Black Sox odrobiło straty. To nie była łatwa przeprawa

Black Sox było faworytem półfinałowego dwumeczu z SMS ISQ. Jednak już pierwsze starcie tych drużyn pokazało, że Czarne Skarpety czeka trudne zadanie. SMS wygrał 50:39 i zwycięzca fazy zasadniczej musiał się sporo natrudzić, by zameldować się w finale.

Ostatecznie rewanż zakończył się wynikiem 53:37 na korzyść Black Sox, a ogromna w tym zasługa mk, który wywalczył aż 22 punkty. Trener Czarnych Skarpet Pirek żałował, że musiał skorzystać z dwóch gości w rewanżowym starciu.

– Na początku chciałem pochwalić drużynę rywali, bo w tym dwumeczu pokazali się z doskonałej strony. U każdego z eSeMeSowców widać rozwój. Szkoda, że od połowy sezonu mamy spore problemy z frekwencją i ciągle kogoś brakuje – nawet z dwoma gośćmi, nie byliśmy w stanie zebrać sześcioosobowej kadry – powiedział Pirek.

Black Sox poradziło sobie bez Kwitiego, który jest jednym z liderów zespołu. – Widać było szczególnie brak Kwitiego, ale Michał i Dawid doskonale wypełnili tę lukę. Chłopaki zrobili mi psikusa i przedłużyli nieco mój pobyt w Quizie. Może nawet uda się na pożegnanie wygrać ligę – byłoby śmiesznie. Ja wierzę w nasze Skarpety – dodał Pirek.

On sam zdobył 10 punktów, lepsze biegi przeplatając słabszymi. – Moja postawa była jaka była, te pytania o Szczakiela (mimo trójki) i Miedzińskiego niech będą najlepszym podsumowaniem <śmiech>. Widać można napisać pierdyliard pytań i być coraz gorszym – zakończył Pirek.