Brzycho w przeszłości prowadził Fajrant Team. Wraz z kolegami robił wszystko, by stworzyć świetnie rozumiejącą się drużynę. Jednak po reaktywacji za sterami FT stanął Plonek. W meczu Ligi Rezerw przeciwko Buoni Fantasmas to Brzycho znów był trenerem.
– Fajnie było znów wziąć program do ręki i poprowadzić drużynę. Wiadomo, że w tej lidze wynik schodzi na dalszy plan, stąd nie było żadnej pompki z naszej strony. Fajnie, że powstała taka inicjatywa, że można się wśród swoich objeździć – powiedział Brzycho.
Fajranci w Lidze Rezerw chcą objeżdżać tych zawodników, którzy rzadziej startują w Drużynowych Mistrzostwach. – Nie ukrywam, że jako Burmistrz Fajrantowa najbardziej liczę na rozwinięcie skrzydeł przez Krzysinha, który ma spory potencjał, by w przyszłości, w ISQ, namieszać. W meczach ligowych, gdy wynik jest na styku, nie zawsze jest okazja do startu, a tu swoje biegi jednak odjedzie i otrzaska się z presją, wymaganiami itp – dodał Brzycho.
– Shaft, ja, czy wazza to już stare wygi i wiadomo gdzie jest nasz sufit. Jeśli chodzi o Misiowego i Raspadoriego, to są to zawodnicy testowani przez Plonka. Oni też dostali swoją szansę i dostawać będą. Być może wypromują się na tyle, by wystartować w barwach pierwszej drużyny FT, lub jakiś inny klub zdecyduje się na ich angaż. Wszystko w ich głowach i palcach – przyznał.
– Na koniec chciałbym pozdrowić brata, z którym udało mi się przyjechać na 5:1 – zakończył Brzycho.