie zapisaną odpowiedź, na moje jednak nieszczęście oni również mieli lity, ale się poprawili – zakończył.

Grand Prix Fajrant Team dla Guru

W niedzielę zainaugurowany został cykl Grand Prix. Pierwszą rundę zorganizował zespół Fajrant Team i pod każdym względem można mówić o organizacyjnym sukcesie. Była specjalna prezentacja uczestników na łamach Portalu ISQ, wirtualny program i świetne pytania.

Zawody zakończyły się wygraną Guru z Red Sox, który w wielkim finale pokonał Kaspera (Dobre Duszki), Wazzupa (Buoni Fantasmas) oraz najlepszego z przedstawicieli gospodarzy – Vanpraaga.

– Ogromnie cieszę się ze zwycięstwa, to mój największy sukces indywidualny w karierze quizowicza. Droga do finału nie była prosta, bo musiałem polegać na spisie, a w półfinale o zaledwie cztery setne sekundy wyprzedziłem Malaka. Na szczęście w finale już znałem odpowiedź na pytanie i uprzedziłem pozostałych. Brawa dla organizatorów za fajny turniej, do tego świetny dodatek w postaci programu online – powiedział triumfator zawodów, Guru.

W finale pocieszenia triumfował Daniel. Niespodzianką było wysokie siódme miejsce zajął Pirek, który w lidze nie dostaje zbyt wiele okazji do jazdy.

Nie udał się start w Grand Prix Fajrant Team zawodnikom, którzy otrzymali dzikie karty. Molken (Fajrant Team) był dopiero 21-22., a Prezes – były quizowicz i zawodnik Knight Riders, Kompanii Braci, Bad Company, Champions Team i Black Panthers – zawody zakończył na ostatnim 23-24. miejscu.

Program online dostępny jest TUTAJ.

Grand Prix Fajrant Team

1. Guru 25
2. Kasper 20
3. Wazzup 18

4. VanPraag 16

5. Daniel 15
6. Malak 14
7. Pirek 12
8. Paboł 10
9-10. Igła 8
9-10. Jessup 8
11-12. Bili 7
11-12. Cysu 7
13-14. LyderKKŻ 6
13-14. Leigh 6
15-16. Wojtas 5
15-16. Mmmaciekk 5
17-18. Plonek 4
17-18. Witek 4
19-20. Rudolf 3
19-20. Slayu 3
21-22. Molken 2
21-22. Grigorian 2
23-24. Boski 1
23-24. Prezes 1

Doczekaliśmy się! Grand Prix Fajrant Team na start cyklu

W niedzielę 17 stycznia ruszy cykl Grand Prix, który organizowany jest przez pięć klubów. Pierwszym organizatorem będzie Fajrant Team. Na starcie stanie 22 stałych uczestników cyklu i dwóch uczestników z dzikimi kartami.

Wiadomo, że nie będzie serii tematycznych, co byłoby trudne do przewidzenia, biorąc pod uwagę format zawodów. Wykorzystana będzie stara tabela Grand Prix z eliminatorami. Część zawodników swój start w zawodach zakończy już po dwóch biegach.

– Tematyka pytań będzie różnorodna. GP przygotowujemy w trójkę tj. ja, Vanpraag i Pabol. Jedziemy systemem z dwudziestoma czteroma zawodnikami, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Mimo iż jestem fanem tematycznych pytań co serię to w takim systemie z eliminatorami nie da się tego zorganizować tak, żeby nikt nie został pokrzywdzony – powiedział Plonek.

W Fajrant Team ze spokojem podchodzą do organizacji Grand Prix. – Na razie jest spokój, organizowaliśmy jako FT już kilka rund naszego wewnętrznego GP, więc mając doświadczenie, podchodzimy do tego jak do kolejnych zawodów. Jesteśmy przekonani, że wszystko będzie ok bez żadnych niedociągnięć, więc zapraszamy wszystkich na najbardziej elitarne zawody w ISQ na czat FT w niedziele o 21:00. Zapraszam również bardzo serdecznie Tusię, która pomoże nam ogarniać lity – dodał Plonek. Z tego co wiemy, Tusia potwierdziła przybycie.

Lista startowa:

  1. Daniel (BF)
  2. Kasper (DD)
  3. Bili (WS)
  4. Leigh (RZ)
  5. Pabol (FT)
  6. Guru (RS)
  7. Malak (DD)
  8. Igła (CT)
  9. Jessup (RS)
  10. LyderKKŻ (WS)
  11. Witek (RS)
  12. Wazzup (BF)
  13. Vanpraag (FT)
  14. Plonek (FT)
  15. Slayu (WS)
  16. Wojtas (DD)
  17. Rudolf (BF)
  18. Mmaciek (DD)
  19. Grigorian (BF)
  20. Cysu (FT)
  21. Boski (RS)
  22. Pirek (WS)
  23. DK (Dinozaur)
  24. DK (Organizator)

Rekordowa wygrana Fajrant Team. „Sami w siebie nie wierzyliśmy”

Fajrant Team rozgromiło White Sox 60:30. Podopieczni Plonka pokazali, że są w formie i są już na czwartym miejscu w tabeli I ligi. Tak wysoki triumf dodał pewności siebie Fajrantom i choć trudno to sobie wyobrazić, to jeszcze bardziej poprawił atmosferę w zespole.

Co zatem stało się, że w drugiej fazie meczu Fajranci wygrywali wszystkie biegu po 5:1. – Jeśli mam być szczery, to zupełnie nic. Spójrz na Vanpraaga, Plonka i na mnie – po pierwszych dwóch seriach mieliśmy łącznie sześć punktów. Dopiero kiedy w drugiej części dopasowaliśmy się do reszty składu i zaczęło się „golenie”. Wielki szacunek dla Bartassa, Paboła i Cysa za świetny mecz – powiedział Molken.

Zawodnik Fajrantów podczas meczu robił dobrą atmosferę, co też wpłynęło na wygraną i uskrzydliło zawodników. – Trzeba przyznać, że tak. Chyba to ja byłem tym najbardziej spompowanym na czacie klubowym po meczu, robiłem za typowego „Atmosfericia”, ale to dobrze, uwierzyliśmy chyba wszyscy w siebie. To najwyższy wynik w historii klubu w pierwszej lidze, czujemy się wszyscy mocni. Jeśli spojrzysz w program meczowy, to od siódmego biegu z jednym małym wyjątkiem robiliśmy same 5:1 – trudno się po takim meczu nie podjarać. Żeby nie wyjść na buca dodam tylko, że absolutnie nie deprecjonuję wiedzy i zaangażowania chłopaków z WS – po prostu wczoraj nam wszystko wchodziło – stwierdził.

Molken pokazał się z dobrej strony w tym meczu. Zdobył 8 punktów i 4 bonusy. – Jeśli miałbym oceniać siebie, to standardowo – mało wiedzy, szybkie palce. To mój rekord w bonusach i chyba w tym roku najlepiej odnajduję się właśnie w spisywaniu. Wiedza mi uciekła niesamowicie, być może również przez to, że zmieniłem ulubioną dyscyplinę i oddaliłem się od żużla. Moim celem jest wygrać klasyfikację bonusów w tym roku. W tym miejscu chciałbym napisać, że przepis o ustalaniu kolejności w statystykach na podstawie średniej BEZ bonusów to bezsens! Wywaliliście mnie z szóstego miejsca na koniec drugiej dziesiątki! – dodał.

Fajrant Team włączyło się do walki o medale. – My sami w siebie nie wierzyliśmy, nawet już po reaktywacji. Każdy zgubił życie internetowe i zajął się tym prawdziwym. Wiedzieliśmy, że przed przerwą nie byliśmy najlepsi w quizie, oczywiście mówię tylko o wiedzy. Pod względem atmosfery zawsze mieliśmy TOP1. Jesteśmy czwarci, ale walimy konwenanse. Odkąd dołączył do nas Cysu mamy świadomość, że mamy trzech kozaków i resztę wcale nie takich badziewiaków. Wczorajszy mecz to pokazał. Kluczem do sukcesu… chciałoby się powiedzieć atmosfera, jak to u Fajrantów, ale trzeba po prostu przyznać, że mamy w zespole niesamowicie inteligentnych ludzi, którzy wszystkie zakamarki w pamięci mają wypełnione żużlem. Wielu z nas od powrotu do quizu poczyniło inwestycje, zaczęło kupować żużlowe książki, czytać strony internetowe, robić sobie samemu jakieś dokumenty, które systematyzują ich wiedzę. Ja należę do gości od szybkich palców, ale mamy w zespole naprawdę ambitnych chłopaków. Nie byliśmy nigdy nieśmiali, więc napisz to dużymi literami – jedziemy po złoto, golimy wszystko po drodze, nie boimy się nikogo – zakończył.

Fajrant Team – White Sox 60:30. Rozdarli Skarpety na strzępy

Wyrównane spotkanie? Nic z tych rzeczy. Fajrant Team bardzo szybko wybiło z głowy White Sox wygraną i zdobycie punktu bonusowego. Cała ekipa Plonka spisała się znakomicie i z biegu na bieg powiększała przewagę.

Świetny mecz odjechał Cysu, zdobywca kompletu (14+1). Dzielnie wspierał go Paboł (12 pkt). Ciężko mówić o pozytywach w ekipie Pirka, skoro najlepszy zawodnik, tj. Artas robi 6+1. Dużą niespodzianką było tylko trzy punkty Biliego.

Fajrant Team – 60:
9. Vanpraag 6 (0,0,3,3,-)
10. Bartass 9+1 (3,1,2*,0,3)
11. Cysu 14+1 (3,3,2*,3,3)
12. Plonek 7+1 (1,1,3,2*,-)
13. Paboł 12 (3,2,3,1,3)
14. Molken 8+4 (1,1*,2*,2*,2*)
15. Wazza 4+2 (2*,2*)

White Sox – 30:
1. Artas 6+1 (1*,2,0,3,-)
2. mk 4 (2,0,1,-,1)
3. LyderKKZ 4 (2,0,1,-,1)
4. Frano 4 (0,3,0,-,1)
5. Bili 3 (0,3,0,0,-)
6. Slayu 5+1 (2,2*,1,0,-)
7. koras 1 (1,0,0)
8. Pirek 3+1 (2*,1,0)

Bieg po biegu:
1. Bartass, mk, Artas, Vanpraag ……..3:3
2. Cysu, LyderKKZ, Plonek, Frano ……..4:2 (7:5)
3. Paboł, Slayu, Molken, Bili ……..4:2 (11:7)
4. Cysu, Artas, Plonek, mk ……..4:2 (15:9)
5. Frano, Paboł, Molken, LyderKKZ ……..3:3 (18:12)
6. Bili, Slayu, Bartass, Vanpraag ……..1:5 (19:17)
7. Paboł, Molken, mk, Artas ……..5:1 (24:18)
8. Vanpraag, Bartass, LyderKKZ, Frano ……..5:1 (29:19)
9. Plonek, Cysu, Slayu, Bili ……..5:1 (34:20)
10. Artas, Pirek, Paboł, Bartass ……..1:5 (35:25)
11. Cysu, Molken, Pirek, Slayu ……..5:1 (40:26)
12. Vanpraag, Plonek, koras, Bili ……..5:1 (45:27)
13. Paboł, Molken, LyderKKZ, koras ……..5:1 (50:28)
14. Cysu, Wazza, Frano, Pirek ……..5:1 (55:29)
15. Bartass, Wazza, mk, koras ……..5:1 (60:30)

Sędzia: Kwiti
Technik: Paboł

Gratulacje dla całej drużyny. Pokazaliśmy moc. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Wszyscy zawodnicy odjechali bardzo dobre zawody. Widać, że nie zmarnowaliśmy przerwy – starty w turniejach indywidualnych i wewnętrzne treningi przyniosły skutek. Mamy ogromny potencjał, o czym świadczy wynik. Ja oczywiście też jestem zadowolony ze swojej dyspozycji. Niewiele zabrakło do czystego kompletu punktów. Ostatni raz taki mecz zaliczyłem jakieś 15 lat temu. Jeśli utrzymamy tę formę w kolejnych spotkaniach, to będziemy mogli powalczyć w play-off.

Cysu (Zawodnik Fajrant Team)

Co można powiedzieć po takim meczu… Kompromitacja jakiej jeszcze w tym sezonie nie zaznaliśmy, nie pasowało nam dziś kompletnie nic. Tylko trzy 3 mówią same za siebie. Gratulacje dla Fajrantów, zdeklasowali nas dzisiaj i byli po prostu o kilka klas lepsi, pojechali fantastyczne spotkanie. Ciężko się rozwodzić dziś nad taktyką czy indywidualnymi wynikami – każdy z nas zawalił i tyle. Czas na przemyślenia i trening, jedno jest pewne – nadal nie powiedzieliśmy ostatniego słowa!

Slayu (II Trener White Sox)

Krzysinho sprawił niespodziankę w IM ISQ. „Znam swoje miejsce w szeregu”

Krzysinho przed sezonem był bohaterem transferowej sagi. Najpierw do ligowych rozgrywek zgłosiło go Toxic Lizards, ale następnie trafił do Fajrant Team. Tam cierpliwie czeka na swoje szanse. Do tej pory jechał w dwóch meczach i zdobył w nich wraz z bonusami 10 punktów.

W ćwierćfinale IM ISQ Krzysinho sprawił sporą niespodziankę. Wywalczył 9 „oczek” i zajął szóste miejsce, które premiowane było jazdą w półfinale. – Absolutnie nie spodziewałem się awansu, co więcej poprzez wyjątkowe obłożenie w moim miejscu pracy mało brakowało abym w ogóle nie wystartował w ćwierćfinale. Na szczęście znakomity sędzia jakim jest Lowigus, błyskawicznie przeprowadził zawody dzięki czemu udało mi się wziąć udział we wszystkich wyścigach oraz zdążyć do pracy – powiedział Krzysinho.

– Co do mojego występu, to jestem pozytywnie zaskoczony swoją postawą, na pewno pomaga mi coraz większe obycie z czatem, pytaniami i podchodzę do wszystkiego na luzie, bo to tylko zabawa. Szczerze to znam swoje miejsce w szeregu i kiedy tylko mogę, to jestem do dyspozycji trenera, niestety nie zawsze mogę być na meczach przez obowiązki służbowe i naprawdę uważam, że w ekipie Fajrantow jestem na odpowiednim miejscu – dodał.

Krzysinho spokojnie podchodzi do tematu swojej jazdy w ligowych rozgrywkach. – Jeśli chodzi o wiedzę to nie mam podjazdu do swoich kolegów. Jak mam jeździć częściej, gdy moimi „rywalami” są Vanpraag, Pabloł, Molken, Cysu, Płońsk, Wazza, Bartass, Brzychu czy Shaft. Swoją drogą jestem chyba cennym nabytkiem FT, gdyż nie marudzę, co pewnie docenia trener i wiem, że każdy zawodnik FT ma ode mnie większą wiedzę. Mamy ekipę na medal i po prostu cieszę się że jestem jej członkiem, ile pojadę, tyle razy dam z siebie wszystko! – stwierdził.

Co ciekawe, Krzysinho pochodzi ze Szczecina. – Skąd zainteresowanie żużlem u chłopaka ze Szczecina? Gdy byłem małym chłopcem to pamiętam transmisje żużlowe w Wizji Sport, potężna Polonię Piła i przede wszystkim transmisje z ligi angielskiej, wrażenie na mnie zrobił poziom tamtej ligi, wyraziści zawodnicy, fantastyczne herby klubów i ich przydomki które budziły wyobraźnie. Następnie była długa przerwa aż do roku 2006, gdy będąc w Empiku kupiłem sobie Tygodnik Żużlowy i tak kupowałem sobie TŻ co tydzień, chłonąłem wiedze, pojawił się u mnie w domu internet, pierwsze managery itp. Zawsze byłem kibicem teoretykiem, w życiu byłem na dwóch imprezach żużlowych, co zabrzmi komicznie dla innych uczestników quizu – powiedział.

– Później nastąpił przestój jeśli chodzi o żużel, ale na szczęście powróciło ISQ i ja postanowiłem spróbować tutaj swojego szczęścia, przez co ponownie staram się wkręcić w speedway. Jednocześnie przeprowadziłem się i nie mieszkam już w Szczecinie, los przeniósł mnie do Wałcza również w zachodniopomorskim, 30 km od Piły, niestety kiedy Krzysiek się tam przeprowadził to żużel w Pile przestał istnieć. Pozdrawiam wszystkich quizowiczow a zwłaszcza moich wspaniałych klubowych kolegów – zakończył Krzysinho.

Wracamy na ligowy szlak – zapowiedź 8. kolejki

Po świąteczno-noworocznej przerwie wracamy do ligowej rywalizacji. We wtorek zainaugurowana zostanie 8. kolejka I ligi. Hitowo zapowiada się za to środowe starcie Buoni Fantasmas – Red Sox.

Rycerze Zodiaku – Bad Company, 12.01.2021, godz. 21:00

Bad Company w tym sezonie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Mistrzowie ISQ na swoim koncie mają komplet 14 punktów i pewnie przewodzą w ligowej tabeli. To Bad Company jest faworytem spotkania z Rycerzami Zodiaku. W ekipie lidera praktycznie nie ma słabych punktów. Aż ośmiu zawodników tego zespołu awansowało do półfinałów IM ISQ.

Każde inne rozstrzygnięcie niż wygrana Bad Company będzie niespodzianką. Rycerze Zodiaku dobrze rozpoczęli sezon, ale po aferze telefonicznej wyraźnie spuścili z tonu. Postawili się jednak ekipie Red Sox, co pokazuje, że stać ich na wiele. Rozstrzygnięta wydaje się być kwestia punktu bonusowego. Bad Company wygrało pierwszy mecz 58:32.

Buoni Fantasmas – Red Sox, 13.01.2021, godz. 20:30

To hit 8. kolejki I ligi. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli i walczą o to, by znaleźć się w fazie play-off. Brak awansu którejś z tych drużyn do najlepszej czwórki byłby sporą niespodzianką. Trudno wskazać faworyta, gdyż te zespoły prezentują podobny poziom, o czym przekonaliśmy się w pierwszym spotkaniu, zakończonym remisem 45:45.

Buoni Fantasmas to zespół oparty na liderze Danielu i grupie średniaków, z których wybijają się Wazzup i hN. Atutem tej drużyny jest szybkość. Z kolei Red Sox to ekipa, w której trudno wskazać jednego lidera. Według statystyk jest nim Guru, ale Jessup, Kwiti czy Witek prezentują podobną dyspozycję. Plusem jest to, że gdy któryś z nich zawiedzie, inny bierze na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów.

Fajrant Team – White Sox, 13.01.2021, godz. 21:45

Fajranci początkowo zawodzili, ale po przyjściu byłego Indywidualnego Mistrza ISQ Cysa, złapali wiatr w żagle i marzą o tym, by znaleźć się w czołowej czwórce ligowych rozgrywek i włączyć się do walki o medale. Formę złapał Vanpraag, choć zawiódł on w ćwierćfinałach IM ISQ. Fajranci pokazali jednak, że drzemią w nich spore możliwości i mogą stać się czarnym koniem ligi.

W White Sox stawiają na zabawę, ale mają też wysokie ambicje. WS to waleczny zespół, który jednak w decydujących momentach nie potrafi przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Wyjątkiem był mecz derbowy z Red Sox, w którym Białe Skarpetki po raz pierwszy w historii wygrały z Czerwonymi Skarpetkami. W pierwszym meczu FT wygrało 48:42, co zwiastuje kolejny ciekawy mecz.

Champions Team – Dobre Duszki, 14.01.2021, godz. 21:45

Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji wydają się być Dobre Duszki. To drugi zespół w tabeli I ligi, który w tym sezonie przegrał tylko z Bad Company, a do tego zremisował z Red Sox. DD potwierdzają wysoką formę, a lider Kasper wraz ze sztabem szkoleniowym dbają o to, by drużyna nie traciła głupio punktów.

Jednak pierwszy mecz tych drużyn – wygrany przez DD 49:41 – pokazał, że Champions Team łatwo się nie poddaje. Po wzmocnieniu PeeRem wzrosła siła rażenia Orłów, a do tego do zespołu w świątecznej przerwie dołączył Speedi, którego też stać na wiele. Paradoksalnie może to być najciekawszy mecz w tej serii spotkań.

Vanpraag sensacyjnie odpadł z IM ISQ. „Katastrofę przeczuwałem, jak dowiedziałem się, kto sędziuje”

Vanpraag jest jednym z liderów Fajrant Team, a w ostatnich tygodniach prezentował wysoką formę w ligowych i towarzyskich rozgrywkach. Jednak w ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw ISQ zdobył tylko dwa punkty i zajął ostatnie miejsce.

To największa sensacja IM ISQ. – Sam jestem bardzo zawiedziony swoją postawą, ale katastrofę przeczuwałem już przed imprezą, jak tylko dowiedziałem się, kto sędziuje. Dzieliłem się nawet swoimi uwagami z pozostałymi Fajrantami. Najoględniej rzecz biorąc, nie rozumiem skomplikowanych pytań Rudolfa i za dużo czasu poświęcam nad rozkminianiem, o co w nich chodzi – powiedział po zawodach Vanpraag.

W żaden sposób nie krytykuje on jednak sędziego. – Cóż taki jest jego styl. Niektórym to odpowiada innym nie. Ja należę do tej drugiej grupy. W realnym speedwayu też niektórym zawodnikom nie odpowiadają tory, nawierzchnie, czy pogoda. Ja akurat trafiłem wczoraj na niesprzyjające warunki. Jednak absolutnie nie deprecjonuję wyników moich rywali. 15-tu zawodników było lepszych ode mnie i nie ma co o tym dyskutować – dodał Vanpraag.

– Gratulacje dla awansowiczów (w tym dla największego fana Antonina Svaba – Molkena) Skłamałbym mówiąc, że nie czuję się zawiedziony, ale cóż mi pozostaje. Kibicować pozostałym Fajrantom. Wierzę, że któryś stanie na podium IM ISQ. Pozdrawiam wszystkich quizowiczów z Fajrantami na czele – zakończył Vanpraag.

Nie jest jednak wykluczone, że Vanpraag będzie brał udział w finale. Zarząd ISQ może powierzyć mu funkcję sędziego w zawodach decydujących o tym, kto zostanie Indywidualnym Mistrzem ISQ.