Igor od czasu powrotu do ISQ związany jest z Soxami. Krótko był w Białych Skarpetkach, a potem startował w Czarnych i Czerwonych. Znacie go jako osobę o specyficznym poczuciu humoru, czego wyraz daje na czatach podczas meczów. Zapraszamy do pierwszej części wywiadu z zawodnikiem Red Sox, w której Igor opowiada o swoich początkach w ISQ, Rambokaczorze i powrocie w sezonie 13.
Witek: Tę część naszej rozmowy poświęcimy na początki Twojej przygody z Internet Speedway Quiz. Powiedz zatem, jak trafiłeś do ISQ?
Igor: Teoretycznie pytanie bardzo łatwe, ale mówiąc szczerze nie jestem do końca pewien. Wydaje mi się, że Brindel mi kiedyś podesłał info o ISQ i tak trafiłem do ligi tworzonej przez bodajże Rambokaczora. Do dzisiaj za to pamiętam, że w debiucie wygrałem bieg, potem byłem dwa razy trzeci i raz ostatni.
Rambokaczor to postać legenda ISQ. Wszyscy pamiętają go zwłaszcza ze względu na pytania. Miałeś z nim jakiś kontakt? Znałeś go osobiście?
Poznać to za dużo powiedziane, ale kilka razy go widziałem i zamieniłem kilka słów. To było wiele lat temu, ale pamiętam, że na żywo to był w porządku gość. Zresztą wtedy mieliśmy po 15-17 lat, więc każdy z nas był inny.
Nie zaczynałeś jazdy w ISQ w „głównej” lidze. Dlaczego?
Główne ISQ wtedy wydawało mi się czymś niesłychanie trudnym. Poza tym było tyle zawodów w innych ligach, praktycznie codziennie coś się działo. W dosłownie 15 minut potrafiło się zebrać tyle osób, że dla niektórych brakowało miejsca nawet podczas sparingów. Często nawet w środku tygodnia na przykład o 23 potrafiło się zebrać 12 osób, by rozegrać zawody.
Byłes bardzo zaangażowany w ligę PLIS. Przypomnij quizowiczom te czasy, kiedy startowali w 3-4 ligach codziennie. Dlaczego powstała liga PLIS?
Liga PLIS powstała jako alternatywa dla wielu osób narzekających na poziom pytań w innych ligach. Nasze pytania były zazwyczaj dużo łatwiejsze. Że tak to nazwę „pokolenie PLIS” to byli głównie ludzie z wiedzą o teraźniejszości i takie też mieliśmy w większości pytania, mniej więcej mogłeś spodziewać się, że pytanie będzie o ostatnie 10 lat. W obecnym ISQ II liga ma oczywiście słabszy poziom niż I liga, ale nadal zaskakuje. Poza tym pewnie część osób pamięta, że w latach 2005-2008 mniej więcej, powstało dużo lig które na przykład upadały po kilku kolejkach.
To była taka samowolka, zasady niby jakieś były, ale nie przypominam sobie, by ktoś tam dostawał za cokolwiek kary. Były oczywiście tego plusy i minusy. W pewnym momencie ja całkowicie zniknąłem z ISQ i ktoś inny przejął ligę, tak naprawdę do tej pory nie wiem kto. Ostatnio Malak coś wspominał, że też był później w nią zaangażowany, ale nie wiem czy zaraz po mnie, czy już po kimś następnym.
Wracając jeszcze do czasów kilku lig jednocześnie, pamiętam również, że władze jednej z lig nieprzychylnie patrzyły na PLIS, nie powiem już która to była, bo nie pamiętam, wiem że na pewno nie „główne ISQ”, ale do dzisiaj za to pamiętam, że zgłaszali nas do administracji forum, że kopiujemy rzekomo ich pomysły. Ostatecznie odpuścili po kilku rozmowach i jakoś sobie funkcjonowaliśmy równocześnie wszyscy razem.
Liga PLIS dała wielu nowych quizowiczów. To ważne zagadnienie w kontekście obecnej promocji. Jak to się stało, że nowi dołączali do PLIS?
Nowi ludzie nakręcali się sami, były tematyczne czaty żużlowe i jeden drugiego w ten sposób namawiał. W mojej drużynie pojawił się jeden chłopak z Leszna, który namówił jeszcze dwóch kolegów z klasy, ja tak samo miałem wtedy w drużynie kolegę z klasy, którego mało kto zapewne kojarzy – Adixa. Plus jedna osoba z innych lig i nagle już była 6 osobowa kadra, która mogła startować w meczu. Więc połowa drużyny, praktycznie każdej to byli debiutanci. I jeśli mnie pamięć nie myli, drużyn w lidze było 8 i każda była prowadzona przed debiutanta. A na pewno zdecydowana większość, bo ja tak naprawdę też byłem wtedy debiutantem.
Do ISQ wróciłeś w trakcie sezonu 13. Jak to się stało, ze znów usłyszałeś o ISQ?
Ja akurat trafiłem z artykułu na WP SportoweFakty. Co jakiś rok czy dwa przypominałem sobie o ISQ i szukałem w internecie czy coś się może dzieje w tym temacie, ale nigdy nic nie znalazłem. Nie miałem kontaktu z nikim z ISQ więc informacje do mnie nie dotarły na samym początku powrotu ligi. Nagle pojawił się artykuł i tak oto wróciłem.
Niewielu z quizowiczów pewnie pamięta, że początkowo trafiłeś do White Sox, ale szybko zmieniłeś klub. Dlaczego?
Do White Sox trafiłem trochę przypadkowo. Znałem Pirka i doskonale go kojarzyłem z dawnych czasów, napisał żebym koniecznie dołączył do nich i tak oto trafiłem na jeden mecz do White SoxS. Jeszcze w tym samym sezonie zostałem wypożyczony do Red Sox, ponieważ White Sox zakończyło już sezon, a Red Soxi szukali wzmocnień na play-offy, a że nie przekroczyłem limitu punktów, to mogłem zostać wypożyczony. Więc trochę i tu i tu trafiłem z przypadku. Jednak na pewno lepiej czuję się w Red Sox, nie miałem w White Sox z nikim żadnych spin ani nic takiego, ale Red Sox to mega wyluzowana drużyna i mi to bardzo odpowiada.
W Red Sox nie osiągacie jakiś spektakularnych wyników, ale na meczach często jest osiem osób. Czy to efekt tej atmosfery, o której mówisz?
Pewnie to właśnie efekt tego. Nie ma u nas osoby, która by nie była zaangażowana w życie klubu. Jedni mniej, jedni więcej, ale nikt nie stoi z boku a dyskusje na różne tematy prowadzimy praktycznie codziennie. Vaikai nasz najnowszy nabytek tez bardzo dobrze się wczuł w klimat i podkreślał ze podoba mu się u nas, a więc świadczy to dodatkowo, że nie jesteśmy zamknięci we własnym gronie i nowe osoby też szybko poczują się swojsko.
Startowałeś także w II lidze w barwach Black Sox. Byłeś tam liderem i jednym z najlepszych zawodników w lidze. Przeskok między I i II ligą jest chyba dosyć duży?
Jest duży, Rafał dopiero co w wywiadzie o tym wspominał. Z tym, że dla niego to była nowość, a ja już w 1 lidze chwilę startowałem wcześniej. Ale ja wiedziałem, że może być ciężko, natomiast sezon wcześniej startowałem w paru meczach RS jako gość i notowałem dość przyzwoite wyniki, więc na ich podstawie stwierdziłem, że zaryzykuję. Natomiast na pewno nie jestem zadowolony z obecnego sezonu w swoim wykonaniu, nie oczekiwałem top 10, ale top 20 uważałem, że jest mimo wszystko w moim zasięgu. Tym bardziej, że zacząłem wcale nie najgorzej.
Uważasz, że w tym sezonie regulamin dotyczący „gości” skrzywdził takich zawodników jak Ty?
Tu nie będę ukrywał, uważam, że regulamin dotyczący gości skrzywdził mnie najbardziej z wszystkich zawodników. Zostałem sklasyfikowany do grupy liderów w jednym worku z najlepszymi , przez co miałem bardzo mały limit startów. Być może gdybym regularnie startował w 2 lidze jako gość, to i w 1 lidze wyniki miałbym lepsze. Możliwe, że właśnie tego zabrakło, ale z drugiej strony w zeszłym roku było kilku zawodników w 2 lidze, z którymi walczyłem o ścisły top, w tym roku już miałbym tych rywali znacznie więcej i wcale nie jest powiedziane, że powtórzyłbym równie dobry sezon w 2 lidze, jak rok wcześniej. Aczkolwiek jestem wielkim zwolennikiem, by goście owszem byli, ale tylko Ci z 2 ligi w 1 lidze i z limitem, po przekroczeniu jego zostawili by automatycznie zawodnikami 1 ligi, czyli identycznie jak rok wcześniej.