Sześć drużyn przystąpiło do rywalizacji o medale Mistrzostw Par Klubowych ISQ w sezonie ‘14. Wśród uczestników znalazły się dwie ekipy z 2. ligi – Champions Team II oraz Wigry Suwałki. Lepiej wypadli ci drudzy, którym niewiele zabrakło do sprawienia dużej niespodzianki.
Wigry Suwałki swoją przygodę z Mistrzostwami Par Klubowych ISQ rozpoczęły od startu w 1. półfinale. W nim para Sasla123 – Cinek zgromadziłą 15 punktów, co dosyć niespodziewanie, ale uplasowało ich w strefie premiowanej awansem do finału. Trzeba było jednak wygrać jeszcze jeden wyścig – konfrontację “1vs.1” z reprezentantem Champions Team. W nim górą był Sasla123, co oznaczało, że Wigry meldują się w drugim etapie MPK.
Zespół nie zdecydował się na zmiany w składzie i do finału przystąpił w lubelsko-częstochowskim zestawieniu. Nikt nie przewidywał ich w gronie drużyn walczących o złoto, choć świetna ostatnio forma Sasli123 i triumf w Złotym Kasku na pewno sprawiał, że nie można było tej ekipy lekceważyć.
– Sasla ostatnio udowodnił, że nikt nie jest mu straszny i jest w stanie wygrać z każdym. Ma to swoje plusy, ale i minusy, bo w rywalizacji par ten drugi musi nadawać mu równej formy, bo co z tego, że np. on wykręciłby 15 punktów, a ja 0. To zupełnie bezsensu – powiedział po zawodach Cinek.
Triumfator rundy zasadniczej w 2. lidze rozpoczął od porażki 2:4 z ekipą Bad Company. W kolejnych biegach Wigry dorzuciły dwanaście oczek – pokonując podwójnie Champions Team II, remisując z Dobrymi Duszkami oraz Buoni Fantasmas i przegrywając 1:5 z Fajrant Team.
– Jednego punktu zabrakło nam do medalu. Czuję ogromny niedosyt i żal, szczególnie pierwszego wyścigu, bo to on zaważył na tym, że kończymy na piątym miejscu. Tym bardziej że, to właśnie ja uległem i nie wywalczyłem punktów… – dodał Cinek.
Wigry, choć kończą bez medalu, to mogą czuć zadowolenie swoja postawą. Mocno namieszali w finałowej rywalizacji, a ich plecy oglądali m.in. czołowi zawodnicy naszej rywalizacji, czyli Kasper i Daniel, którzy w starciach z drugoligowcem zapisywali przy swoich nickach zerówki.
– Niedosyt jest, to fakt. Zawsze mogło być lepiej. Pół sekundy wcześniej wciśnięty enter i być może rezultaty biegów byłyby inne. Chociaż mogłoby być i w drugą stronę. Tego już nie cofniemy. Za rok próbujemy ponownie i walczymy o złoto – komentował Sasla123.
Obaj zawodnicy Wigier na swoim koncie w niedzielny wieczór zapisali po siedem punktów, z czego Cinek dorzucił jeden bonus, a Sasla123 dwa. Co o swoim występie powiedział triumfator Złotego Kasku i najskuteczniejszy gracz 2. ligi? – W mojej ocenie nie było źle. Co prawda zdobycz punktowa nie była okazała, to jednak udało się pokonać bardziej doświadczonych zawodników. Siedem punktów to nie jest zły rezultat jak miałem na rozkładzie takich graczy jak Kasper czy Daniel.
Autor: Cinek.