To był finał pełen emocji. Daniel z dorobkiem 13 punktów zwyciężył w zawodach o Indywidualne Mistrzostwo Polski. Tym samym przeszedł do historii quizu. Nigdy wcześniej nikomu nie udało się trzykrotnie sięgnąć po ten tytuł.
– Wygranie finału IM jest zawsze czymś szczególnym i w ISQ nie do porównania z zupełnie niczym innym. Czuję autentyczną radość, a jednocześnie ulgę, że to już po, bo emocje w trakcie zawodów były bardzo duże – powiedział Daniel tuż po finale IMP ISQ.
Triumfator przyznał, że na pierwsze dwa pytania nie znał odpowiedzi. – Jeśli chodzi o przebieg finału, to w dwóch pierwszych biegach po prostu spisywałem, bo najpierw w ogóle nie znałem zawodnika, a potem zacząłem od złej odpowiedzi, a w tym samym czasie padła ta właściwa – dodał.
Później wiodło mu się już zdecydowanie lepiej. – W trzecim starcie po fragmencie o klubie z Finlandii postanowiłem zaryzykować i nie czytać dalej, tylko pisać pierwszą nazwę, jaka przyjdzie na myśl – była to dobra decyzja, bo faktycznie chodziło o Kotkat, u mnie w czasie 3,01. W tym momencie czułem, że mam szansę na medal – stwierdził.
– Później od razu skojarzyłem, że chodzi o Hansa Andersena, ale napisałem niewłaściwe miasto i musiałem poprawiać. W „Kolejarz Rawicz” z nerwów miałem z 5 literówek i konieczne było kasowanie. Na szczęście i tak byłem pierwszy, bo dziś mocno skupiałem się na kluczach, co w tym finale było bardzo ważne – ocenił.
– Startowałem łącznie w dziewięciu finałach i mam w nich sześć medali, w tym trzy złote. Powiedzieć, że się cieszę, zabrzmi banalnie, ale naprawdę tak jest. Gratulacje dla Kaspera i Paboła – zakończył triumfator finału IMP ISQ.