Łamiącą wiadomością niedzieli był z pewnością wielki powrót nowego-starego członka Zarządu Internet Speedway Quiz, Witka! Wielu czytelników zaskoczyła ta nowina, wobec tego najlepiej będzie jak oddamy głos samemu zainteresowanemu.
Wywiad przeprowadził Kasper.
Kasper: Witku, dobrze Cię widzieć po 8 latach, nic się nie zmieniłeś! Opowiedz co tam u Ciebie, co porabiałeś przez ten czas?
Witek (członek Zarządu ISQ, zawodnik Red Sox): Oj tam trochę się zmieniłem, głowa posiwiała, ale najważniejsze, że nie łysieje . 8 lat to bardzo długi okres czasu i u mnie też wiele się pozmieniało. Dziennikarstwo traktuje już na poważnie, zajmuje się nie tylko sportem, ale też innymi tematami. Mam poukładane życie, wspaniałą żonę i rodzinę. Realizuje swoją pasję, jaką niespodziewanie stało się bieganie, ale tu jeszcze daleka droga, by móc się czymś chwalić. Na razie zaliczyłem półmaraton, ale nie powiedziałem ostatniego słowa.
Czy nadal śledzisz to, co się dzieje w żużlu z takim zapałem jak dekadę temu?
Nie. Żużel przestał mnie jarać już jakiś czas temu, o czym mówiłem w wywiadzie z Plonkiem. Przez różne zawodowe ruchy bardziej skupiam się na piłce nożnej. O żużlu wiem niewiele. Obejrzę sobie ligę, mecz Włókniarza czy czasem Grand Prix. Wiem, że Bartosz Zmarzlik jest mistrzem świata, a Unia Leszno leje wszystkich w lidze. Takie podstawowe rzeczy kojarze, dlatego sezon zacząłem słabo. Lubiłem oglądać za to 2 ligę w Motowizji. Folklor zarówno podczas meczów, jak i w realizacji transmisji był niesamowity. W PGE Ekstralidze to byłoby niemożliwe.
Jak to się stało, że znów jesteś na pokładzie łajby o nazwie Internet Speedway Quiz i to na mostku kapitańskim? Początkowo odżegnywałeś się od powrotu do quizu…
No właśnie historia jest dosyć długa i zawiła. Gdy ISQ upadało, było mi bardzo przykro. Wewnętrznie czułem się temu winny, choć nikt mi tego nie mówił, przynajmniej oficjalnie. Wydaje mi się, że Riki miał za to do mnie żal, ale niestety kontakt się urwał. Próbowałem go szukać w sieci, ale nie udało mi się to. Winny czułem się temu, że oddałem ISQ w ręce Marca. Przelałem mu pieniądze, które uzbieraliśmy na czat. Coś koło 500 złotych, a może i więcej. To dla nas były wtedy ogromne pieniądze. Wszak większość z nas jak pracowała, to zarabiała zdecydowanie mniej niż teraz.
Czułem się z tym nieswojo, głupio. ISQ poświęciłem wiele lat i pogodziłem się z tym, że upadło. Marc prawdopodobnie za te pieniądze bardzo dobrze się bawił. Nigdy więcej nie miałem z nim kontaktu. No ale jak to mówią, c**j z nim.
Nie wierzyłem w to, że ISQ wróci. Usunąłem się z adminów profilu, wyciszyłem grupę na Facebooku. Jak była Liga Miast, to może z dwa razy zerknąłem na wyniki, ale bez większego entuzjazmu. Gdy już sprawa nabrała rozpędu, to chciałem pomóc jedynie finansowo. Któregoś dnia napisał jednak do mnie Bosky i tak się zaczęło. Po jakimś czasie znów poczułem, że chcę pomóc Internet Speedway Quiz i dołączyłem do Zarządu. Postaram się wykorzystać swoje doświadczenie, by quiz mógł się rozwijać.
No właśnie, wszyscy tęsknimy za tytanem pracy Boskym, który włożył bardzo wiele wysiłku na rzecz dzieła reaktywacji Quizu. Czy przychodzisz jako zastępstwo za niego?
Choć może to tak wyglądać, to mam nadzieję, że tak nie jest. Chciałbym i jest to moje „zarządowe” marzenie, by Bosky wrócił do Zarządu ISQ. By puścił wszystko w niepamięć i znów był w gronie osób, które starają się rozwijać ISQ. On ma szereg pomysłów, które mogą poprawić funkcjonowanie quizu i postarałbym się, by choć część z nich weszło w życie. To Maciek sprawił, że wróciłem do Internet Speedway Quiz. Jeśli tylko byłoby to możliwe, to ja bym chciał sprawić, by Bosky wrócił do Zarządu. Wierzę, że z nim moglibyśmy wykonać krok w kierunku tego, by systematycznie rozwijać naszą zabawę i wyeliminować wszelkie problemy, które ją trapią.
Jakie masz cele jako członek Zarządu ISQ? Opowiedz czytelnikom, w którą stronę pójdzie quiz?
Przede wszystkim chciałbym, abyśmy bez problemów dojechali sezon do końca. Zarząd już pokazał, że potrafi szybko reagować, ale jednak quizowicze mają trochę zastrzeżeń do szybkości działań zarządu. To chciałbym zmienić, informować quizowiczów o tym, co się dzieje. Jeszcze nie wiem, czy będzie to częstsze publikowanie komunikatów czy może jakiś cykl na Portalu ISQ. Zobaczymy.
Chciałbym także, by trenerzy mieli większy wpływ na ISQ. W tym momencie ich główne zadanie to ustalanie terminów meczów, pisanie „bz” podczas meczów i wysyłanie pytań. Jednakże jeśli ktoś będzie miał pomysł, co można zmienić, to warto się tym zająć. Jako Zarząd nie możemy mieć monopolu na rację. Wiadomo, że wszystkiego nie zaakceptujemy, bo wszystkim się nie dogodzi. Są jednak tematy, które wzbudzają kontrowersje i je trzeba zmienić, uprościć.
Wiem, że Zarząd stawia na promocję. To ważne, by przyciągnąć nowe osoby do Internet Speedway Quiz, wpuścić świeżą krew. Może odkryjemy nowych Danielów, Kasperów czy Paweuów, którzy będą nas zachwycać wiedzą. Zadanie nie jest łatwe, ale warto próbować. W przeszłości dawało to świetne efekty i mogliśmy rozgrywać sezon w dwóch klasach rozgrywkowych. A przecież było tak wiele lig ISQ. O tym też należy pamiętać, bo ludzie zaangażowani w każdą z nich wykonywali świetną pracę dla promocji całego ISQ. Teraz tego nie mamy i nie możemy liczyć na kogoś innego. Z tego co widziałem, to plany są imponujące. Będę starał się pomagać, by były zrealizowane.
Ten wywiad ukaże się na łamach portalu ISQ, którego jesteś głównym prowadzącym. Zewsząd spływają na Ciebie pochwały za to, jak portal żyje i ile w nim ciekawych rozmów, newsów i wartościowych treści. Skąd taka werwa i jakie masz pomysły na portal w nadchodzącym Nowym Roku?
Można żartem powiedzieć, że to, że Portal ISQ działa tak prężnie to zasługa Mezziego. Gdy zobaczyłem, że prawie nic tam nie ma, to postanowiłem się zaangażować w temat. Pisanie newsów to dla mnie chleb powszedni, a tworzenie Portalu ISQ to przyjemna odmiana względem pracy. Rozmowni są także sami quizowicze, co bardzo ułatwia pracę. Chcę dotrzeć do każdego z nich, by zamienić choć kilka słów. Cieszę się, że Portal ISQ jest chwalony przez quizowiczów i tak chętnie czytany. Z biegiem czasu pojawi się tam wiele ciekawych rozmów z zawodnikami, pomeczowe newsy, wyniki, zapowiedzi. Planuję też cykl wspomnień, ale to melodia – mam nadzieję, że niedalekiej – przyszłości. Ja odpowiadam tylko za treści merytoryczne. Cała grafika, rozwiązania techniczne to już nie moja zasługa. Jeszcze przed upadkiem quizu miałem pewien plan na portal, który miał wejść na rynek mediów żużlowych. Chciałem, by pojawiały się tam treści aktualne, jak wyniki żużlowych meczów, ale także teksty historyczne. To miał być informacyjny dodatek do ISQ, by zachęcić ludzi i promować się. Zrobiłem nawet specjalną analizę potencjalnych korzyści i zagrożeń. Projekt planu był dość mocno zaawansowany, ale niestety przez upadek ISQ nic z tego nie wyszło.
Jesteś od początku swojej przygody z quizem zawodnikiem Red Sox, przez lata również trenerem. Co sądzisz o postawie drużyny w bieżącym sezonie?
Przede wszystkim cieszy mnie, że mamy dobrą atmosferę w drużynie. Troszkę po meczu z Bad Company wszystko siadło, ale już to odbudowujemy. Bawimy się, nie szukamy dziury w całym, nie protestujemy bez sensu. Stać nas nawet na walkę o mistrzostwo. Ja osobiście już tyle w ISQ osiągnąłem sukcesów, że już nic nie muszę. Chciałbym jednak zdobyć drużynowe mistrzostwo i będę się starał w tym pomóc. Nie po to kupiłem tyle książek i sprowadziłem pozostałe z Częstochowy, by zadowolić się tak żenującą średnią, jaką miałem na początku rozgrywek. Ambicja nie pozwala mi na tak słabą jazdę.
Dziękuję Ci za szczere wyznania, życzę samych sukcesów oraz owocnej pracy na rzecz ISQ!
Autor: Kasper.