Tym razem gościem naszego cyklu jest Aszotek, człowiek-orkiestra w najstarszym zespole quizowym czyli Champions Team.
1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Internet Speedway Quiz?
- Jako największy dinozaur ISQ zaczynałem jeszcze zanim Internet Speedway Quiz tak naprawdę powstał. W 2002 roku Daminek organizował Grand Prix w formie quizu. Zawody oczywiście na polchacie. Natrafiłem na forum SportsBoard na ogłoszenie o zawodach i wystartowałem od drugiej rundy. Trochę wtedy pozamiatałem tak, że nie trzeba było sprzątać i szybko wywalczyłem sobie triumf w klasyfikacji generalnej 😉 Ale trzeba przyznać, że wtedy nie było w quizie jeszcze tylu wymiataczy, co teraz. Potem wystartowała liga organizowana przez Daminka, a w niej założone przeze mnie Champions Speedway Dream Team. Liga wytrwała tylko 2 kolejki i potem za tworzenie quizu, już tego, który traktujemy jako ten właściwy, zabrał się Misiek.
2. Jaki był Twój pierwszy klub w głównej lidze ISQ i jak wspominasz tamte początki?
- Misiek wymagał skrócenia nazwy do dwóch członów, więc z Champions Speedway Dream Team zostało Champions Team. Początki wspominam bardzo fajnie, mieliśmy ciekawy team, połączenie młodości z doświadczeniem, bo w naszych szeregach był m. in. Zmleszno znany jako Zbyszek Marszałek, współautor publikacji żużlowych. W tamtych czasach my młodzi byliśmy niezwykle aktywni, razem z Bonjo tworzyliśmy nawet internetową gazetkę o Champions Team.
3. Czy masz jakieś konkretne cele w swojej karierze w ISQ?
- Fajnie byłoby kiedyś zdobyć złoty medal DM ISQ, ale w erze Fajrantów to raczej niemożliwe. Chyba, że kiedyś Daniel wróci do korzeni, a Kasper wreszcie da się namówić do zasilenia CT. Prawda jest jednak taka, że obecnie składy są dużo bardziej hermetyczne niż kiedyś, znamy się już tyle lat, że ciężko tak po prostu zmienić drużynę.
4. Który moment w Twojej dotychczasowej karierze uważasz za najbardziej ekscytujący?
- Złośliwi oczywiście wiadomo, o czym od razu pomyślą 😉 Mówiąc jednak poważnie, to najbardziej ekscytujące były początki. Pewnie dlatego, że faktycznie szło mi wtedy świetnie, mam na myśli głównie Grand Prix Daminka, bo potem w lidze Miśka pojawiło się już sporo osób z dużą wiedzą i było dobrze, nawet bardzo dobrze, ale już nie tak rewelacyjnie. Ekscytujące jest jednak do dziś to, ile osób poznałem dzięki ISQ i że do tej pory potrafimy się spiknąć i spotkać drużynowo, tak jak na przykład niedawno w Gdańsku. A CT umie się bawić, oj umie.
5. Jaki jest Twój największy sukces w quizowej karierze?
- Ciężko powiedzieć. Na pewno zgromadzenie w drużynie super grupy ludzi, którzy od wielu lat trzymają się ze sobą w tym quizie. A jeśli chodzi o wyniki to pewnie drugie miejsce w Złotym Kasku i triumf w MPK ISQ. Do tego medale w DM ISQ, choć zabrakło tego najważniejszego. Po reaktywacji ucieszyło mnie podium w Złotym Nicku, bo przy całej nędzy, jaką teraz prezentuję, pokazało, że jednak coś jeszcze wiem. Nieźle idzie mi też w Grand Prix, ale umówmy się, liczy się tylko podium.
6. Jakie wyzwania napotykasz podczas rywalizacji w Internet Speedway Quiz?
- Teraz to głównie problemy ze wszystkim, poczynając od braku czasu, problemów z pamięcią, po wolne palce 😊
7. Czy istnieje jakiś zawodnik w ISQ, który dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?
- Traktuję to obecnie totalnie jako zabawę, więc ciężko mówić o wzorowaniu się. Kiedyś dużo bardziej zależało mi na dorównaniu najlepszym, jak Kasper czy Daniel. Dzisiaj imponować może jednak na przykład Plonek – kiedyś był totalnie cienki, teraz jest po prostu cienki 😃 A tak serio, to jeśli miałbym kogoś wybrać, to Cysa – w sensie, że jest jak Niemcy w słynnym powiedzeniu.
8. Jakie aspekty quizu najbardziej Cię fascynują i dlaczego?
- Ostatnio coraz więcej mnie wkurza niż fascynuje, głównie przez pytania, które idą w totalnie złą stronę. Ale cóż, jeśli większości się to podoba, to trzeba się dostosować i zrozumieć, że nie mogę się denerwować na innych, że im się chce i mają czas poszerzać wiedzę, a ja go nie mam i mi się nie chce.
9. Czy udział w ISQ wpłynął w jakiś sposób na Twoją wiedzę?
- Na pewno, choć głównie na początku. Kupiłem wtedy Vademecum, którego praktycznie nikt nie miał, to było jak Święty Graal. Nigdy nie doczytałem dalej niż do 1963 roku, zaczynałem kilka razy od porządku ze słomianym zapałem, by usystematyzować wiedzę. Natomiast pytania, które zaczęły się pojawiać – o takich zawodników jak Waloszek, Woryna, Kaiser itp. pozwoliły poznać historię polskiego żużla. Teraz wątpię bym poszerzał wiedzę. Gdy trafiam pytanie o totalnego anonima, nic mi to nie daje, bo i tak po chwili wylatuje z głowy.
10. Opisz krótko swoją strategię przygotowań do zawodów w ISQ.
- Nie mam żadnych przygotowań. Cieszę się, jeżeli podczas zawodów mam miejsce, by postawić laptopa na stole, a gdy dzieci już śpią, to w ogóle jest luksus. Przeważnie startuję z laptopem na kolanach i przy normalnej aktywności dzieciaków, więc ciężko mówić o jakiejś strategii czy przygotowaniach.
11. Gdzie widzisz siebie w kolejnym sezonie w świecie Internet Speedway Quiz?
- Pomimo tego, jak wiele mi się ostatnio nie podoba w tym, co stało się z poziomem pytań, myślę, że nie ma sensu rezygnować zupełnie z tak fajnego dodatku do życia, jakim jest ISQ. Ale nic nie planuję, nie jest to tak ważna sprawa w moim życiu, by ujmować ją w jakichkolwiek planach.
12. Co uważasz za najbardziej nietypowe pytanie, jakie kiedykolwiek pojawiło się w ISQ?
- Nietypowe były pytania RamboKaczora. Nietypowe, choć nie w pozytywnym sensie, jest większość pytań teraz. A z przeszłości zapamiętałem jeden bieg i pytanie o Rafala Haja. Ta nietypowość polegała tu na tym, ze po komendzie „pytanie”, a przed pojawieniem się pytania napisałem sobie na rozgrzewkę „rafał haj”. Następnie pojawiła się treść pytania. Odpowiedzią był Rafał Haj, a ja tego biegu nie wygrałem, byłem drugi.
13. Czy uczestniczenie w ISQ wpłynęło na Twoją codzienną rutynę?
- Kiedyś, gdy każdego wieczora siedziało się w domu i prowadziło beztroskie życie, to ISQ było codzienną wieczorną rutyną. Z czasem znaczyło coraz mniej, a teraz jest jedynie dodatkiem do rutyny.
14. Czy są jakieś zmiany, jakie chciałbyś wprowadzić w formule ISQ?
- Przestańmy układać pytania, na które sami nie znalibyśmy odpowiedzi. Tylko i tyle i aż tyle, a będzie dobrze.
15. Jakie rady miałbyś dla nowych zawodników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ?
- Niech nie zrażają się poziomem pytań. Niech startują na początku w zawodach juniorskich i w drugiej lidze. Przede wszystkim jednak niech spróbują potraktować ISQ głównie jako okazję do nawiązania znajomości z pasjonatami żużla z całej Polski, a nie tylko jako rywalizację. Choć teraz trudniej o takie zacieśnianie kontaktów, jak kiedyś.