Red Sox jest już pewne udziału w fazie play-off i szykuje się do walki o medale Drużynowych Mistrzostw ISQ. Czerwone Skarpetki w ostatnim meczu pokonały White Sox 51:37 i pokazało swoją moc. Mimo wysokiej wygranej, to żaden z zawodników RS nie zakończył meczu z dwucyfrówką na koncie.
Co prawda RS miało mniej indywidualnych zwycięstw niż WS (7:8), ale tylko pięć razy Czerwone Skarpetki były ostatnie. Atutem Red Sox była szybkość. To pokazuje, że dwukrotny DM ISQ może postawić się faworytom w walce o tytuł.
– Atmosfera w zespole jest świetna, co zresztą widać na meczach. To najbardziej zgrane RS w historii, zawsze pełna obsada, a i na trybunach znajdzie się jakiś rajder. Play-off na wyciągnięcie ręki, ale my celujemy w drugie miejsce po rundzie zasadniczej, więc już szykujemy się na czwartkowe Duszki. To jest nasz cel – powiedział po meczu Kwiti.
Zawodnik Red Sox liczy, że jego zespół na koniec sezonu sprawi takie niespodzianki jak Leicester City w piłkarskiej Premier League czy Piast Gliwice w Ekstraklasie.
– Myślę, że gdy trafi się znowu nam taki dzień, to będziemy groźni dla BAD. Wiemy, jaka wiedzą dysponuje Guru i Jessup. Jeżeli dodamy do tego Witka i wiecznie marudzacego Styrca to naprawdę nie mamy słabych ludzi. Potrzebujemy tylko odrobiny szczęścia. W piłce nożnej ostatnio niespodziankę zrobił Piast, w Anglii, Leicester. A w ISQ zrobi to Red Sox – dodał Kwiti.
Sam zawodnik mecz z White Sox zakończył z dorobkiem 7 punktów. Najbardziej cieszyły go dwie „dwójki”, ale w jednym biegu miał też defekt. – Szkoda tego defektu, wystrzelałem się, jak głupi. Jeden że swoich biegów oddałem kolegom z drużyny, bo też zasłużyli na start. Dwójki dopisane do statystyk, także z mojej strony B-O-M-B-A – zakończył.