W czwartek – w 112. rocznicę urodzin Lionela Van Praaga – zorganizowano turniej poświęcony jego pamięci. Na pomysł wpadł nie kto inny, jak Vanpraag. Zawodnik Fajrant Team stanął na wysokości zadania i przygotował świetne pytania. To jeden z lepszych turniejów towarzyskich w tym sezonie.
Zawody zakończyły się wygraną Daniela. Ten nie szczędził komplementów dla organizatora. – Przede wszystkim chciałbym pogratulować pomysłu VanPraagowi. Turniej był świetnie zorganizowany, a pytania stały na doskonałym poziomie. Byłem ciekaw, jak to wszystko będzie dokładnie zorganizowane, a okazało się, że dostaliśmy kilka kategorii pytań, nie zawsze bezpośrednio związanych z osobą żużlowca, który był głównym bohaterem imprezy. Raz jeszcze – czapki z góry przed Vanem – powiedział zawodnik i trener Buoni Fantasmas.
– Co do mojego wyniku, jestem oczywiście bardzo zadowolony, choć muszę przyznać, że moja pierwsza trójka nie była do końca zasłużona, gdyż prawidłową odpowiedź napisał jako pierwszy Jessup, ale pomylił klucz. Później było już znacznie lepiej i udało mi się wygrać, co oczywiście bardzo mnie cieszy – dodał Daniel.
Na najniższym stopniu podium stanął hN, który świetnie czuł się w tematyce dirt-tracka. Również i on chwalił organizatora. – Przede wszystkim gratulacje dla Artura – świetne pytania. Gratulacje również dla Daniela oraz Biliego za świetne wyniki. Wskoczyłem na ostatnią chwilę, ale bardzo się cieszę z tego jak się zaprezentowałem – nie pamiętam kiedy w turnieju indywidualnym po swoim ostatnim starcie prowadziłem w klasyfikacji. Szkoda, że nie było więcej Dirt-tracka. Coś może jeszcze bym urwał. Już teraz czekam z niecierpliwością na drugą edycję! – powiedział hN.
Pecha w jednym z biegów miał Bili, który zaliczył defekt, a w pozostałych pewnie wygrywał. – Bardzo fajny turniej, świetne pytania, gratulację dla organizatora. Przyjemnie się jechało. Choć spodziewałem się więcej dirt tracka. Szkoda, że tradycyjnie jeden bieg zepsułem. Zamotałem się podczas czytania i zanim doszedłem do tego o czym jest pytanie wszyscy już odpowiedzieli – przyznał lider White Sox.