SMS zakończył sezon. „Nie trzęśliśmy portkami”

SMS ISQ na półfinale zakończył rywalizację w II lidze. W nim zadał sporo trudu ekipie Black Sox. Pierwsze starcie zakończyło się wygraną SMS-u 50:39. W rewanżu górą było Black Sox, które triumfowało 53:37 i awansowało do finału.

– Chociaż samo osiągnięcie fazy playoff jest dla SMSu sukcesem, to jednak chcieliśmy iść po więcej i nie trzęśliśmy portkami przed półfinałowym rywalem. Pierwszy mecz pokazał, że jesteśmy w stanie uciec przeznaczeniu i nie tylko nie przegrać 37:53, ale również pokazać lwi pazur i przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę – powiedział Vaikai, jedno z objawień sezonu.

– W rewanżu długo dawaliśmy opór i do pewnego momentu bardzo dobrze wyglądało utrzymywanie przewagi z pierwszego meczu. Wydaje mi się, że pojechałem w miarę solidnie, dobrze czułem klawiaturę i te dwójeczki mi wpadały na konto. Trochę żal mi jednak zera z dwunastego wyścigu i kilku pytań, gdzie z pewnością mogłem wykombinować odpowiedź przed rywalami – dodał Vaikai.

Zawodnik SMS-u w spotkaniu z Black Sox wywalczył 13 punktów. – Mogę powiedzieć, że klasycznie „zabrakło detali” i gdyby każdy z nas popełnił jeden mały błąd mniej, to teraz byśmy żądni krwi czekali na finałowego rywala. Mimo wszystko rozgrzebywanie tych błędów nie ma większego sensu, bo taka jest esencja tej gry i gdyby Czarne Skarpetki przegrały, to mogłyby pisać dokładnie to samo o detalach – powiedział Vaikai.

– Cieszę się, że trochę nastraszyliśmy ekipę Black Sox i podejrzewam, że nawet jeszcze w trakcie tego rewanżowego spotkania musieli się lekko patrzeć za siebie na czyhającą otchłań. Ostatecznie z dużym bólem muszę przyznać, że wygrała drużyna lepsza i mogę tylko pogratulować ładnego comebacku – stwierdził.

Vaikai jest zadowolony z postawy drużyny w całym sezonie. – Odnośnie naszej postawy, to cieszę się, że jako SMS pokazaliśmy w przekroju całego sezonu, że te dzieciaki to nie są chłopcy do bicia i dostarczyciele punktów. W kilku przypadkach potrafiliśmy oddać i to rywale się potem zastanawiali jak to się stało, że zbieranina quizowych gołowąsów pokazała im gdzie raki zimują – zakończył.