Tępy to jeden z najbardziej wyrazistych quizowiczów. Wielu – i jak sam mówi: jest to eufemizm – go nie lubi. Sprawdziliśmy, jaki Tępy jest na co dzień.
Witek: Jesteś jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w quizie. Zawsze mnie ciekawiło, dlaczego właśnie „Tępy”?
Tępy: Hmm, ciężkie pytanie na początek. Nie pamiętam teraz dokładnie genezy powstania tego nicku, ale pierwotną wersją był tepyjanek. Z niego wyewoluował nick Tępy jako forma przekory, że ludzie oceniają powierzchownie innych tylko po pozorach.
I nie boisz się tego, że Ciebie właśnie tak teraz oceniają? Niewielu zna Cię dobrze, patrzą na nick i myślą to, co myślą. A nie da się ukryć, że jesteś człowiekiem pełnym pasji i na pewno nie tępym.
Nie, nie boję się tego, bo nie przywiązuje specjalnej wagi do tego jak jestem postrzegany w ISQ. Znam osobiście kilku quizowiczów i odbiór mojej osoby jest raczej pozytywny. Natomiast lubiłem na początku zaskakiwać, bo byłem przez wielu lekceważony, a okazywało się, że coś tam wiem.
To rozstrzygnijmy kolejną wątpliwość. Kraków czy Krosno?
To zależy o co pytasz. Jestem jednym z dwóch oryginalnych quizowiczów rodem z Krakowa (siole jest tym drugim), natomiast kibicowskie serce od zawsze było związane z Krosnem, poprzez więzi rodzinne i zaszczepioną miłość do tamtych rejonów. Co ciekawe w meczach KSM-u bądź wcześniejszych drużyn z Wandą zawsze kibicowałem Krosnu i to było i jest dla mnie naturalne
Swoją drogą w Krakowie macie sporą kolonię ISQ. Wielu quizowiczów studiowało w Krakowie i tam zostało na stałe. Utrzymujecie kontakt?
Regularny kontakt personalny utrzymuję jedynie z mk. Z Kasperem regularnie rozmawiam na messengerze. Natomiast z Liraszem jesteśmy pasjonatami kolarstwa i wzajemnie obserwujemy swoje poczynania na stravie. Niestety moje obowiązki służbowe nie pozwalają na gospodarowanie taką ilością czasu, jaką bym chciał, przez co nie mogę pielęgnować ich w pełni. Pracuje na sieci gazowej i jak się coś dzieje, to się wyrabia solidne nadgodziny. Mój rekord to 34 godziny pracy ciągiem.
Mówisz, że nie przywiązujesz specjalnej wagi do tego jak jesteś postrzegany w ISQ. Nie da się jednak ukryć, że jesteś jednym z najmniej lubianych quizowiczów. Jak myślisz, dlaczego?
Dlatego, że nie gryzę się w język i jeżeli cos mi się nie podoba to głośno artykułuje swoje zdanie, co niektórym mocno przeszkadza. Nie jestem osobą, która potrzebuje wielkiej ilości znajomych czy akceptacji przez nich. Nie lubię fałszu i hipokryzji a niestety w ISQ ma to czasem miejsce. Przy okazji chciałbym z tego miejsca pozdrowić Lowigusa, bo jako jedyny miał odwagę wprost mi powiedzieć, że mnie nie lubi, co bardzo szanuje i jego postawa mi zaimponowała.
To skąd „zamiłowanie” do trash talku?
Bo lubię „punktować” zachowania ludzi i nie mam oporów przed mówieniem ludziom tego, co uważam. Ma to oczywiście swoje minusy, bo nierzadko byłem zawieszony czy miałem karne punkty. Ale też, co już wyjaśniłem sobie z Aszotkiem, byłem jedną z pierwszych ,o ile nie pierwsza osoba, która powiedziała wprost o nim to, co potem wyszło. Natomiast umiem rozgraniczyć mecz a to co jest przed czy po meczu, wiec nie żywie urazy do quizowiczow, którzy wchodzą ze mną w polemikę.
Mówiłeś o kolarstwie. Z tego co wiem, to sporo czasu spędzasz na rowerze i to nie tylko jeżdżąc po szosie, ale masz nawet specjalny sprzęt w domu?
Tak, nie ukrywam, że kolarstwo traktuje dość poważnie na tyle, na ile mi pozwala czas prywatny. Zakupiłem 2 lata temu inteligentny trenażer, który pozwala mi trenować również w niesprzyjających warunkach czyli w zimie.
Jakieś zawody? Czy tak dla rozwijania swojej pasji, zrzucenia kilogramów, poznania terenów w okolicy?
Zdarza mi się startować w zawodach kolarskich może bez spektakularnych osiągnieć, plasuje się w nich około połowy stawki. Niestety w lipcu miałem wypadek na rowerze (nieustąpienie pierwszeństwa przez kierująca samochodem osobowym), po którym wylądowałem w szpitalu i plany na 2021 niestety nie zostały w pełni wykorzystane. Natomiast w okresie przygotowawczym traktuje rower też w formie turystycznej, poznając bliższe i dalsze okolice Krakowa bądź Krosna, zależnie od tego gdzie aktualnie przebywam. Nie ukrywam, że w 2022r planuje poprawić swoje osiągniecia tak, aby stać się bardziej konkurencyjnym w rywalizacji z innymi zawodnikami. Choć trzeba tu przyznać, że kolarstwo amatorskie bywa takim tylko z nazwy.
Przejdźmy do ISQ. Jesteś jedną z legend Ekipy Remontowej. Tam zaczynałeś karierę, byłeś trenerem. Jak trafiłeś do ISQ i jak wspominasz tamten okres startów w ER?
Hmm, do ISQ trafiłem całkiem przypadkowo. To był bodajże 2002r i gdzieś na którymś forum była informacja o ISQ. Najpierw była liga angielska i Kabaryna Speedway prowadzona wtedy przez peer-a. Później trafiłem w sezonie 05 do ER. Na początku niekoniecznie byłem mocnym zawodnikiem, stres i nerwy robiły swoje, ale potem stopniowo szło mi coraz lepiej i przejąłem w pewnym momencie stery trenera. Sytuacja z moim zawieszeniem spowodowała, że zraziłem się do większego angażowania się w sprawy Quizu i oddałem stery Marcowi, który niestety okazał się tym kim się okazał. W ER czułem się bardzo dobrze co zresztą widać było po wynikach jakie osiągałem. Zawsze jednak czegoś brakowało w turniejach indywidualnych.
Przypomnisz za co byłeś zawieszony?
Za nazwanie Aszotka oszustem po jednym z meczów, które wtedy sędziował. Zostałem wtedy zawieszony na 5 meczów.
Pewnie byłem wtedy w Zarządzie, zatem pozostaje tylko przeprosić. Słyszę w Bad Company, że mówią o Tobie inwigilator. Dlaczego?
Tu musze sprostować: nie inwigilator a stalker. A wzięło się to stąd, że obserwujemy się na mediach społecznościowych i tak jakoś zawsze wychodzi, że ja najszybciej odczytywałem nowe zdjęcia czy to na instagramie czy na facebooku. A, że u nas na grupie panuje luźna atmosfera to przyjąłem i zaakceptowałem taką rolę i nie mam z tym żadnego problemu.
Luźna atmosfera w Bad Company? Nikt w to nie uwierzy. Jak to jest, że ludzie mają Was za sztywniaków, którzy nie umieją przegrywać?
Hmm tu musze się z Toba nie zgodzić. Nie mamy problemu jeśli przegrywamy jak jesteśmy słabsi. W końcu w ubiegłym sezonie wygraliśmy 17 z 18 meczów. Jak pewnie doskonale wiesz, jesteśmy jedyną drużyna, która nie poczyniła żadnych zmian kadrowych po sezonie 13 właśnie dlatego, że stanowimy zgrany monolit. Wiadomo, że porażki nie są niczym przyjemnym, ale rzadko protestujemy. Znam osoby bądź drużyny, które ISQ nie postrzegają tylko i wyłącznie jako zabawy a formę udowadniania innym czegoś. My w Bad Company i mowie tu jako głos całej drużyny, na pierwszym miejscu stawiamy dobrą zabawę, bo po to jest ten Quiz.
Czyli musicie mieć zły PR. Z tego co też słyszę w Twoim zespole, to nie przykładasz się do nauki żużla.
PR jest jaki jest, najważniejsze, że my jako drużyna jesteśmy jednością. Co do drugiej części pytania: niestety moja praca i zainteresowania pozasłużbowe, czyli kolarstwo, nie zawsze pozwalają mi na takie przygotowania do meczów, jakie bym chciał. Inna sprawa, że poziom samego Quizu znacząco wzrósł i się wyrównał. Dostęp do wiedzy również znacząco się uprościł, kiedyś były głownie książki teraz Internet pozwala nadrabiać braki w wiedzy. Nie ukrywam, że chciałbym punktować lepiej natomiast przez tyle sezonów pokazałem swoje umiejętności, że ja niczego nie musze. Dla mnie ISQ to forma spędzenia wolnego wieczoru w fajnym towarzystwie.
W swojej karierze w ISQ reprezentowałeś także Red Sox i Crazy Outsiders. Pamiętasz dlaczego decydowałeś się na takie wybory? I jak wspominasz jazdę w tych klubach?
W Red Soxach pojawiłem się po odejściu z ER. Byleś pierwszym, który się wtedy do mnie odezwał i zaproponował jazdę. Sezon w RS był mieszany, bo dobre mecze przeplatałem gorszymi spotkaniami. Natomiast CO sezon później to był fajny sezon. Praktycznie wszystkich z drużyny znałem osobiście i stanowiliśmy zgraną drużynę nie tylko w ISQ, ale i poza nią. Z tego miejsca chciałem pozdrowić wszystkich chłopaków z CO szczególnie legendę speedrowera Konika jak i Leigh. Podejrzewam, że gdyby nie brak CO po powrocie Quizu to dalej bym reprezentował ich barwy.
Właśnie, Crazy Outsiders brakuje najbardziej. Szkoda, że nikt nie pomyślał o reaktywacji tej drużyny. Dalej utrzymujecie ze sobą kontakt?
Jakieś mgliste plany reaktywacji były, natomiast nie było żadnego chętnego, który wziąłby to na swoje barki i umarło to śmiercią naturalną. Ze znakomita większością mam kontakt, zresztą przed okresem pandemii regularnie w większym gronie spotykaliśmy się na meczach Unii w Tarnowie.
Jeśli miałbym scharakteryzować Ciebie jako zawodnika ISQ, to powiedziałbym, że jesteś solidnym ligowcem, ale bez wielu sukcesów indywidualnych. Czym to jest spowodowane?
Szczerze to sam nie wiem. Zawsze gdzieś brakowało punktu lub dwóch do większego sukcesu. Najbliżej byłem w finale IM ISQ gdzie po 3 seriach prowadziłem z 8 pkt a w dwóch ostatnich biegach zrobiłem 1 pkt i byłem bodajże 5 lub 6. Niestety od zawsze moja wada była nierówna postawa. Rzadko się zdarzało, żebym jakiś mecz czy zawody pojechał bez wpadki, a w takich zawodach każde 0 znacząco zmniejsza szansę na sukces.
To na koniec: jak to się stało, że trafiłeś do Bad Company i czy jest szansa, że kiedyś opuścisz ten klub?
Nie ma tutaj wielkiej filozofii. Mezzi odezwał się i zaproponował starty. Zdecydowałem się na jazdę w Bad Company i nie żałuję, bo mamy ze sobą świetny kontakt, pomimo że nie wszyscy znają się ze sobą osobiście. Jeżeli Mezzi mnie będzie chciał w drużynie to nie planuje opuszczenia klubu, zwłaszcza jeżeli dalej będzie taka specyficzna acz znakomita atmosfera.