hN nie miał żadnych problemów z awansem do finału Indywidualnych Mistrzostw ISQ. W półfinale zajął piąte miejsce i wywalczył 10 punktów, ale już po czterech wyścigach był pewny tego, że znajdzie się w czołowej ósemce zawodów.
– Krótko mówiąc- swój plan na półfinał wykonałem w 110% po czterech seriach bo matematycznie byłem już wtedy pewien awansu. Po losowaniu wiedziałem, że w ostatniej serii będę miał maks jedno oczko – Kasper i Paweu w jednym biegu to praktycznie gwarant ścigania się o jeden punkt – powiedział hN.
– Czwarty bieg zrobił mi dzień bo odpowiedź znałem po pierwszym zdaniu pytania. Zabrakło tylko krótszej odpowiedzi, żeby zmieścić się w czasie poniżej 4 sekund. Jestem więc bardzo zadowolony ze swojego występu -dodał zawodnik Buoni Fantasmas.
Tym samym hN spełnił założony cel na IM, ale teraz priorytetem jest dla niego dobry występ w mistrzostwach par. – Przed sezonem liczyłem na fajny występ w IM co podkreślałem w wywiadzie, ale bardziej rozglądałem się za medalami w drużynówce i parach. To pierwsze już wiemy, że się nie uda, a finał par też przed nami. Bardziej liczę na medal w Parach bo sukcesy lubię z kimś dzielić – stwierdził hN.
Jaki jest konkretny cel torunianina na finał IM? – Pewnie co najmniej połowa obsady powie, że ich celem jest „dobrze pojechać i co będzie to będzie”. Nie będę więc oryginalny i nie wyjdę przed szereg. Powtórzenie wyniku z połówki to szczyt marzeń. Ale pierwsza ósemka też nie będzie zła – zakończył.