W środowy wieczór odbył się turniej o Indywidualne Mistrzostwo Częstochowy. Po raz drugi z rzędu triumfował zawodnik Red Sox – Witek, który w pokonanym polu pozostawił swoich kolegów z White Sox.
Witek od początku uchodził za faworyta imprezy, bo podchodził do rywalizacji w roli obrońcy mistrzostwa Częstochowy. I udowodnił na czacie, że o klubie na którym się wychował wie naprawdę wiele. Po trzech seriach startów był liderem z dorobkiem ośmiu oczek.
– Start w Indywidualnych Mistrzostwach Częstochowy zawsze traktuję prestiżowo, a celem minimum jest zwycięstwo. Znów udało się go zrealizować, choć Malak wysoko zawiesił poprzeczkę. Organizator spisał się kapitalnie, przygotował pytania, z którymi miałem problemy. Mało brakło, a w ostatnim biegu straciłbym zwycięstwo – przyznał po zawodach Łukasz.
W czwartej serii startów Witek do swojego dorobku dorzucił trójkę i niewiele dzieliło go od złotego medalu. Potrzebował punktu i… mógł polegnąć na pytaniu o Czechów! – Przez pomyłkę dwa razy napisałem Vandirka, ale na szczęście Malak gdzieś tam szukał w zakamarkach pamięci jeszcze głębiej niż ja. Dziękuję jeszcze raz Cinkowi za super zawody i za gratulacje. Za rok będę starał się skompletować hat-tricka – dodał.
O losach dwóch kolejnych medali decydował wyścig dodatkowy. W nim na starcie pojawili się częstochowianie, którzy na co dzień tworzą jedną drużynę – White Sox: Pirek, Slayu i Malak. W pytaniu o Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego triumfował ostatni z wymienionych graczy.
– Przede wszystkim chciałbym podziękować za organizację tych mistrzostw Cinkowi, wyszło bardzo fajne i było to super zakończenie sezonu. Gratuluję Witkowi, bo po raz kolejny udowodnił, że zawsze był i chyba będzie głównym ogniwem częstochowskich quizowiczów. Osobiście cieszę się z drugiego miejsca, byłem pewien, że zawaliłem medal w ostatnim biegu, ale na szczęście wszystko ułożyło się dobrze i mogłem powalczyć o srebro bezpośrednio z Pirkiem i Slayem, moimi kumplami z WS, co stanowiło świetnie zakończenie sezonu – powiedział Malak, który w ubiegłym sezonie zajął szóste miejsce. Wówczas do medalu zabrakło mu… punktu.
Na najniższym stopniu podium stanął ten, który w sezonie ’14 musiał zadowolić się najgorszym dla sportowca, czwartym miejscem. Pirek zgromadził wtedy tyle samo punktów, co wspomniany Malak i… Slayu, a o najwyższej lokacie spośród tego trio zadecydowała liczba trójek. Tym razem udało mu się przedzielić kolegów z „Białych-Skarpetek” oraz z Częstochowy.
– Na początku chciałem podziękować wszystkim, którzy pomagali w organizacji tych zawodów – tym razem nie było mi dane dołożyć swojej cegiełki. Turniej oceniam bardzo pozytywnie – pytania zróżnicowane, interesujące, trafiło się nawet takie o przystadionową ulicę. Fajnie, coś innego. Swój występ oceniam pozytywnie – pewnie odbierałbym go inaczej, gdybym nie startował z telefonu. Troszkę wstyd przegrywać w tematyce swojego miasta. Ze dwa punkty uciekły przez sprzęt, na normalnej klawiaturze w pierwszym i trzecim starcie wyszarpałbym więcej. Cieszę się, że udało mi się wpaść, a podium zdominowali częstochowianie. Podobała mi się też obsada dodatkowego o podium (śmiech). Trzymam kciuki, żeby w przyszłym roku odbyła się trzecia edycja – powiedział Pirek.
Spośród częstochowian, którzy wzięli udział w wydarzeniu tylko Pirek i Cinek na co dzień nadal mieszkają pod Jasną Górą.
Organizator pragnie podziękować wszystkim przybyłym za udział w zawodach.
Autor: Cinek