Żadna drużyna nie chciała go u siebie, a on wjechał na podium Kryterium Asów

W poniedziałkowy wieczór swoje pierwsze w historii spotkanie ligowe odjechały drużyny SMS ISQ i Silver Sox. W gronie gospodarzy zadebiutował Cinek, który niespodziewanie dzień wcześniej stanął na podium Kryterium Asów.


Pozyskanie Cinka przez SMS ISQ jest pewnego rodzaju niespodzianką, bo zamysłem twórców tego projektu było postawienie na zawodników, którzy mają zaznać smaku rywalizacji w naszych rozgrywkach. – Jakiś czas temu odezwał się do mnie Witek z pytaniem, czy nie wspomógłbym go w składzie, bo potrzebuje jednego, dwóch graczy z doświadczeniem w ISQ. Początkowo długo się wahałem, ale tuż przed startem postanowiłem skorzystać, by nie spisywać tego sezonu całkowicie na straty – powiedział nam Cinek.


Częstochowianin nie ukrywa, że plany na ten sezon miał zupełnie inne. Ostatecznie musiał jednak wszystko pozmieniać. – Tak się zdarzyło, że żadna drużyna nie była zainteresowana tym, by mnie wziąć do siebie. Ja początkowo po sezonie ’14 nie zakładałem zmiany klubu, rozmawiałem z Plonkiem, że jeśli Wigry Suwałki awansują do wyższej klasy, to pomyśli nad wystawieniem nowej drużyny w drugiej lidze. Miał moją deklarację startów i chęci pomocy. Niestety, ale pan Napoleon zachował się, jak pewna część ciała i nie wywiązał się ze swoich słów. W efekcie postanowiłem zakończyć współpracę z Fajrant Team – dodał.


SMS ISQ jest kolejnym klubem w karierze Cinka. – Cieszę się, że tu trafiłem. Plan na ten sezon zakłada aktywność meczową na tyle, na ile czas mi pozwoli, ale jeśli będzie szansa, że Witek zbierze czterech graczy bez potrzeby mojego angażowania, to wtedy priorytetowo oni będą startować. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, bo nowi gracze powinni skorzystać z opcji, jaką daje im Witek i Zarząd ISQ – dodał.


W pierwszym meczu SMS ISQ w poniedziałek pokonało Silver Sox. W mecz lepiej weszli goście, choć gospodarzom w 4. biegu udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i nie oddali prowadzenia już do samego końca. Choć emocji nie brakowało, bo z +6 zrobiło się tylko +1. – Fajnie, że przybyło dwóch nowych graczy. Karlik świetne wejście w mecz, później nieco przygasł, ale pierwsze koty za płoty, to samo Vaikai, któremu udało się wygrać 5:1 z Igorem nad Strcem. Ja ze swojego występu nie jestem zadowolony, bo nie powinny mi się przydarzyć trzy podwójne porażki, z czego dwa o zawodników związanych z Włókniarzem – skomentował.


Cinek w niedzielę wystartował w Kryterium Asów do którego został nominowany, jako reprezentant SMS ISQ. Niespodziewanie zakończył on rywalizację na najniższym stopniu podium. – Bardzo fajne uczucie, tak mocnym akcentem wjechać w sezon i pokonać w jednym biegu Daniela i Kaspera. Zauważam pewną powtarzalność, że im bardziej jestem chory lub zmęczony, tym lepiej mi idzie. Może to jest jakiś klucz do sukcesów? W tym sezonie z racji ustaleń z Witkiem, o których wspomniałem, chciałbym się nieco skupić na występach indywidualnych, a w lidze startować ewentualnie tylko dorywczo, by, tak jak wspomniałem, to nowi czerpali doświadczenie. Jednak, kiedy Witek napisze, że mam być, to będę – zakończył.