mk w lidze dobre występy przeplata słabszymi. Jego średnia w ligowych zmaganiach to 1,255 punktu na bieg. Biorąc pod uwagę statystyki, jego awans do finału Indywidualnych Mistrzostw ISQ jest niespodzianką.
Sam zawodnik przyznał, że kluczem do sukcesu był brak presji. – Nie stawiałem sobie jakichkolwiek celów przed tym sezonem. Dla mnie to były po prostu kolejne zawody, w których chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Udało się awansować do finału, co mnie oczywiście bardzo cieszy. Do finału podejdę tak samo, bez jakiejkolwiek presji na wynik – powiedział.
Ze swojego występu w półfinale IM ISQ był bardzo zadowolony. – Swój występ mogę ocenić jako dobry, skoro udało się awansować, a odpadł Anżej, Artas, Jessup czy Witek. „Wyprzedziłem” wyżej notowanych przeciwników, których wymieniłem wcześniej i to jest na pewno dla mnie niespodzianka – dodał.
W finale nie stawia sobie konkretnych celów. – Jaki cel na finał? Celem na finał będzie ukończenie wszystkich biegów bez jakichś literek w programie. Jeżeli to się uda to będę zadowolony – stwierdził.
W jednym z biegów nie uznano jego odpowiedzi „Tai Woffinden, Anglia”. Arbiter tłumaczył, że pytał o Wielką Brytanie a nie Anglię. Co mk sądzi o tej decyzji? – Ja już swoje zdanie na ten temat wyraziłem, uważam, że odpowiedź Anglia/Wielka Brytania powinna być zaliczona tak samo. Pewnie nie znam aż na tyle regulaminu, ale czy odpowiedź Gregory Alan Hancock jest nieprawidłowa? Jeżeli pytamy o Grega Hancocka? Dyskusja nad regulaminem zaczyna moim zdaniem przypominać rozważania na temat mikroruchów i trochę jest to zniechęcające – zakończył.