Kategoria: Internet Speedway Quiz

MPK: Dobre Duszki z tytułem

Dobre Duszki zdobyły Mistrzostwo Par Klubowych. W finale po 10 punktów zdobyli Speed i Kasper. Na podium znalazły się także duety Buoni Fantasmas (Daniel i Leigh) oraz Fajrant Team (Paboł i Cysu).

FINAŁ MPK

1. Dobre Duszki 20
7. Speed (3,3,3,0,1) 10
8. Kasper (1,2,1,3,3) 10
16. Wojtas ns

2. Buoni Fantasmas 19
9. Daniel (3,3,3,1,0) 10
10. Leigh (1,2,1,3,2) 9
17. hN ns

3. Fajrant Team 15
3. Paboł (W,1,2,2,2) 7
4. Cysu (1,3,0,1,3) 8
14. Vanpraag ns

4. Champions Team 14
1. Igła (2,0,2,2,0) 6
2. Falanga (3,1,1,0,3) 8
13. Aszotek ns

5. Rycerze Zodiaku 11
5. PiotrekSL (0,1,3,3,0) 7
6. Misiowy (2,0,0,1,1) 4

6. White Sox 11
11. Malak (2,0,0,2,2) 6
12. Guru (0,2,2,0,1) 5
18. Slayu ns

Sędzia główny: Witek
Sędzia techniczny: Malak

Fajranci po meczu: Pasuję do zespołu, jak kwiatek do kożucha

Vanpraag
Mecz stał naprawdę na wysokim poziomie. Pytania były świetne. Atmosfera na czacie także. Wszystko rozstrzygnęło się w 15 biegu i o takie spotkania chyba chodzi. Cieszę się, że mój wkład w zwycięstwo FT był bardziej znaczący niż miało to miejsce w meczu przeciwko White Sox. Teraz przed nami play-off i tak sielankowo już chyba nie będzie. Nie wiem z kim pojedziemy, bo nasz trener sam autorytarnie ma podjąć decyzję dotyczącą tej kwestii. Niemniej jednak z jakąkolwiek drużyną przyszłoby nam rywalizować czeka nas ciężkie wyzwanie. Liczę na jakiś obóz kondycyjny i cykl treningów, które pomogą się nam przygotować do półfinałów.

sasla
Za nami runda zasadnicza i kolejny wygrany mecz. W sumie każdy dołożył drobną cegiełkę do sukcesu. Jeśli chodzi o mnie to nie mogłem zgrać się z przygotowanym zestawem, co było widać zwłaszcza na początku. Jednakże z czasem zaskoczył spis i zdobyłem ważne punkty, szczególnie w 12 biegu. Teraz przed nami półfinały i walka o najwyższe cele. Mam nadzieję, że moje zdobycze punktowe będą na oczekiwanym przez trenera poziomie i uda się zdobyć kolejne mistrzostwo. Mam nadzieję, że słabszy okres już za mną. Aczkolwiek nie ukrywam, że odczuwałem syndrom całe szczęście ex zawodnika Motoru, który teraz wrócił w rodzinne strony. Świetny początek sezonu a później dołek. Na szczęście jest lepiej. Nie chciałbym sprawić zawodu drużynie w najważniejszych spotkaniach. Zwłaszcza, że Fajrant Team to mój zespół. Tutaj zaczynałem i tutaj będę kontynuować swoją karierę w kolejnym sezonie.

krzysinho
Panie kochany a co ja mam powiedzieć? Że w obecnej formie pasuje do zespołu jak kwiatek do kożucha? Gdybym był trenerem albo gdybyśmy mieli trenera, bo sam już nie wiem kto nas trenuje, to na pewno bym nie jeździł. Ale w klubie są problemy, które od początku sezonu są pudrowanie, brak jest funduszów na inwestycje, zawodnicy którzy mogą dostać premie za zdobycie większej ilości punktów są zastępowani rezerwowymi. Pewnie szefom moja forma jest na rękę, bo nie muszą mi zbyt wiele płacić. Proszę sobie wyobrazić że nie stać mnie na nowości wydawnicze, jedyne na co mnie stać to jakiś Tygodnik Żużlowy z 2006 roku. Ale nie poddaje się kombinuję, próbuje różne ustawienia, okno na cały ekran, na połowę, czat na środku, albo trochę z boku, niestety gdy nie ma formy i pieniędzy to w FT zostaje tylko kombinowanie.

Bazyli
Cieszy wygrana, ale martwi postawa trenera. Pojechałem ostatnio bardzo dobry mecz, a dziś zacząłem od trójki. Potem jedno zero i od razu zostałem zmieniony. Cóż… jak tu budować pewność siebie? Szkoda tej decyzji, bo patrząc jak przebiegał wyścig jestem pewien, że bym go wygrał. Wybitny z rytmu przywiozłem potem kolejne zero, ale na szczęście zdołałem się pozbierać na biegi nominowane. Gra toczy się dalej. Cały czas do przodu

Autor: Plonek

Zakończył już ligowy sezon. „Zdarzały się kompromitujące wpadki”

Trwa All Star Week, który daje zawodnikom możliwość złapania oddechu przed fazą play-off. W niej zabraknie zawodników Red Sox, co oznacza, że zawodnicy „Czerwonych Skarpetek” nie poprawią już swoich rezultatów. Wśród takich graczy jest m.in. Witek.

„Czerwone Skarpetki” na ten sezon zbudowały ciekawą i na pewno bardzo doświadczoną ekipę. Red Sox okazało się jednak przykładem, że nazwiska, a w tym przypadku, to nicki – nie jadą. Zaledwie cztery ligowe zwycięstwa i remis to za mało, by myśleć o awansie do play-off.

Liderem piątej drużyny 1. Ligi w tym sezonie był Strc, który po piętnastu kolejkach legitymuje się średnią biegową 1,645. Niewiele, ale jednak słabszy rezultat odnotował Witek. Częstochowianin w 69 wyścigach wywalczył 112 punktów , co dało mu wynik 1,623.

– Nie jestem zadowolony z wyników. Zawaliłem za dużo meczów, zwłaszcza w początkowej fazie sezonu. Z biegiem czasu było coraz lepiej, ale zdarzały się kompromitujące wpadki. Było mnie stać na zdecydowanie więcej, ale też trzeba pamiętać, że liga się wyrównała i o punkty jest znacznie trudniej – powiedział Witek w rozmowie z portalem Internet Speedway Quiz.

W tej chwili mieszkaniec Tychów sklasyfikowany jest na dwunastym miejscu. W teorii ma szansę, by ukończyć sezon w czołowej dziesiątce. Tu jednak kluczowa będzie słaba dyspozycja rywali.

– Jeśli zakończę sezon w TOP 10 ligowych statystyk, to będę wniebowzięty. Nie spodziewałbym się tak dobrego miejsce i awansu do Złotego Kasku. Matematyka jednak nie kłamie i z tego pozostaje się akurat cieszyć – dodał nasz rozmówca.

Atutem Witka w tym sezonie okazał się być spis. Z czołowej piętnastki 1. Ligi, to właśnie przy jego nicku widnieje trzeci rezultat w dwupunktowych zdobyczach. Lepsi od Łukasza (wynik – 26 drugich miejsc) byli tylko Guru (43) i hN (32).


– Tak się złożyło, że na stosunkowo niewiele swoich pytań znałem odpowiedzi. I w takich wyścigach zakładałem sobie, że trzeba walczyć o maksa – czyli dwa punkty. Cieszę się z tak dużego odsetka drugich miejsc, bo to pokazuje, że szybkość nadal jest. Gorzej z wiedzą i pamięcią – skomentował.

Choć w lidze nie zawsze układało się po myśli Witka, to indywidualnie zameldował się on w finale mistrzostw Internet Speedway Quiz. Z jakimi nadziejami przystępuje do turnieju zaplanowanego na 22 lutego?  – Co roku moim celem jest awans do finału IM ISQ. Czekałem na to chyba 12 lat. Więcej celów nie mam, zobaczymy co przyniesie finał – odpowiedział nam Łukasz.

W trwającym w tym tygodniu All Star Week naszego gościa oglądaliśmy już w półfinale Mistrzostw Par Klubowych, w którym to Red Sox nie zdołało awansować do decydującej rozgrywki. Witkowi pozostaje więc już tylko walka o mistrzostwo spisu.

Pytany, dlaczego w ubiegłym sezonie nie przystąpił do tej rywalizacji i czy w tym roku powalczy o to, by to wirtualne trofeum zostało w województwie śląskim, ale bardziej na jego południu, odpowiedział: – Nie przystąpiłem do rywalizacji, bo ją organizowałem. Teraz sędzią będzie ktoś inny, więc spróbuję powalczyć o dobre miejsce.

Autor: Cinek

Rude myśli (2). Pokusa statuetkowego szlaku

Przed nami najważniejsze rozstrzygnięcia  – play-offy ligowe, indywidualny finał, walka o tytuł najlepszej pary. Większość quizowiczów oczekuje, że będziemy świadkami wielkich emocji. Że czaty zapłoną, emocje sięgną zenitu a trenerzy wykażą się geniuszem wykraczającym poza ustalone ramy.

Przedsmaki tych emocji już odczuliśmy w półfinałach, gdy niejeden uczestnik uniósł brwi ze zdziwienia gdy z rywalizacji odpadli Guru i Jessup. Dwie podpory swoich zespołów ligowych. Dwóch wielkich, którzy mieli pecha i trafili na naprawdę silnie obsadzony półfinał, składem mogącym spokojnie zastąpić finał IM. Szkoda tylko PiotrkaSL który znowu otarł się o miejsce premiowane awansem, pechowo tracąc punkty w połowie zawodów. O pytaniach które padły lepiej się nie wypowiadać, bo znowu padną zarzuty że to Internet History Quiz.

Drugi półfinał okazał się przełomowy pod jednym względem – w końcu zawodnik niezrzeszony w żadnym klubie awansował do finału. Mowa o Ravlicie, autorowi jednego z opracowań tyczącego się rozgrywek za wschodnią granicą. Jeden z legendarnych zawodników, sześciokrotny uczestnik finałów, trzykrotny medalista IM w końcu po reaktywacji przebił granicę półfinału. Czy jest to promyk nadziei na powrót legendarnej ekipy Crazy Outsiders? Chwalmy Pana żeby tak było.

Jednakże czymże są owe emocje i ramy, jeżeli na forum pojawiają się jeszcze większe igrzyska. Debata, kto ma większego…..Zasług(i)a. Bez kogo by to się nie ruszyło, bez kogo byśmy byli w powijakach, bez czyich obietnic żyło by się lepiej. Normalnie kraina mlekiem i miodem płynąca. W końcu trzeba udowodnić kto jest większy, poważniejszy, bardziej słowny.

Ludwiku Dorn i Sabo, nie idźcie tą drogą!…. a nie, to nie Sejm. A my jeszcze nie jesteśmy pijani. Dlatego ambicję schowajmy do kieszeni i zakończmy pierwszy sezon po reaktywacji bez zbędnych afer, aferek itp. Dajmy Zarządowi kredyt zaufania, bez kopania pod nimi dołków.

Autor: Rudolf

Fajranci z kolejną wygraną

Fajrant Team wygrał z Dobrymi Duszkami 47:43. Liderami FT byli Vanpraag i Cysu (po 9 punktów), a po stronie DD najlepszy był Kasper (11).

Fajrant Team – 47:
9. Paboł 5+1 (2*,0,0,3,-)
10. Sasla 6+1 (1,1,-,2*,2)
11. Vanpraag 9 (3,3,0,3,-)
12. bazyli 6 (3,0,-,0,3)
13. Cysu 9+1 (1,2*,3,-,3)
14. LyderKKŻ 6+1 (w,3,2*,1,-)
15. Krzysinho 1 (1,0,0)
16. Plonek 5+1 (1,3,1*)

Dobre Duszki – 43:
1. Speed 8 (0,0,3,2,0,3)
2. Magik (Z/Z) ns (-,-,-,-,-)
3. Lowigus 6+1 (1,0,1*,1,1,2)
4. Wojtas 8+2 (3,2,0,2*,1*,0)
5. Brindel 10+1 (2,1,2*,3,0,2)
6. Kasper 11+4 (2*,3,2*,2,1*,1*)

Bieg po biegu:
1. Vanpraag, Paboł, Lowigus, Speed ……..5:1
2. bazyli, Brindel, Cysu, Lowigus ……..4:2 (9:3)
3. Wojtas, Kasper, Sasla, LyderKKŻ (w) ……..1:5 (10:8)
4. Vanpraag, Wojtas, Lowigus, bazyli ……..3:3 (13:11)
5. LyderKKŻ, Cysu, Brindel, Speed ……..5:1 (18:12)
6. Kasper, Brindel, Sasla, Paboł ……..1:5 (19:17)
7. Cysu, LyderKKŻ, Lowigus, Wojtas ……..5:1 (24:18)
8. Speed, Wojtas, Krzysinho, Paboł ……..1:5 (25:23)
9. Brindel, Kasper, Plonek, Vanpraag ……..1:5 (26:28)
10. Paboł, Speed, Wojtas, bazyli ……..3:3 (29:31)
11. Vanpraag, Kasper, LyderKKŻ, Speed ……..4:2 (33:33)
12. Plonek, Sasla, Lowigus, Brindel ……..5:1 (38:34)
13. bazyli, Brindel, Kasper, Krzysinho ……..3:3 (41:37)
14. Cysu, Lowigus, Kasper, Krzysinho ……..3:3 (44:40)
15. Speed, Sasla, Plonek, Wojtas ……..3:3 (47:43)

Sędzia: hN
Technik: bazyli

MPK: Dobre Duszki, White Sox i Buoni Fantasmas z awansem

Bez niespodzianki w I półfinale Mistrzostw Par. Zawody wygrały Dobre Duszki przed Buoni Fantasmas i White Sox. Ta trójka pojedzie w finale. Za burtą znaleźli się II-ligowcy: Black Sox, SMS ISQ i Silver Sox.

I. Dobre Duszki 20
Speed 10 (3,1,3,3,-)
Kasper 9 (2,0,2,2,3)
Wojtas 1 (1)

II. Buoni Fantasmas 16
hN 7 (0,0,1,3,3)
ŁukaszWroński 6 (1,2,3,-,-)
Rudolf 3 (2,1)

III. White Sox 16
Malak 8 (3,0,2,3,0)
Slayu 6 (1,3,0,2,-)
Frano 2 (2)

IV-V. Black Sox 13
Kwiti 6 (0,1,1,1,3)
Pirek 7 (2,3,2,0,0)
Tusia ns

IV-V. SMS ISQ 13
Cinek 7 (3,1,0,1,2)
Vaikai 6 (2,2,1,0,1)
Scott ns

VI. Silver Sox 12
Rychu 5 (1,3,0,1,0)
Osvald 5 (0,2,3,0,-)
Faraon 2 (2)

Sędzia Główny: Plonek
Sędzia Techniczny: Malak

MPK: Rycerze Zodiaku poza zasięgiem, Red Sox odpadło

W półfinale Mistrzostw Par Klubowych ISQ zwycięstwo odniosła ekipa Rycerzy Zodiaku. Zrobiła to w niesamowitym stylu, tracąc tylko punkt. Awans wywalczyły też ekipy Fajrant Team i Champions Team. Za burtą rywalizacji o tytuł najlepszej pary w ISQ znalazły się ekipy Red Sox, Champions Team II i Ghost Academy.

Wyniki:

1. Rycerze Zodiaku 24
PiotrekSL – 14 (3,3,3,3,2)
Misiowy – 10 (2,2,2,1,3)

2. Fajrant Team 19
Cysu – 8 (1,0,1,3,3)
Paboł – 11 (3,1,3,2,2)
Vanpraagns

3. Champions Team 16
Igła – 0 (ns,ns,ns,ns,0)
Falanga – 6 (0,3,3,0,ns)
PeeR – 10 (2,2,1,2,3)

4.Red Sox 13
Jessup – 10 (0,3,2,3,2)
Strc – 1 (1,0,0,ns,ns)
Witek – 2 (1,1)

5.Champions Team II 10
Speedi – 2 (0,1,0,1,ns)
MasTerek – 8 (3,2,2,0,1)
Grif – 0 (0)

6.Ghost Academy 8
Rafas – 2 (1,1,0,0,0)
mmmaciek – 6 (2,0,1,2,1)

Rusza All Star Week. Na początek pary

W poniedziałek 13 lutego rusza All Star Week. Na początek czeka nas rywalizacja w półfinałach Mistrzostw Par ISQ. Po raz pierwszy w historii równolegle rozegrane zostaną dwa półfinały.

– Były pewne obawy dotyczące obsady sędziowskiej i pytań, ale dzięki zaangażowaniu Plonka i Lowigusa wszystko mamy odpowiednio zorganizowane. To nowość w Internet Speedway Quiz, że półfinałowe zmagania pojedziemy w tym samym czasie. Zobaczymy, jak to wyjdzie – powiedział Witek.

W obu półfinałach zmierzy się po sześć par. Oto lista startowa:

I półfinał:
Data: 13.02, godz. 21:00 Czat Główny

Sędzia: Lowigus

Lista startowa:

1. Fajrant Team
1. Cysu
2. Paboł
13. Vanpraag

2. Champions Team
3. Falanga
4. PeeR
14. Igła

3. Red Sox
5. Jessup
6. Strc
15. Witek

4. Rycerze Zodiaku
7. PiotrekSL
8. Misiowy
16.

5. Champions Team II
9. Speedi
10. MasTerek
17. Eric

6. Ghost Academy
11. Rafas
12. mmmaciekk
18. Eryk

II półfinał:

Data: 13.02, godz. 21:00 Czat Dobre Duszki

Sędzia: Plonek

Lista startowa:
1. Buoni Fantasmas
1. hN
2. ŁukaszWroński
13. Rudolf

2. Dobre Duszki
3. Speed
4. Kasper
14. Wojtas

3. White Sox
5. Malak
6. Slayu
15. Frano

4. Black Sox
7. Kwiti
8. Pirek
16. Tusia

5. SMS ISQ
9. Cinek
10. Vaikai
17. Scott

6. Silver Sox
11. Rychu
12. Osvald
18. Faraon

„Fajnie to wszystko wspominam. Rozrywka była znakomita” – pierwsza część rozmowy z byłym zawodnikiem ISQ – Jaśkiem czyli Dominikiem Januszem.

Misi: „Witaj Jaśku, a właściwie Dominiku! Rozmowę zacznijmy może od samych początków naszej wspaniałej zabawy, czyli 1 sezonu ISQ. W jaki sposób natrafiłeś na informacje o ISQ i czemu dołączyłeś akurat do zespołu Jasol Racing?”

Jasiek: „Pamiętam, ze ktoś założył temat o ISQ na forum Sportsboard.pl. W tym samym czasie na czatach prowadzono transmisje live ze spotkań żużlowych, podając wyniki z całej Polski.  Ludzie zaczęli się zbierać na czatach, a po skończonych transmisjach niektórzy zostawali na czacie dłużej i ktoś wrzucał losowo pytania, na które próbowali wszyscy odpowiadać. W ten sposób prowadzono rekrutacje do quizu ISQ, który w tamtym czasie był w powijakach. Ja dołączyłem do quizu już w trakcie pierwszego sezonu. Moje pierwsze zawody to był jakiś mecz towarzyski, w którym w czterech startach zdobyłem bodajże 6 punktów. Później wziąłem udział w kilku innych turniejach i zawsze meldowałem się w pierwszej trójce. Stąd zainteresowanie moja osoba. Nie pamiętam już kto zaprosił mnie do zespołu Jasol Racing (być może był to trener tej drużyny, a być może któryś z zawodników), ale jestem przekonany, ze był to ktoś z Rzeszowa. W tamtym czasie jeszcze mieszkałem w Polsce, więc pracowałem jako dziennikarz m.in. w Radiu VIA i Tygodniku Żużlowym. Bylem na bieżąco ze wszystkim co się dzieje w świecie żużlowym, do tego od lat potrafię bardzo szybko i dokładnie pisać na klawiaturze, co w połączeniu z bardzo dobrą pamięcią dało mi podstawy do tego, żeby zaistnieć w lidze na wysokim poziomie.”

M.: „Aktualne ISQ różni się ogromnie od tego, które pamiętasz Ty. Powiedz proszę, co wtedy, w tych pierwszych sezonach, było największą bolączką w Quizie, co Ciebie wkurzało najbardziej, a co sprawiało, że chętnie zasiadałeś wieczorami przed komputerem.”

J.: „Robiłem to chętnie, bo była to dla mnie fajna rozrywka i relaks. Wszyscy się fajnie bawiliśmy, była dobra, przyjazna atmosfera. Było to coś nowego, wiec kręciło praktycznie wszystkich. Nie podobało mi się natomiast, jak często były problemy z czatami. Lagowanie, problemy z Internetem i wreszcie same czaty, które czasami po prostu przestały działać w środku biegu czy meczu. Bardzo to utrudniało grę i nieraz wielu zawodników potraciło punkty z tego powodu.„

M.: „Od początku byłeś wyróżniającą się postacią w Quizie,  najskuteczniejszy zawodnik w lidze, dwukrotny indywidualny mistrz. Można by rzecz, że byłeś prawdziwym dominatorem ówczesnych czatów. Jak wspominasz tamte czasy i co wpłynęło na Twoją zmianę klubu w 3 sezonie? Zamieniłeś JR na RKS Hetman.„

J.: „Moje relacje z RKS Hetman były cokolwiek skomplikowane. Było to w tym samym czasie, gdy jako dziennikarz napisałem ileś tam artykułów o agresywnej publiczności w Gdańsku. Problem polegał na tym, ze RKS Hetman to w większości byli gdańszczanie, wiec bodajże w drugim sezonie ISQ, gdy również bylem sędzia quizu, doszło do jakiegoś meczu, który przegrali, a po którym wielu z nich miało do mnie ogromne pretensje – o pytania i ogólnie o wszystko. Paradoksalnie, kiedy powyrzucali z siebie, co im leżało na sercu, atmosfera się oczyściła i z czasem zaczęło się to poprawiać. Pod koniec drugiego sezonu RKS przegrał walkę o mistrzostwo ligi i wtedy ich ówczesny trener – Thomas, który również był byłym adeptem szkółki w Gdańsku – zaczął rozmowę ze mną o zasileniu Hetmanów, aby w sezonie 3 zdobyć mistrzostwo ligi. Wtedy dołączyłem do zespołu, ponieważ Jasol nie za bardzo miał skład, żeby powalczyć o medale, a ja chciałem walczyć o najwyższe cele – nie tylko indywidualnie, ale również drużynowo. Mimo ambitnej postawy z RKS Hetman w sezonie 3, zdobyliśmy tylko brązowe medale.

W barwach Jasol Racing myślę, że zaznaczyłem swoją obecność w sezonie 1 w zremisowanym meczu z późniejszymi mistrzami Kamrati (składającej się z grupy ludzi z PZLD – starej e-mailowej listy dyskusyjnej z lat 90-tych). W decydującym 15 biegu wygrałem, za mną był partner z drużyny i w wyniku tego 5-1 był remis w całym meczu. Myślę, ze był to pewnego rodzaju decydujący moment w mojej karierze, bo Kamrati mieli świetny zespól, pełen ludzi z ogromnym doświadczeniem w światku żużlowym.

Indywidualnie to była zupełnie inna historia. Wygrywałem mistrzostwo indywidualne, wygrywałem Zloty Kask i cale mnóstwo turniejów indywidualnych. Zapamiętałem wygraną w Złotym Kasku, który wtedy składał się z czterech turniejów. Takie mini Grand Prix. W pierwszym turnieju zająłem trzecie miejsce, a z jakichś powodów nie mogłem pojawić się na drugim turnieju. Wyglądało na to, że było właściwie po sprawie, ale że lubiłem bawić się w ISQ, to na kompletnym luzie pojechałem w trzecim turnieju. Ten turniej wygrałem, a prowadzący ChrisKZ potracił sporo punktów. Okazało się wiec, że niespodziewanie miałem nadal szanse na wygrana. Wystartowałem więc w czwartym turnieju. Nie wystarczyło tam wygrać, ale liczyć również na wpadkę rywala. Moje zwycięstwo przyszło mi dość spokojnie, a rywal wyraźnie miał tego dnia zły dzień i od początku tracił punkty. Ostatecznie więc wygrałem cykl, mimo absencji w jednym turnieju.

Tak naprawdę zdobyłem więcej tytułów zarówno indywidualnie i drużynowo, ale do tego przejdziemy w kolejnych pytaniach.”

M.: „Dlaczego Twoja przygoda z ISQ skończyła się po 3 sezonie, co się wtedy wydarzyło? Nie brakowało Ci emocji związanych z rywalizowaniem z innymi?”

J.: „I tutaj dochodzimy do komplikacji. W pewnym momencie fajna zabawa zaczęła się przemieniać w politykę i walkę o władze. Zacznijmy od tego, ze quiz ISQ miał tak naprawdę czterech założycieli, którzy w jego pionierskim czasie stworzyli strukturę i regulamin. Mimo to jeden z tych założycieli postanowił obwołać się ojcem quizu. Ksywka – Misiek. Przez grzeczność nie wymienię go z imienia i nazwiska, bo był wtedy 17-letnim dzieciakiem, żyjącym w trochę wyimaginowanym świecie i wielu rzeczy jeszcze nie rozumiał. I choć myślę, że częściowo było to spowodowane tym, że miał z nich wszystkich najwięcej czasu, z czasem zaczął tej władzy nadużywać. Sam quiz miał oczywiście pewne wady, które on starał się wyeliminować, ale zabierał się za to w bardzo zły sposób. Po sezonie 3 rozgrywano Ligę Miast i cos się wtedy wydarzyło – niestety nie potrafię powiedzieć, co dokładnie, bo już wtedy bylem w Australii. Ale właśnie Thomas – trener RKS Hetman i jeden z czterech założycieli quizu – powiedział mi wtedy o rozłamie. Cześć ligi opuściła główny nurt ISQ i stworzyła drugi nurt. Tak wiec powstały „Liga Miśka” i „Liga Jaśka i Thomasa”. Na tym jednak się nie skończyło. Wielu graczy nie chciało wybierać pomiędzy ligami, więc chętnie startowali w obydwu. Misiek jednak chciał wyeliminować buntowników, więc stworzył w swojej lidze zasadę, że zawodnicy musieli wybrać, w której lidze chcą startować. Pogorszyło to wtedy atmosferę między dwiema ligami i pogłębiło rozłam. Ponieważ nigdy nie chciałem startować w jego lidze (umówmy się, że nasze poglądy na wiele spraw mocno się różniły, o czym zresztą otwarcie w prywatnych rozmowach miedzy sobą mówiliśmy), zdecydowałem się kontynuować w lidze buntowników, do której przeszedł również cały zespól RKS Hetman. To właśnie w tej lidze buntowników zdobyłem złoto drużynowo z Hetmanami jak również trzeci tytuł indywidualnego mistrza. Po sezonie 4, który już odjechałem z Australii, zacząłem się oddalać od quizu i choć jeszcze bodajże jeden sezon przejechałem, potem się z niego wycofałem. Częściowo z powodu różnicy w czasie, a częściowo z powodu oddalenia się od Polski i światka żużlowego. Tak przy okazji – przejrzałem statystyki historyczne ISQ, które mi przesłałeś. Jeśli doliczyłbym sobie ten trzeci tytuł indywidualny z ligi po rozpadzie, to wygląda na to, ze nikomu do dziś nie udało się zbliżyć do tego osiągniecia, co jest dla mnie zaskoczeniem. Z relacji wiem, że później w głównym nurcie ISQ (tzn. ISQ Miska) działy się niedobre rzeczy. Zawodnicy byli wyrzucani z ligi, zawieszani i później decydowali się kończyć kariery, sfrustrowani tym, jak zmieniła się cala zabawa. Nie o to chyba w tym wszystkich chodziło. Sam Misiek tez z czasem się z tego wszystkiego wycofał, ale co niektórzy kontynuujący ligę też chyba za bardzo próbowali imitować jego metody. Po skończeniu jazdy w ISQ miałem kontakt z rożnymi osobami, ale z czasem każdy poszedł w swoim kierunku. Czasami namawiano mnie do jazdy, udzieliłem kilku wywiadów, a tak naprawdę uświadomiłem sobie, że bylem tzw. zawodnikiem spełnionym. To znaczy – osiągnąłem bardzo wiele (bez względu co wliczymy w oficjalne osiągniecia, a co nie) i po prostu nie bardzo miałem już motywacje, aby to kontynuować. Ale przyznaje – fajnie to wszystko wspominam. Rozrywka była znakomita.”

M.: „Utrzymujesz jakieś znajomości z osobami, które wtedy poznałeś? Wspominasz kogoś najmilej, chciałbyś kogoś pozdrowić?”

J.: „Wstępnie jakiś tam kontakt był, ale z czasem umarł. Zresztą, mieszkam ponad 19 lat w Australii i nie tylko z ludźmi z ISQ, ale ogólnie większość moich polskich kontaktów umarła. Cześć z tych ludzi jest w moich kontaktach na mediach socjalnych (mam duży profil na Facebooku z kilkoma tysiącami zdjęć z moich podroży po Australii i dookoła świata), więc czasem ktoś się odezwie. Ogólnie jednak było tak, że z czasem każdy z nas zaczął dorosłe życie i były inne priorytety. Szczególne pozdrowienia dla tych, z którymi spędziłem dobry czas w lidze. Trzy ksywki, które przychodzą mi na myśl to Thomas, Raven i Loram. Trzech świetnych zawodników i podczas ligi to właśnie z nimi bylem najbliżej. Loram – pamiętasz derby z Tarnowem i jak doprowadziłem unistów do łez? To był klasyk! I ten niesamowity ostatni bieg.„

Wygrana Ghost Academy na koniec sezonu

Ghost Academy pokonało Silver Sox 50:39. Liderami Duszków byli Rafas i Wojtas (po 16), a w ekipie SvS najlepszy był Osvald (18).

SILVER SOX – 39:
9. LyderKKZ [G] 4 (2,1,0,-,-,-,1)
10. Bosky [G] 1+1 (1*,0,0,-,-,-,-)
11. Rychu 8 (w,3,3,0,1,1,0)
12. Osvald 18 (3,2,2,1,3,1,3,3)
13. Faraon 8 (3,2,3,0,0)
14. Wks88 0 (d,0,0)

GHOST ACADEMY – 50:
1. rafas 16+3 (3,0,3,2*,1*,2*,3,2)
2. Misi [G] 8+1 (0,1,2,3,w,0,2*)
3. Eryk 10+3 (w,2,1*,1,2,2,1*,1*)
4. Wojtas [G] 16 (2,3,1,2,3,3,2)

Bieg po biegu:
1. rafas, LyderKKZ [G], Bosky [G], Misi [G] ……..3:3
2. Osvald, Wojtas [G], Rychu (w), Eryk (w) ……..3:2 (6:5)
3. Rychu, Eryk, LyderKKZ [G], rafas ……..4:2 (10:7)
4. Wojtas [G], Osvald, Misi [G], Bosky [G] ……..2:4 (12:11)
5. rafas, Osvald, Wojtas [G], LyderKKZ [G] ……..2:4 (14:15)
6. Rychu, Misi [G], Eryk, Bosky [G] ……..3:3 (17:18)
7. Faraon, Wojtas [G], Eryk, Wks88 (d) ……..3:3 (20:21)
8. Misi [G], rafas, Osvald, Rychu ……..1:5 (21:26)
9. Wojtas [G], Faraon, Rychu, Misi [G] (w) ……..3:3 (24:29)
10. Osvald, Eryk, rafas, Wks88 ……..3:3 (27:32)
11. Faraon, Eryk, Osvald, Misi [G] ……..4:2 (31:34)
12. Wojtas [G], rafas, Rychu, Wks88 ……..1:5 (32:39)
13. rafas, Misi [G], LyderKKZ [G], Faraon ……..1:5 (33:44)
14. Osvald, Wojtas [G], Eryk, Rychu ……..3:3 (36:47)
15. Osvald, rafas, Eryk, Faraon ……..3:3 (39:50)

Sędzia: Magik [DD]
Technik: Osvald [SvS]