To był mecz sezonu. Dobre Duszki po jedenastu biegach przegrywały 27:39, ale dzięki wspaniałemu finiszowi zdołały uratować remis. Taki rezultat smakuje podwójnie, bo był to mecz derbowy z Buoni Fantasmas.
Nic zatem dziwnego, że po spotkaniu w zespole Duszków zapanowała euforia. – Dramaturgia tego meczu była niezwykła. Buoni od pierwszego biegu odskoczyli nam punktowo i przez całe spotkanie sukcesywnie powiększali swą przewagę. Nie szło nam od początku, błędy z kluczami, literówkami, ale nade wszystko chyba po prostu lepsza dyspozycja gości, sprawiły, że po 11 biegach przegrywaliśmy 12 punktami – powiedział Kasper, który był liderem DD.
W BF zadebiutował Leigh, co utrudniło zadanie Duszkom. – Ich najnowszy nabytek, sympatyczny Leigh, wydatnie zwiększył siłę rażenia tego zespołu, choć w ostatnich spotkaniach i tak była ona wysoka (wygrana z FT, wyrównany mecz z BAD). Siłę drużyny poznaje się jednak w trudnych momentach i tu zdecydowanie górowaliśmy. Nieczęsto zdarza się odwracać losy spotkania stojąc nad przepaścią, a jednak wyszarpaliśmy remis. Wspaniałe uczucie, niesamowite emocje, sportowa adrenalina – mówił zachwycony Kasper.
Remis ten podbudował morale w drużynie. – Stanowimy zespół i monolit, mamy zawodników o różnych charakterystykach, a nad tym wszystkim czuwa znakomity sztab trenerski w osobie Lowigusa, który jest wirtuozem taktyki. Ustaliliśmy optymalną taktykę na ostatnie biegi, rozdzieliliśmy zawodników, tak aby obsadzić wyścigi dopasowując się do rywali. Zagrało nam to perfekcyjnie, udane rezerwy, dobry spis, nienaganna wiedza i tak oto mogliśmy po 15 biegu podrzucać do góry Speeda i Wojtasa – dodał.
– Cieszę się ze swojego występu, udało mi się pociągnąć wszystkich za uszy do walki do samego końca, przy okazji wypunktowując liderów gości, takiego meczu było mi trzeba po ostatnich występach w kratkę – zakończył Kasper.