Pirek zajął drugie miejsce w Grand Prix Red Sox. W finałowym wyścigu przegrał tylko z Pabołem, ale potwierdził, że w organizowanym przez kluby cyklu będzie walczył o czołowe lokaty. Dla niego samego drugie miejsce w finale było zaskoczeniem.
– Wow, tego się nie spodziewałem. Po raz kolejny Panowie byli bardzo uprzejmi i dali mi czytać pytania. Wiele nie brakło do pierwszego miejsca, ale i tak jestem zachwycony – byłem dobrym prorokiem, zestawiając się w typerze z Pabołem – powiedział po turnieju Pirek.
Podczas zawodów mógł liczyć na duże wsparcie kibiców na czacie. – Dziękuję bardzo za wsparcie – sam lubię dopingować słabiaków ogrywających mistrzów, więc doskonale rozumiem, skąd bierze się to trzymanie za mnie kciuków w trakcie zawodów – dodał.
Zapytaliśmy też Pirka, skąd takie wahania formy u niego. W Grand Prix – w elitarnej stawce – jest w ścisłej czołówce, a w ligowych rozgrywkach ma problem, by punktować na takim poziomie. Trener White Sox pozostał jednak tajemniczy.
– Pewnie interesuje Was, kiedy przełożę to na ligę i przestanę być tam taką p***ą? Znaczy raczej nikogo to nie obchodzi, ale zdradzę, że mam trzy teorie, skąd taka różnica się bierze. Jeśli zaliczę jeszcze jakiś półfinał, to chętnie podzielę się swoimi spostrzeżeniami w tym temacie – zakończył.