Kategoria: Internet Speedway Quiz

Bad Company odrobiło straty. Będzie trzeci mecz!

Bad Company wygrało w drugim meczu półfinałowym i doprowadziło do remisu w rywalizacji z Fajrant Team. Spotkanie zakończyło się wynikiem 50:40 na korzyść BAD, a liderem zespołu był Apocalips, który zdobył 11 „oczek”. W FT najskuteczniejszy był Paboł (13 punktów).

Fajrant Team – 40:
9. Paboł 13 (0,1,3,3,3,3)
10. Plonek 3 (2,-,-,0,1)
11. Cysu 10 (2,2,0,3,0,3)
12. Bartass 7 (2,1,0,2,1,1)
13. Vanpraag 1 (0,1,0,-,0)
14. Bazyli 5 (0,-,3,2,-)
15. Sasla123 ns
16. Molken 1 (0,1)

BAD Company – 50:
1. Apocalips 11 (3,2,2,2,2)
2. Tępy 8 (3,3,1,1,0)
3. Kamerun 8 (1,3,1,1,2)
4. Mezzi 5 (3,0,2,0,0)
5. Paweu 6 (1,3,0,2,-)
6. Delejt 6 (1,2,1,-,2)
7. Matic 6 (3,3)

Bieg po biegu:
1. Apocalips, Cysu, Kamerun, Paboł ……..2:4
2. Tępy, Bartass, Paweu, Vanpraag ……..2:4 (4:8)
3. Mezzi, Plonek, Delejt, Bazyli ……..2:4 (6:12)
4. Kamerun, Cysu, Bartass, Mezzi ……..3:3 (9:15)
5. Tępy, Apocalips, Vanpraag, Cysu ……..1:5 (10:20)
6. Paweu, Delejt, Paboł, Bartass ……..1:5 (11:25)
7. Bazyli, Mezzi, Kamerun, Vanpraag ……..3:3 (14:28)
8. Paboł, Apocalips, Tępy, Molken ……..3:3 (17:31)
9. Cysu, Bartass, Delejt, Paweu ……..5:1 (22:32)
10. Paboł, Apocalips, Bartass, Mezzi ……..4:2 (26:34)
11. Matic, Bazyli, Tępy, Cysu ……..2:4 (28:38)
12. Paboł, Paweu, Kamerun, Plonek ……..3:3 (31:41)
13. Paboł, Apocalips, Bartass, Tępy ……..4:2 (35:43)
14. Cysu, Kamerun, Molken, Mezzi ……..4:2 (39:45)
15. Matic, Delejt, Plonek, Vanpraag ……..1:5 (40:50)

Sędzia: Kasper
Technik: hN

Stawia pierwsze kroki w ISQ. Cieszy się, że trafił do II ligi

Dla RDrabinioka to pierwszy sezon w Internet Speedway Quiz. Trafił do Black Sox, gdzie regularnie startuje i dla debiutanta właśnie możliwość częstej jazdy jest bardzo ważna. Do tego notuje coraz lepsze wyniki w Turniejach Debiutantów.

– Do ISQ trafiłem przy okazji współpracy z FSL, w którym brałem udział już jakiś czas. Naszła okazja, Mikołaj potrzebował chętnych więc się wpisałem odjechałem zawody i tak już zostałem. Po nich napisał do mnie Pirek z propozycja startów w rozgrywkach ligowych i w taki sposób trafiłem do Black Sox, z którym walczymy w finale II ligi – powiedział RDrabiniok, który w pierwszym finałowym spotkaniu II ligi wywalczył 5 punktów.

Zawodnik Black Sox cieszy się, że w tym sezonie pojawiły się Turnieje Debiutantów, dzięki czemu nowi uczestnicy mogą na własnej skórze przekonać się czym jest ISQ.

– Takie zawody na pewno są dobrym przetarciem dla „świeżaków”. Pytania są tak dobrane by właśnie ci, którzy przede wszystkim śledzą zmagania teraźniejsze ew. kilka lat wstecz znali odpowiedź a to im pokazuje też, że wtedy wszystko jest w refleksie i tempie pisania odpowiedzi. Cała idea turnieju debiutantów jest świetną inicjatywą oraz reklamą dla ISQ by w przyszłości miało jeszcze więcej członków co zwiastuje jeszcze lepszą rozgrywkę niż dotychczas – dodał.

RDrabiniok uważa, że to dobry wybór, że przygodę w ISQ zaczyna od II ligi. – Poziom ISQ jest przede wszystkim zróżnicowany. Jeżdżąc jednak częściej w 2. Lidze widzę, że nowy quizowicz powinien dać sobie radę z pytaniami jakie są na tym szczeblu rozgrywkowym. Oczywiście zdarzają się także pytania z typowej historii czarnego sportu, ale to dobra nauka by następnym razem jak pytanie się pojawiło znać odpowiedź oraz skończyć „wyścig” jako pierwszy. 2. Liga jest odpowiednim miejscem dla nowych graczy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ISQ i chcą zostać w nim na dłużej – zakończył.

Emocje do końca w finale II ligi

Pierwszy finałowy mecz II ligi rozstrzygnął się dopiero w 15. biegu. W nim para Sasla – Wazza wygrała 5:0 z Osvaldem i Igorem i zapewniła Wigrom Suwałki wygraną 46:42.

Black Sox – 42:

9. Osvald 17 (3,3,1,2,0,3,2,3,w)
10. Rdrabiniok 5 (0,-,3,0,2,-,0)
11. Koras 1+1 (1*,0,0,-,-,-,-)
12. Matju 7+1 (2,1*,-,0,-,1,3,-)
13. Igor 12+1 (2,0,2,3,3,2*,w)
14. Faraon 0 (0)

Wigry Suwałki – 46:
1. Cinek 8+1 (2,2,2*,1,1,w,-,-)
2. Agent 10+4 (1*,3,1*,3,1*,0,1*)
3. Sasla 16+1 (3,1*,2,1,3,2,1,3)
4. Krzysinho 2 (0,0,-,-,2,w,0)
5. Wazza 10 (3,3,2,2)


Bieg po biegu:
1. Osvald, Cinek, Agent, Rdrabiniok ……..3:3
2. Sasla, Matju, Koras, Krzysinho ……..3:3 (6:6)
3. Osvald, Cinek, Sasla, Koras ……..3:3 (9:9)
4. Agent, Igor, Matju, Krzysinho ……..3:3 (12:12)
5. Wazza, Cinek, Osvald, Igor ……..1:5 (13:17)
6. Rdrabiniok, Sasla, Agent, Koras ……..3:3 (16:20)
7. Wazza, Osvald, Sasla, Rdrabiniok ……..2:4 (18:24)
8. Agent, Igor, Cinek, Matju ……..2:4 (20:28)
9. Igor, Krzysinho, Agent, Osvald ……..3:3 (23:31)
10. Sasla, Rdrabiniok, Cinek, Faraon ……..2:4 (25:35)
11. Osvald, Sasla, Matju, Agent ……..4:2 (29:37)
12. Igor, Osvald, Cinek (w), Krzysinho (w) ……..5:0 (34:37)
13. Osvald, Wazza, Agent, Rdrabiniok ……..3:3 (37:40)
14. Matju, Igor, Sasla, Krzysinho ……..5:1 (42:41)
15. Sasla, Wazza, Osvald (w), Igor (w) ……..0:5 (42:46)


Sędzia: Malak
Technik: Witek

Magik wygrał GP ISQ 2

Magik zwyciężył w 6. rundzie Grand Prix dywizji B. Zawodnik Dobrych Duszków wywalczył 16 punktów. Oprócz niego na podium stanęli Brindel i Tępy.

Wyniki:
1. (8) Magik 16 (3,2,3,3,0,2,3)
2. (13) Brindel 12 (1,0,3,0,3,3,2)
3. (7) Tępy 11 (0,0,2,2,3,3,1)
4. (15) Falanga 14 (3,2,3,1,3,2,0)
5. (6) Wazzup 12 (2,3,3,2,1,1)
6. (10) LyderKKZ 11 (3,1,1,3,2,1)
7. (9) Lowigus 9 (2,3,0,3,1,0)
8. (2) Bosky 8 (3,0,1,2,2,w)
9. (3) Igła 6 (1,3,1,1,0)
10. (11) Plonek 6 (w,1,1,1,3)
11. (14) hN 6 (0,2,2,0,2)
12. (5) Wazza 6 (1,2,0,2,1)
13. (12) Wojtas 6 (w,1,2,1,2)
14. (4) Speedi 5 (2,3,0,0,0)
15. (1) Aszotek 5 (0,1,0,3,1)
16. (16) Misiowy 4 (2,0,2,0,0)

Bieg po biegu:
1. Bosky, Speedi, Igła, Aszotek
2. Magik, Wazzup, Wazza, Tępy
3. LyderKKZ, Lowigus, Plonek (w), Wojtas (w)
4. Falanga, Misiowy, Brindel, hN
5. Lowigus, Wazza, Aszotek, Brindel
6. Wazzup, hN, LyderKKZ, Bosky
7. Igła, Falanga, Plonek, Tępy
8. Speedi, Magik, Wojtas, Misiowy
9. Wazzup, Misiowy, Plonek, Aszotek
10. Falanga, Wojtas, Bosky, Wazza
11. Magik, hN, Igła, Lowigus
12. Brindel, Tępy, LyderKKZ, Speedi
13. Aszotek, Tępy, Wojtas, hN
14. Magik, Bosky, Plonek, Brindel
15. LyderKKZ, Wazza, Igła, Misiowy
16. Lowigus, Wazzup, Falanga, Speedi
17. Falanga, LyderKKZ, Aszotek, Magik
18. Tępy, Bosky, Lowigus, Misiowy
19. Brindel, Wojtas, Wazzup, Igła
20. Plonek, hN, Wazza, Speedi

Półfinały:
21. Brindel, Falanga, LyderKKZ, Bosky (w)
22. Tępy, Magik, Wazzup, Lowigus

Finał:
23. Magik, Brindel, Tępy, Falanga

Sędzia: Rudolf
Technik: Wojtas

Dajcie nam 3 minuty i jedziemy dalej! (wywiad)

Buoni Fantasmas dzięki dobrej drugiej połowie sezonu pewnie zakwalifikowali się do PO. Duża w tym zasługa byłego Indywidualnego Mistrza ISQ – Leigh, który do drużyny dołączył w trakcie sezonu.

Miałeś przerwę po poprzednim sezonie, nie było Cię w quizie ponad 10 miesięcy. Potrzebowałeś odpoczynku od ISQ?

Nie potrzebowałem odpoczynku, zresztą pomimo braku startów wyniki śledziłem na bieżąco. Akurat na początku sezonu słabo stałem z czasem. O tym, że tak może być wiedziałem już pod koniec zeszłego sezonu i kiedy ktoś pytał jakie mam plany to mówiłem jak wygląda sytuacja. Nie byłem pewien kiedy ani czy w ogóle wrócę, a nie chciałem sytuacji w której deklaruje się do startów a potem nie przychodzę na mecze.

Co przekonało Cię do powrotu i dlaczego akurat Buoni Fantasmas?

Jakoś tak zawsze wracam do tego ISQ, choć już kilka razy zdarzyło mi się odpuścić początek sezonu, to koniec końców się pojawiam. W poprzednim sezonie sytuacja była prosta, Konik powiedział, że tego dnia o tej porze mam być na czacie i koniec. W tym już nie miał kto za mnie podjąć decyzji. W pewnym momencie nastąpiło olśnienie – jeśli jesteś w drużynie z Rudolfem, to nie startujesz na jego pytaniach! Niby proste, ale genialne. Pomysł nie jest opatentowany więc śmiało można z niego korzystać. A tak całkiem na poważnie, to jedną nogą byłem już w… innej drużynie. W trakcie długiej przerwy nikt w zasadzie nie wrócił do mnie z ofertą, poza jednym trenerem, który uporczywie co jakiś czas pytał czy już się namyśliłem. Męczył, męczył i wymęczył.

Jesteśmy świeżo po półfinale DM ISQ, który dla BF okazał się rozczarowaniem. Jak z twojej perspektywy wyglądały oba te mecze, czy była szansa wygrać z Duchami?

W rundzie zasadniczej udowodniliśmy, że możemy z Duszkami rywalizować. Wynik jednak pokazuje jasno kto zasłużył na start w finale. W obu meczach kontrolowali wynik od początku do końca. Nie ma co gdybać czy była szansa, bo przy takiej dyspozycji naszej drużyny odpowiedź jest prosta. Nie tak miało to miało wyglądać, ale się nie załamujemy. Dajcie nam 3 minuty i jedziemy dalej!

Jak zapatrujesz się na walkę o brąz i kto z dwójki BAD/FT będzie według Ciebie rywalem BF?

Spodziewam się pojedynku z BADami. Chyba nie będziemy faworytami, ale skazani na porażkę też nie. Obie drużyny nie są ostatnio w optymalnej formie, więc trudno ocenić szanse.

Mimo iż sezon zaczynałeś w… 9 kolejce, to start miałeś kapitalny. Po 4 meczach legitymowałeś się najwyższą średnią w quizie. Później przyszła seria słabszych występów, co spowodowało taką huśtawkę wyników?

Faktycznie początek był niezły. Z tego co pamiętam rok temu było podobnie. W pierwszym meczu sparingowym TL, po kilku miesiącach przerwy od ISQ zrobiłem komplet, kilka pierwszych meczy też było dobrych a potem to już raz lepiej raz gorzej. Teraz faktycznie jest jakiś kryzys, ale nie ma tu jakiegoś konkretnego powodu, bardziej coś w stylu – jak nie idzie, to nie idzie. W kilku biegach zabrakło szybkości, w innych wiedzy albo doczytania pytania. Same pytania też mi jakoś ostatnio nie pasowały. Na szczęście chyba wszystkich wychowanków Zielonej Góry, którzy trafili do Krakowa bądź Krosna już przerobiłem. Za to częstochowscy juniorzy, którzy nic nie osiągnęli, to niestety temat rzeka, więc z tym się jeszcze trochę pomęczę.

Czołówka quizu jest bardzo wyrównana, zgodzisz się ze stwierdzeniem że o punkty jest znacznie ciężej niż kiedyś?

Tak, kiedyś było chyba więcej zawodników którzy byli dostarczycielami punktów, to samo z ludźmi którzy bazowali tylko i wyłącznie na spisie. Teraz każdy coś wie i z każdym można przegrać. Na pewno zmienił się też poziom pytań, chociaż mam wrażenie, że nie zawsze na lepsze.

Wielu quizowiczów pamięta czasy Crazy Outsiders – ekipy z którą przed długi czas byłeś związany. Czy były plany powrotu tej zasłużonej drużyny do ISQ?

Plan to dużo powiedziane. Był pomysł, ale nic z tego nie wyszło. Akurat CO jest drużyną z której chyba najmniej osób wróciło do quizu. Niestety nie sądzę żebyście jeszcze mieli zaszczyt zobaczyć drużynę Crazy Outsiders na czatach.

Jakie obstawiasz podium DM ISQ oraz kogo upatrujesz w roli faworyta do IM ISQ?

Na podium widzę FT, DD i BF. W takiej kolejności. Jeśli chodzi o IM to w przekroju sezonu Cysu wydaje się być murowanym kandydatem do złota, ale nie zdziwi mnie też jeśli wygra ktoś z trójki Paboł, Daniel i Kasper. Jako małą niespodziankę obstawiam medal dla hN.

Czy w przyszłym sezonie zobaczymy Leigh na czatach ISQ?

Nie potrafię się uwolnić od quizu, więc chyba tak, choć tym razem zacznę dopiero w play-off żeby forma wytrzymała do końca.

Z Duszkowego Obozu… wypowiedzi po awansie do Finału

Po dwóch wygranych starciach z BF rozmawiamy z pierwszym oraz drugim trenerem Dobrych Duszków, którzy czekają już w Finale rozgrywek na swojego rywala.

Panowie trenerzy – Dobre Duszki w finale! 52:38 w pierwszym meczu, 51:38 w drugim, te wyniki brzmią jakby to były mecze do jednej bramki. Czy w rzeczywistości była to tak łatwa przeprawa?

Lowigus – „Tak! Dobre Duszki w finale, z kolejnym medalem w kolekcji i lepszym miejscem niż w zeszłym roku! Mecze półfinałowe wyglądały bardzo podobnie. W żadnym z nich ani razu nie przegrywaliśmy, więc nasza wygrana jest zdecydowana. Spodziewałem się większego oporu ze strony BF, jednak wszystko poszło po naszej myśli. Dobre Duszki pojechały niezwykle równo, więc wynik nie mógł być inny.”

Malak – „Choć wyniki są praktycznie takie same, to były to zupełnie inne mecze. W pierwszym pojedynku rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia i pomimo rezerw taktycznych stosowanych przez Suharka trzymaliśmy bezpieczny dystans. Drugi mecz do połowy był bardzo wyrównany, natomiast potem przejęliśmy inicjatywę i udało się zapewnić awans już po 11 biegach. Trzeba jednak podkreślić, że mecze, gdzie stajemy naprzeciwko Daniela, hN’a, Rudolfa, Leigh i reszty ekipy nigdy nie są proste. Mnie osobiście kosztowały wiele stresu, jak każde derby, reszta drużyny mocno się przygotowywała do tych spotkań i jest to na pewno zasłużony sukces.

FT wygrywają gładko pierwszy półfinałowy mecz z BAD, jakie przewidywania na kolejne starcie tych dwóch ekip?

Malak – „Z przebiegu pierwszego spotkania, jak i całego sezonu wydaje się, że FT zakończy temat w drugim meczu. Z drugiej strony Bad Company to nadal ta sama ekipa, która rok temu zdominowała ligę. Wystarczy, że w drugim meczu Paweu pojedzie na swoim najlepszym poziomie i wynik może być w drugą stronę.

Lowigus – „Fajranci prezentują równa formę od początku sezonu, potknęli się tylko raz. Są mocno zgrani zarówno w ISQ jak i poza nim, to na pewno procentuje. Myślę, że ich pojedynek z BAD skończy się na dwóch meczach.”

Macie wymarzonego rywala w finale?

Lowigus – „Czy mamy wymarzonego rywala? Nie wiem, rywalizować trzeba z każdym. W tym sezonie lepiej szło nam z BAD, ale pamiętamy też porażkę z nimi zeszłego roku. Jeśli chcemy zwyciężyć to przede wszystkim my musimy być w dobrej dyspozycji, muszą nam pasować pytania, wtedy nieważne z kim się startuje.”

Malak– „Fajrant Team to na ten moment najmocniejsza drużyna w ISQ. Jeżeli Bad Company odwróci losy półfinału i ich pokona, to oni przejmą ten tytuł. Jakby na to nie spojrzeć, to spotkamy się z najmocniejszym rywalem. Z Bad Company wygraliśmy dwa razy w rundzie zasadniczej, a z Fajrantami dwa razy polegliśmy. Z tej perspektywy chciałbym chyba zmierzyć się ze swoimi demonami i jechać przeciwko FT.”

Jaki plan przygotowań do finałowych meczów? Czy Dobre Duszki wrócą na tron?

Malak – „Ten aspekt koordynuje Lowigus, ale patrząc na przygotowania do półfinałów, to nie odpuści chłopakom. Ja pewnie standardowo będę przygotowywał się bardziej indywidualnie. Natomiast wierzę, że w całości da to powrót na tron po dwunastu latach.”

Lowigus – „Na pewno byśmy chcieli ponownie zdobyć złoto dla DD i pójdziemy na całość. Na razie chłopaki dostaną trochę wytchnienia po maratonie jaki miał miejsce przez ostatnie dni – był ASW i dwa mecze półfinałowe dzień po dniu. Później popracujemy na treningu aby godnie zaprezentować się w finale i zdobyć złoto.”

Dobre Duszki czekają teraz na zespół, z którym zmierzą się w walce o złoto, czy będą to obrońcy tytułu – Fajrant Team, czy pretendenci do zdobycia mistrzostwa – BAD Company?! Przekonamy się już niebawem.

Tylko szóste miejsce Red Sox to wynik nader rozczarowujący

Sezon dla RS rozpoczął się dość ciężko. Fajrant Team, White Sox i BAD Company jako pierwsze stawiły czoła Red Sox w nowym sezonie. Dwie porażki (47:42) ze złotym i srebrnym medalistą zeszłego sezonu oraz wygrana w derbach z  WS mogły mimo wszystko pozytywnie nastawić i trenera i zawodników Skarpetek.

Nie tak sobie wyobrażałem ten sezon. Na początku sezonu mieliśmy trudny terminarz, ale walczyliśmy z Fajrant Team czy Bad Company jak równy z równym. To napawało optymizmem ale punktów w tabeli nie było mówi o początku sezonu Witek.

Kolejne spotkania to 2 zwycięstwa i porażka z Champions Team w 5 kolejce. Po 6 spotkaniach RS miało 3 wygrane i 3 porażki.

Potrafiliśmy wygrać z Dobrymi Duszkami, ale później coś w nas pękło. Nie potrafię nawet powiedzieć co. Przegrywaliśmy mecz za meczem i to nawet te spotkania, których nie powinniśmy przegrywać. – kontynuuje Witek.

Jeśli chodzi o indywidualną postawę zawodników Skarpetek to od początku do końca nie zawodzili liderzy – Jessup, Guru oraz Witek. Świetnie spisywał się również Hucik oraz jeżdżący jako gość w RS – reprezentant Czarnych Skarpetek Igor. Tutaj osobiście chciałbym życzyć Igorowi świetnych występów w finałach II ligi.

Cieszę się, że Jessup poprawił średnią i jest w trakcie meczów skupiony na nich i spokojniejszy. Zaskoczył mnie na pewno Hucik, choć wiem, że on sam nie był zadowolony z wyników i uwierał go brak wygranego biegu. Jest jednak solidnym punktem drugiej linii.  Temat negatywnych zaskoczeń jest dosyć złożony. Teoretycznie Strc czy Boski średnią nie imponują, ale w związku ze stosowaną do

niedawna taktyką z silnym rezerwowym, byli oni skazywani z góry na zmiany. To też wpływało na ich formę. – podsumowuje trener RS.

Wydaje się, że siła RS tkwiła w mocnej drugiej linii, która niestety w tym sezonie po części zawodziła z pojedynczymi przebłyskami formy. Co miało wpływ na taką kolej rzeczy? Zapytałem po raz kolejny trenera RS – Witka.

Nie da się ukryć, że brakowało nam pewności siebie i czekaliśmy na zakończenie tego kompletnie nieudanego sezonu. Rok temu w takim samym składzie biliśmy się o medale, a teraz byliśmy tłem dla wielu rywali. Zawsze powtarzam, że to tylko ISQ, tylko zabawa, ale jednak bardziej cieszy, jak

się coś raz na jakiś czas wygra.

Ciężko podsumowuje się tak słaby i szczerze mówiąc nijaki sezon w wykonaniu naszej drużyny. Częściej niestety byliśmy stroną pokonaną, nie potrafiąc nijak nawiązać do siły z poprzedniego sezonu i monolitu, który stanowiła cała drużyna z wyraźnymi liderami w postaci Jessupa, Witka czy Guru

oraz mocną drugą linią. W pewnym momencie w obozie Czerwonych Skarpetek pojawiła się myśl o barażach. Całe szczęście punkty bonusowe i szczęśliwe dla nas wyniki sprawiły iż przstały nam grozić baraże. Był to chyba niejako moment ulgi i oczyszczenia we wszystkich, gdyż nie ma chyba osoby związanej z RS, która nie pragnęłaby zakończenia tego tragicznego dla wszystkich sezonu.

Najlepszym podsumowaniem sezonu może być infromacja iż tylko 3 zawodników w tym sezonie przekroczyło średnią biegopunktową na poziomie powyżej 1,5. Byli to oczywiście wspominani już liderzy Witek (1,781), Jessup (1,680) oraz Guru (1,653). Tutaj warto też wspomnieć nieklasyfikowanego Igora ze średnią równą 1,500. Pozytywnie mógł również rozpatrywać ten sezon Hucik (1,196). Totalnie zawiodła druga linia, będąca siłą RS w zeszłym sezonie. Mówimy tutaj o

przeciętnej mimo wszystko postawie Boskiego (1,023) i Cokusia (1,033). Wyszedł też brak Kwitiego, który w całym sezonie zaliczył 3 mecze i jako nieklasyfikowany zawodnik zakończył sezon ze średnią (1,154). Jego częstsza obecnośc na meczach na pewno byłaby dużym wzmocnieniem Czerwonych Skarpetek, ale jak wiadomo życie zazwyczaj układa się inaczej niż chcemy w kluczowych momentach. Barwy RS reprezentowali w minionym sezonie również Faraon, powracający Osvald oraz

RDrabiniok.

Zapytałem Witka o plany Red Sox na przyszły sezon, który jak określił – spodziewa się po Skarpetkach raczej ligowego środka niż walki o medale. To co miał do powiedzenia dla naszego portalu raz jeszcze trener RS.

Stąpam twardo po ziemi i zdaje sobie sprawę, że w obliczu utraty jednego z liderów nie będziemy w stanie walczyć o mistrzostwo. Jednakże zbudujemy taki skład, który będzie starał się sprawić niejedną niespodziankę. Jeszcze kilkanaście dni temu mówiłem, że czeka nas walka o spadek. Potentatem nie będziemy, ale łatwo się nie poddamy. Przetrwamy ten kryzys i zbudujemy solidny fundament na przyszłość.

Oficjalnie ogłosić możemy iż z RS po sezonie odejdzie Guru, a gotowość pozostania w barwach Red Sox na chwilę obecną na 100% zadeklarowało 4 zawodników. Z tego miejsca chciałbym życzyć wszystkiego najlepszego dla Guru, powodzenia w nowym sezonie i podziękować za wszystko co zrobił dla naszej skarpetkowej rodziny. Zobaczymy się jeszcze nie raz na czacie 🙂

Kończąc artykuł i te już i tak długie podsumowanie zapytałem Witka o plany wzmocnień na przyszły sezon i ew. plany co do kadry Skarpetek na przyszły rok.

Po takim sezonie wydaje się, że niezbędne są zmiany w składzie. Zasadniczo nie chciałbym ich dokonywać, ale sytuacja potoczyła się tak, że będzie to konieczne. Red Sox jak najbardziej poszukuje wzmocnień, ale sprowadzić kogokolwiek jest bardzo trudno. Zawodnicy albo wolą pozostać w swoich klubach, albo wybierają inne opcje.  O zmianach w składzie poinormujemy w swoim czasie. To będzie nowe rozdanie, stawiamy na zabawę i niedocenianych zawodników. Wynik nie jest już dla Red Sox najważniejszy.  A kto odrzucił ofertę, to mogę go zapewnić, że już nigdy mu proponować zmiany klubu nie będę. – kończy Witek.

A mi jako rzecznikowi prasowemu Red Sox pozostaje wierzyć, iż przyszły sezon będzie zdecydowanie lepszy w naszym wykonaniu i jeszcze nie raz zaskoczymy quizowych kolegów wynikami.

Osobno jeszcze chciałbym życzyć powodzenia wszystkim uczestnikom półfinałów i finałów w I i II lidze. Do zobaczenia w przyszłym sezonie na quizowych torach i na łamach niniejszego portalu.

Autor: Strc

Falanga bezkonkurencyjny w Turnieju Zaplecza

Falanga zwyciężył w 10. Turnieju Zaplecza ISQ. Zdobył on komplet 15 punktów. Na podium stanęli także mk i Pirek.

Wyniki:
1. (8) Falanga 15 (3,3,3,3,3)
2. (3) mk 12 (2,3,2,3,2)
3. (11) Pirek 11+3 (3,2,1,2,3)
4. (13) Frano 11+2 (3,3,1,1,3)
5. (9) ŁukaszWroński 9 (1,1,1,3,3)
6. (10) Speedi 8 (0,2,2,2,2)
7. (2) Boski 7 (3,3,d,0,1)
8. (15) Fafa1997 7 (2,d,3,2,0)
9. (5) Eryk 7 (2,2,2,0,1)
10. (12) Suharek 7 (2,2,1,2,0)
11. (1) Osvald 6 (0,0,2,3,1)
12. (16) Igor 6 (w,d,3,1,2)
13. (7) Wojtas 6 (1,1,3,1,0)
14. (4) Mario 5 (1,1,0,1,2)
15. (6) Rafas 2 (0,1,0,0,1)
16. (14) Tusia 1 (1,0,0,0,0)

Bieg po biegu:
1. Boski, mk, Mario, Osvald
2. Falanga, Eryk, Wojtas, Rafas
3. Pirek, Suharek, ŁukaszWroński, Speedi
4. Frano, Fafa1997, Tusia, Igor (w)
5. Frano, Eryk, ŁukaszWroński, Osvald
6. Boski, Speedi, Rafas, Tusia
7. mk, Pirek, Wojtas, Fafa1997 (d)
8. Falanga, Suharek, Mario, Igor (d)
9. Igor, Osvald, Pirek, Rafas
10. Fafa1997, Eryk, Suharek, Boski (d)
11. Falanga, mk, ŁukaszWroński, Tusia
12. Wojtas, Speedi, Frano, Mario
13. Osvald, Suharek, Wojtas, Tusia
14. Falanga, Pirek, Frano, Boski
15. mk, Speedi, Igor, Eryk
16. ŁukaszWroński, Fafa1997, Mario, Rafas
17. Falanga, Speedi, Osvald, Fafa1997
18. ŁukaszWroński, Igor, Boski, Wojtas
19. Frano, mk, Rafas, Suharek
20. Pirek, Mario, Eryk, Tusia

Bieg dodatkowy:
21. Pirek, Frano

Sędzia: Witek
Technik: Rudolf

O Fajrantach wie wszystko. Rozmowa z Pabołem

Wiecie jak powstało Fajrant Team? Pewnie nie. Przybliży Wam to Paboł, który o klubie i kulisach jego powstania wie wszystko. Zapraszamy do lektury.

Molken (Portal ISQ): Czy pamiętasz kiedy i w jakich okolicznościach powstało FT?

Paboł (Fajrant Team): Oczywiście, że pamiętam, aczkolwiek nie miałem udziału w samym powstawaniu tej drużyny. Wiem, że to było między sezonami czwartym i piątym, a FT powstało, według założenia, jako rezerwy Ekipy Remontowej, co jest teraz dość zabawne, jeśli się o tym pomyśli. Było dwóch quizowiczów z Lublina, Kilok i Kret. Kilok był trenerem Ekipy Remontowej, Kret został trenerem Fajrant Teamu. Ja trafiłem do FT w drugim z tych sezonów, w drugim meczu Fajrantów w historii odjechałem swój pierwszy oficjalny mecz.

– To był Twój pierwszy występ w oficjalnej lidze? Czy Twoje losy splotły się z FT od samego początku?

– Miałem okazję wystąpić w kilku towarzyskich zawodach na kilka tygodni przed tym debiutem, ponieważ wtedy dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak ISQ. Na forum kibiców żużlowych z Krosna powstał wątek, w którym poszukiwano osób do jazdy w Lidze Miast. Nie wiedziałem wprawdzie co to jest, ale zaciekawiłem się i zgłosiłem. Myślę, że z trzy sparingi zdążyłem odjechać przed tym jak trafiłem do FT.

– Czyli można powiedzieć, że jesteś weteranem FT z krwi i kości, bo byłeś w drużynie od samego jej początku. Kto z obecnej ekipy zaczynał z Tobą tworzyć podwaliny pod dzisiejsze FT? Kto najdłużej jest z Tobą w FT?

– W tym sezonie 05, czyli pierwszym ligowym dla Fajrantów, na pewno występowali ze mną Brzycho i Shaft. Mam nadzieję, że nikogo nie pominę, ale to chyba już wszyscy z obecnej drużyny.

– Trzech muszkieterów już mamy, ale szkielet dzisiejszego zespołu zaczął się formować właściwie niewiele później, bo mamy tu samych starych wyjadaczy.

– Po bardzo fajnym sezonie piątym, choć z przegranym barażem o awans do pierwszej ligi, odszedł z zespołu Kret, a do regulaminu wprowadzono przepis mówiący o tym, że bracia nie mogą jechać z jednego IP, co spowodowało odejście Brzycha do „Duchów”, więc w FT zostało bezkrólewie. Zgłosiłem się na trenera, choć nie lubiłem tej roli – umawiałem spotkania, zawodnicy nie przychodzili, choć obiecywali, a ja się tym wszystkim zniechęciłem, więc w trakcie sezonu szóstego oddałem trenerkę rybniczaninowi Peterowi i zrezygnowałem całkowicie z ISQ, odpuściłem quiz na dwa sezony. Kiedy jednak wróciłem na końcówkę sezonu ósmego, to pamiętam zmiany, które wtedy zachodziły. Od sezonu dziewiątego mieliśmy już zbliżoną ekipę do tej, którą mamy teraz. Był Brzycho, był Shaft, pojawili się Plonek i Bartass, więc było już całkiem blisko tego, co jest teraz.

– Zatrzymajmy się na chwilę przy temacie Brzycha i Shafta. Jak to jest, że obaj bracia, a także Wazza są nadal w naszym składzie, choć ostatni raz na czacie pojawili się najprawdopodobniej w 2004 roku.

– Ja ich odbieram jako honorowych członków Fajrant Teamu. Wiem, że najprawdopodobniej interesują ich już inne rzeczy, nie wyobrażam jednak sobie, żeby również na ich szyjach nie zawisł złoty czy jakikolwiek inny medal zdobyty przez nas w tym sezonie.

– Wrócę do tematu sprzed chwili, kiedy mówiłeś o tym, że ten szkielet powstał w sezonie dziewiątym. Jak to jest, że w czasie reaktywacji ISQ, po ośmiu latach nicości, Fajrant Team wrócił na tory ISQ w niemal niezmienionym składzie?

– To jest bardzo ciekawe pytanie, bo sama sytuacja jest radosna i budująca. Przez osiem lat niewiele myślałem o quizie, raczej byłem zdania, że nigdy się nie reaktywuje, że mamy inne czasy i inne rozrywki. Kiedy quiz powracał, pomyślałem sobie: „na jednym meczu będę, na drugim nie”, jednak dość szybko się wkręciłem. Wydaje mi się, że w zeszłym sezonie opuściłem tylko jedno spotkanie, więc życie zweryfikowało moje plany. Ludzie się wkręcili, mamy dużo „śmieszków”, niestety zbyt mało protestów, ale co zrobić.

– Ustalmy, że te osiem lat przerwy zaokrąglimy do jednej dekady. Mówiłeś o tym, że planowałeś spokojny udział w quizie, nie tak bardzo obowiązkową obecność. Jak to wygląda z perspektywy osoby, która trzydziestkę świętowała już jakiś czas temu, która musi wieczorem położyć spać dzieci, zostawić żonę i iść klikać na klawiaturze odpowiedzi na żużlowe pytania. Czy te emocje z wieku „szczenięcego” powracają, czy masz już większy spokój i luz?

– Generalnie podchodzę do meczów jako do rozrywki. Żona mi często mówi, że siedzę przed komputerem i nagle wybucham śmiechem, bo coś zabawnego wydarzyło się na czacie. Dla mnie to rozrywka, a że w ostatnim czasie większość spotkań wygrywamy, to zabawa jest lepsza gdy nam dobrze idzie. Póki co mnie to bawi i będę grał dopóki będzie mnie to bawić nadal. Mimo wieku nie myślę o zakończeniu kariery.

– Powiedziałeś jak Andrzej Huszcza i Piotr Świst po czterdziestce. Jak powiedziałeś, Fajrant Team ostatnio większość spotkań wygrywa, więc muszę zadać pytanie. Co się stało? Dziesięć lat temu, w 2012 roku nasza drużyna nie była najmocniejsza, a trzeba to przyznać uczciwie – była słaba. Ty wiedziałeś coś o żużlu, Plonek troszkę, Bartass troszkę, ja też troszkę, już wtedy Brzycho i Shaft nie za bardzo brali udział, a Fajrant Team kaleczył jako drużyna. Co ciekawe, kaleczyliśmy też po powrocie i nagle na przełomie lat 2020/2021 coś pękło i nagle z nas wszystkich wyszedł żużlowy potwór. Co według Ciebie się wtedy stało?

– Myślę, że wpływ na to miało kilka rzeczy. Pierwsza z nich – Cysu się pojawił. Podniósł poziom, ale nie chodzi tylko o to, że robi średnio dwanaście punktów, a ktoś inny robiłby sześć. Myślę, że dzięki niemu podniosło się zaangażowanie, robiliśmy więcej treningów, ja sam ułożyłem w zeszłym sezonie całą masę pytań, z tego co pamiętam to ponad dwieście. Układałem to, bo miałem ochotę, nie dlatego, że chciałem zdobyć jakieś punkty. Złapałem zajawkę i sprawiało mi to frajdę. I myślę, że wszyscy razem złapaliśmy taką zajawkę, taką radość. To spowodowało, że przykładaliśmy się do treningów, układania pytań i wzrosła wiedza i wiara we własne możliwości.

– Mógłbyś trochę więcej powiedzieć o naszych przygotowaniach? Układanie pytań to nie wszystko. Myślę, że opinia o naszym sukcesie jest trochę niesprawiedliwa, a ludzie związani z ISQ nie do końca wiedzą ile nas ten sukces kosztował pracy. Narracja Bad Company mówiąca o tym, że byli najlepszą drużyną, bo potknęli się tylko z nami, a wygrali wszystko inne jest dość niesprawiedliwa, bo nasz sukces to było nie tylko szczęście, ale też ciężka praca i zasłużone zwycięstwo. W pewnym momencie każdy zawodnik tworzył pytania, quizy, prowadził trening, żeby inni mogli ćwiczyć, mieliśmy treningi spisu, ostro pracowaliśmy na to złoto.

– Tak, to prawda. W pewnym momencie ruszyła lawina. Ludzie tworzyli pytania i w pewnym momencie było ich tak dużo, że zaczęliśmy je sobie zadawać na grupie na Messengerze, bo na codziennych wieczornych treningach nie było czasu, aby je zadać. Powstawały quizy internetowe, nawet ja zrobiłem jeden o Norwegach, choć nie wiem czemu akurat o nich. Krzysinho udostępnił listę obcokrajowców w polskich ligach w formacie Excela, Artur wysyłał swoje przepastne archiwa o zawodnikach w formie dokumentów Worda, cała drużyna się zaangażowała dość mocno i mam wrażenie, że właśnie dlatego, że wszyscy mieliśmy tę zajawkę. Przypomniał mi się świetny cytat Rogera Federera, który pasuje do nas idealnie. Kiedyś zapytano go dlaczego tak zdominował świat tenisa, a on odpowiedział: „może dlatego, że wszyscy którzy ze mną grali nienawidzili przegrywać, a ja po prostu kocham wygrywać”. Myślę, że takie mamy podejście, oczywiście z przymrużeniem oka. Wydaje mi się, że nawet kiedy jechaliśmy finał z Bad Company, to nawet gdybyśmy przegrali, to w sumie uważalibyśmy ten sezon za znakomity w naszym wykonaniu.

– Kontynuując temat finału – uchyl nam kulis tego jak wyglądała radość po zdobytym mistrzostwie.

– To jest ciekawa sprawa, bo generalnie czułem dużą satysfakcję, była radość, pogratulowaliśmy sobie, cieszyliśmy się, ale powiem szczerze, że myślałem, że będzie to większa euforia. Z perspektywy czasu patrzę, że bardziej podobał mi się cały sezon, kiedy razem spędzaliśmy wolne chwile, trenowaliśmy, jeździliśmy mecze, mieliśmy wiele radości, to było naprawdę fajne. Finał oczywiście wygraliśmy, ale gdybyśmy przegrali – nic by się nie stało. Ostatnie sześć, osiem tygodni były wyjątkowe, ten okres będę bardzo dobrze wspominał. Po samym finale wiele się nie działo, aczkolwiek wtedy złapałem jeszcze większą zajawkę. Splotło się to w czasie z moją wirusową kwarantanną i przymusowym pobytem w domu, więc zacząłem w hurtowej ilości pisać pytania na obecny sezon właśnie przez zajawkę z końcówki ostatniego.

– Nieświadomie chyba określiłeś istotę drużyny Fajrantów i nieświadomie po raz kolejny odpowiedziałeś na pytanie dotyczące powrotu do quizu w tym samym składzie po latach – my po prostu się lubimy niezależnie od wyników. Myślę, że tego możemy życzyć każdej drużynie, bo uważam, że gdyby nas skrzyknęli za kolejne dziesięć lat to i tak byśmy spotkali się na czacie, nie tyle, żeby wygrywać, co po prostu ze sobą pobyć.

– Tak, bardzo to ładnie ująłeś, zgadzam się.

– Dziękuję, staram się dopasowywać do swoich rozmówców! Wrócimy teraz do innych tematów. Mówiliśmy o tym, że za dziesięć lat i tak się skrzykniemy, ale wymiana pokoleniowa następuje nieuchronnie. Brzycho i Shaft usunęli się w cień, a w ostatnich sezonach dołączyli do nas niezwykle utalentowani Krzysinho i Sasla. Jakim cudem udało nam się wyłowić dwóch najlepszych juniorów ostatnich sezonów, skoro przed długą przerwą nie mieliśmy szczęścia do nowego narybku?

– Wiesz co, świadomie lub nie, zmuszasz mnie, żebym teraz zaczął chwalić Plonka (śmiech).

– To nie było tego pytania. Nasz trener jest słaby (śmiech).

– (śmiech). Tak naprawdę to Plonek robi bardzo dobrą robotę z rekrutacją. Krzysinho teraz nie jeździ, ale Sasla wygrał ostatnio Złoty Kask, więc to jest top. Nie tylko oni, było kilka innych postaci, które zgłosiły się do ISQ, jednak tu nie zostały bo gdzieś nie złapały tej „zajawki”, dostały w lidze rezerw szansę. Plonek aktywnie się wykazuje, ciągle szuka i rekrutacyjne sukcesy trzeba mu zapisać.

– Dość pytań dla weterana o drużynie, poznajmy Cię bliżej. Kim jesteś, czym się zajmujesz, komu kibicujesz? W skrócie – kim jest Paboł?

– Zacznę od ostatniej kwestii – kibicuję krośnieńskim drużynom, choć one często zmieniały swój szyld. Czy to był KKŻ, KSŻ, KSM czy teraz Wilki to kibicuję, choć teraz to kibicowanie jest z dystansem. Nie przeżywam tych spotkań za bardzo, oczywiście życzę wygranych, ale jeśli przegrywają, to wzruszam ramionami i przechodzę do innych zajęć. Co ja robię w życiu? Od bardzo dawna pracuję w branży IT i tak bym zostawił ten temat nie wchodząc w szczegóły. Oprócz tego mieszkam od szesnastu lat w Krakowie, mam żonę i czwórkę wspaniałych dzieci.

– Czym dla Ciebie jest ISQ?

– Pierwsze słowo, które przyszło mi do głowy to rozrywka, ale to chyba nawet za słabe określenie. Człowiek spędził w ISQ, nawet z tą długą przerwą, spędził już parę ładnych lat, poznał mnóstwo świetnych ludzi, to jakaś część… życia to znów zabrzmi zbyt doniośle, jednak to jest coś więcej niż rozrywka. ISQ jako instytucja bym powiedział. Najbardziej doceniam fakt, że poznałem tu sporą liczbę bardzo wartościowych osób.

– Jaki jest Twój największy sukces w quizie?

– Nie no, nie mogę powiedzieć nic innego – mistrzostwo z Fajrantami. Nie mogę powiedzieć inaczej. Z indywidualnych sukcesów, co przypomniał przed zawodami Grand Prix w zeszłym sezonie Plonek, zdobyłem dawno temu Indywidualne Mistrzostwo Rawicza (śmiech), więc możemy tak uznać. Byłem w Złotym Kasku, byłem na drugim i trzecim stopniu podium, ale Mistrzostwo Rawicza i drużynowe z Fajrantami wygrałem. Ale takim największym sukcesem jest pokonanie Aszotka w biegu, w którym sędzią był Aszotek.

– Abstrahując od sukcesów – jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie związane z quizem?

– Nie wymyślę tu nic oryginalnego. Ostatni sezon i mistrzostwo przebiło wszystko.

– To inaczej – jakie jest Twoje najgorsze wspomnienie z naszą zabawą?

– Niestety takie wspomnienie mam od razu. To był dziesiąty lub jedenasty sezon. Wtedy w pierwszej lidze było osiem drużyn, które przed play-offami dzielono na dwie czwórki, w których rozgrywano dwumecze. Podobnie jak kiedyś w Ekstralidze. Fajrant Team po trzynastu kolejkach zaciekle walczył o czwarte miejsce. Wtedy nie miałem Facebooka, nie było Messengera, komunikowaliśmy się ze sobą SMSami lub Gadu-Gadu. Ja wtedy pomyliłem datę decydującego o awansie do najwyższej czwórki meczu. Myślałem, że mecz jest dzień później. Tego samego dnia zdarzyło mi się zostawić telefon w pracy. Jeden jedyny raz. Kiedy przyjechałem do domu i stwierdziłem, że go nie mam – trudno, wtedy to nie był jakiś smartfon tylko najzwyklejszy telefon, więc i tak go nie używałem oprócz rozmów, więc stwierdziłem, że następnego dnia wezmę go po prostu z pracy. Sytuację ratowałoby Gadu-Gadu, ale w ogóle nie włączyłem komputera. Mecz się odbył, Fajranci minimalnie przegrali, nie awansowali do czwórki, a następnego dnia po powrocie do pracy podchodzę do biurka, leży mój telefon, patrzę, a tam nieodebrane połączenia, SMSy o treści „gdzie jesteś, mecz się zaczyna”. Wszedłem na forum, mecz się odbył, a ja myślałem, że to dzień później. Kosztowało to nas awans do czwórki.

– Odbiłeś to sobie parę lat później, spokojnie. Jedziemy dalej. Jaki jest Twój ulubiony zawodnik, zarówno żużlowy, jak i z quizu?

– Żużlowych bohaterów mam dwóch z czasów dziecięcych: Laszlo Bodi i Tomasz Gollob. Obecni zawodnicy już mnie tak nie „jarają” – trochę inaczej na nich patrzę, doceniam klasę różnych sportowców, ale żadnemu już tak szczególnie nie kibicuję. Jeśli chodzi o ISQ, to moim ulubionym quizowiczem jest VanPraag, któremu bardzo życzę złota w najbliższym finale IM.

– Musisz rozwinąć część o VanPraagu.

– Wiesz co, VanPraag to jest taki gość, że kiedy Fajrant Team miał dość średnią opinię i uważano nas za awanturników i prostestujących, to on był osobą, którą uważano za jedyną normalną w całej bandzie. Artur wiele razy pisał na forum, nigdy się od nas nie odciął i zawsze nas wspierał. Robił to w taki sposób, że nie znajdziesz wśród graczy ani jednej osoby, która go nie lubi. Zdobywał zawsze respekt i to mi imponowało i imponuje w jego postawie.

– Nie wiem czy pamiętasz taką sytuację, to mogło być z dziesięć lat temu kiedy Artur do nas dołączył, ale z Plonkiem podejrzewaliśmy, że VanPraag to multikonto Aszotka. To był czas początków Facebooka, nie każdy go miał, trudno było zweryfikować niektóre osoby, a nagle pojawił się gość z Zielonej Góry, który znał odpowiedzi na pytania o lata pięćdziesiąte czy sześćdziesiąte – coś nie pasowało.

– Nie pamiętam tego, ale rzeczywiście był taki okres, że kiedy Aszotka trochę poniosło, to atmosfera w całym quizie zrobiła się bardziej podejrzliwa, dokładnie tak jak ostatnio.

– Lecimy dalej – Twój pierwszy mecz żużlowy.

– Oczywiście, że pamiętam. Siódmy lipca 1991 roku, KKŻ Krosno – Ostrovia Ostrów Wielkopolski. Miałem pięć lat, z samego meczu niewiele pamiętam, choć wiem, że byłem z moim tatą i bratem. Siedzieliśmy na drugim łuku i przed oczami mam obraz Bogdana Ciupaka, który po defekcie prowadzi motocykl po murawie. Wiele razy wracałem do tego meczu, zaglądałem na „rlacha” czy do programu, to był mój pierwszy mecz, choć nie ostatni w sezonie 1991 i tak to trwa od tego czasu.

– Wyrywkowe sprawdzenie wiedzy quizowicza – kto zdobył w tym meczu najwięcej punktów?

– Bodi, Surowiec i Kovacs po czternaście dla Krosna, dla Ostrovii jedenaście w sześciu Franciszek Jaziewicz.

– Jesteś niemożliwy. Jaki był najlepszy bieg żużlowy jaki widziałeś? Może być na żywo, ale też w telewizji czy internecie.

– Opowiem o tym, który widziałem na żywo. Też byłem dzieckiem, a ten bieg zmienił losy meczu. Sezon 1994, ani KKŻ ani Iskra nie walczyły o awans, ale był taki mecz, w którym Krosno przegrywało 41:43, a w piętnastym biegu jechali Bodi i Głogowski przeciwko parze Brucheiser i Saitgariejew. Iskra wyszła na 5:1 ze startu, ale na dystansie doszło do przetasowań, zanosiło się na 4:2 dla Krosna i remis w meczu, jednak na ostatnim łuku Brucheiserowi zdefektował motocykl, Bodi go wyprzedza, jest 5:1, Krosno wygrywa, na stadionie wybucha euforia.

– Barwa głosu Ci się zmieniła kiedy o tym opowiadałeś, widać że radosne wspomnienia sprzed trzydziestu lat nadal w Tobie siedzą.

– Niestety nie mogę znaleźć żadnego materiału z tego spotkania. Królestwo oddam za jakieś wideo z tego meczu.

– Wracamy do ISQ – jaki jest Twój ulubiony doparowy, z kim Ci się najlepiej jeździ?

– Wiesz co… chyba z Bartassem. W ostatnim sezonie najwięcej razem jeździliśmy i najlepiej mi się z nim jeździło. Ostatnio również jechałem z Cysem i świadomie zrobiłem pewną próbę. Nie czytałem pytania, nic nie pisałem, czekałem na to co on napisze i spisałem po nim. Wygraliśmy 5:1, także strategia mi przypasowała, ale ostatecznie chyba najbardziej lubię jeździć z Bartassem.

– To już wiesz dlaczego ja lubię jeździć z Cysem (śmiech). Co sądzisz o Wazzy?

– On mnie zaskoczył najbardziej podczas Grand Prix o… Grand Prix. Wazza miał łatkę spisywacza, wiele razy pisał, że nim nie jest, ale tutaj rzeczywiście znalazł niszę, gdzie jest mocny.

– Dlaczego Antonin Svab jest najlepszym żużlowcem na świecie?

– Bo jeździł w Falubazie, nie?

– Dokładnie! Ostatnie pytanie. Z czym kojarzy Ci się Tampere?

– Gollob, Tampere. Pamiętam, że śmieszkowaliśmy zawsze o tym „Gollob Tampere” i na którymś z treningów ktoś zadał o to pytanie, a ktoś trafił odpowiedź dopiero po podpowiedzi.

– Wyczerpałem pulę pytań, miało być piętnaście minut, wyszło ponad pół godziny, dziękuję Ci za rozmowę Paboł.

– Dziękuję pięknie!

Dobre Duszki w finale!

Dobre Duszki pokonały w drugim półfinałowym meczu I ligi z Buoni Fantasmas 51:38 i awansowały do finału rozgrywek. Liderem DD był Malak (11 punktów). Po stronie BF najskuteczniejszy był Daniel (12 „oczek”).

Dobre Duszki – 51:
9. Speed 8 (1,3,1,3,-)
10. Brindel 8+1 (2,1,3,2*,-)
11. Malak 11+1 (2,3,1*,2,3)
12. Wojtas 9+1 (3,2,2,2*,0)
13. Kasper 6+1 (0,1,2*,3,-)
14. Magik 4+1 (1*,0,3,0,-)
15. mmmaciekk 3+1 (2*,1)
16. Lowigus 2 (2,0)

Buoni Fantasmas – 38:
1. Daniel 12 (3,3,2,1,3,-)
2. Nicki 3+2 (1*,2*,0,-,-)
3. hN 0 (w,w,0,0,-)
4. Rudolf 1 (0,w,1,-,-)
5. Leigh 3 (2,0,0,1,-)
6. Wazzup 9 (3,2,3,0,1,-)
7. Jcob 6 (0,3,3)
8. ŁukaszWroński 4+1 (1,1,2*)

Bieg po biegu:
1. Daniel , Malak, Speed, hN (w) ……..3:3
2. Wojtas, Leigh, Nicki, Kasper ……..3:3 (6:6)
3. Wazzup, Brindel, Magik, Rudolf ……..3:3 (9:9)
4. Malak, Wojtas, hN (w), Rudolf (w) ……..5:0 (14:9)
5. Daniel , Nicki, Kasper, Magik ……..1:5 (15:14)
6. Speed, Wazzup, Brindel, Leigh ……..4:2 (19:16)
7. Magik, Kasper, Rudolf, hN ……..5:1 (24:17)
8. Brindel, Daniel , Speed, Nicki ……..4:2 (28:19)
9. Wazzup, Wojtas, Malak, Leigh ……..3:3 (31:22)
10. Speed, Wojtas, Daniel , Wazzup ……..5:1 (36:23)
11. Daniel , Malak, Wazzup, Magik ……..2:4 (38:27)
12. Kasper, Brindel, Leigh, hN ……..5:1 (43:28)
13. Malak, mmmaciekk, ŁukaszWroński, Jcob ……..5:1 (48:29)
14. Jcob, Lowigus, ŁukaszWroński, Wojtas ……..2:4 (50:33)
15. Jcob, ŁukaszWroński, mmmaciekk, Lowigus ……..1:5 (51:38)

Sędzia: Slayu
Technik: Lowigus