Koniec sezonu dla Red Sox. „Potencjał mieliśmy znacznie większy”

Red Sox jest jedną z kilku drużyn, która już w pierwszej połowie lutego zakończyła sezon ’15 w Internet Speedway Quiz. Trener „Czerwonych Skarpetek” nie ukrywa, że mocno ich plany zweryfikowała strata jednego z liderów

Cinek: Red Sox zbudowało na ten sezon skład w oparciu o doświadczonych zawodników. Był bosky, Jessup, Strc, Witek, a do tego mocno goście, jak Kwiti, Hucik, czy Osvald. Tymczasem rozgrywki kończycie na przedostatnim miejscu. Cytując Stefana Siarzewskiego, „Co się stało, że się zesrało?”.


Witek, trener Red Sox
: Doskonale zdawałem sobie sprawę, o co w tym sezonie walczymy. Po dosyć niespodziewanym odejściu Guru nie miałem szans na to, by ściągnąć kogoś na jego miejsce. Takie są jednak realia transferowe w ISQ i nie ma przebacz, nawet jeśli wydawałoby się, że pewne drużyny ze sobą współpracują. Celem była dobra zabawa i bawiliśmy się świetnie. W końcówce sezonu zrealizowaliśmy nasz cel, jakim było zajęcie miejsca przed White Sox. Potencjał mieliśmy jednak zdecydowanie większy i szkoda, że sezon zakończył się dla nas już w lutym.

Średnie biegowe na poziomie 1,6-1,7 punktu na wyścig nie są szczytem marzeń dla zawodników. Z drugiej strony tylko dwóch zawodników kończy rundę zasadniczą ze średnią powyżej dwóch punktów na bieg. Czy to też pokazuje, że to jednak nie Red Sox takie słabe, a liga wyrównana?


ISQ tak się wyrównało, że te średnie dają miejsce w TOP 10. Red Sox nie było i nie jest słabą drużyną. Brakowało nam jednak równej formy liderów. Zwłaszcza ja miałem kryzys formy na starcie sezonu i zawaliłem kilka meczów. Liga stała się strasznie wyrównana i każdy może wygrać z każdym.

À propos statystyk, to warto zauważyć, że waszego lidera, którym był Strc od zawodnika drugiej linii dzieliło niespełna 0,3 punktu. Miejsc aż szesnaście. Ścisk między czołówką ligi, a środkiem stawki ogromny.

Red Sox to też wyrównana drużyna. Każdego z naszych zawodników stać na to, by być liderem zespołu w którymś z meczów. To jest nasza siła, ale jednocześnie problem. Brakuje ustabilizowania indywidualnej formy do tego, by walczyć o medale w ISQ.

W tym sezonie nie ma w naszych rozgrywkach ligowych zarówno spadków, jak i awansów. To chyba jedyny pozytyw, jeśli chodzi o Red Sox?

To sezon przejściowy, w którym Zarządowi nie udało się skompletować 8 drużyn w I lidze. Nie mieliśmy presji dotyczącej utrzymania i przynajmniej wyszedł nam sezon zabawy. Choć są w quizie osoby, które nie wierzą w to, że można się tu bawić, ale my się bawiliśmy. Były mecze bardziej nerwowe, ale gdy emocje opadły, to tylko śmialiśmy się ze wszystkiego. I o to chodzi.

Gdyby jednak takowe obowiązywały, to wyobrażasz sobie Red Sox w 2. lidze?

Nie wyobrażam sobie Red Sox w II lidze, ale jeśli byśmy kiedyś spadli, to podejmiemy rękawicę. Będę nieskromny, ale Red Sox to wielki klub, dwukrotny mistrz ISQ i jego miejsce jest w gronie najlepszych drużyn ligi. Do tego będziemy dążyć i wkrótce wrócimy do gry. Choć niektórzy wieszczą nam problemy, to uspokajam: nie martwcie się o nas. Będzie dobze.

Kto wie, jakby wyglądała wasza sytuacja, gdyby nie trzy minimalne porażki – w 8. i 11. kolejce, kiedy przegraliście dwoma oczkami i w 12. – trzema. Kilka cennych punktów przeszło wam koło nosa. oraz: Któregoś z tych meczów szczególnie mocno żałujesz, że nie udało wam się wygrać?

Mamy na swoim koncie kilka minimalnych porażek. W decydujących biegach pojawiały się literówki, błędy. Trudno, takie życie. Raz na wozie, raz pod wozem. Żałuję przegranych meczów na początku sezonu czy remisu z BF. Moglibyśmy w nich zdobyć kilka punktów, które ustawiłyby nam sezon. Szkoda też porażek w 11. i 12. kolejce z Champions Team i Fajrant Team. To w zasadzie przypieczętowało nasz los.

Zdaję sobie sprawę z tego, że rozmawiamy zaraz po waszym ostatnim meczu, ale czy gdzieś już masz pierwsze wnioski z tego sezonu w swojej głowie?

Wnioski są, ale najpierw musimy je omówić w drużynie. Mogę powiedzieć jedynie, że bez treningów nic nie będziemy znaczyć.

Jako trener Red Sox miałeś do swojej dyspozycji w sumie aż trzynastu zawodników. Posiadanie tak szerokiego składu daje jakiekolwiek atuty, czy to jednak ciągły ból głowy, bo miejsc na mecz ligowy masz tylko sześć?

W kadrze było nas trzynastu, ale to pewnego rodzaju zabezpieczenie na ewentualne problemy kadrowe, które w pewnym momencie nam groziły. Mieliśmy podstawową szóstkę, która była niemal na każdym meczu, skład uzupełnialiśmy dwoma gośćmi. Był ból głowy jedynie przy wyborze gości na mecz.