W niedzielę odbył się pierwszy turniej wiedzy o skokach narciarskich. Zakończył się on wygraną Daniela, który nie miał sobie równych. Jednym z organizatorów był Paweu, który wziął na siebie obowiązki sędziego technicznego. Prowadził jednocześnie dwa programy.
– Muszę zacząć od wspomnienia o tym, że jestem pod dużym wrażeniem wiedzy uczestników niedzielnych zawodów. Przede wszystkim pozytywnie zaskoczyli mnie „skoczkowie” z Fajrant Teamu, którzy do wiedzy chyba dołożyli przeczytanie zasad, na jakich był rozgrywany ten turniej, bo Plonek otrzymał najwyższą notę za styl. Zdaję sobie sprawę z tego, że pytania nie były piekielnie trudne, ale i tak skoki narciarskie nie są dla nas wiodącą dyscypliną sportu. Tylko jedna powtórka na przestrzeni 20 biegów mówi sama za siebie – powiedział Portalowi ISQ Paweu.
Turniej, choć trwał długo, to przebiegał w dobrej atmosferze. Zdecydowanie najwięcej pracy miał nasz rozmówca. – Szczerze mówiąc, nie wiem w jakiej atmosferze przebiegał turniej, bo o ile inni „skakali” poprzez odpowiadanie na pytania, to ja „skakałem” między oknem czatu a dwoma programami, co nie pozwalało mi na bieżące sprawdzanie, o czym między biegami dyskutują osoby zgromadzone „wokół skoczni”. Na pewno minusem była długość trwania, spowodowana początkowo kłopotami sprzętowymi jednego z organizatorów, a z biegiem czasu moimi problemami z ogarnięciem dwóch odrębnych klasyfikacji zawodników. Uwierzcie mi – sprawdzanie każdemu czasu odpowiedzi, ile kto zrobił literówek, wpisanie tego do programu nie trwa pięciu sekund! – dodał Paweu.
Nie jest wykluczone, że będą kolejne edycje turnieju, którego tematyką pytań były skoki narciarskie. – Czy będą kolejne turnieje poświęcone skokom narciarskim? Ujmę to tak – w chwili, gdy piszę te słowa, mam 30 nieużytych pytań. Po mojej głowie chodzi plan, żeby w okresie 10-13 grudnia podjąć się organizacji konkursu w ramach Mistrzostw Świata w lotach narciarskich, tym razem dwuseryjnego, gdzie na skok składałyby się trzy biegi. Tylko żeby taki turniej rozegrać jak najsprawniej, trzeba będzie zacząć jak najwcześniej i ograniczyć się do prowadzenia jednego programu – stwierdził gorzowianin.
– Za sprawą portalu chciałbym zaapelować do uczestników tych zawodów, by przekazywali swoje przemyślenia odnośnie tej, bądź co bądź, nowatorskiej formuły rozgrywania zawodów. Ze swojej strony już trochę popracowałem nad ergonomią programu. Gdybym nie był technikiem, to na pewno miałbym zastrzeżenia co do transparentności wyników i formy ich przekazywania – zakończył Paweu.