Kategoria: Sezon 15

Niezbędnik Żużlowy to twój przewodnik po sezonie. W jego tworzeniu pomagali uczestnicy ISQ

Jeszcze przed startem sezonu do sprzedaży ma trafić Niezbędnik Żużlowy. To 196-stronicowy magazyn, który będzie nie tylko skarbem kibica, ale i przewodnikiem po sezonie 2023 dla każdego fana czarnego sportu. Za jego stworzenie odpowiedzialny jest Maciej Markowski, w Internet Speedway Quiz znany pod nickiem mmmaciekk.

– Pomysł o wydaniu Niezbędnika Żużlowego kiełkował od około trzech lat. W końcu między przerwą świąteczno-noworoczną zacząłem prace nad budową tego egzemplarza. Było już wtedy bardzo późno, ale zaryzykowałem i już wiem, że było warto – powiedział Portalowi ISQ.

Co znajdziemy w Niezbędniku Żużlowym? – 196 stron o wszystkich rozgrywkach w sezonie 2023, nawet o lidze norweskiej! Zrobiliśmy wspólnie z redakcją wiele rzeczy, które nigdy i nigdzie nie ukazały się wcześniej. Wątpię, by nawet quizowicze ISQ słyszeli o człowieku, który maluje żużlowców na.. szkle! Ja też nie słyszałem, a jest z nim wywiad – dodał.

– Dużo o polskich ligach, sporo o DPŚ-u, Wojciech Koerber pisze w swoim felietonie o historii wrocławskich turniejów, a Tomasz Gollob w rozmowie ze mną wspomina swoje występy w tej imprezie. Sędzia Meyze i jego dzień meczowy. Rafał Lewicki przedstawia zmienne motocykla żużlowego. Naprawdę nie wiem jeszcze jak i czym zachęcić, bo tak wiele dobrego tam znajdziecie – powiedział mmmaciekk.

W pomoc zaangażowali się także uczestnicy Internet Speedway Quiz, którzy dołożyli większą lub mniejszą cegiełkę do tego dzieła. – Bardzo dziękuję każdemu, kto maczał w tym palce. Ukłony za pomoc i teksty dla HalfGoosa, hN-a, Witka, Frana, RDrabinioka i KarolaB.

Dodajmy, że partnerami wydania będą: Tapsam Designs, Polski Związek Motorowy, PGE Ekstraliga, Eleven Sports, Canal+, WP SportoweFakty.

Turniej „Kim Jestem?” dla Daniela

Daniel wygrał w organizowanym przez Daniela turnieju towarzyskim „Kim Jestem?”. Na podium stanęli także Cysu i Falanga.

Wyniki:
1. (1) Daniel 14 (3,2,3,3,3)
2. (5) Cysu 13 (2,3,3,3,2)
3. (4) Falanga 11+3 (1,3,3,3,1)
4. (14) Leigh 11+d (0,3,3,2,3)
5. (7) Plonek 8 (3,3,1,0,1)
6. (13) Kasper 8 (3,1,2,2,0)
7. (15) Vaikai 8 (1,1,2,2,2)
8. (16) Speed 7 (0,2,2,0,3)
9. (8) Paboł 7 (1,1,2,3,0)
10. (11) mk 7 (3,2,1,1,0)
11. (12) Cinek 6 (1,0,1,1,3)
12. (3) Aszotek 5 (2,0,0,2,1)
13. (6) PeeR 5 (0,2,0,1,2)
14. (10) hN 5 (2,1,0,1,1)
15. (2) boski 4 (2,0,0,0,2)
16. (9) aHead 1 (0,0,1,0,0)
17. (17) Witek ns

Bieg po biegu:
1. Daniel, boski, Aszotek, Aszotek
2. Plonek, Cysu, Paboł, PeeR
3. mk, hN, Cinek, aHead
4. Kasper, Leigh, Vaikai, Vaikai
5. Cysu, Daniel, Kasper, aHead
6. Leigh, PeeR, hN, boski
7. Plonek, mk, Vaikai, Aszotek
8. Falanga, Speed, Paboł, Cinek
9. Daniel, Speed, mk, PeeR
10. Cysu, Vaikai, Cinek, boski
11. Leigh, Paboł, aHead, Aszotek
12. Falanga, Kasper, Plonek, hN
13. Daniel, Leigh, Cinek, Plonek
14. Paboł, Kasper, mk, boski
15. Cysu, Aszotek, hN, Speed
16. Falanga, Vaikai, PeeR, aHead
17. Daniel, Vaikai, hN, Paboł
18. Speed, boski, Plonek, aHead
19. Cinek, PeeR, Aszotek, Kasper
20. Leigh, Cysu, Falanga, mk

Bieg dodatkowy:
21. Falanga, Leigh (d)

Sędzia: Strc
Technik: Strc

Grand Prix Spisu Dobre Duszki dla Malaka

Malak wygrał w rundzie Grand Prix Spisu organizowanej przez Dobre Duszki. W finale A pokonał Strca, Cinka i Kaspera.

1. (17) Malak 10+3 (3,3,3,1)
2. (15) Strc 11+2 (3,2,3,3)
3. (3) Cinek 10+1 (3,1,3,3)
4. (5) Kasper 9+0 (1,3,2,3)
5. (7) Kwiti 9+3 (3,3,2,1)
6. (10) Vaikai 8+2 (2,2,2,2)
7. (4) Wojtas 9+1 (1,2,3,3)
8. (14) Witek 8+0 (2,2,1,3)
9. (8) Slayu 7+3 (2,3,2,0)
10. (18) Boski 7+2 (2,2,1,2)
11. (12) Lowigus 7+1 (3,1,1,2)
12. (20) RDrabiniok 7+0 (1,1,3,2)
13. (1) Misi 6+3 (2,1,2,1)
14. (13) aHead 4+2 (w,3,1,0)
15. (6) 6 0+0 (0,0,0,0)
16. (9) 9 0+0 (0,0,0,0)
17. (11) 11 0+0 (0,0,0,0)
18. (21) 21 NS
19. (22) 22 NS
20. (16) 16 0+0 (0,0,0,0)
21. (2) 2 0+0 (0,0,0,0)
22. (19) 19 0+0 (0,0,0,0)

Bieg po biegu:
1: CINEK, Misi, Wojtas, 2
2: KWITI, Slayu, Kasper, 6
3: LOWIGUS, Vaikai, 11,
4: STRC, Witek, 16, aHead (w)
5: MALAK, Boski, RDrabiniok, 19
6: SLAYU, Vaikai, Misi, 16
7: KWITI, Witek, RDrabiniok, 2
8: KASPER, Strc, 9,
9: AHEAD, Boski, Cinek, 11
10: MALAK, Wojtas, Lowigus, 6
11: RDRABINIOK, Misi, Witek, 9
12: WOJTAS, Slayu, aHead, 19
13: CINEK, Kwiti, Boski, 11
14: MALAK, Vaikai, 6,
15: STRC, Kasper, Lowigus, 2
16: KASPER, Boski, Misi, aHead
17: WOJTAS, 19,
18: WITEK, RDrabiniok, 9,
19: CINEK, Vaikai, Malak, Slayu
20: STRC, Lowigus, Kwiti, 2
Finał E: 11,
Finał D: MISI, aHead, 9,
Finał C: SLAYU, Boski, Lowigus, RDrabiniok
Finał B: KWITI, Vaikai, Wojtas, Witek
Finał A: MALAK, Strc, Cinek, Kasper

Sędzia główny: Misi, Lowigus
Sędzia techniczny: Witek

Moje subiektywne TOP5 (6) – PiotrekSL

W ostatnim czasie wystartował na Portalu ISQ cykl “Moje subiektywne TOP 5”. W nim zawodnicy Internet Speedway Quiz mają za zadanie przedstawić swoich pięciu ulubionych żużlowców oraz uzasadnić w kilku zdaniach każdy z tych wyborów. Komu kibicowali, kibicują lub nadal będą kibicować uczestnicy ISQ? A może komu kibicowaliby gdyby urodzili się trochę wcześniej? Na czyich występach i wynikach najbardziej im zależy? Kogo uwielbiają oglądać na archiwalnych nagraniach? Z kim mają najlepsze żużlowe wspomnienia? Tego będziecie dowiadywać się w tym oraz kolejnych odcinkach. Zapraszamy do śledzenia.

W szóstej odsłonie cyklu zawodnik Rycerzy Zodiaku – PiotrekSL.

5. Timi Salonen – Gdy moja Stal kompletowała kadrę na rozgrywki U–24 przed ubiegłym sezonem to nie skupiłem na tych zawodnikach szczególnej uwagi, byli raczej anonimowi. Zanim ta liga ruszyła Timi, podobnie z resztą jak Pollestad odjechał niespodziewanie dobre zawody podczas sparingu ze Spartą we Wrocławiu – pokonał choćby Czugunowa czy Kowalskiego na ich torze, co dla mnie osobiście było miłym zaskoczeniem. Pierwsza kolejka ligi U-24 i od razu czysty komplet 15 pkt! Dawno nikomu nie zacząłem tak kibicować, jak temu ambitnemu Finowi. Pamiętam, że w oglądanych na youtube eliminacjach do IMŚJ w Daugavpils było ciężko do końca, ale jechał dobrze i dał radę. Z resztą pierwsza runda finałowa w Pradze pokazała, że na to zasługiwał i jest topowym juniorem w tym momencie. Takie historie naprawdę cieszą i dobrze robią samej dyscyplinie, gdy ludzie z tak nieoczywistych żużlowo krajów potrafią robić wielkie rzeczy. Śledziłem wyniki Timiego po wypożyczeniu do Rzeszowa przez cały sezon. Świetnie wprowadził się choćby do ligi duńskiej. Przetarł sobie szlaki na torze w Vojens, co potem zaprocentowało. W półfinale SoN pojechał zawody życia, a po zawodach w wywiadzie nie mógł uwierzyć, że z razem z Lahtim tego dokonali. Niestety upadek w późniejszym finale tych zawodów skończył dla młodego Fina ten niesamowity sezon, ale wierzę że kontuzja nie pozostawi po sobie żadnych śladów i będzie mocnym punktem Stali w tym roku.

4. Leigh Adams – Idol z dzieciństwa. Bawiąc się kupowanymi na stadionach figurkami zawsze wygrywał Adams, grając w kolejne gry od Techlandu zawsze jechałem Adamsem. Kibicowałem mu w Grand Prix. Pamiętam swoją radość po jego pierwszym wygranym GP w Goeteborgu i późniejszy zawód, gdy po raz kolejny nie udawało się dojechać do medalu. Mimo braku złota, przyszły na szczęście lepsze lata i dwukrotnie zasłużone podium IMŚ. W czasach dla nas pierwszoligowych ze względu na niego kibicowałem w Ekstralidze Unii. Fantastyczna historia dla tego miasta, że przez tyle lat reprezentował ich barwy i mogą poszczycić się posiadaniem prawdziwej legendy, która do dziś podsyła do klubu kolejne talenty.

3. Paweł Hlib – Wspólnie z Michałem Rajkowskim największa nadzieja gorzowskiego żużla w pierwszoligowych czasach. Zaczął jeszcze w sezonie spadkowym z Ekstraligi i już pokazywał się z dobrej strony. Piękne to były czasy. Stworzył niezapomniane dla mnie duety z Rajkesem i Jonassonem. Mimo, że miał swoje za uszami (taktyczny upadek w finale z Ostrowem) i przed kluczowym dla niego sezonem 2008 słychać było z mediów niezbyt pozytywne informacje, to jednak miałem nieuzasadnioną nadzieję, że wypali w Ekstralidze. W tamtym czasie szczytem marzeń dla nas było posiadanie wychowanka w Ekstralidze, który mógłby tam robić kilka punktów w meczu i chociaż jako zawodnik drugiej linii występować tam przez lata, bo wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że aż tak wypali młody zdolny ze szkółki 🙂 Niestety mocno się wtedy zawiodłem, a widok bezradnego Pawła w meczu u siebie z Toruniem (0,0,0,0), jadącego pół okrążenia za wszystkimi był strasznie przygnębiający.  Późniejsze chwilowe odbudowanie się w Gdańsku nie było tym poziomem, na który przy tej skali talentu liczyliśmy. Powrót do Gorzowa w 2013 miał pozytywne momenty, zdarzały się trójki, również na wyjeździe, ale niestety to były tylko przebłyski. Ostatnie nadzieje na lepsze żużlowo czasy dla Pawła miałem jeszcze po jego zrywie kilka lat później. Schudł, trafił do Krosna i zaczął chyba nawet od dwucyfrówki, a na turnieju par w Gdańsku robił prawdziwie show, pokonując tam Nickiego. Niestety przyszła chyba kontuzja, problemy sprzętowe i w związku z tym też finansowe i kariera Pawła zgasła na dobre. Ale w pamięci gorzowskich kibiców zostało na szczęście mnóstwo pozytywnych wspomnień z jego jazdy i pewnie wielu umieściłoby go w takiej swojej piątce.

2. Tomasz Gollob – Wybór oczywisty. Dla każdego dzieciaka z mojego pokolenia, interesującego się sportem największą ikoną był Małysz, ale ci z żużlowych okolic mieli dwie takie ikony – postacie pomnikowe, jak to określił w słynnym komentarzu Tomasz Dryła. Oglądanie samotnie ratującego nasz honor w GP Golloba było czymś więcej niż tylko obecnie oglądanym GP. Wydarzenia rodzinne, telewizory wystawiane na dwór i ogólne szaleństwo. Czasami dokonywał cudów, a niekiedy standardowo odjeżdżał od kredy i zamiast przyjechać drugi, to widniała przy jego nazwisku słynna walizka z tamtych lat z eliminatorami. Nigdy jednak nie był postacią obojętną i zasłużenie jest największą legendą polskiego żużla. To o czym wspominam to jednak Gollob z lat 90-tych i przełomu wieków. Zupełnie inny wymiar przybrało kibicowanie Gollobowi po przyjściu do Stali. Kibice z Bydgoszczy czuli wtedy pewnie to samo co dziś czujemy my. Mogę przyznać, że to był niesamowity przywilej, oglądać przez 5 lat Tomka w jego najlepszym wydaniu, na żywo niemal co mecz. Gorzowski tor nie widział ani wcześniej ani później takich widowisk i takich akcji jakie nam prezentował. Niektóre momenty są nie do zapomnienia. Mogę wspomnieć mecz z Wrocławiem w 2010 roku. Wynik schodził wtedy na drugi plan, bo wysoko prowadziliśmy. Po każdym biegu Gollob zostawał na torze i wpatrywał się w tablicę świetlną, a wspólnie z nim robił to cały stadion. “Podróżował” wtedy niemal wyprostowanym motocyklem przy samej bandzie i w końcu dopiął swego – cztery okrążenia przy Śląskiej pokonał jako pierwszy poniżej 60 sekund. Prawdziwy pokaz żużla dał jednak na derbach w Zielonej Górze. To również działo się w TYM wielkim roku. Druga po RZ Stal trafiła na piąty Falubaz, a do pierwszego meczu ćwierćfinałowego przystępowała bez kontuzjowanych Pedersena i Pawła Zmarzlika. Oczywistym było, na kim spoczywał wtedy cały ciężar. Gollob przyjechał na ten mecz ogromnie obolały i zmęczony. Dzień wcześniej lekko przegiął walcząc o upragnione złoto IMŚ i wpakował w bandę Emila Sajfutdinowa. 17 punktów w 7 startach może nie pokazuje aż tak jak genialny był to występ, ale widziałem z wysokości pierwszego łuku przy W69 co robił po przegranych startach, gdy na prostą wyjeżdżał już pierwszy, wciskając się jak nie po dużej, to niemal po trawie. Patrząc na cały dwumecz, na nic się to zdało, ale dla mnie to był pokaz żużlowego geniuszu.

1. Bartosz Zmarzlik – Kolejny oczywisty wybór, to niemal mój rówieśnik. Jego karierę zacząłem śledzić mniej więcej gdy miał 10 lat, a ja 11. Pamiętam z tamtych czasów jego charakterystyczny biało-zielony kewlar i jak cały zadowolony wyjeżdżał do prezentacji podczas jakichś zawodów w Wawrowie, gdzie nie mógł jeszcze wystąpić, bo był za młody. Przyszedł jednak w końcu czas na niego –  podczas meczu naszego ówczesnego MARS RTV AGD ze Stalą Rzeszów w pokazowym biegu na całym, prawdziwym gorzowskim torze wystąpiło czworo adeptów – Adrian Cyfer, Mateusz Gołąb i bracia Zmarzlikowie. Kto miał wiedzieć, ten wiedział, że faworyt mógł być tylko jeden, choć trochę niepozorny. Ci mniej zorientowani byli pewnie jednak w lekkim szoku, gdy 10-letni Bartek pokonał z łatwością rywali, w tym o 5 lat starszego brata. Kolejne lata to już oczekiwanie na jego debiut, najpierw zawodach młodzieżowych, a potem w lidze. Po youtubie do dziś krążą słynne filmiki – z jego dziecięcych popisów na quadzie i z treningu Stali na torze w Bydgoszczy w 2008 roku, gdzie 13-letni Zmarzlik bez problemu jedzie na pełnym gazie. Początki po zdaniu licencji były co prawda dobre, był komplet w debiutanckim roku w meczu o brąz z Toruniem, ale jednak te pierwsze lata (2011-2013) nie zapowiadały dla mnie, że będzie w stanie wybić się ponad to co nieraz już prezentowali mocni w lidze polscy juniorzy. Awans do Grand Prix i rywalizowanie tam na wysokim poziomie było raczej w sferze marzeń, ale jednak stało się. Zarzucano mu co prawda, że do Challange w Rybniku nie awansował sam, tylko dostał dziką kartę, ale gdy rok później odbierał brąz IMŚ nikt już o tym nie pamiętał. Co wydarzyło się dalej to już każdy wie. Wierzę, że dalej będzie pisał piękną historię polskiego sportu i zawalczy o kolejne tytuły. Oczywiście dostarczył nam w ostatnim roku nie tylko pozytywnych emocji. Godziny spędzane na odświeżaniu forum.stal-gorzow.pl i nadzieję, że pokaże się w końcu jakiś wpis typu “jednak zostaje, info 100%” zapamiętam na długo. Rozumiem jednak przyczyny odejścia i nie zmienia to zupełnie faktu, że to właśnie jemu nadal będę kibicował najmocniej na żużlowych torach.

Trenerskie podsumowanie III rundy w wykonaniu Champions Team

W trzeciej rundzie zmagań Champions Team podniósł się po nieudanej środkowej części sezonu i wywalczył pewny awans do fazy Play Off. Choć końcówka nie była udana, to można było być umiarkowanym optymistą przed najważniejszą częścią sezonu. W tej fazie odnotowaliśmy następujące wyniki:  

Champions Team – Red Sox 46:44

White Sox – Champions Team 42:47

Champions Team – Fajrant Team 35:55

Buoni Fantasmas – Champions Team 48:42

Champions Team – Dobre Duszki 43:46

Pora na laurki indywidualne:

PeeR – 5 spotkań – 42 punkty – 2 bonusy – 25 biegów – średnia biegowa 1.680 – średnia biegowa z bonusami 1.760

PeeR ustabilizował formę na niezłym poziomie, osiągając rezultaty niemal identyczne, jak w drugiej rundzie spotkań. Nadal jednak wiemy, że nie jest to pułap, jaki PeeR jest w stanie osiągać.  

Falanga – 5 spotkań – 41 punktów – 3 bonusy – 25 biegów – średnia biegowa 1.640 – średnia biegowa z bonusami 1.760

Falanga pokazał w trzeciej serii spotkań, że środkowa część sezonu to był wypadek przy pracy. Oczywiście, nadal nie jest to poziom, do którego jest predysponowany, ale wiemy od jak wielu czynników zależą rezultaty w ISQ. Wrócił do duetu najskuteczniejszych zawodników CT.

Speedi – 5 spotkań – 36 punktów – 2 bonusy – 25 biegów – średnia biegowa 1.440 – średnia biegowa z bonusami 1.520

Lekka poprawa względem drugiej części sezonu. Poziom stabilny, tragedii nie ma, ale nie ma chyba osoby, która nie przyznałaby, że Speediego stać na więcej. 

MasTerek – 5 spotkań – 33 punkty – 4 bonusy – 25 biegów –średnia biegowa 1.320 – średnia biegowa z bonusami 1.480

MasTerek, zwany również PasTerkiem lub w ostatnim czasie RoasTerkiem, trzeciej części sezonu nie miał tak wyśmienitej, jak ta środkowa, ale też przecież nikt tego od niego nie oczekiwał. Robił swoje, dokładając ważne punkty i potwierdził, że wbrew wcześniejszym, przede wszystkim swoim obawom, jak najbardziej jest zawodnikiem na poziomie pierwszej ligi.  

Igła – 5 spotkań – 32 punkty – 8 bonusów – 25 biegów – średnia biegowa 1.280 – średnia biegowa z bonusami 1.600

Igła dalej nie może się odnaleźć z formą, ale za to postanowił podjąć ze mną rywalizację w kategorii „króla bonusów”. Wszyscy w drużynie jesteśmy przekonani, że nieco więcej koncentracji w czasie spotkania, a przede wszystkim w czasie biegu, pozwoliłoby na osiąganie lepszych wyników.  

Aszotek – 5 spotkań – 31 punktów – 5 bonusów – 25 biegów – średnia biegowa 1.240 – średnia biegowa z bonusami 1.440

Coś drgnęło i nastąpiła lekka poprawa, choć niemal niedostrzegalna. Nadal podobnie jak w środkowej części sezonu, prezentowałem się najgorzej ze wszystkich zawodników CT. Jedynie w pierwszej rundzie nie byłem najgorszy, będąc… przedostatni. Dramat.

Aszotek.

Wrócił po piętnastu latach. „Jak ten czas szybko mija”

Jednym z wielu graczy, którzy pojawili się w tym sezonie na czatach Internet Speedway Quiz był Scott. Dla sulechowianina był to powrót do rozgrywek po… piętnastu latach. Ostatni raz rywalizował w sezonie ’08.

Cinek: Sezon ’15 był dla ciebie wielkim powrotem do Internet Speedway Quiz po siedmiu sezonach absencji na naszych wirtualnych torach. Opowiedz trochę, co tam się działo u ciebie przez te… piętnaście lat.

Scott: Działo się i to wiele! Poznałem piękną dziewczynę, z którą mam dwójkę dzieci. Nawet nie wiesz, jak po dzieciach widać, jak ten czas zapie*****. Jeszcze niedawno nosiłem je narękach, a tu nagle, cyk, pyk i budzisz się z ośmioletnim synem i czteroletnią córką (śmiech).

Ile zostało tego Scotta z sezonu ’08, który jest teraz?

Niewiele. Oprócz tego, że nadal jest zamiłowanie do ciężarówek. Miałem kiedyś plan, aby zostać spedytorem, ale doszedłem do wniosku, że siedzenie za biurkiem nie jest dla mnie. Pozostałem w transporcie, ale  tej bardziej niewdzięcznej strony.

Opowiedz trochę o takim graczu jak Scott tym, którzy cię nie znają albo nie pamiętają.
Nawet nie wiem, skąd się wziął pomysł na taki nick. Może dlatego, że mocno interesowałem się wtedy karierą tego Brytyjczyka. Sukcesów większych nie osiągnąłem, ale potrafiłem punktować na poziomie tych 1,8-2,0 punktu na bieg. Startowałem w lidze polskiej w White Sox, w lidze szwedzkiej w Black Horda Team i w lidze rosyjskiej w Aligator Club.


Jak wspominasz tamte czasy ISQ?

Tamte czasy wspominam bardzo miło. Ludzie zbierali się na czatach, by ze sobą rywalizować i było miło spędzić w ten sposób czas. Była taka fajna, piknikowa atmosfera.

A jak ci się udało odnaleźć w teraźniejszych realiach quizu?

Ciężko… Niestety, ale to widać po moich wynikach.

Jak bardzo zmienił się quiz przez ten czas?

Na pewno bardzo dużo. Poszło to z duchem czasów, nowszy czas, strona internetowa, całkowicie inna budowa pytań. Fajnie to wszystko się rozwinęło.

Jak doszło do tego, że wróciłeś do quizu?

Kiedyś natknąłem się na wzmiankę na Facebooku, ale także i mój kolega, Nicki kiedyś coś przebąknął, że Internet Speedway Quiz nadal istnieje.

A skąd się znacie z Nickim?
Z Nickim znamy się od piątej klasy podstawówki, kiedy to nasze klasy zostały połączone. O dziwo fakt jest taki, że to ja zaprosiłem kiedyś Nickiego do zabawy, a on wytrwał trochę dłużej jak ja. Pozdrawiam Cię Nickuś serdecznie.

Trafiłeś do drugoligowego SMS-u, ale twoje wyniki były dalekie od zadowalających. To efekt tego, że zmieniło się ISQ, czy też może żużel na tyle ci odjechał z bieżących spraw, że trochę ci modsi mieli przewagę?
Może nie tyle odjechał żużel, co po prostu nie ma na co dzień tyle czasu, by śledzić to, co się dzieje w naszym sporcie.

Mimo wyników byłeś pewniakiem do składu, bo takie było założenie drużyny SMS. Twoim zdaniem to dobre miejsce dla początkujących i takich wracających dinozaurów?

Myślę, że SMS jest idealnym miejscem dla tych, którzy chcą zacząć przygodę z ISQ albo po prostu chcą wrócić po iluś latach, by po prostu świetnie się bawić. Trenerzy w SMS są z najwyższej półki, nie mogę też tutaj zapomnieć o kolegach z drużyny, bo to naprawdę fajni ludzie, od których można się wiele nauczyć.

Zostajesz w zespole na kolejny sezon?

Jeśli trener Witek uzna mnie za osobę, która jest potrzebna zespołowi, to zostaję!

To teraz pozostaje wyżej zawiesić sobie poprzeczkę.

I to zdecydowanie!

Może kluczem do sukcesów w kolejnym sezonie będzie baczne śledzenie mediów żużlowych w tym roku?

Staram się śledzić dużo i też jak najwięcej czytać, ale nie da się wszystkiego. Zawsze gdzieś w ciągu dnia coś umknie człowiekowi.

Tylko żużel jest w twoim sercu, czy interesujesz się innymi sportami?

Żużel jest tak na co dzień, ale lubię też piłkę nożną, siatkówkę, piłkę ręczną, czy koszykówkę. Mam też duży szacunek do lekkiej atletyki, bo sam trenowałem w przeszłości biegi.

Jesteś z Sulechowa, więc twoje serce bije dla Falubazu. Jak oceniasz skład drużyny i czy widzisz w nim jakiekolwiek słabe strony?
Najsłabszą stroną będą niewątpliwie młodzieżowcy, a reszta drużyny myślę, że robi swoje. Wiadomo jednak, że żużel zna przypadki, kiedy zawodnik miał jeden sezon naprawdę zajebisty, a w kolejnym zaliczył zjazd po równi pochyłej.

Ewentualny brak przepustki drugi rok z rzędu może być totalną katastrofą, prawda?

To może oznaczać dla Zielonej Góry bardzo wiele, bo długie lata w pierwszej lidze, a może i nawet w drugiej. Znamy przykład z siatkówki i to z twojego miasta. Kiedy AZS Częstochowa zaczął miewać problemy, to już nigdy nie wrócił do poziomu, który prezentował za czasów Galaxii czy Wkręt-Metu.

Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na czatach.
Również dziękuję. Korzystając z okazji, chciałbym również podziękować drużynie SMS-u za wspaniały sezon, niewiele brakowało, a znaleźlibyśmy się w finale. Myślę, że tworzymy naprawdę fajną ekipę. Pjona!

Wróciliśmy z dalekiej podróży – Fajranci po pierwszym meczu finału

Fajrant Team wygrał z Dobrymi Duszkami 47:43, ale przegrywał już ośmioma punktami. Oto, co do powiedzenia po meczu mieli zawodnicy FT.

Paboł:
Bardzo ciekawy mecz. Aż szkoda, że tylko jeden mecz dzieli nas od końca sezonu. Swój występ oceniam nieźle. Poziom pytań uniemożliwił mi zdobycie większej liczby trójek. Cała drużyna pojechała bardzo dobrze. Oby podobnie w rewanżu.

LyderKKŻ:
Można powiedzieć, że wróciliśmy z dalekiej podróży. Oczywiście wynik końcowy wciąż jest sprawą otwartą, ale po kilku biegach wyglądało to bardzo kiepsko z naszej perspektywy. Jeśli o mnie chodzi to muszę przyznać, że wczoraj byłem dziwnie spokojny i tylko zdziwiła bardzo mnie zmiana już w drugim starcie przez naszego Trenera. Nie wiem czy to kwestia długów czy o co chodziło, ale zostawmy to na czas po sezonie. Teraz pełna mobilizacja przed rewanżem, bo widać, że rywal jest w stanie wykorzystać nasze błędy, więc musimy być skoncentrowani i czujni do ostatniego biegu. Na koniec podziękowania dla osób funkcyjnych, kolegów i rywali za sprawnie przeprowadzone spotkanie. Emocji nie brakowało.

Sasla123
No co tu dużo mówić. Poszło jak poszło. Ważne że reszta drużyny dała radę. Nie wiem. Chyba I liga nie jest dla mnie. Raz szukam miast w dalekiej Rosji, innym razem spisuje po złym zawodniku. Sprzęt też nie jedzie. Sponsorów brak. W klubie też zaciskają pasa. Ostatnio zwolnili sekretarkę, a do klubu przychodzą ciągle listy z ZUSu i skarbówki.

Bazyli:
Tym razem wszystko było źle. Nie ma co się tłumaczyć, po prostu trzeba powiedzieć sobie kilka mocnych słów do lustra, wyciągnąć wnioski i następnym razem pisać odpowiedzi szybciej i poprawniej. Z pozytywów to tylko wynik drużyny i fakt, że zdobyłem więcej punktów niż w zeszłorocznym, ostatnim meczu finałowym z Dobrymi Duszkami.

Vanpraag:
Zacznę od tego, że jeszcze pół godziny przed meczem byłem pewny, że nie zdążę na czas. Musiałem zostać w pracy dłużej i wszystko wskazywało na to, że nie pojadę w spotkaniu. Jadąc do domu złamałem chyba wszystkie przepisy ruchu drogowego i tylko żywiłem nadzieję, że tak szybko będę jechał przeciw Dobrym Duszkom. Sam początek meczu to istny koszmar w wykonaniu moim jak i całej drużyny. Później opanowaliśmy emocje, a umiejętne zmiany dokonywane przez naszego Napoleona z Klęczan pozwoliły zbliżyć się do rywali. Końcówka już należała do Fajrantów. Końcowy wynik to max jaki mogliśmy wczoraj osiągnąć. Zdajemy sobie jednak sprawę, że skoro my potrafiliśmy odrobić stratę 4 punktów w meczu półfinałowym z CT to i Duchy są w stanie to zrobić z nami. Wracając jednak do samego meczu to było to spotkanie z gatunku epickich, a nasz klubowy kronikarz odnotuje je zapewne korzystając ze złotej czcionki. Wysoki poziom pytań, znakomici przeciwnicy, sprawne sędziowanie, zwroty akcji i stawka meczu powodują, że mecz ten można będzie w przyszłości nazwać legendarnym.

Brzycho:
Bez komentarza

Bartass
Pojawiłem się na dzisiejszym meczu i wystąpiłem chyba po raz drugi w tym sezonie ponieważ miałem przeczucie, że drużyna może mnie potrzebować pod nieobecność Molkena. Idziemy po mistrza, dziękuję rywalom za meczę. Żałuję, że moi przyjaciele Brzycho i Wazza przegrywają sportową rywalizację o walkę w składzie naszej drużyny. Trener broni się swoimi wynikami.

Cysu:
Świetny mecz, który mógł zakończyć się zupełnie innym wynikiem. Na szczęście, to my ostatecznie wyszliśmy z niego zwycięsko i mamy minimalną przewagę przed rewanżem. Słaby początek sprawił, że dużym kunsztem musiał wykazać się nasz trener. Ostatecznie jego zmiany przyniosły pozytywny rezultat, a już końcówka i wpuszczenie Bartassa, to majstersztyk.

Plonek:
Mecze Fajrantów z Duszkami powoli stają się ligowym klasykiem. Trzeci sezon z rzędu spotykamy się w Play-Off. Podobnie jak w poprzednim roku w trzecim meczu finałowym, mimo prowadzenia Duszków szala zwycięstwa na naszą korzyść przesunęła się w biegach nominowanych. Po tragicznym początku, którego chyba nikt się nie spodziewał, koniec końców udało nam się odwrócić losy spotkania i zrobić tak dużą a zarazem tak mała zaliczkę przed rewanżem. Do raju brakuje nam 43 punktów. Świetne sędziowanie oraz wysoki poziom zawodów sprawia, że takie mecze jak dzisiejszy są wizytówką ISQ.

Rycerze Zodiaku najlepsi w II lidze

W rewanżowym finałowym meczu II ligi Rycerze Zodiaku wygrali z Black Sox 51:39. Do triumfu poprowadził ich Yaras (14), a w Black Sox najlepszy był Frano (12).

Black Sox – 39:
9. Pirek 4+1 (1,1*,-,2,-,0,-)
10. Hucik 6+1 (0,2,-,1*,2,d,1)
11. Kwiti 9+1 (3,2,1,2*,d,1,-,-)
12. Cokus 5 (1,d,1,-,-,-,0,3)
13. mk (G) 3+1 (d,1,0,2*)
14. Frano (G) 12+1 (3,3,1*,2,3)

Rycerze Zodiaku – 51:
1. PiotrekSL 10+2 (3,0,3,0,-,2*,2*,-)
2. Yaras 14+2 (2*,3,2,1,2*,1,3,-)
3. Mariano 11 (2,3,0,0,3,3,-)
4. HalfGoose 10 (0,1,-,3,3,3,-)
5. Misiowy 4+1 (2*,0,2,0)
6. BomberAŻ 2+1 (1*,1)

Bieg po biegu:
1. PiotrekSL, Yaras, Pirek, Hucik ……..1:5
2. Kwiti, Mariano, Cokus, HalfGoose ……..4:2 (5:7)
3. Mariano, Kwiti, Pirek, PiotrekSL ……..3:3 (8:10)
4. Yaras, Hucik, HalfGoose, Cokus (d) ……..2:4 (10:14)
5. PiotrekSL, Misiowy, Cokus, mk (G) (d) ……..1:5 (11:19)
6. Frano (G), Yaras, Kwiti, Mariano ……..4:2 (15:21)
7. HalfGoose, Pirek, Hucik, Mariano ……..3:3 (18:24)
8. Frano (G), Kwiti, Yaras, PiotrekSL ……..5:1 (23:25)
9. HalfGoose, Yaras, mk (G), Kwiti (d) ……..1:5 (24:30)
10. Mariano, Hucik, Frano (G), Misiowy ……..3:3 (27:33)
11. Mariano, Frano (G), Yaras, Pirek ……..2:4 (29:37)
12. HalfGoose, PiotrekSL, Kwiti, Hucik (d) ……..1:5 (30:42)
13. Yaras, PiotrekSL, Hucik, mk (G) ……..1:5 (31:47)
14. Frano (G), Misiowy, BomberAŻ, Cokus ……..3:3 (34:50)
15. Cokus, mk (G), BomberAŻ, Misiowy ……..5:1 (39:51)

Sędzia: Strc
Technik: Witek

Fajrant Team bliżej złota

W pierwszym finałowym meczu I ligi Fajrant Team przegrywał już 26:34, ale ostatecznie wygrał 47:43. Liderem FT był Cysu (14 punktów), a po stronie DD najlepszy był Kasper (10).

Dobre Duszki – 43:
9. Wojtas 6 (1,2,1,2,0)
10. Speed 9+1 (3,1*,3,w,2)
11. Kasper 10 (3,2,3,w,2)
12. Magik 4+2 (2*,1,w,1*,d)
13. Lowigus 6 (3,0,0,3,-)
14. brindel 7+1 (2*,1,3,1,0)
15. Misi 1 (1)

Fajrant Team – 47:
1. Vanpraag 9 (0,3,0,3,3)
2. Plonek 4+1 (0,-,2,2*,-)
3. LyderKKŻ 4+1 (2,-,1*,1,-)
4. Bazyli 1 (1,d,-,0)
5. Paboł 11+1 (1,2*,3,2,2,1)
6. Sasla123 1 (-,0,1,-)
7. Cysu 14 (0,3,2,3,3,3)
8. bartass 3+1 (2*,1)

Bieg po biegu:
1. Kasper, LyderKKŻ, Wojtas, Vanpraag ……..4:2
2. Lowigus, Magik, Paboł, Plonek ……..5:1 (9:3)
3. Speed, brindel, Bazyli, Cysu ……..5:1 (14:4)
4. Cysu, Kasper, Magik, Bazyli (d) ……..3:3 (17:7)
5. Vanpraag, Paboł, brindel, Lowigus ……..1:5 (18:12)
6. Paboł, Wojtas, Speed, Sasla123 ……..3:3 (21:15)
7. brindel, Cysu, LyderKKŻ, Lowigus ……..3:3 (24:18)
8. Speed, Plonek, Wojtas, Vanpraag ……..4:2 (28:20)
9. Kasper, Paboł, Sasla123, Magik (w) ……..3:3 (31:23)
10. Vanpraag, Wojtas, Magik, Bazyli ……..3:3 (34:26)
11. Cysu, Plonek, brindel, Kasper (w) ……..1:5 (35:31)
12. Lowigus, Paboł, LyderKKŻ, Speed (w) ……..3:3 (38:34)
13. Cysu, Kasper, Paboł, brindel ……..2:4 (40:38)
14. Cysu, bartass, Misi, Magik (d) ……..1:5 (41:43)
15. Vanpraag, Speed, bartass, Wojtas ……..2:4 (43:47)

Sędzia: Slayu
Technik: Wojtas

Wyrównane mecze w Lidze Dwójek

Czwartkowe mecze w Lidze Dwójek dostarczyły dużo emocji. Silver Sox pokonało SMS ISQ 46:44, a Rycerze Zodiaku zremisowali z GP Team 45:45. Poniżej prezentujemy wyniki obu spotkań.

SMS – 44:
9. Karlik – 18 (1,0,0,3,1,0,3,0,3,2,1,0,1,0,3)
10. Vaikai – 26 (2,2,2,2,2,2,2,2,0,0,2,2,2,2,2)
11. Gospodarz 3 – ns

SvS – 46:
1. Wks88 – 17 (0,1,3,0,0,1,1,1,2,1,3,1,0,3,0)
2. Rychu – 29 (3,3,1,1,3,3,0,3,1,3,0,3,3,1,1)
3. Gość 3 – ns

Bieg po biegu:
1. Rychu, Vaikai, Karlik, Wks88 – 3:3
2. Rychu, Vaikai, Wks88, Karlik – 2:4 [5:7]
3. Wks88, Vaikai, Rychu, Karlik – 2:4 [7:11]
4. Karlik, Vaikai, Rychu, Wks88 – 5:1 [12:12]
5. Rychu, Vaikai, Karlik, Wks88 – 3:3 [15:15]
6. Rychu, Vaikai, Wks88, Karlik – 2:4 [17:19]
7. Karlik, Vaikai, Wks88, Rychu – 5:1 [22:20]
8. Rychu, Vaikai, Wks88, Karlik – 2:4 [24:24]
9. Karlik, Wks88, Rychu, Vaikai – 3:3 [27:27]
10. Rychu, Karlik, Wks88, Vaikai – 2:4 [29:31]
11. Wks88, Vaikai, Karlik, Rychu – 3:3 [32:34]
12. Rychu, Vaikai, Wks88, Karlik – 2:4 [34:38]
13. Rychu, Vaikai, Karlik, Wks88 – 3:3 [37:41]
14. Wks88, Vaikai, Rychu, Karlik – 2:4 [39:45]
15. Karlik, Vaikai, Rychu, Wks88 – 5:1 [44:46]

Sędzia: Witek
Technik: Vaikai

RZ – 45:
9. BomberAŻ – 20 (1,3,0,1,0,0,3,2,3,3,1,-,-,3,0)
10. Mario – 18 (2,1,2,3,1,3,0,1,0,-,-,1,1,1,2)
11. Yaras – 7 (1,2,2,2)

GP Team – 45:
1. Wojtas – 31 (0,2,3,2,3,2,1,3,1,2,3,3,3,0,3)
2. Eryk – 14 (3,0,1,0,2,1,2,0,2,0,0,0,0,2,1)

Bieg po biegu:
1. Eryk, Mario, BomberAŻ, Wojtas – 3:3
2. BomberAŻ, Wojtas, Mario, Eryk – 4:2 [7:5]
3. Wojtas, Mario, Eryk, BomberAŻ – 2:4 [9:9]
4. Mario, Wojtas, BomberAŻ, Eryk – 4:2 [13:11]
5. Wojtas, Eryk, Mario, BomberAŻ – 1:5 [14:16]
6. Mario, Wojtas, Eryk, BomberAŻ – 3:3 [17:19]
7. BomberAŻ, Eryk, Wojtas, Mario – 3:3 [20:22]
8. Wojtas, BomberAŻ, Mario, Eryk – 3:3 [23:25]
9. BomberAŻ, Eryk, Wojtas, Mario – 3:3 [26:28]
10. BomberAŻ, Wojtas, Yaras, Eryk – 4:2 [30:30]
11. Wojtas, Yaras, BomberAŻ, Eryk – 3:3 [33:33]
12. Wojtas, Yaras, Mario, Eryk – 3:3 [36:36]
13. Wojtas, Yaras, Mario, Eryk – 3:3 [39:39]
14. BomberAŻ, Eryk, Mario, Wojtas – 4:2 [43:41]
15. Wojtas, Mario, Eryk, BomberAŻ – 2:4 [45:45]

Sędzia: Vaikai
Technik: Yaras