Temat sędziowania i pytań od początku sezonu wzbudza wielkie kontrowersje. Głos na ten temat zabrał Witek, jeden z członków Zarządu ISQ. Odniósł się on do sytuacji z Mistrzostw Par Klubowych, a także wyraził swoje obawy odnośnie finału IM ISQ.
Rudolf: Kto wymyślił ten idiotyczny podział sędziów na oficjalne zawody? Oraz dlaczego Rudolf jest winny?
Witek: W sumie to nie wiem kto wymyślił ten podział, bo proces decyzyjny w Zarządzie trwał wtedy mniej więcej tyle co lot na Marsa. Podzieliliśmy to jakoś bezboleśnie i MPK trafiło do Rudolfa, bo najprawdopodobniej miał w tych zawodach nie jechać.
No i wszystko było ok do momentu pewnej decyzji o powtórce: przez pomyłkę klubów Włókniarz Żagań i Związkowiec Legnica. Gdyby nie ta powtórka, to pewnie byśmy nie mówili o zawiłości pytań. Każdy ma swój styl i trzeba to uszanować. Sam na finał IM mam długie pytania, które nie wiem już jak skracać. Moim zdaniem Rudolf to dobry sędzia i powinien dalej sędziować zawody, ale nie na własnych pytaniach. Nie powinniśmy tak otwarcie krytykować sędziów, bo zniechęconych po jednym błędzie jest już długa lista.
Czyli uważasz że człowiek który wcześniej też się „popisał” w meczu RS-DD powinien sędziować medalowe zawody?
Powinien, jak najbardziej. Ale powinien też wyciągać wnioski. Obecnie jest tak, że jak ludzie widzą Ciebie jako sędziego, to szukają powodu do krytyki. I znajdują jakikolwiek. Nie powinno tak być. Dajmy drugą szansę każdemu.
No to przejdźmy do pytań na finał IM – wspominałeś że nie robisz tego sam i że pytania już są długie. Czy nie można ich napisać wprost na zasadzie wyliczanki? I kto z Tobą układa te pytania?
Poprzeczka zawieszona jest wysoko, bo to finał IM ISQ, czyli dla wielu najważniejsza impreza w sezonie. Żeby nie było zbyt łatwo, to o pomoc poprosiłem Vanpraaga i Jessupa. Sam też przygotuje kilkanaście pytań. Obejmować będą czasy od dirt tracku do sezonu 2020 i tyle o nich powiem. Musze je tylko skrócić, bo mają ponad 500 znaków, a to jest pase. Czy jak to tam się pisze.
Passe. A co złego w pytaniach na 500 znaków? Czy to że pytanie nie jest do odpowiedzi w 2,78 sekundy to złe pytanie?
Ja nie wiem, dla mnie każde pytanie jest dobre. I tak na większość nie znam odpowiedzi, więc bez różnicy. Jak komuś wynik nie idzie, to często może narzekać na pytania.
Aż tak to daleko bym nie szedł… Dopytuję się Ciebie o to, bo nie tylko mój „występ” rozpalił dyskusje, ale przez cały sezon przewijały się uwagi czy żale o poziom sędziowania. Jak Ty to widzisz jako sędzia na którego nikt nie narzeka?
Publicznie nie narzeka. A prywatnie na pewno są osoby, którym moje pytania nie odpowiadają, bo są za łatwe. Dobre pytanie może mieć i 700 znaków. Sam nie wiem dlaczego pytania są tak krytykowane. Wielu oczekuje złotych gór, a nie daje od siebie niczego. Tak daleko nie zajedziemy.
Ostro… wprost wprowadzając w dalsze aspekty: Bo może te wszystkie uwagi oraz krytyki mają na celu zmobilizować „Grupę Trzymającą Władzę” do większego zaangażowania?
A jeśli tak to działa, to krytykujcie jeszcze częściej, bo niektórzy spoczęli na laurach.
Kogo masz na myśli?
Wszystkich członków Zarządu. Powinniśmy robić więcej dla dobra quizu, a nie tylko debatować o ambitnej przyszłości, z której może nic nie wyjść, bo znów upadniemy.
Więc kończmy ten wywiad. Bo kolejna dyskusja o przyszłości w zanadrzu… Co byś powiedział każdemu kto wątpi że ISQ ma sens?
Żeby nie wątpił. Damy radę, ale musimy wszyscy pokazać zaangażowanie.
Autor: Rudolf.