Autor: Łukasz Witczyk

„Fajnie to wszystko wspominam. Rozrywka była znakomita” – pierwsza część rozmowy z byłym zawodnikiem ISQ – Jaśkiem czyli Dominikiem Januszem.

Misi: „Witaj Jaśku, a właściwie Dominiku! Rozmowę zacznijmy może od samych początków naszej wspaniałej zabawy, czyli 1 sezonu ISQ. W jaki sposób natrafiłeś na informacje o ISQ i czemu dołączyłeś akurat do zespołu Jasol Racing?”

Jasiek: „Pamiętam, ze ktoś założył temat o ISQ na forum Sportsboard.pl. W tym samym czasie na czatach prowadzono transmisje live ze spotkań żużlowych, podając wyniki z całej Polski.  Ludzie zaczęli się zbierać na czatach, a po skończonych transmisjach niektórzy zostawali na czacie dłużej i ktoś wrzucał losowo pytania, na które próbowali wszyscy odpowiadać. W ten sposób prowadzono rekrutacje do quizu ISQ, który w tamtym czasie był w powijakach. Ja dołączyłem do quizu już w trakcie pierwszego sezonu. Moje pierwsze zawody to był jakiś mecz towarzyski, w którym w czterech startach zdobyłem bodajże 6 punktów. Później wziąłem udział w kilku innych turniejach i zawsze meldowałem się w pierwszej trójce. Stąd zainteresowanie moja osoba. Nie pamiętam już kto zaprosił mnie do zespołu Jasol Racing (być może był to trener tej drużyny, a być może któryś z zawodników), ale jestem przekonany, ze był to ktoś z Rzeszowa. W tamtym czasie jeszcze mieszkałem w Polsce, więc pracowałem jako dziennikarz m.in. w Radiu VIA i Tygodniku Żużlowym. Bylem na bieżąco ze wszystkim co się dzieje w świecie żużlowym, do tego od lat potrafię bardzo szybko i dokładnie pisać na klawiaturze, co w połączeniu z bardzo dobrą pamięcią dało mi podstawy do tego, żeby zaistnieć w lidze na wysokim poziomie.”

M.: „Aktualne ISQ różni się ogromnie od tego, które pamiętasz Ty. Powiedz proszę, co wtedy, w tych pierwszych sezonach, było największą bolączką w Quizie, co Ciebie wkurzało najbardziej, a co sprawiało, że chętnie zasiadałeś wieczorami przed komputerem.”

J.: „Robiłem to chętnie, bo była to dla mnie fajna rozrywka i relaks. Wszyscy się fajnie bawiliśmy, była dobra, przyjazna atmosfera. Było to coś nowego, wiec kręciło praktycznie wszystkich. Nie podobało mi się natomiast, jak często były problemy z czatami. Lagowanie, problemy z Internetem i wreszcie same czaty, które czasami po prostu przestały działać w środku biegu czy meczu. Bardzo to utrudniało grę i nieraz wielu zawodników potraciło punkty z tego powodu.„

M.: „Od początku byłeś wyróżniającą się postacią w Quizie,  najskuteczniejszy zawodnik w lidze, dwukrotny indywidualny mistrz. Można by rzecz, że byłeś prawdziwym dominatorem ówczesnych czatów. Jak wspominasz tamte czasy i co wpłynęło na Twoją zmianę klubu w 3 sezonie? Zamieniłeś JR na RKS Hetman.„

J.: „Moje relacje z RKS Hetman były cokolwiek skomplikowane. Było to w tym samym czasie, gdy jako dziennikarz napisałem ileś tam artykułów o agresywnej publiczności w Gdańsku. Problem polegał na tym, ze RKS Hetman to w większości byli gdańszczanie, wiec bodajże w drugim sezonie ISQ, gdy również bylem sędzia quizu, doszło do jakiegoś meczu, który przegrali, a po którym wielu z nich miało do mnie ogromne pretensje – o pytania i ogólnie o wszystko. Paradoksalnie, kiedy powyrzucali z siebie, co im leżało na sercu, atmosfera się oczyściła i z czasem zaczęło się to poprawiać. Pod koniec drugiego sezonu RKS przegrał walkę o mistrzostwo ligi i wtedy ich ówczesny trener – Thomas, który również był byłym adeptem szkółki w Gdańsku – zaczął rozmowę ze mną o zasileniu Hetmanów, aby w sezonie 3 zdobyć mistrzostwo ligi. Wtedy dołączyłem do zespołu, ponieważ Jasol nie za bardzo miał skład, żeby powalczyć o medale, a ja chciałem walczyć o najwyższe cele – nie tylko indywidualnie, ale również drużynowo. Mimo ambitnej postawy z RKS Hetman w sezonie 3, zdobyliśmy tylko brązowe medale.

W barwach Jasol Racing myślę, że zaznaczyłem swoją obecność w sezonie 1 w zremisowanym meczu z późniejszymi mistrzami Kamrati (składającej się z grupy ludzi z PZLD – starej e-mailowej listy dyskusyjnej z lat 90-tych). W decydującym 15 biegu wygrałem, za mną był partner z drużyny i w wyniku tego 5-1 był remis w całym meczu. Myślę, ze był to pewnego rodzaju decydujący moment w mojej karierze, bo Kamrati mieli świetny zespól, pełen ludzi z ogromnym doświadczeniem w światku żużlowym.

Indywidualnie to była zupełnie inna historia. Wygrywałem mistrzostwo indywidualne, wygrywałem Zloty Kask i cale mnóstwo turniejów indywidualnych. Zapamiętałem wygraną w Złotym Kasku, który wtedy składał się z czterech turniejów. Takie mini Grand Prix. W pierwszym turnieju zająłem trzecie miejsce, a z jakichś powodów nie mogłem pojawić się na drugim turnieju. Wyglądało na to, że było właściwie po sprawie, ale że lubiłem bawić się w ISQ, to na kompletnym luzie pojechałem w trzecim turnieju. Ten turniej wygrałem, a prowadzący ChrisKZ potracił sporo punktów. Okazało się wiec, że niespodziewanie miałem nadal szanse na wygrana. Wystartowałem więc w czwartym turnieju. Nie wystarczyło tam wygrać, ale liczyć również na wpadkę rywala. Moje zwycięstwo przyszło mi dość spokojnie, a rywal wyraźnie miał tego dnia zły dzień i od początku tracił punkty. Ostatecznie więc wygrałem cykl, mimo absencji w jednym turnieju.

Tak naprawdę zdobyłem więcej tytułów zarówno indywidualnie i drużynowo, ale do tego przejdziemy w kolejnych pytaniach.”

M.: „Dlaczego Twoja przygoda z ISQ skończyła się po 3 sezonie, co się wtedy wydarzyło? Nie brakowało Ci emocji związanych z rywalizowaniem z innymi?”

J.: „I tutaj dochodzimy do komplikacji. W pewnym momencie fajna zabawa zaczęła się przemieniać w politykę i walkę o władze. Zacznijmy od tego, ze quiz ISQ miał tak naprawdę czterech założycieli, którzy w jego pionierskim czasie stworzyli strukturę i regulamin. Mimo to jeden z tych założycieli postanowił obwołać się ojcem quizu. Ksywka – Misiek. Przez grzeczność nie wymienię go z imienia i nazwiska, bo był wtedy 17-letnim dzieciakiem, żyjącym w trochę wyimaginowanym świecie i wielu rzeczy jeszcze nie rozumiał. I choć myślę, że częściowo było to spowodowane tym, że miał z nich wszystkich najwięcej czasu, z czasem zaczął tej władzy nadużywać. Sam quiz miał oczywiście pewne wady, które on starał się wyeliminować, ale zabierał się za to w bardzo zły sposób. Po sezonie 3 rozgrywano Ligę Miast i cos się wtedy wydarzyło – niestety nie potrafię powiedzieć, co dokładnie, bo już wtedy bylem w Australii. Ale właśnie Thomas – trener RKS Hetman i jeden z czterech założycieli quizu – powiedział mi wtedy o rozłamie. Cześć ligi opuściła główny nurt ISQ i stworzyła drugi nurt. Tak wiec powstały „Liga Miśka” i „Liga Jaśka i Thomasa”. Na tym jednak się nie skończyło. Wielu graczy nie chciało wybierać pomiędzy ligami, więc chętnie startowali w obydwu. Misiek jednak chciał wyeliminować buntowników, więc stworzył w swojej lidze zasadę, że zawodnicy musieli wybrać, w której lidze chcą startować. Pogorszyło to wtedy atmosferę między dwiema ligami i pogłębiło rozłam. Ponieważ nigdy nie chciałem startować w jego lidze (umówmy się, że nasze poglądy na wiele spraw mocno się różniły, o czym zresztą otwarcie w prywatnych rozmowach miedzy sobą mówiliśmy), zdecydowałem się kontynuować w lidze buntowników, do której przeszedł również cały zespól RKS Hetman. To właśnie w tej lidze buntowników zdobyłem złoto drużynowo z Hetmanami jak również trzeci tytuł indywidualnego mistrza. Po sezonie 4, który już odjechałem z Australii, zacząłem się oddalać od quizu i choć jeszcze bodajże jeden sezon przejechałem, potem się z niego wycofałem. Częściowo z powodu różnicy w czasie, a częściowo z powodu oddalenia się od Polski i światka żużlowego. Tak przy okazji – przejrzałem statystyki historyczne ISQ, które mi przesłałeś. Jeśli doliczyłbym sobie ten trzeci tytuł indywidualny z ligi po rozpadzie, to wygląda na to, ze nikomu do dziś nie udało się zbliżyć do tego osiągniecia, co jest dla mnie zaskoczeniem. Z relacji wiem, że później w głównym nurcie ISQ (tzn. ISQ Miska) działy się niedobre rzeczy. Zawodnicy byli wyrzucani z ligi, zawieszani i później decydowali się kończyć kariery, sfrustrowani tym, jak zmieniła się cala zabawa. Nie o to chyba w tym wszystkich chodziło. Sam Misiek tez z czasem się z tego wszystkiego wycofał, ale co niektórzy kontynuujący ligę też chyba za bardzo próbowali imitować jego metody. Po skończeniu jazdy w ISQ miałem kontakt z rożnymi osobami, ale z czasem każdy poszedł w swoim kierunku. Czasami namawiano mnie do jazdy, udzieliłem kilku wywiadów, a tak naprawdę uświadomiłem sobie, że bylem tzw. zawodnikiem spełnionym. To znaczy – osiągnąłem bardzo wiele (bez względu co wliczymy w oficjalne osiągniecia, a co nie) i po prostu nie bardzo miałem już motywacje, aby to kontynuować. Ale przyznaje – fajnie to wszystko wspominam. Rozrywka była znakomita.”

M.: „Utrzymujesz jakieś znajomości z osobami, które wtedy poznałeś? Wspominasz kogoś najmilej, chciałbyś kogoś pozdrowić?”

J.: „Wstępnie jakiś tam kontakt był, ale z czasem umarł. Zresztą, mieszkam ponad 19 lat w Australii i nie tylko z ludźmi z ISQ, ale ogólnie większość moich polskich kontaktów umarła. Cześć z tych ludzi jest w moich kontaktach na mediach socjalnych (mam duży profil na Facebooku z kilkoma tysiącami zdjęć z moich podroży po Australii i dookoła świata), więc czasem ktoś się odezwie. Ogólnie jednak było tak, że z czasem każdy z nas zaczął dorosłe życie i były inne priorytety. Szczególne pozdrowienia dla tych, z którymi spędziłem dobry czas w lidze. Trzy ksywki, które przychodzą mi na myśl to Thomas, Raven i Loram. Trzech świetnych zawodników i podczas ligi to właśnie z nimi bylem najbliżej. Loram – pamiętasz derby z Tarnowem i jak doprowadziłem unistów do łez? To był klasyk! I ten niesamowity ostatni bieg.„

Wygrana Ghost Academy na koniec sezonu

Ghost Academy pokonało Silver Sox 50:39. Liderami Duszków byli Rafas i Wojtas (po 16), a w ekipie SvS najlepszy był Osvald (18).

SILVER SOX – 39:
9. LyderKKZ [G] 4 (2,1,0,-,-,-,1)
10. Bosky [G] 1+1 (1*,0,0,-,-,-,-)
11. Rychu 8 (w,3,3,0,1,1,0)
12. Osvald 18 (3,2,2,1,3,1,3,3)
13. Faraon 8 (3,2,3,0,0)
14. Wks88 0 (d,0,0)

GHOST ACADEMY – 50:
1. rafas 16+3 (3,0,3,2*,1*,2*,3,2)
2. Misi [G] 8+1 (0,1,2,3,w,0,2*)
3. Eryk 10+3 (w,2,1*,1,2,2,1*,1*)
4. Wojtas [G] 16 (2,3,1,2,3,3,2)

Bieg po biegu:
1. rafas, LyderKKZ [G], Bosky [G], Misi [G] ……..3:3
2. Osvald, Wojtas [G], Rychu (w), Eryk (w) ……..3:2 (6:5)
3. Rychu, Eryk, LyderKKZ [G], rafas ……..4:2 (10:7)
4. Wojtas [G], Osvald, Misi [G], Bosky [G] ……..2:4 (12:11)
5. rafas, Osvald, Wojtas [G], LyderKKZ [G] ……..2:4 (14:15)
6. Rychu, Misi [G], Eryk, Bosky [G] ……..3:3 (17:18)
7. Faraon, Wojtas [G], Eryk, Wks88 (d) ……..3:3 (20:21)
8. Misi [G], rafas, Osvald, Rychu ……..1:5 (21:26)
9. Wojtas [G], Faraon, Rychu, Misi [G] (w) ……..3:3 (24:29)
10. Osvald, Eryk, rafas, Wks88 ……..3:3 (27:32)
11. Faraon, Eryk, Osvald, Misi [G] ……..4:2 (31:34)
12. Wojtas [G], rafas, Rychu, Wks88 ……..1:5 (32:39)
13. rafas, Misi [G], LyderKKZ [G], Faraon ……..1:5 (33:44)
14. Osvald, Wojtas [G], Eryk, Rychu ……..3:3 (36:47)
15. Osvald, rafas, Eryk, Faraon ……..3:3 (39:50)

Sędzia: Magik [DD]
Technik: Osvald [SvS]

Rycerze Zodiaku na drugim miejscu

Rycerze Zodiaku wygrali z Champions Team II 51:39. Liderem był Mariano, który zdobył 16 punktów. Po stronie CT najlepszy był MasTerek (11).

Rycerze Zodiaku – 51:
9. PiotrekSL 15+1 (3,2*,3,2,0,2,3,-)
10. Misiowy 6+1 (0,-,3,w,-,2*,1,-)
11. mariano 16+2 (d,3,2*,3,3,3,2*)
12. yaras 5+2 (1,1*,0,-,2,1*,-)
13. HalfGoose 8 (2,0,3,3)
14. BomberAŻ 1 (0,1)

Champions Team II – 39:
1. Speedi 4+2 (1*,0,1*,-,1,1,-)
2. MasTerek 11 (2,3,w,2,-,-,2,2)
3. Aszotek (G) 10+1 (2*,1,-,1,3,3,-)
4. Igła (G) 8+1 (3,0,-,3,1*,-,1,-)
5. Eric 6+1 (2,1,1*,2,0)
6. fafa1997 0 (0,w,w,w)

Bieg po biegu:
1. PiotrekSL, MasTerek, Speedi, Misiowy ……..3:3
2. Igła (G), Aszotek (G), yaras, mariano (d) ……..1:5 (4:8)
3. mariano, PiotrekSL, Aszotek (G), Speedi ……..5:1 (9:9)
4. MasTerek, HalfGoose, yaras, Igła (G) ……..3:3 (12:12)
5. PiotrekSL, Eric, Speedi, yaras ……..3:3 (15:15)
6. Misiowy, mariano, Eric, MasTerek (w) ……..5:1 (20:16)
7. Igła (G), PiotrekSL, Aszotek (G), Misiowy (w) ……..2:4 (22:20)
8. mariano, MasTerek, Eric, BomberAŻ ……..3:3 (25:23)
9. mariano, Eric, Igła (G), PiotrekSL ……..3:3 (28:26)
10. Aszotek (G), yaras, Speedi, HalfGoose ……..2:4 (30:30)
11. Aszotek (G), PiotrekSL, yaras, fafa1997 ……..3:3 (33:33)
12. mariano, Misiowy, Speedi, fafa1997 (w) ……..5:1 (38:34)
13. PiotrekSL, MasTerek, Misiowy, Eric ……..4:2 (42:36)
14. HalfGoose, mariano, Igła (G), fafa1997 (w) ……..5:1 (47:37)
15. HalfGoose, MasTerek, BomberAŻ, fafa1997 (w) ……..4:2 (51:39)

Sędzia: Slayu
Technik: PiotrekSL

„Raz do roku to i garbaty się wyprostuje” – Fajranci po wygranej z White Sox

Fajrant Team zwyciężyli w meczu piętnastej kolejki z osłabioną drużyną White Sox. Tym zwycięstwem Fajranci zapewnili sobie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej co oznacza, że będą wybierać dla siebie rywala w meczu półfinałowym. Co ciekawe drużynę do zwycięstwa poprowadzili zawodnicy tzw. drugiej linii i to oni byli najjaśniejszymi punktami zespołu. Oto co mieli do powiedzenia bohaterowie wczorajszego spotkania:

Lyder
Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, ale jakoś mecze że Skarpetkami wychodzą mi całkiem nieźle. Jeszcze w barwach White Sox zdobyłem komplet w derbach. W tym roku mam mizerny sezon, ale akurat przeciwko WS jest nieźle. Nie wiem czym to jest spowodowane. Czy to czapeczka Nickiego na głowie czy coś innego?! Dzisiaj w sumie dwa razy strzelałem i dwa razy weszło. Wygrana cieszy, ale przed nami wciąż kluczowe spotkania, więc nie możemy osiąść na laurach i trzymać koncentrację do ostatniego biegu sezonu.

Sasla
Świetny występ drużyny, a i sam pojechałem na miarę swoich możliwości. Szkoda jedynie pierwszego biegu, ale zdarza się. Dzisiejsze punkty dają nadzieję przed najważniejszymi spotkaniami obecnego sezonu, że może być jeszcze lepiej. Cieszę się, że mimo słabszej formy trener nie zwątpił i stawiał na mnie. Teraz odpłacam się dobrymi wynikami.

Cysu
Gratuluje drużynie świetnego występu. Warto odnotować świetny powrót na ławkę trenerską Plonka. Przed nim stało trudne zadanie, ale spisał się doskonale. Dobór par, taktyka była znakomita. Widać, że wszystko było doskonale przemyślane. Przerwa w pracy trenerskiej mu posłużyła. A co warte podkreślenia, zastępujący go Paboł, nie przegrał w tym czasie żadnego meczu! Niestety dla mnie cieniem na meczu kładzie się incydent sprzed piątego wyścigu. Po kalumniach i oszczerstwach ze strony trenera, muszę przemyśleć swoją przyszłość.

Bazyli
Raz do roku to i garbaty się wyprostuje. Fajnie, że ten moment w końcu nadszedł, bo w tym sezonie niesamowicie męczę bułę. Tym razem wszystko pasowało. Nie byłbym sobą gdybym nie zepsuł jednego biegu, ale i tam znałem odpowiedź. Problem w tym, że nie doczytałem klucza. Jedziemy dalej, albo może raczej klikamy. Cały czas do przodu. Czas na kolejnego rywala.

The Great Google Prix dla Strca

To był jedyny turniej, gdzie można bezkarnie łamać regulamin. W organizowanym przez hN The Great Google Prix zwycięstwo odniósł Strc.

Wyniki:

Turniej wstępny:
1. [43,07] Jessup, Wks88, Daniel
2. [40,45] Daniel, Kasper, Strc
3. [28,20] Jessup, Kasper, Rudolf
4. [17,92] Daniel, Kasper, Wojtas
5. [22,66] Kasper, Falanga, Strc
6. [15,69] Strc, Jessup, Kasper
7. [23,74] Strc, Wojtas, Daniel
8. [17,61] Strc, Slayu, Kasper
9. [34,94] Daniel, Slayu, Magik
10. [24,45] Daniel, Falanga, Jessup

Turniej eliminacyjny:
1. [06,86] Falanga, Kasper, Strc, Slayu, Magik, Daniel, Wojtas, Jessup, Igor
2. [09,05] Falanga, Strc, Daniel, Kasper, Jessup, Magik, Wojtas
3. [09,64] Daniel, Kasper, Magik, Falanga, Jessup, Strc
4. [26,56] Daniel, Kasper, Magik, Jessup, Falanga
5. [16,51] Daniel, Magik, Kasper, Jessup
6. [26.05] Daniel, Magik, Kasper
7. [29,34] Daniel, Magik

Wielki finał punktowy x10:

1. [32,50] Strc, Kasper, Jessup

Wyniki turnieju punktowego:
1. Strc 41 (1,1,3,3,3,30)
2. Kasper 33 (2,2,2,2,3,1,1,20)
3. Jessup 19 (3,3,2,1,10)
4. Daniel 13 (3,3,1,3,3)
5. Wojtas 5 (1,2,2)
6. Falanga 4 (2,2)
7. Slayu 2 (2)
8. Magik 1 (1)
-.Rudolf 1 (1)
-.Wks88 1 (1)
11. Igor 0

Sensacji nie było. Fajranci z wygraną

Fajrant Team pokonał White Sox 53:36. Liderem był Sasla, który zdobył 12 punktów. W ekipie Białych Skarpetek najlepszy był Frano – 8.

Fajrant Team – 53:
9. Vanpraag 1 (0,1,0,0,-)
10. bazyli 11 (3,3,3,0,2)
11. Sasla 12+1 (1,2*,3,3,3)
12. Plonek 9 (2,3,1,3,0)
13. Paboł 8+3 (1*,3,2*,1,1*)
14. LyderKKŻ 10 (2,1,3,1,3)
15. Cysu 2+1 (2*)

White Sox – 36:
1. Guru 6+3 (2*,0,2,1*,1*)
2. Artas 3+1 (0,2,1*,0,0)
3. mk 7 (3,1,0,3,w)
4. Pirek 6 (w,0,1,2,3)
5. Frano 8+1 (3,0,2,2*,1)
6. Slayu 6 (w,2,w,2,2)

Bieg po biegu:
1. mk, Guru, Sasla, Vanpraag ……..1:5
2. Frano, Plonek, Paboł, Artas ……..3:3 (4:8)
3. bazyli, LyderKKŻ, Pirek (w), Slayu (w) ……..5:0 (9:8)
4. Plonek, Sasla, mk, Pirek ……..5:1 (14:9)
5. Paboł, Artas, LyderKKŻ, Guru ……..4:2 (18:11)
6. bazyli, Slayu, Vanpraag, Frano ……..4:2 (22:13)
7. LyderKKŻ, Paboł, Pirek, mk ……..5:1 (27:14)
8. bazyli, Guru, Artas, Vanpraag ……..3:3 (30:17)
9. Sasla, Frano, Plonek, Slayu (w) ……..4:2 (34:19)
10. Plonek, Pirek, Guru, Vanpraag ……..3:3 (37:22)
11. Sasla, Slayu, LyderKKŻ, Artas ……..4:2 (41:24)
12. mk, Frano, Paboł, bazyli ……..1:5 (42:29)
13. Pirek, bazyli, Paboł, Artas ……..3:3 (45:32)
14. LyderKKŻ, Slayu, Guru, Plonek ……..3:3 (48:35)
15. Sasla, Cysu, Frano, mk (w) ……..5:1 (53:36)

Sędzia: Aszotek
Technik: Cysu

Co za powrót Buoni Fantasmas!

Buoni Fantasmas przegrywali po dwunastu biegach z Champions Team 33:39, ale po niesamowitym finiszu (15:3) wygrali 48:42. Liderem był Daniel (17 punktów), a w ekipie CT najlepsi byli PeeR i Falanga (po 10).

Buoni Fantasmas – 48:
9. Leigh 7 (3,0,1,0,3)
10. Wazzup 5 (0,2,3,0,-)
11. hN 4+1 (1,-,1,0,2*)
12. ŁukaszWroński 4+1 (0,0,-,2,2*)
13. Daniel 17 (3,2,3,3,3,3)
14. Nicki 10+3 (3,1*,2*,2,2*)
15. Rudolf 1 (1,0)

Champions Team – 42:
1. Falanga 10 (2,3,2,3,0)
2. Masterek (G) 3+1 (1*,0,w,1,1)
3. Speedi (G) 5+1 (0,3,1,1*,w)
4. Aszotek 6+1 (2,2*,0,1,1)
5. PeeR 10+1 (2,3,2*,2,1)
6. Igła 8+1 (1*,1,3,3,0)

Bieg po biegu:
1. Leigh, Falanga, hN, Speedi (G) ……..4:2
2. Daniel, PeeR, Masterek (G), ŁukaszWroński ……..3:3 (7:5)
3. Nicki, Aszotek, Igła, Wazzup ……..3:3 (10:8)
4. Speedi (G), Aszotek, Rudolf, ŁukaszWroński ……..1:5 (11:13)
5. Falanga, Daniel, Nicki, Masterek (G) ……..3:3 (14:16)
6. PeeR, Wazzup, Igła, Leigh ……..2:4 (16:20)
7. Daniel, Nicki, Speedi (G), Aszotek ……..5:1 (21:21)
8. Wazzup, Falanga, Leigh, Masterek (G) (w) ……..4:2 (25:23)
9. Igła, PeeR, hN, Rudolf ……..1:5 (26:28)
10. Falanga, ŁukaszWroński, Aszotek, Leigh ……..2:4 (28:32)
11. Igła, Nicki, Masterek (G), hN ……..2:4 (30:36)
12. Daniel, PeeR, Speedi (G), Wazzup ……..3:3 (33:39)
13. Daniel, hN, Aszotek, Speedi (G) (w) ……..5:1 (38:40)
14. Daniel, ŁukaszWroński, PeeR, Igła ……..5:1 (43:41)
15. Leigh, Nicki, Masterek (G), Falanga ……..5:1 (48:42)

Sędzia: Magik
Technik: Rudolf

Buoni Fantasmas poza zasięgiem dla Red Sox

Buoni Fantasmas wygrało z Red Sox 51:39. Liderem BF był Daniel, który zdobył 13 punktów. W ekipie Red Sox najlepsi byli Witek i Strc – po 7 punktów.

Red Sox – 39:
9. Witek 7 (1,2,2,0,2,-)
10. Boski 1+1 (0,1*,0,-,-)
11. Jessup 5 (3,0,2,0,-)
12. Rdrabiniok 3 (2,1,-,0,-)
13. Strc 7+1 (0,1*,3,3,0)
14. Kwiti (G) 6 (3,2,0,1,-)
15. Osvald (G) 5 (1,3,1)
16. Igor 5+1 (2*,2,1)

Buoni Fantasmas – 51:
1. Rudolf 3 (2,0,1,-,0)
2. Leigh 12 (3,3,3,3,w)
3. Wazzup 4+2 (0,2*,1*,1,-)
4. hN 11+1 (1*,3,2,3,2)
5. ŁukaszWroński 4+1 (1,0,1,-,2*)
6. Daniel 13+1 (2,3,3,2*,3)
7. Nicki 4 (1,0,3)

Bieg po biegu:
1. Jessup, Rudolf, Witek, Wazzup ……..4:2
2. Leigh, Rdrabiniok, ŁukaszWroński, Strc ……..2:4 (6:6)
3. Kwiti (G), Daniel, hN, Boski ……..3:3 (9:9)
4. hN, Wazzup, Rdrabiniok, Jessup ……..1:5 (10:14)
5. Leigh, Kwiti (G), Strc, Rudolf ……..3:3 (13:17)
6. Daniel, Witek, Boski, ŁukaszWroński ……..3:3 (16:20)
7. Strc, hN, Wazzup, Kwiti (G) ……..3:3 (19:23)
8. Leigh, Witek, Rudolf, Boski ……..2:4 (21:27)
9. Daniel, Jessup, ŁukaszWroński, Witek ……..2:4 (23:31)
10. hN, Witek, Nicki, Rdrabiniok ……..2:4 (25:35)
11. Leigh, Daniel, Kwiti (G), Jessup ……..1:5 (26:40)
12. Strc, Igor, Wazzup, Nicki ……..5:1 (31:41)
13. Nicki, Igor, Osvald (G), Leigh (w) ……..3:3 (34:44)
14. Osvald (G), hN, Igor, Rudolf ……..4:2 (38:46)
15. Daniel, ŁukaszWroński, Osvald (G), Strc ……..1:5 (39:51)

Sędzia: Magik
Technik: Witek

Black Sox wygrało fazę zasadniczą

Black Sox pokonało SMS ISQ 53:36 i zapewniło sobie pierwsze miejsce po fazie zasadniczej II ligi. Liderami BSx byli Kwiti i Cokus, którzy zdobyli po 11 punktów. W SMS-ie najlepszy był RDrabiniok – 10.

SMS ISQ – 36:
9. RDrabiniok (G) 10+1 (2,3,1*,0,1,-,3)
10. Barnej 2 (0,0,w,1,1,-,-)
11. Scott_ISQ 5+1 (d,0,-,1,3,-,1*)
12. vaikai 8 (2,2,2,-,0,0,2)
13. Cinek 9 (3,3,3)
14. Karlik 2+1 (w,0,0,2*,0)

Black Sox – 53:
1. Pirek 10+1 (3,2,-,2*,3,-,w)
2. Tusia 6+2 (1,1,2,-,0,1*,-,1*)
3. Kwiti 11+2 (3,1*,-,3,2*,2,-)
4. cokus1 11 (1,3,0,-,2,-,3,2)
5. Artas (G) 6+2 (3,2*,1*,0)
6. Frano (G) 9 (3,3,2,1)

Bieg po biegu:
1. Pirek, RDrabiniok (G), Tusia, Barnej ……..2:4
2. Kwiti, vaikai, cokus1, Scott_ISQ (d) ……..2:4 (4:8)
3. RDrabiniok (G), Pirek, Kwiti, Scott_ISQ ……..3:3 (7:11)
4. cokus1, vaikai, Tusia, Barnej ……..2:4 (9:15)
5. Artas (G), vaikai, RDrabiniok (G), cokus1 ……..3:3 (12:18)
6. Frano (G), Tusia, Barnej (w), Karlik (w) ……..0:5 (12:23)
7. Kwiti, Artas (G), Barnej, RDrabiniok (G) ……..1:5 (13:28)
8. Frano (G), Pirek, Scott_ISQ, Karlik ……..1:5 (14:33)
9. Scott_ISQ, cokus1, RDrabiniok (G), Tusia ……..4:2 (18:35)
10. Pirek, Kwiti, Barnej, vaikai ……..1:5 (19:40)
11. Cinek, Kwiti, Tusia, vaikai ……..3:3 (22:43)
12. Cinek, Frano (G), Artas (G), Karlik ……..3:3 (25:46)
13. RDrabiniok (G), Karlik, Frano (G), Pirek (w) ……..5:1 (30:47)
14. cokus1, vaikai, Scott_ISQ, Artas (G) ……..3:3 (33:50)
15. Cinek, cokus1, Tusia, Karlik ……..3:3 (36:53)

Sędzia: Vanpraag
Technik: Slayu

Tak działa SMS ISQ. „Nie widzę niczego złego”

Czwartkowym zwycięstwem nad Ghost Academy drużyna SMS ISQ zapewniła sobie awans do play-off. „Zielone listki” nie ukrywają z tego powodu zadowolenia, bo to nie tylko w pewnym sensie sukces, ale również dodatkowe możliwości do jazdy.

SMS ISQ do czwartkowego meczu przystępował z jasnym celem – osiągnąć minimum 46 punktów. Taki wynik sprawiał, że drużyna prowadzona przez Witka nie tylko wygrałaby mecz, ale również zainkasowała bonus. To z kolei w ostatecznym rozrachunku zapewniało im przepustkę do play-off.

I cel ten udało się zrealizować, choć było nerwowo. Kluczowe były wyścigi 10, 12 i 13, kiedy to SMS wygrywało podwójnie i z rezultatu 26:28 zrobiło nam się 33:45. Tylko kataklizm mogł sprawić, że Ghost Academy wyrwałoby remis. Potrzeba była jednak dwukrotnie wygrana 5:0.

To bez wątpienia duży sukces SMS. Kiedy pojawił się pomysł założenia drużyny, to marzeniem było jedno zwycięstwo. Udało się jednak zbudować zespół, który w pewien sposób się uzupełnia. Nowi zawodnicy dostają regularną szansę jazdy i w trakcie sezonu zrobili duży postęp. Cieszy mnie to i choć w pierwotnej wizji SMS miał wyglądać inaczej, to jestem bardzo zadowolony z przebiegu sezonu – powiedział po meczu Witek.

Po czternastu kolejkach drużyna SMS-u ma na swoim koncie dwanaście punktów. Jest to efekt pięciu zwycięstw. Nie da się jednak ukryć, że bez wsparcia bardziej doświadczonych graczy o taki rezultat byłoby znacznie trudniej.

Bez Cinka, RDrabinioka i Krzysinha byłoby bardzo ciężko nie tylko o zwycięstwa, ale o zebranie składu na mecze. Nie ma w ISQ tylu debiutantów, żeby stworzyć konkurencyjną drużynę. Wysokie porażki nowych osób do quizu też nie zachęcą. Choć pojawia się krytyka takiego rozwiązania budowy SMS-u, to ja nie mam sobie nic do zarzucenia – dodał trener „Zielonych Listków”.

W tym sezonie w przynajmniej jednym wyścigu ligowym w barwach SMS ISQ wystąpiło ośmiu zawodników. Trener bacznie przyglądał się poczynaniom dwóch z nich – Vaikaia oraz Karlika. – Najbardziej cieszę się odkryciem dla ISQ Vaikaia. Choć w II lidze nie robi jakiś spektakularnych wyników, to w I lidze idzie mu doskonale. Scott prezentuje nierówną formę, Karlik ma mniej czasu na ISQ i rzadziej pojawia się na meczach. Cieszę się z każdej osoby, która złapie bakcyla i będzie regularnie brać udział w rozgrywkach – skomentował częstochowianin.

W meczu z Ghost Academy po rocznej przerwie do Internet Speedway Quiz powrócił Barnej, który miał duży wpływ na wygraną. Rozpoczął od mocnego uderzenia, bo w parze z Rdrabiniokiem oraz Cinkiem wygrywali podwójnie. Później dołożył do tego dwa „oczka”.

Z Barnejem znamy się z Black Sox z zeszłego sezonu. Później nasze drogi się rozeszły, ale ostatecznie znów współpracujemy. Wiem na co go stać i mogę tylko żałować, że tak późno wrócił do ISQ. Gdyby startował od początku sezonu, to pewnie byłby jednym z najlepszych zawodników w lidze, ale czasu nie cofniemy – powiedział Witek.

SMS miał być drużyną dla zawodników stawiających pierwsze kroki lub wracających po latach. Czy Witek czuje trochę niedosyt, że tego celu nie udało się zrealizować? – Niedosyt na pewno jakiś jest. W obecnej sytuacji w quizie, gdzie bardzo trudno jest przyciągnąć nowych zawodników, to jestem zadowolony i nie widzę niczego złego w działaniu SMS. Wiem, że są drużyny, które sądzą inaczej i krytykują – choć nie otwarcie – mnie i SMS, ale żyjemy w wolnym kraju i te osoby mają do tego prawo – przyznał.

Przed sezonem porozumiałem się z Parise94 i PLechem. Myślałem, że to będzie dla nich szansa na rozjeżdżenie, ale pierwszy z nich nie miał kompletnie czasu na ISQ, a z drugim kontakt się urwał. Przecież ja za nich jeździć nie będę, namawiać do upadłego też nie będę. Jeśli ktoś nie chciał, no to co zrobić? Namawiać go po raz kolejny? W trakcie sezonu pojawiły się też debiutujące osoby, które trafiły do innych klubów. To był ich wybór, ale przypuszczam, że w SMS dostałyby więcej szans – mówił otwarcie Witek.

Jak z perspektywy rundy zasadniczej Witek ocenia projekt, jakim jest SMS ISQ? – To był dobry ruch. Mamy kolejną, ogarniętą drużynę w quizie, która jest groźnym rywalem dla każdego. SMS w założeniu miał być drużyną szkoleniową i można uznać, że to się udało zrealizować. Owszem, Cinek jest osobą doświadczoną w ISQ, ale jeśli trzeba to bez problemu oddaje biegi młodszym. RDrabiniok i Krzysinho debiutowali w quizie po reaktywacji. Rafał w miarę regularnie jeździ w Red Sox, ale w SMS ma pewność jazdy i cieszy mnie, że on czuje satysfakcję. Z kolei Krzysiek nie może przebić się w Fajrantach i dlaczego miałbym mu odmawiać jazdy w SMS? Bo coś w quizie osiągnął w sezonie 13? Pamiętajmy jednak, że w dwóch kolejnych niewiele jeździł i taka szansa mu się należy. Zresztą nie tylko jemu – zauważył nasz rozmówca.

Cieszę się, że udało się zbudować taki skład, że nie musiałem korzystać ze specjalnie wprowadzonego przepisu o tzw. „jednorazowym gościu”, którym mógł być każdy zawodnik, nawet ten z czołówki quizu. Jeśli jednak ktoś chce deprecjonować osiągnięcia SMS, to nie zabronię mu tego. Proszę tylko o jakąś sprawiedliwą ocenę, nie podpartą jakimiś idealnymi wyobrażeniami o SMS, jak i osobistymi porażkami. Nie żyjemy w świecie idealnym i też bym wolał mieć 6 debiutantów, którzy między sobą rywalizują o miejsce w składzie. Ale to jest z przyczyn obiektywnych niemożliwe – dodawał Witek.

Choć do końca sezonu ’15 jeszcze kilka tygodni, to w Zarządzie ISQ już toczą się rozmowy na temat tego, jak ma wyglądać kolejna zima na wirtualnych torach Internet Speedway Quiz. Czy niezależnie od końcowych rezultatów, SMS ISQ pojedzie dalej? – Chciałbym żeby SMS został w gronie ligowych drużyn. Z pewnością czeka nas w ISQ ligowa reorganizacja i rozgrywki II ligi mogą wyglądać inaczej. Będę się starał zachować SMS w quizie, ale nic więcej na ten moment powiedzieć nie mogę – odpowiedział dosyć tajemniczo Witek.

Na koniec zapytaliśmy Witka, czy wobec ewentualnego startu SMS ISQ w kolejnym sezonie ma jakieś pomysły, co zmienić, by ta drużyna była faktycznie oparta na jednym solidnym ogniwie i samej „młodzieży”, jak na SMS przystało? – To już nie zależy tylko ode mnie. Pomysłów przez ostatnie miesiące miałem wiele, ale czasami brakowało wsparcia innych osób. Sam nie mam na tyle czasu na to, by dbać o odpowiednią promocję ISQ – zakończył nasz rozmówca.

Autor: Cinek