Dobre Duszki bez większych problemów wygrały z Rycerzami Zodiaku. DD do wygranej poprowadził Malak, który zdobył 13 punktów i dwa bonusy. W pierwszych dwóch biegach wraz z Magikiem wygrywał 5:1 i był drugi, a w pozostałych wygrywał. To on został bohaterem 10. kolejki I ligi ISQ.
– Tak, to chyba był mój najlepszy występ. Kiedyś zdobyłem mały komplet dwunastu punktów w czterech biegach, ale mogło to nie być nawet w lidze polskiej. W każdym razie, wczoraj czułem się bardzo dobrze, była wiedza, a gdy jej brakowało, jak w pierwszych dwóch startach, to wystarczała szybkość i Magik w parze. Na pewno mecz z RZ był miłą odmianą po spotkaniu z BF, gdzie może nie zawiodłem, ale nie byłem w stanie wygrać pojedynczego biegu – powiedział Malak.
Skąd taki wzrost formy? – Tutaj teorie są różne. Plonek twierdzi, że to konwersacje z nim pomagają mi wejść na wyższy poziom. Patrząc na coraz lepszą formę Fajrantów, to coś w tym może być. Natomiast mówiąc serio, to od początku sezonu jadę zadziwiająco równo, praktycznie nie schodzę z poziomu 8-9 punktów z pojedynczymi wyskokami w górę, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem – stwierdził Malak.
– Myślę, że ten konkretny wynik to efekt pytań, które mi leżały. Natomiast patrząc w dłuższej perspektywie, to nowy rok jest dla mnie bardzo dobry – awans do 1/2 IM ISQ, 6 miejsce w GP FT, dobre wyniki w lidze i wpływ na to ma na pewno regularność startów, pewne „automatyzmy”, jak to mawiają niektórzy eksperci w TV. Przede wszystkim chyba jednak, i mówię to z niechęcią, treningi do których regularnie zmuszają mnie Magik, Kasper i Lowigus. Robię tam mnóstwo literówek, przekraczam limity odpowiedzi, więc potem na lidze pilnuję się pod tym względem, bo wiem, na co mnie stać w tej kwestii – dodał zawodnik Dobrych Duszków
Malak nie spodziewał się, że będzie jednym z liderów i najskuteczniejszych zawodników ligi. – Nie, zdecydowanie nie. Tak, jak wspomniałem w naszym wywiadzie, początek Ligi Miast wskazywał, że o punkty będzie trudno. Natomiast obecnie sam łapę się na tym, że czasem myślę, czy ten konkretny występ to będzie koniec mojej dobrej passy, jednak ona ciągle trwa… więc może po prostu jestem w dobrej formie – przyznał.
– Plany się nie zmieniają. Najważniejsza jest liga, przed nami cztery bardzo trudne mecze, w tym trzy z drużynami z obecnej czołowej czwórki. Choć jestem powściągliwy, to powtarzam drużynie, że jedziemy o 12 punktów i fotel lidera na koniec rundy zasadniczej. Nie będzie łatwo i nie jest to w żadnej mierze brak szacunku do rywali, ale jesteśmy na fali i nie możemy bać się nikogo. Jak kiedyś wspominałem, uwielbiam MPK, liczę, że wystartuję tam z Kasperem i powalczymy o złoto. Indywidualnie chciałbym utrzymać się w TOP10 statystyk, awansować do finału IM ISQ, a tam może już wszystko się wydarzyć. I oczywiście w każdym Grand Prix do końca sezonu meldować się w półfinałach – zapowiedział Malak.
– Na koniec pozdrawiam moją wspaniałą żonę, która zawsze wspiera mnie w występach i choć ISQ to tylko zabawa, to żywo interesuje się wynikami – zakończył zawodnik Dobrych Duszków.