Cinek był jednym z uczestników Złotego Nicku, czyli turnieju dla najaktywniejszych zawodników. Zaprezentował świetną dyspozycję, a po fazie zasadniczej to on był najlepszy. Cieszył się nawet ze zdobycia Złotego Nicku, ale potem przypomniano, że o trofeum decydują półfinały i finał.
– Kompletnie nie spodziewałem się takiego występu. Widząc obsadę stwierdziłem, że fajnie byłoby być gdzieś w połowie stawki i sprawić w jednym czy dwóch biegach psikusa. Gdyby ktoś mi powiedział przed zawodami, że zdobędę trzynaście punktów i będę na szczycie, to bym go najpewniej wyśmiał. Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę zwolennikiem półfinałów, barażów i finałów w tradycyjnych turniejach indywidualnych i nawet nie doczytałem przed turniejem, że takowe będą, stąd taka euforia po siedemnastym biegu – powiedział Cinek.
Ostatecznie w finałowym wyścigu dojechał do mety na trzeciej pozycji. Lepsi od niego okazali się tylko Lowigus i Witek. – Trzecie miejsce to też olbrzymi sukces i fajnie, że utarłem nosa paru bardziej doświadczonym i obfitym w wiedzę zawodnikom. Mi dopisało szczęście – dodał.
W ostatnich meczach ligowych Cinek – zawodnik Dobrych Duszków – nie wystąpił. Jaki tego był powód? – Spowodowane to było słabą dyspozycją sportową. Nie chciałem osłabiać drużyny w walce o najwyższe cele – stwierdził.
Jak Cinek wykorzystał czas przerwy w ISQ? – Ciężko powiedzieć, czy pomogła mi świeżość. Na pewno ta przerwa od ISQ sprawiła, że był jakiś głód, ale może i nawet dobrze. Wydaje mi się, że w środę dopisywało mi tak naprawdę szczęście, bo po podpowiedzi o Mateusza Piernikowskiego wygrałem minimalnie, tak samo w ostatniej chwili wpadła trójka za Bruce Cribba, gdzie miałem totalny zanik pamięci, a jakby nie było, to niedawno robiłem z nim wywiad i temat „Buldogów” się pojawił. Poszedł spontaniczny strzał i okazał się, że był on dobry – ocenił.
Wiadomo już, że Cinka w Dobrych Duszkach już nie zobaczymy. Jaki będzie jego nowy klub? – Nie jest tajemnicą, że starty w zespole Dobrych Duszków są już tematem zamkniętym. Po ostatnim wpisie na forum, że szukam klubu odezwało się do mnie sześciu trenerów, którzy złożyli swoje propozycje – część była skierowana z klubów wyższej ligi, niektórzy widzieli mnie w swoim zespole rezerw. O nowej przynależności klubowej nie chcę na razie mówić – zakończył.