Rude myśli (1). Liga Dwójek

Rude Myśli to cykl felietonów autorstwa Rudolfa. Oto pierwszy odcinek, w którym poruszona zostanie kwestia Ligi Dwójek.

Liga Rezerw, Grand Prix dywizji, II liga z gośćmi, Turnieje Zaplecza ISQ, turnieje towarzyskie w tym CeTe Cup. Po powrocie ISQ do żywych było wiele okazji do zwiększenia ilości startów / potrenowania / zabicia czasu. Stosunkowo niedawno na tym pejzażu pojawił się nowy element – Liga Dwójek. Twór odwołujący się do jednego z najbardziej pierwotnych elementów rywalizacji – walki w parach.

Twórca tego formatu – Bosky – podzielił się myślą, która dała początek tej formie zawodów. „Chęć większej ilości jazdy dla Faraona i Rycha. Treningi można było przemienić w rywalizację „o coś”.” Całość jego wypowiedzi można znaleźć w rozmowie Inicjatora z Witkiem (https://isq.com.pl/2022/12/24/ruszyla-liga-dwojek-treningi-mozna-przemienic-w-cos-ciekawszego/) ale to jak się rywalizacja potoczyła to już dalsza historia.

Podział dywizyjny – dla jednych słuszna opcja przy różnicy poziomów, dla innych to niepotrzebne zamykanie ludzi w tym samym sosie. Jeżeli miałbym wybierać między przegraną „X” pojedynków z rzędu ale z ludźmi których poziom jest wysoki, a gromienie kogoś kto dopiero powraca / debiutuje w ISQ to dla podbudowania ego wybrałbym drugie. Ale tu nie chodziło o EGO a o sprawiedliwość. I dlatego ten podział się sprawdził. I dał nam też odpowiedź na pytanie ilu ludzi może częściej jeździć.

Osobiste doświadczenia moje i kolegi z pary Wazzupa były brutalne – 4 kolejki, 4 porażki. Żal jest, ale nie mogę powiedzieć że nie odczuwałem dreszczyku rywalizacji. Bo dane mi było zmierzyć się z lepszymi od siebie i nawet ich pokonać – z rzadka, ale jednak. Jedyną sprawą która wpływa na moją ocenę był szybki koniec rywalizacji. Wazzup skwitował to trafnie: „No dla mnie super, tylko trochę mało tych meczyków, nie.” Obaj jesteśmy świadomi że można rozegrać więcej spotkań „Aczkolwiek rozumiem że to pochłania pytania z prędkością światła” – ten komentarz mojego kolegi z BF jest esencją problemu.

Czy widzę miejsce dla tej rywalizacji? Oczywiście. Czy chcę żeby Zarząd ją sformalizował jako rozgrywki OBOK ligi? Tak. Czy powinniśmy zmieniać ilość biegów? Nie – 15 razy walka z tymi samymi przeciwnikami pozwala na „czutkę” emocji. Że nawet jeśli przegrasz mecz, to możesz samemu sobie udowodnić że jest potencjał by w przyszłości, to oni spisywali po Tobie częściej, niż Ty po nich.

To może być remedium na wysoki próg wejścia do ISQ – łatwiej wziąć kumpla, pojechać kilka razy, poznać rywalizację i potem dołączyć do kogoś w lidze.