Po siedmiu biegach Red Sox przegrywało z Rycerzami Zodiaku 17:25. Wtedy jednak Skarpetki zaczęły odrabiać straty. Kluczowym momentem meczu były trzy podwójne zwycięstwa w biegach 10-12. Z ośmiopunktowej straty zrobiło się osiem „oczek” zaliczki.
W tym spotkaniu sztab trenerski Red Sox zdecydował się na zmianę taktyki. Nadal w składzie na rezerwie znajduje się „joker”, ale tym razem był nim nie Jessup a Witek. Ze swojej roli wywiązał się znakomicie. We wszystkich biegach, w których jechał RS wygrało. Dwa razy 4:2 i dwukrotnie 5:1.
– Już przed meczem wiedziałem, ze taktyka z Witkiem jako jokerem na ten moment sezonu jest optymalna. Witek w ostatnich tygodniach czyta dużo książek i wraca do formy sprzed 8 lat. Więcej sekretów nie mogę powiedzieć, bo dobry trener ma zawsze asa w rękawie – powiedział tajemniczo Bosky.
W pomeczowych wypowiedziach liderzy obu drużyn – Guru i Mariano -chwalili Witka. – Wsparci kapitalnym jokerem w osobie Witka, popędziliśmy po kolejne trzy punkty – mówił lider RS. – Zmiany taktyczne oraz Witek jako joker z rezerwy zrobił różnice – dodawał Mariano.
– Na początku sezonu też byłem ustawiany na rezerwie, ale wtedy poprosiłem trenera, by jednak dawał mnie w podstawowym składzie. Czułem się wtedy pewniej. Teraz, po kilku udanych meczach, nie stanowi to dla mnie różnicy. Fajnie, że udało się wejść w trudnym momencie i poderwać drużynę do walki. Te dwa podwójne zwycięstwa dodały nam wiary w to, że możemy odnieść wysoką wygraną – powiedział Witek.
Z dobrej strony pokazali się także Guru, Jessup, ale cichymi bohaterami byli Strc i Cokus. – Najważniejsze pozytywne wnioski z tego meczu to bardzo dobre wyniki Strc i Cokusa. Wszyscy widzimy ich ciężką pracę nad wynikami, a jak mówią: „droga do sukcesu prowadzi przez porażki”. Ich postęp cieszy mnie podwójnie – zakończył Bosky.