Po siedmiu kolejkach Champions Team jest jedynym zespołem, który nie odniósł żadnego zwycięstwa. Najstarsza stażem drużyna w Internet Speedway Quiz zamyka ligową tabelę. CT było jednak bliskie wygranej nad Dobrymi Duszkami. Mecz zakończył się wynikiem 49:41 dla DD.
Jednak do trzynastego wyścigu obie ekipy szły cios za cios. Dopiero w czternastym biegu DD zapewniło sobie zwycięstwo. Pomogły w tym literówki rywali.
– No cóż można by rzec, że raz się przegrywa, raz się przegrywa. Tak naprawdę, to dopiero ta środowa porażka nas tak naprawdę zabolała. Ponieważ w dużej mierze przegraliśmy przez literówki. Nie boli nas jak ktoś nas pokona, bo ma większą wiedzę albo szybciej pisze. Natomiast nie jest fajnie przegrywać przez literówki albo przez oszustwa, na szczęście tych w meczach z nami nie stwierdzono – powiedział Citas w rozmowie z Portalem ISQ.
Champions Team myśli o wzmocnieniach, ale droga do tego jest daleka. – Rozmawiamy między sobą kogo moglibyśmy ściągnąć do drużyny. Bardziej jednak nam zależy na utrzymaniu atmosfery, dlatego zanim będzie przedstawiana komukolwiek oferta, potencjalna osoba jest rozpatrywana na grupie na messengerze. Dopiero po akceptacji reszty drużyny prowadzimy rozmowy. Myślę, że wzmocnienie jednym dobrym zawodnikiem może spowodować, że będziemy w przyszłym sezonie walczyć o medale, bo póki co nie wykorzystujemy w pełni swojego potencjału. Jedynym zawodnikiem, który nie zawodzi w tym sezonie jest Igła – stwierdził.
Citas w meczu z Dobrymi Duszkami był jednym z liderów CT. Zdobył 10 punktów i bonus. – Odkąd pamiętam lepsze występy przeplatałem tymi beznadziejnymi, więc pewnie wzrost formy spowodowany jest tym, że pytania mi podpasowały. Natomiast nie uważam, że wiele lat temu byłem liderem CT, raczej solidną drugą linią. Ostatni występ dobry, jak na mnie nawet bardzo dobry choć mogłem zdobyć 2 punkty więcej. Niemniej jednak powinienem się cieszyć, bo takim moim pułapem jest według mnie 7 pkt w meczu, więc 10 punktów to jest ponad stan – dodał.
W pomeczowych komentarzach Citas nie szczędzi słów krytyki dla zespołu. Grudziądzanin wytłumaczył, skąd takie wypowiedzi. – W pomeczowych wypowiedziach nie szczędzisz krytyki drużynie. Skąd tak surowe oceny . Moje wypowiedzi, to głównie przeróbki klasyków, które staram się dopasować do wyników drużyny. Mają raczej wzbudzić uśmiech wśród czytelników. Wszystko zaczęło się od podesłania Levisowi, wypowiedzi trenera Kotasa o piłkarskich debilach i tak samo dalej poszło. Musiałbym być jakimś kretynem albo skończonym hipokrytą żeby wyzywać kogoś za wyniki, podczas gdy sam jadę padakę. W drużynie na szczęście nikt nikomu nie ciśnie za kiepskie wyniki i oby tak dalej – stwierdził.
Mimo porażek w CT pasuje świetna atmosfera, co potwierdził sam Citas. – Tak, zdecydowanie. W CT wyniki nie sprawą pierwszorzędną. Wspieramy się, mobilizujemy, rozmawiamy na tematy wszelakie na messengerze, a wyniki z czasem same przyjdą. Mamy według mnie solidny skład, który może w pewnym momencie odpalić. Tymczasem są inne priorytety. Wiemy wszyscy, jak część ludzi na nas patrzyła przed sezonem i mieli prawo podchodzić do nas z dystansem i nieufnością. Musimy zmazać nasz czarny PR i chyba nam się to udaje, bo gracze przekonują się, że CT to nie jest banda oszustów, tylko zgrana ekipa, która przychodzi na mecze się pobawić – zakończył zawodnik Champions Team.