Mecz Red Sox – Buoni Fantasmas dostarczył wielu emocji i zakończył się remisem 45:45. W jego trakcie doszło do dwóch sytuacji, w których Buoni Fantasmas mogło protestować, a protest mógł zostać uznany. To mogłoby zmienić losy meczu.
Po zakończeniu spotkania przedstawiciele Red Sox podziękowali rywalom za jazdę fair-play. Buoni Fantasmas nie protestowali nawet w sytuacjach, w których protest byłby zasadny. Tak było przy opuszczeniu czata przez Jessupa w trakcie biegu.
– Sytuacja z wylogowaniem się Jessupa z powodu laga teoretycznie mogła być do oprotestowania, ale w praktyce w ogóle nie braliśmy tego pod uwagę. Jessup już przed biegiem miał pewne problemy i Boski brał 3 minuty. Na czacie nie było tylko przez chwilę, nie zdążyłby niczego poszukać. Przez moment toczyła się dyskusja na ten temat na naszej klubowej grupie na Messengerze, ale wszyscy byli zgodni, że nie protestujemy – powiedział po meczu trener Buoni Fantasmas, Daniel.
Z kolei w drugiej sytuacji sprzętowe problemy miał sędzia Citas. – Druga sytuacja dotyczyła wylogowania się Citasa. Jessup napisał jednak prawidłową odpowiedź na równi z wyjściem sędziego i jako jedyny znał odpowiedź, więc zasłużył na trzy punkty. Ja spisałem od razu, więc również zasłużyłem na drugie miejsce. Pozostało więc tylko rozegrać powtórkę o jeden punkt, bo pozostali zawodnicy już nie spisywali. Wyjście Citasa nie miało jednak wpływu na kolejność na dwóch pierwszych miejscach – dodał Daniel.
Red Sox postanowiło docenić przeciwników, gdyż w jednym z poprzednich spotkań protestowano w każdej możliwej sytuacji. Tamten mecz zakończył się zresztą rezygnacją z działalności w Zarządzie ISQ przez Bosky’ego.
– Nie chcemy protestować na siłę, choć zdarzyły się również nam tegoroczne protesty trochę naciągane, gdy goniliśmy wynik. Mimo wszystko BF nie jest drużyną, która będzie protestować dla samej zasady, szukając wszędzie dziury w całym – zakończył Daniel.