Kategoria: Internet Speedway Quiz

Speedi wrócił do ISQ po 15 latach. „Poczułem to, co czułem wtedy”

Speedi został nowym zawodnikiem Champions Team. Do Internet Speedway Quiz wrócił dzięki meczowi pokazowemu Reprezentacja ISQ – WP SportoweFakty. Zdobył w nim co prawda tylko 2 punkty, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie. Ten mecz sprawił, że na dobre wrócił do quizu.

– Odezwał się do mnie jeden ze starych, dobrych znajomych z ISQ z propozycją wznowienia kariery. Przyznam, że początkowo byłem mało entuzjastycznie nastawiony do tego pomysłu ze względu na obowiązki zawodowe oraz rodzinne, jednak chwilę później umożliwiono mi występ w pokazowym meczu ISQ vs WP SF. Poczułem to, co czułem kilkanaście lat temu, gdy z powodzeniem walczyłem w ISQ, w międzyczasie powiększając swoją kolekcję książek o żużlu i zdecydowałem się spróbować – powiedział nam Speedi.

Gdańszczanin to prawdziwy weteran ISQ. Ścigał się w nim przez trzy sezony (4-6). Później zakończył karierę. Przyznał, że nie musiał długo szukać klubu. – Cóż, wiesz – jestem weteranem, którego niektórzy mogą już nie pamiętać. Nie szukałem długo, zgodziłem się na pierwszą propozycję, jaką miałem właśnie z CT. Teraz będę chciał swoją postawą odpłacić się za okazane mi zaufanie. Mam nadzieję, że obie strony nie pożałują tego ruchu – dodał.

Speedi już pracuje nad swoją wiedzą. Po pierwszych treningach jest optymistą. – Wszystko działo się dwutorowo. Jak wcześniej wspomniałem, ten mecz zaważył o mojej decyzji. Mogę żałować, że znałem odpowiedzi na pytania, których nie miałem w swoich biegach, a w niektórych nie znał odpowiedzi nikt. Później wziąłem udział w treningu, w którym poszło mi na tyle nieźle, że upewniłem się w przekonaniu, że coś tam jeszcze pamiętam – stwierdził.

– Przede wszystkim chciałbym regularnie startować i punktować. Nie mam jeszcze odpowiedniej wiedzy na temat poziomu, jaki obecnie jest w lidze oraz własnego poziomu. Gdy się sprawdzę w kilku zawodach i sparingach, na pewno będę nieco mądrzejszy. Ze względu na moją bazę, w postaci przygotowania zawodowego, chciałbym też ułożyć trochę pytań – powiedzmy, że około 50 i liczę, że wszyscy będziecie się przy nich dobrze bawili! – zakończył.

Krzysinho sprawił niespodziankę w IM ISQ. „Znam swoje miejsce w szeregu”

Krzysinho przed sezonem był bohaterem transferowej sagi. Najpierw do ligowych rozgrywek zgłosiło go Toxic Lizards, ale następnie trafił do Fajrant Team. Tam cierpliwie czeka na swoje szanse. Do tej pory jechał w dwóch meczach i zdobył w nich wraz z bonusami 10 punktów.

W ćwierćfinale IM ISQ Krzysinho sprawił sporą niespodziankę. Wywalczył 9 „oczek” i zajął szóste miejsce, które premiowane było jazdą w półfinale. – Absolutnie nie spodziewałem się awansu, co więcej poprzez wyjątkowe obłożenie w moim miejscu pracy mało brakowało abym w ogóle nie wystartował w ćwierćfinale. Na szczęście znakomity sędzia jakim jest Lowigus, błyskawicznie przeprowadził zawody dzięki czemu udało mi się wziąć udział we wszystkich wyścigach oraz zdążyć do pracy – powiedział Krzysinho.

– Co do mojego występu, to jestem pozytywnie zaskoczony swoją postawą, na pewno pomaga mi coraz większe obycie z czatem, pytaniami i podchodzę do wszystkiego na luzie, bo to tylko zabawa. Szczerze to znam swoje miejsce w szeregu i kiedy tylko mogę, to jestem do dyspozycji trenera, niestety nie zawsze mogę być na meczach przez obowiązki służbowe i naprawdę uważam, że w ekipie Fajrantow jestem na odpowiednim miejscu – dodał.

Krzysinho spokojnie podchodzi do tematu swojej jazdy w ligowych rozgrywkach. – Jeśli chodzi o wiedzę to nie mam podjazdu do swoich kolegów. Jak mam jeździć częściej, gdy moimi „rywalami” są Vanpraag, Pabloł, Molken, Cysu, Płońsk, Wazza, Bartass, Brzychu czy Shaft. Swoją drogą jestem chyba cennym nabytkiem FT, gdyż nie marudzę, co pewnie docenia trener i wiem, że każdy zawodnik FT ma ode mnie większą wiedzę. Mamy ekipę na medal i po prostu cieszę się że jestem jej członkiem, ile pojadę, tyle razy dam z siebie wszystko! – stwierdził.

Co ciekawe, Krzysinho pochodzi ze Szczecina. – Skąd zainteresowanie żużlem u chłopaka ze Szczecina? Gdy byłem małym chłopcem to pamiętam transmisje żużlowe w Wizji Sport, potężna Polonię Piła i przede wszystkim transmisje z ligi angielskiej, wrażenie na mnie zrobił poziom tamtej ligi, wyraziści zawodnicy, fantastyczne herby klubów i ich przydomki które budziły wyobraźnie. Następnie była długa przerwa aż do roku 2006, gdy będąc w Empiku kupiłem sobie Tygodnik Żużlowy i tak kupowałem sobie TŻ co tydzień, chłonąłem wiedze, pojawił się u mnie w domu internet, pierwsze managery itp. Zawsze byłem kibicem teoretykiem, w życiu byłem na dwóch imprezach żużlowych, co zabrzmi komicznie dla innych uczestników quizu – powiedział.

– Później nastąpił przestój jeśli chodzi o żużel, ale na szczęście powróciło ISQ i ja postanowiłem spróbować tutaj swojego szczęścia, przez co ponownie staram się wkręcić w speedway. Jednocześnie przeprowadziłem się i nie mieszkam już w Szczecinie, los przeniósł mnie do Wałcza również w zachodniopomorskim, 30 km od Piły, niestety kiedy Krzysiek się tam przeprowadził to żużel w Pile przestał istnieć. Pozdrawiam wszystkich quizowiczow a zwłaszcza moich wspaniałych klubowych kolegów – zakończył Krzysinho.

Cykl Grand Prix coraz bliżej. Oto uczestnicy (cz.2)

Już w niedzielę zainaugurowany zostanie cykl Grand Prix. Znajdzie się w nim miejsce dla 22 stałych uczestników z siedmiu klubów. Prezentujemy krótkie przedstawienie kilku z nich. W kolejnych dniach będziemy przedstawiać kolejnych quizowiczów, którzy pojadą w cyklu Grand Prix.

Rudolf (Buoni Fantasmas – Gorzów/Kraków)

Wyjątkowo wszechstronna postać, czyli aktywny zawodnik, sędzia, technik i działacz. Jest jednym z tych quizowiczów, którzy ułożyli w tym sezonie największą liczbę pytań. Jako zawodnik potrafili zaliczać doskonałe występy, ale samego siebie nierzadko widzi w składzie na rezerwie, przekonany, że jako wchodzący z zaskoczenia joker pojedzie najlepiej.

Mmmaciek – (Dobre Duszki – Wrocław)

W ISQ krótko, zaczynał przed upadkiem rozgrywek. Jako jedna z nielicznych osób w naszej zabawie, próbował swoich sił na żużlu. Studiuje na AWF, pisze dla Przeglądu Sportowego,a Ci z Was którzy oglądają żużel mogą go skojarzyć z transmisji w telewizji Eleven. Kolekcjoner programów żużlowych, hobby to w jego rodzinnie jest dziedziczne. W niedalekiej przyszłości zrewolucjonizuje media żużlowe w Polsce.

Grigorian (Buoni Fantasmas – Trzemeszno)

Jeden z tegorocznych debiutantów w ISQ. Brakuje mu jeszcze stabilizacji formy, ale potrafi być bardzo szybki. Przez pewien czas razem z Danielem znajdował się w czołowej trójce najlepszych par ISQ. W loteryjnej formule Grand Prix może sprawić niejedną bardzo pozytywną niespodziankę.

Daniel wygrał Memoriał Edwarda Jancarza. Znów popełniał proste błędy

Daniel lideruje ligowym statystykom i w meczach o punkty jest często poza zasięgiem rywali. W lidze nie przyjechał do mety ani razu na ostatnim miejscu i pod tym względem jest jedynym takim quizowiczem w stawce. Jednak w turniejach towarzyskich coraz częściej popełnia proste błędy.

Tak było w Indywidualnych Mistrzostwach Skarpetek oraz w Memoriale Edwarda Jancarza. Formuła IM Skarpetek nie wybaczała błędów – był to turniej dwudziestobiegowy. W Memoriale Daniel mógł wszystko naprawić w półfinałach i finale.

Ostatecznie to Daniel wygrał prestiżowy memoriał. – Cieszę się z wygranej, ale muszę przyznać, że był to dla mnie szalony turniej. Dwa razy nie spisywałem i akurat okazywało się, że były to błędy, bo mowa była o prawidłowych odpowiedziach – stąd wzięły się moje dwa zera. Do końca nie byłem więc pewny awansu do półfinału i na koniec ratowałem się już tylko spisem – powiedział Daniel.

W fazie zasadniczej zdobył 8 punktów i rzutem na taśmę awansował do półfinałów. Zapewnił to sobie dwoma trójkami. Jednak mimo problemów w decydującej fazie to on był poza zasięgiem rywali.

– Spisywałem także w półfinale i w taki dziwny sposób udało mi się awansować do finału, dodatkowo dwukrotnie mają po dwie literówki i cudem unikając trzeciego zera. W finale po podpowiedzi „T H” każdy z czterech zawodników napisał co innego, ale trafiłem ja. W sposób więc dość szczęśliwy, ale jednak, udało mi się wygrać turniej. Gratulacje dla Paweua za udane zawody, ciekawe pytania i dobrą organizację – zakończył Daniel.

Rycerze Zodiaku – Bad Company 43:47. Mistrzowie postraszeni

Bad Company było blisko pierwszej straty punktów w tym sezonie. Po czternastu biegach na tablicy wyników był remis 42:42, ale w decydującym wyścigu Paweu i Delejt pokonali podwójnie rywali i poprowadzili Bad Company do triumfu 47:43. Tym samym lider tabeli sięgnął po punkt bonusowy.

Liderem zwycięskiej drużyny był Paweu, który zdobył 13 punktów. W zespole Rycerzy Zodiaku najlepszy był Leigh. Wywalczył on 11 „oczek”.

Rycerze Zodiaku – 43:
9. Leigh 11 (3,3,3,0,2)
10. melcio 1 (1,0,-,0)
11. PiotrekSL 5+1 (0,0,3,1*,1)
12. Misiowy 6 (1,2,0,-,3)
13. Mariano 9+1 (2,2,1,2,2*)
14. Mario 7+1 (1*,1,3,2,0)
15. KoNiK 4 (1,3,0)

Bad Company – 47:
1. Paweu 13 (2,3,2,3,3)
2. Delejt 4+2 (d,1,-,1*,2*)
3. Tępy 3 (3,w,0,0)
4. Apocalips 9+1 (2*,3,2,1,1)
5. Mezzi 11+1 (3,2,1*,2,3)
6. Kamerun 5+1 (0,1*,-,3,1)
7. Matic 2 (0,2,0)
8. Matju ns

Bieg po biegu:
1. Leigh, Paweu, melcio, Delejt (d) ……..4:2
2. Tępy, Apocalips, Misiowy, PiotrekSL ……..1:5 (5:7)
3. Mezzi , Mariano, Mario, Kamerun ……..3:3 (8:10)
4. Paweu, Misiowy, Delejt, PiotrekSL ……..2:4 (10:14)
5. Apocalips, Mariano, Mario, Tępy (w) ……..3:3 (13:17)
6. Leigh, Mezzi , Kamerun, melcio ……..3:3 (16:20)
7. Mario, Paweu, Mariano, Matic ……..4:2 (20:22)
8. Leigh, Apocalips, KoNiK, Tępy ……..4:2 (24:24)
9. PiotrekSL, Matic, Mezzi , Misiowy ……..3:3 (27:27)
10. Paweu, Mariano, Apocalips, melcio ……..2:4 (29:31)
11. Kamerun, Mario, PiotrekSL, Tępy ……..3:3 (32:34)
12. KoNiK, Mezzi , Delejt, Leigh ……..3:3 (35:37)
13. Mezzi , Leigh, Apocalips, KoNiK ……..2:4 (37:41)
14. Misiowy, Mariano, Kamerun, Matic ……..5:1 (42:42)
15. Paweu, Delejt, PiotrekSL, Mario ……..1:5 (43:47)

Sędzia: Veronek
Technik: melcio

W pierwszym meczu było 58:32 dla Bad Company. Punkt bonusowy dla Bad Company.

Oczywiście zakładaliśmy, że ten mecz wygramy, ale spacerku nie było. W sumie, na własne życzenie. Delejt miał najgorszy mecz w sezonie, a Tępy swój wyrównał. Zmiany też w naszym wypadku nie zdawały egzaminu. Rywale mocno się postawili i fajnie dla widowiska, że ten mecz nie był do jednej bramki. Pozostawię bez komentarza, co zrobił dobrego Kamerun dla przeciwników. Brawa dla Apo za drugą trójkę, oby tak dalej. Pomimo, że wygraliśmy, to wynik lekko zaskakujący. Dobrze, że stało to się teraz, a nie w dalszej fazie sezonu

Mezzi (trener Bad Company)

Jak zwykle zabrakło trochę szczęścia. Chociaż uważam, że i tak poszło nam bardzo dobrze. Po fatalnych eliminacjach do IM ISQ chyba każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony w lidze, dzięki czemu zawodnicy byli maksymalnie skoncentrowani.

Mariano (Trener Rycerzy Zodiaku)

Wracamy na ligowy szlak – zapowiedź 8. kolejki

Po świąteczno-noworocznej przerwie wracamy do ligowej rywalizacji. We wtorek zainaugurowana zostanie 8. kolejka I ligi. Hitowo zapowiada się za to środowe starcie Buoni Fantasmas – Red Sox.

Rycerze Zodiaku – Bad Company, 12.01.2021, godz. 21:00

Bad Company w tym sezonie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Mistrzowie ISQ na swoim koncie mają komplet 14 punktów i pewnie przewodzą w ligowej tabeli. To Bad Company jest faworytem spotkania z Rycerzami Zodiaku. W ekipie lidera praktycznie nie ma słabych punktów. Aż ośmiu zawodników tego zespołu awansowało do półfinałów IM ISQ.

Każde inne rozstrzygnięcie niż wygrana Bad Company będzie niespodzianką. Rycerze Zodiaku dobrze rozpoczęli sezon, ale po aferze telefonicznej wyraźnie spuścili z tonu. Postawili się jednak ekipie Red Sox, co pokazuje, że stać ich na wiele. Rozstrzygnięta wydaje się być kwestia punktu bonusowego. Bad Company wygrało pierwszy mecz 58:32.

Buoni Fantasmas – Red Sox, 13.01.2021, godz. 20:30

To hit 8. kolejki I ligi. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli i walczą o to, by znaleźć się w fazie play-off. Brak awansu którejś z tych drużyn do najlepszej czwórki byłby sporą niespodzianką. Trudno wskazać faworyta, gdyż te zespoły prezentują podobny poziom, o czym przekonaliśmy się w pierwszym spotkaniu, zakończonym remisem 45:45.

Buoni Fantasmas to zespół oparty na liderze Danielu i grupie średniaków, z których wybijają się Wazzup i hN. Atutem tej drużyny jest szybkość. Z kolei Red Sox to ekipa, w której trudno wskazać jednego lidera. Według statystyk jest nim Guru, ale Jessup, Kwiti czy Witek prezentują podobną dyspozycję. Plusem jest to, że gdy któryś z nich zawiedzie, inny bierze na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów.

Fajrant Team – White Sox, 13.01.2021, godz. 21:45

Fajranci początkowo zawodzili, ale po przyjściu byłego Indywidualnego Mistrza ISQ Cysa, złapali wiatr w żagle i marzą o tym, by znaleźć się w czołowej czwórce ligowych rozgrywek i włączyć się do walki o medale. Formę złapał Vanpraag, choć zawiódł on w ćwierćfinałach IM ISQ. Fajranci pokazali jednak, że drzemią w nich spore możliwości i mogą stać się czarnym koniem ligi.

W White Sox stawiają na zabawę, ale mają też wysokie ambicje. WS to waleczny zespół, który jednak w decydujących momentach nie potrafi przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Wyjątkiem był mecz derbowy z Red Sox, w którym Białe Skarpetki po raz pierwszy w historii wygrały z Czerwonymi Skarpetkami. W pierwszym meczu FT wygrało 48:42, co zwiastuje kolejny ciekawy mecz.

Champions Team – Dobre Duszki, 14.01.2021, godz. 21:45

Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji wydają się być Dobre Duszki. To drugi zespół w tabeli I ligi, który w tym sezonie przegrał tylko z Bad Company, a do tego zremisował z Red Sox. DD potwierdzają wysoką formę, a lider Kasper wraz ze sztabem szkoleniowym dbają o to, by drużyna nie traciła głupio punktów.

Jednak pierwszy mecz tych drużyn – wygrany przez DD 49:41 – pokazał, że Champions Team łatwo się nie poddaje. Po wzmocnieniu PeeRem wzrosła siła rażenia Orłów, a do tego do zespołu w świątecznej przerwie dołączył Speedi, którego też stać na wiele. Paradoksalnie może to być najciekawszy mecz w tej serii spotkań.

Cykl Grand Prix rusza w niedzielę. Oto uczestnicy (cz. 1)

Już w niedzielę zainaugurowany zostanie cykl Grand Prix. Znajdzie się w nim miejsce dla 22 stałych uczestników z siedmiu klubów. Prezentujemy krótkie przedstawienie kilku z nich. W kolejnych dniach będziemy przedstawiać kolejnych quizowiczów, którzy pojadą w cyklu Grand Prix.

Cysu – (Fajrant Team – Krosno)

Jeden z pierwszych uczestników quizu, związany z nim od początku istnienia. Mimo, że zaczynał tak naprawdę w United Speedway w którym występował w sezonach 02 i 03 to debiutował w rozgrywkach ligowych w barwach Kabaryny Speedway, w której odjechał zaledwie kilka meczy. Sezon 04 to ekipa sportowychfaktów a najbardziej udane sezony 05 i 06 to Wild Wolf. To właśnie w sezonie 05 został Indywidualnym Mistrzem ISQ. Przerwę miał jednak dłuższą niż większość z nas gdyż już po sezonie 06 odpuścił, więc jego rozbrat z quizem trwał (z małym epizodem w FT w sezonie 11) niemal piętnaście lat. Powraca w wielkim stylu, pukając do czołówki ligi i wygrywając turniej za turniejem. Zwycięzca niedawno zakończonych mistrzostw skarpetek. Na pewno jeden z faworytów do zgarnięcia złotego medalu GP.

Bosky (Red Sox – Reykjavik)

Jedyny uczestnik ISQ, który na co dzień mieszka na Islandii. Przez wielu jest niedoceniany, ale w Red Sox wiedzą, że stać go na wiele. Kiedyś grożono mu, że jeśli nie zdobędzie „trójki”, zostanie starym kawalerem. Groźby się jednak nie spełniły. Jego konikiem jest szwedzki żużel. Nie ma wątpliwości, że ten niezwykle ambitny quizowicz w Grand Prix może sporo namieszać.

Pirek (White Sox – Częstochowa)

Jeden z niewielu przedstawicieli kibicowskich „młynów” w Quizie, w którym zwiedzał kluby od FT, przez Duszki, aż po RS, notując także epizod jako trener DeGeneration X. Największe sukcesy związane z żużlowymi zabawami poza ISQ – Ekspertem Ekstraligi, czy #trojkanakolejke. Na dzień dzisiejszy trener WS, choć jak sam mówi – do powstania typowo częstochowskiej drużyny, nie zamierza zakotwiczyć na stałe w żadnym porcie.

Gwiazdy ISQ wzięły udział w Memoriale Edwarda Jancarza. To był kolejny świetny turniej

Są turnieje towarzyskie w Internet Speedway Quiz, które cieszą się wielkim szacunkiem wśród quizowiczów. Tak jest z Memoriałem im. Edwarda Jancarza. Kiedyś organizował go Sir_Fox, a obecnie za sukcesem zawodów stał Paweu.

– Na wstępie bardzo cieszę się, że w obsadzie turnieju znalazło się wielu znakomitych graczy, co na pewno podniosło prestiż całej imprezy. Patrząc na suche wyniki można powiedzieć, że nie było niespodzianek, ale to nic bardziej mylnego – dwie „śliwki” Daniela na pewno nie ułatwiły mu drogi do finału i końcowego triumfu – powiedział nam Paweu.

Zawody były nieprzewidywalne, a do ostatniego biegu kilku quizowiczów walczyło o to, by znaleźć się w gronie półfinalistów. – W zasadzie rzekłbym, że poza piekielnie równym Kamerunem, żaden z pozostałych uczestników nie ustrzegł się wpadek, które miały wpływ na końcowy wynik – dodał Paweu.

Pytania dotyczyły życia i kariery Edwarda Jancarza. Organizator zdradził, że nie było łatwo ułożyć tylu pytań o legendę Stali Gorzów. – Proszę mi uwierzyć, że przygotowanie ponad 30 pytań związanych tylko w jednym zawodnikiem nie jest łatwym zadaniem. A jeżeli nie zagląda się do fachowej literatury („Edwarda Jancarza życie na torze”), tylko opiera się na suchych wynikach znalezionych w Internecie, to zadanie urasta do rangi karkołomnego – stwierdził.

Turniej zakończył się organizacyjnym sukcesem. Już na czacie zawodnicy chwalili lidera Bad Company za świetne zawody. – Pytania chyba przypadły do gustu startującym w zawodach, bo nie odnotowano żadnej powtórki, a podpowiedzi po 30 sekundach padały incydentalnie – zakończył Paweu.

Pirek największym pechowcem IM ISQ. Awaria internetu mogła pozbawić go awansu

Pirek zajął siódme miejsce w ćwierćfinale IM ISQ, co oznacza, że w półfinale będzie rezerwowym. Był blisko awansu, ale może mówić o sporym pechu. Przed swoim pierwszym biegiem miał awarię internetu. Był już dodany do obsady, ale w biegu nie wystąpił.

– Padł mi internet w pracy i zanim doszedłem z nim do ładu – było pozamiatane. Liczyłem, iż uda mi się awansować mimo tych kłopotów, ale 8 punktów to jednak zbyt mało. Przejrzałem zapis z opuszczonego biegu i pewnie wyrobiłbym się w nim przed Maticiem, a dwójka dałaby mi dodatkowy start o podium (w najgorszym razie „jedynka” i dodatkowy z krzysinhem) – powiedział Pirek.

Trener nie był zadowolony ze swojego występu. – Jak można ocenić odpadnięcie na tym etapie? To był fatalny występ z mojej strony i aż brakuje mi słów, żeby wyrazić złość z tego powodu. Szczególnie, że szansa na awans była bardzo realna. Cieszę się jedynie z faktu, że spis wreszcie zaczyna u mnie funkcjonować – ale pod tym względem miałem dziś dostęp do fajnego sprzętu. Szkoda, ale dalej twierdzę, iż powinienem to udźwignąć w kolejnych startach – dodał.

W ligowych rozgrywkach Pirek startuje niezwykle rzadko. Wystąpił tylko w pięciu biegach, w których zdobył 5 punktów. Niewiele wskazuje na to, że trener zacznie się wystawiać w składzie.

Na pytanie, czy po tak dobrym występie będzie częściej jeździł, odpowiedział: – Jak widać „dobry” to pojęcie względne. Za kogo miałbym się wstawić do składu, jeśli przy trudniejszych obsadach White Soxi robią lepsze lub takie same wyniki, jak ja? Miałem nadzieję, że trening z ostatnich tygodni pozwoli mi na szybszy progres, ale chyba pozostanie mi kierowanie drużyną z ławki rezerwowych – w tej formie nie jestem godny nawet numeru ósmego – zakończył.

Quizowicze uczcili pamięć Edwarda Jancarza. Memoriał gorzowskiej legendy dla Daniela

11 stycznia – w dzień śmierci Edwarda Jancarza – rozegrano turniej memoriałowy poświęcony pamięci gorzowskiej legendzie. Organizatorem był Paweu, który w przeszłości trzykrotnie z rzędu triumfował w memoriale. Na starcie stanęła quizowa śmietanka.

Zawody zakończyły się wygraną Daniela, który rzutem na taśmę zakwalifikował się do półfinałów. W fazie zasadniczej zajął ósme miejsce z dorobkiem ośmiu punktów. W gronie półfinalistów znalazł się tylko dzięki dwóm wygranym biegom.

W półfinale Daniel musiał uznać wyższość Witka, ale w finałowym wyścigu, w którym arbiter pytał o Trevora Hedge’a nie dał szans rywalom. Drugi był Jessup, trzeci Kasper, a Witek zawody zakończył na czwartym miejscu.

Memoriał im. Edwarda Jancarza

Wyniki:
1. (10) Daniel 13 (0,3,3,0,2,2,3)
2. (3) Jessup 12 (2,0,2,3,1,2,2)
3. (4) Kasper 16 (3,3,d,3,3,3,1)
4. (7) Witek 14 (2,2,1,3,3,3,0)
5. (5) Cysu 13 (3,3,3,2,2,0)
6. (15) Tępy 12 (3,3,0,2,3,1)
7. (12) Mezzi 11 (2,2,2,2,2,1)
8. (11) Vanpraag 10 (3,1,3,2,1,w)
9. (16) hN 8 (2,1,2,1,2)
10. (13) Świstak 6 (0,0,2,1,3)
11. (14) Boski 6 (1,1,3,1,0)
12. (8) peer 5 (1,0,1,3,d)
13. (2) Kwiti 4 (0,2,1,0,1)
14. (9) Wazzup 4 (1,2,0,1,0)
15. (1) Aszotek 4 (1,1,1,0,1)
16. (6) Kamerun 0 (d,0,0,0,0)
17. (17) Plonek ns

Bieg po biegu:
1. Kasper, Jessup, Aszotek, Kwiti
2. Cysu, Witek, peer, Kamerun (d)
3. Vanpraag, Mezzi, Wazzup, Daniel
4. Tępy, hN, Boski, Świstak
5. Cysu, Wazzup, Aszotek, Świstak
6. Daniel, Kwiti, Boski, Kamerun
7. Tępy, Witek, Vanpraag, Jessup
8. Kasper, Mezzi, hN, peer
9. Vanpraag, hN, Aszotek, Kamerun
10. Cysu, Mezzi, Kwiti, Tępy
11. Boski, Jessup, peer, Wazzup
12. Daniel, Świstak, Witek, Kasper (d)
13. Witek, Mezzi, Boski, Aszotek
14. peer, Vanpraag, Świstak, Kwiti
15. Jessup, Cysu, hN, Daniel
16. Kasper, Tępy, Wazzup, Kamerun
17. Tępy, Daniel, Aszotek, peer (d)
18. Witek, hN, Kwiti, Wazzup
19. Świstak, Mezzi, Jessup, Kamerun
20. Kasper, Cysu, Vanpraag, Boski

Półfinały:
21. Witek, Daniel, Mezzi, Cysu
22. Kasper, Jessup, Tępy, Vanpraag (w)

Finał:
23. Daniel, Jessup, Kasper, Witek

Sędzia: Paweu
Technik: Paweu