Veronek był liderem Champions Team w przegranym 41:49 meczu z Fajrant Team. Dla CT była to piąta z rzędu porażka w I lidze ISQ, ale dla Veronka najlepszy występ w tym sezonie. Zdobył 13 punktów i dwa bonusy w sześciu startach i pokazał, że drzemią w nim spore możliwości.
Veronek ma już pokaźny staż w ISQ, ale w lidze jeździł rzadko. – Nie jest to mój pierwszy sezon w ISQ, zaczynałem w okolicach 2004-2005 roku, natomiast nigdy nie doszedłem do poziomu pozwalającego startować mi w najlepszych ligach czy w prestiżowych turniejach indywidualnych. Zawsze jednak podobała mi się formuła ISQ i bardzo ucieszyła mnie wiadomość o powrocie ligowej rywalizacji – powiedział w rozmowie z Portalem ISQ.
– Biorąc pod uwagę wszystkie moje występy w niższych ligach zdążały mi się pojedyncze wyskoki na podobnym poziomie, ale w najwyższej klasie rozgrywkowej jest to mój zdecydowanie najlepszy wynik. Zdobycz indywidualna cieszy. Taki dzień konia, dużo szczęścia i się udało. Cieszy mnie natomiast co innego – jest to kolejne spotkanie bez „zera”. W tym sezonie staram się łapać możliwie jak najwięcej jazdy, żeby się „ograć”, zapanować nad pojawiającym się stresem i to przynosi efekty. Na 26 biegów mam tylko jedno zero, więc jest pewna stabilizacja. Mam pełną świadomość że nigdy nie będę zawodnikiem na średnią 2.0/bieg, więc chcę się jak najlepiej wywiązywać z zadania jakim jest bycie stabilną drugą linią – dodał Veronek.
Champions Team w tym sezonie nie odniosło jeszcze wygranej, ale zawodnicy tej drużyny świetnie się bawią. – Jestem głęboko przekonany że przełamanie nastąpi. Każdy ma świadomość że stać go na więcej, póki co nie zawodzi tylko Igła. Natomiast nie robimy z tego tragedii, świat się nie kończy na ISQ. Jedziemy na luzie i pewne kwestie odpuszczamy. Patrząc na niektóre drużyny, widzę że u nas jest prawidłowe i dojrzałe podejście. To absolutnie nie oznacza, że odpuszczamy czy też nie dajemy z siebie 100%, po prostu mamy nastawienie jak do zabawy i to mi się w CT podoba. Dzięki temu też atmosfera jest doskonała – powiedział.
Mecz CT – FT trwał ponad godzinę, a wszystko przez nieustające protesty. Część quizowiczów ma dość takiej atmosfery i w tym gronie jest Veronek. – Mam wrażenie że cały świat zmierza w kierunku ciągłej awantury i protestów, co niestety przenosi się również na ISQ. Dołączając do zabawy miałem nadzieję na fajnie spędzony wieczór w „żużlowej” atmosferze, z ludźmi którzy przez 8 lat się zmienili, dojrzeli i chcą tak jak ja czerpać garściami przyjemność z rywalizacji. A ta zabawa jest w tym momencie gwałcona przez kolejne afery, protesty i oskarżenia. Jedni oszukują, drudzy wyzywają, ciągle protestują – istna komedia. Tak nowych graczy nie zdobędziemy. A szkoda, bo dla mnie ISQ jest świetnym pomysłem na urozmaicenie sezonu „ogórkowego” – zakończył jeden z liderów Champions Team.