Kategoria: Wywiady

Nie było przesłanek, żeby quiz miał nas na nowo wciągnąć. A jednak! – rozmowa z Malakiem, zawodnikiem Dobrych Duszków

Witek: Minęło osiem lat, Internet Speedway Quiz wrócił do żywych. To szmat czasu. Jak w tym okresie zmieniło się Twoje życie?

Malak (zawodnik Dobrych Duszków): Trudno nawet porównywać moje życie z 2012, a obecnie. Wtedy zaczynałem studia w Gliwicach, przeprowadziłem się z narzeczoną do Katowic. Obecnie jesteśmy już ponad pięć lat po ślubie, mamy dwójkę wspaniałych dzieci, mieszkamy piąty rok w Krakowie. Na co dzień świadczę usługi IT, więc spędzam więcej czasu przy komputerze niż dawniej, ale to mi odpowiada. Nie mogę zdecydowanie na nic narzekać. Zmieniło się też moje podejście do żużla i to znacznie.

To chyba stała tendencja w ISQ, że quizowicze inaczej postrzegają żużel niż 8 lat temu. Jak to wygląda u Ciebie?

Największy zawód przeżyłem po sezonie 2013. Nie siedziałem „od wewnątrz” w klubie (Włókniarzu), pojawiały się publikacje o długach, ale głównie ze strony dziennikarzy pokroju Dariusza Ostafińskiego, więc nie do końca brałem to na poważnie. Cały ten sezon był fantastyczny pod względem emocji, niesamowite półfinały z Unibaxem. Jednak na koniec roku, gdy zaczęły wypływać informacje o gigantycznym zadłużeniu to poczułem się całkowicie oszukany, bo nie sposób fundować emocje, a nie płacić tym, którzy faktycznie za nie odpowiadają. W ramach osobistego protestu postanowiłem nie iść ani razu na mecz w 2014, co było dla mnie dziwnym uczuciem po kilkunastu latach bez opuszczenia praktycznie żadnego domowego spotkania Włókniarza. W sezonie 2015 żużla ligowego w Częstochowie nie było, a od 2016 mieszkam w Krakowie, jak wcześniej wspomniałem. Od tego czasu obejrzałem bodaj cztery mecze Włókniarza na żywo, byłem też kilka razy na Wandzie i dużo bardziej podobało mi się w Krakowie. Niestety, tutaj też zawodnicy zostali krótko mówiąc oszukani. Obecnie oglądam bardzo dużo żużla w telewizji, mniej więcej sto imprez w skali roku. Ale patrzę na to wszystko zupełnie na chłodno. Największą przyjemność sprawia mi śledzenie wyskoków zawodników, po których nikt się tego nie spodziewał. Dlatego w sezonie 2020 chyba największą radość sprawiło mi obserwowanie fajnych wyników Kevina Fajfera w Gnieźnie, a pod kątem przyszłego sezonu liczę, że ktoś z dwójki Pawliczak/Tonder odpali na pozycji seniorskiej i Falubaz będzie miał z nich pociechę.

Jak myślisz, czym spowodowane jest to, że quizowicze inaczej traktują żużel niż kiedyś? Bo jeśli byłby to jednostkowy przypadek, to można przymknąć oko. Jednak zjawisko to jest zdecydowanie szersze.

Trudno mi powiedzieć, jak wspomniałem nie siedziałem nigdy głębiej w klubie, byłem zawsze szarym kibicem. Myślę, że te osoby, które mogły poznać żużel od drugiej strony pewnie odkryły wiele ciemnych stron i to z pewnością zniechęca. Natomiast z perspektywy typowo kibicowskiej też jest to trudne do zdefiniowania, ale spróbuję. Wydaje mi się, że jest pewien paradoks w tym wszystkim, bo doszliśmy do punktu w którym zawodnicy zagraniczni potrafią jeździć tylko i wyłącznie w lidze polskiej, coraz więcej z nich latami reprezentuje jeden klub, można naprawdę się do nich przywiązać. Przecież nawet z perspektywy Włókniarza, Madsen będzie jechał już piąty sezon w barwach Lwów, a jeśli wypełni kontrakt to i szósty. Z takim zawodnikiem można się teoretycznie identyfikować, pod względem punktowym można śmiało go stawiać ponad Sullivana czy Screena. Ale jestem pewien, że więcej kibiców będzie wspominać tę dwójkę. Starałem się to analizować, nawet pod kątem tego słynnego ataku Screena w meczu z Gorzowem, to nie sama akcja jest najważniejsza. Najfajniejsza była ta atmosfera, te tłumy, które wybiegły na murawę, tor, podrzucały go. To moim zdaniem powodowało, że choć „obcy” to był „swój”. Teraz po meczu zawodnicy zrobią rundkę, przybiją piątkę (w sezonie covidowym nawet tego nie ma) i w sumie to tyle, możesz iść do domu. Wypowiedzi do TV są poprawne, bo nie mogą być inne. Przecież ostatnio Oskar Polis w wywiadzie dla SF powiedział, że jego zdaniem przyjście Piotra Mikołajczaka doda profesjonalizmu klubowi i ten wywiad został ocenzurowany. Dążę do tego, że cały ten światek żużlowy zaczyna być po prostu odległy, mamy produkt, który ma się sprzedać, nie dostarczać emocji i jakiejś więzi z klubem. To nie jest problem tylko żużla jako takiego, ale to już temat na głębszą dyskusję. Dlatego moim zdaniem osoby w ISQ z założenia posiadają większą niż przeciętna wiedzę na temat tego sportu i cała ta otoczka może ich męczyć.

Przejdźmy zatem do ISQ. Spodziewałeś się, że quiz wróci i będzie sobie tak dobrze radził?

Powiem szczerze, że nie. Nie miałem profilu na FB, ale odwiedzałem regularnie (dwa razy w roku) grupę, żeby zobaczyć, czy coś się zmieniło, ale z czasem przybrało to po prostu formę wspomnienia tego, że ISQ kiedyś istniało. Dopóki działało forum, to też je odwiedzałem, ale z czasem było coraz więcej postów od botów, ogólnie przykry obrazek. Pamiętam post bodajże z września 2019 ze zdjęciem EKG, jakoby zapowiadający powrót, ale potem znowu była cisza. Więc sam moment reaktywacji wiosennej przegapiłem, dopiero gdy założyłem konto na FB bodajże w czerwcu tego roku to zacząłem obserwować grupę ISQ i z zaskoczeniem spostrzegłem, że odbywają się regularnie zawody towarzyskie. Dlatego zgłosiłem się do Ligi Miast, ale nie miałem jakiegoś entuzjazmu, zapominałem o zawodach. Dopiero Mezzi napisał do mnie, gdy Wanda nie miała pełnego składu w czwartej rundzie. Wystartowałem w trzech rundach, bez jakichś oszałamiających wyników. Potem rozmawiałem z Lowigusem o reaktywacji DD, ale jakoś bez większej ekscytacji. Z czasem jednak zapał rósł, treningi, sparingi i na pierwszy mecz z WS czekałem już jak na szpilkach. Potem zaangażowałem się w robienie statystyk oraz gromadzenie wyników z przeszłości, więc obecnie jestem totalnie wkręcony w ISQ. Nie spodziewałem się, że quiz może tak sobie dobrze radzić, bo skoro upadł, gdy byliśmy osiem lat młodsi, to nie było przesłanek, żeby akurat teraz miał nas na nowo wciągnąć. A jednak, dzięki wielkiej pracy Kaspera, całego Zarządu, a w dalszej fazie zaangażowaniu trenerów i zawodników możemy znowu się świetnie bawić i przeżywać emocje.

Mówisz, że tworzysz bazę wyników. Kiedy gotowy projekt ujrzy światło dzienne?

Na ten moment po prostu zbieram materiały, które udostępniali inni w jedno miejsce. Korzystam z danych od RavLita, Cysa oraz ostatnio Twoich. Myślę, że to kwestia jednej dłuższej posiadówki i całość wyląduje ostatecznie na moim dysku Google. Potem pozostanie trudniejsza część, czyli odzyskanie wyników, których dotychczas nie zdobyłem. Mówimy tutaj na ten moment o Kryterium Asów, Mistrzostwach Par (z wyjątkiem sezonu 4), Drużynowym Pucharze oraz prawdopodobnie Złotym Nicku z sezonów 10-12. Planowałem wszystkie te materiały zebrać, aby potem stworzyć profile klubów i zawodników na portalu, tak żeby wchodząc w dany klub móc zobaczyć historię jego wyników w ISQ, przechodząc do danego sezonu móc podejrzeć średnie jego reprezentantów, a także podejrzeć występy sezon po sezonie każdego z quizowiczów. Natomiast dostałem informację, że po tym sezonie ma być wdrażany nowy portal i tam takie feature’y mają być, więc gromadzę te materiały, żeby nam nie uciekły na przyszłość. Zachęcam każdego, kto dysponuje wynikami z przeszłości do podrzucenia mi ich mailowo na jakubhutny@icloud lub na messengerze. Ja sam staram się w miarę możliwości kontaktować się z quizowiczami z dawnych lat, licząc, iż może takie dane przetrwały na ich dyskach twardych lub płytach ??

O takiej bazie zawsze marzyłem. Trwa 7. kolejka rozgrywek ligowych. Spodziewałeś się takich rozstrzygnięć? Dominacji Bad Company, walki Dobrych Duszków o play-offy?

Bad Company na papierze wyglądało najmocniej i dotychczas nie zawodzą. Żałuję oczywiście, że w naszym spotkaniu uciekli nam w biegach nominowanych, bo jeszcze po 12 biegach prowadziliśmy dwoma punktami, ale mówi się trudno. Jeśli chodzi o Duszki, to od momentu przyjścia Kaspera uważam, że mierzymy w medal i na ten moment tak to się układa. Mamy jednak świadomość przed rundą rewanżową, że nasze zwycięstwa były zazwyczaj minimalne, więc czeka nas bój o zwycięstwa i bonusy. Jeśli chodzi o inne drużyny, to pozytywnie zaskakują Rycerze Zodiaku, pomijając oczywiście aferę z Jakubo i Gallopem. Mimo niezłej pozycji w tabeli spodziewałem się troszkę lepszej postawy Buoni Fantasmas. Zawodzi na pewno Champions Team, ale to doświadczona ekipa i myślę, że jeszcze się podniosą.

Reaktywowałeś wraz z Lowigusem Dobre Duszki. Trudno było namówić zawodników do jazdy?

Prawdę powiedziawszy nie brałem udziału w kompletowaniu kadry. Oprócz wspomnianej wcześniej rozmowy z Lowigusem, która była moją niejako deklaracją członkowską, mieliśmy starą gwardię DD, czyli Magika, Wojtasa. Był też Santos, ich kolega z Leszna. Eryka, Farmera i Maćka, więc debiutantów lub prawie debiutantów rekrutował Lowigus po ich ogłoszeniach na FB. Kaspera z tego, co wiem, to namówił Magik. Nie wiem, jak wyglądały transfery Cinka i Brindela, ale sezon 12 spędzili odpowiednio w DD2 i DD, więc to naturalna kontynuacja i dobrze, że są z nami. Natomiast po okresie transferowym Magik jasno określił, że nie chce pełnić roli drugiego trenera, więc dogadaliśmy się, iż ja podejmę się tego zadania. Główne decyzje podejmuje Lowigus, ja tylko czasem doradzam.

Na jednym z meczów podałeś Lowigusowi obsadę biegów nominowanych, to to doradzanie chyba dobrze idzie. Masz aspiracje, by zostać trenerem DD?

To nie do końca tak, że podałem. Podczas każdego spotkania zgadujemy się w trakcie meczu i przed biegami nominowanymi, jak to widzimy, ale decyzja ostateczna należy zawsze do Lowigusa. Na przykład w meczu z Toxic Lizards sugerowałem inne ustawienie, ale Lowigus zdecydował się na swoją wizję i dało nam to zwycięstwo. Wspomniany przez Ciebie mecz z Fajrant Team był z kolei taki, że mieliśmy w głowie słabe biegi nominowane z meczu z White Sox, więc trener chciał zdać się troszkę na moją wizję. Ale najczęściej jest tak, że widzimy to tak samo, ewentualnie drobna zamiana jednego zawodnika z drugim. Odnośnie drugiej części pytania – uważam, że Lowigus super sprawdza się w tej roli, był zresztą moim trenerem już w czasach DD2. Ja lubię tę część analityczną, układanie par, natomiast nie mam doświadczenia trenerskiego w ISQ, nie rekrutowałem zawodników ani prowadziłem drużyny sam w meczu. Dopóki Lowigus chce być trenerem, uważam, że powinien pełnić tę funkcję. Jeżeli jednak w jakimś punkcie stwierdzi, że nie chce tego dalej robić, to jestem gotów wziąć dalsze losy DD na swoje barki. Choć z drugiej strony myślę czasem o przywróceniu DD2 do życia, tam miałbym też okazję rozwinąć się trenersko. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, ale myślę, że prędzej czy później gdzieś funkcję pierwszego trenera pełnić będę.

Sam się już przekonałem, że poważnie myślisz o Dobrych Duszkach. Jak ocenisz swój powrót do ISQ?

Myślę, że zawodniczo jest lepiej niż się spodziewałem. Pierwsze dwa moje występy w Lidze Miast wskazywały raczej na poziom w okolicach średniej 1,0. Dopiero ostatnia runda pozwoliła mi uwierzyć, że stać mnie jeszcze na dużo. Później IM ISQ i dość niespodziewane piąte miejsce pozwoliło mi poważnie myśleć, że mogę być wartościowym zawodnikiem Duszków. Obecnie oceniłbym siebie jako taką drugą linię+. Nie schodzę z poziomu 8-9 punktów, ale też, z wyjątkiem meczu z Fajrant Team, nie mogę przebić granicy dziesięciu punktów. Na pewno spokojniej podchodzę do swoich występów, dawniej moim celem było zawsze skończenie sezonu z średnią 2,0 i im się od tego oddalałem, tym bardziej mnie to dołowało. Teraz cieszę się z tego, jak jest, choć nie ukrywam, że mam ambicję, żeby zacząć przebijać „dychę” regularnie. Natomiast pilnuję też, żeby nie schodzić poniżej obecnego poziomu.

A w zawodach pozaligowych w co celujesz?

Gdy widzę jazdę takich zawodników jak Daniel czy Paweu, to patrzę realnie i nie widzę siebie z medalem IM ISQ. Ale na pewno chciałbym znaleźć się w finale. Zawsze najbardziej lubiłem zawody parowe i mam nadzieję, że będę się na tyle dobrze prezentował, że załapę się do składu na te zawody, a tam zawsze celem jest medal. Nie wiem, w którym kasku wystartuję, jeżeli w Srebrnym to chciałbym być w czołówce. Czekam też na powrót Grand Prix, liczę, że będzie się odbywać od przyszłego sezonu, bo zawsze lubiłem cykliczne zawody.

Miałem się nie angażować w ISQ, ale nie wyszło – rozmowa z Witkiem, zawodnikiem Red Sox

Witek przez lata stał na czele Internet Speedway Quiz i dowodził trzema klubami. Teraz przygląda się wszystkiemu z boku i dba o rozwój Portalu ISQ. Wywiadu sam ze sobą jednak nie przeprowadzi, a uważa, że ma wiele do powiedzenia na temat sytuacji w Internet Speedway Quiz. Opowiedział m.in. o planach na przyszłość, ocenił pracę Zarządu, a także powiedział o tym, czy sam trafi do Zarządu.

Wywiad przeprowadził Plonek, trener Fajrant Team.

Plonek: Zaczynając nasz wywiad, chciałbym spytać, co zmieniło się u Ciebie przez te 8 lat „odpoczynku” od Internet Speedway Quiz.

Witek (zawodnik Red Sox): Przez te osiem lat zmieniło się wszystko. Nie mieszkam już w Częstochowie i bardzo mi z tym dobrze. Zamiast żużla bardziej interesuje mnie piłka nożna i nią się częściej zajmuje zawodowo. Mam wspaniałą żonę i wszystko mi się bardzo dobrze ułożyło. W międzyczasie miałem oczywiście trochę do czynienia z żużlem, ale gdy pracowałem w biurze prasowym Włókniarza, to przestał mnie jarać żużel.

Czyli zgadzasz się z tezą postawioną przez kilku użytkowników na forum, że tylko żużel amatorski jest piękny, a zawodowy wtedy, gdy się go nie widzi od środka?

Zdecydowanie tak. Działając we Włókniarzu aż za dobrze widziałem, jak to wygląda od środka. Przeżyłem na żużlu sporo pięknych chwil, ale od kilku lat idąc na mecz nie mam żadnych emocji. Lata mi jaki będzie wynik, więc w tym roku nie byłem na żadnym. Bardziej podobał mi się za to żużel w Świętochłowicach, choć walki nie było, ale tam wszyscy się przeżywali to, że jest żużel. Niestety, jak tak dalej pójdzie, to tego sportu za kilka lat nie będzie. Bańka musi kiedyś prysnąć.

Niestety, pewnie prędzej czy później to nastąpi. Przejdźmy teraz do ISQ: swego czasu byłeś można rzec „człowiekiem orkiestrą” ciągnącym cały quiz. Czy możesz opowiedzieć jak to wyglądało? Jak z perspektywy czasu oceniasz swoje zaangażowanie? Czy jeśli moglibyśmy się cofnąć w czasie, to poświęcałbyś ISQ tyle czasu, co wtedy?

Trochę się tam pozarządzało quizem. Jak tak liczę, to było to około sześciu lat. To był piękny okres, z którego wyniosłem wiele wspaniałych znajomości. Część z nich teraz odkrywam na nowo. Zarządzanie quizem nie było łatwe, zmagaliśmy się z wieloma problemami, w tym z oszustwami, na które sam się dawałem nabierać przyjmując kilku takich gagatków do Black Sox i zamiast wychwycić talent w swojej drużynie, to przyciągałem multikonta.

A wpływało to na Twoje życie prywatne?

Faktem jest, że na życie prywatne wtedy to nieco wpływało, ale też z drugiej strony zbyt szalonego życia towarzyskiego to nie miałem. Ale gdy już dochodziło do kolizji terminów, to po prostu starałem się przełożyć mecz. Gdybym mógł cofnąć czas to nadal bym się angażował w quiz tak, jak wtedy, ale gdy już dochodziło u mnie do pewnego rodzaju wypalenia, to nie oddałbym ISQ w ręce Marca, o którym nie mam zbyt dobrego zdania z wiadomych względów. Gdybym jednak wtedy miał ten rozum, co dziś, to mielibyśmy już 21 sezon i kto wie, może trzy szczeble rozgrywek.

Koniec końców ISQ wróciło po 8 latach przerwy. Czy myślałeś, że faktycznie to się uda po tak długim okresie czasu, czy już raczej nie dawałeś szans temu projektowi?

Szczerze mówiąc, to nie spodziewałem się, że ISQ jeszcze kiedykolwiek wróci. Ligę miast i towarzyskie ściganie traktowałem jako zabawę, która za chwilę wszystkim się znudzi, bo braknie zaangażowania. Sam nie chciałem startować w ISQ, ale skusił mnie Bosky, kiedy pisał, że reaktywuje Black Sox. No to czemu Black, a nie Red Sox? A jak już było Red Sox, to nie potrafiłem odmówić. Miałem się nie angażować w ISQ, ale nie wyszło.

Zaangażowałeś się w Portal ISQ, który jest świetną reklamą quizu. Planujesz jeszcze większą aktywność?

Zacząłem pisać na Portalu ISQ i rozkręcać go, co daje mi sporo satysfakcji. Choć trzeba przyznać, że poprzeczkę zawiesiłem sobie wysoko. Zastanawiałem się nad tym, czy zwiększyć zaangażowanie i pomóc chłopakom z Zarządu. Oni wiedzą, że mogą liczyć na moje rady, ale raczej do Zarządu nie wstąpię, choć nigdy nie mów nigdy. Wydaję mi się, że łatwiej mi się wypowiadać jako zwykłemu quizowiczowi. Wtedy nie muszę się gryźć w język. Gryzłem się przez sześć lat i teraz już nie zamierzam. Moim zdaniem nie może być tak, że ludzie proponują zmiany, a Zarząd milczy. Za chwilę mamy siódmą kolejkę i nie wiemy czy liczą się bonusy.

Jak zatem oceniasz nowe ISQ?

Nowe ISQ oceniam pozytywnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania ludzi w ten projekt. Nie spodziewałem się, że tak będzie. Mamy już 6. kolejkę, za sobą kilka kontrowersji i wciąż na nowo uczymy się ISQ. Ja na przykład nie ogarniam tematu literówek i podobnych nazwisk, ale trwają nad tym debaty. Mieliśmy też jedną aferę i bałem się, że to może być gwóźdź do trumny, ale jak widać nie jest. Bawimy się dalej, a tych, którzy zachowali się nie fair wyrzucono z quizu. Nie mam pojęcia po co w internetowej grze, w której nie walczymy o żadne nagrody ani gratyfikacje, oszukiwać. No ale może dlatego, że nie oszukiwałem. Trzeba byłoby zapytać ekspertów w tym temacie.

No właśnie, dopiero co zaczęliśmy zabawę w miarę zaufanym gronie ludzi, a tutaj już niektórzy od początku nastawieni byli na oszustwo. Czy uważasz, że kara jest wystarczająco wysoka? Wiadomo, że w starym ISQ tacy delikwenci nie mieliby prawa powrotu.

Przede wszystkim bardzo szkoda, że doszło do takiej sytuacji. Lubiłem i dalej lubię Jakubo, fajnie mi się z nim rozmawiało, ale niestety zrobił, co zrobił. Ja się jakimkolwiek oszustwem w ISQ brzydzę. Trochę tych afer wytropiłem i za każdym razem był szok. Największy chyba w przypadku Radka, który mógłby być legendą ISQ, ale wybrał nieco inną drogę. Uważam, że kara dla Gallopa i Jakubo jest zbyt niska. Wiem, że ludzie się zmieniają i mogą być lepszymi, ale skoro jest jakiś regulamin, to go przestrzegajmy. Bawimy się tu w kilkudziesięciu chłopa i mnie lata czy zrobię trójkę, czy zero – choć wolałbym trójki. Czy Red Sox wygra, czy nie, to też mi zasadniczo obojętne. Liczy się zabawa. Wiadomo, że fajnie się wygrywa, ale nie za wszelką cenę. Ale niektórzy sądzą inaczej. Może za dobrze nie pamiętam, ale za mojej kadencji w Zarządzie byliśmy bardziej surowi. Dodam też, że te lata temu wiedziałem, że TL nie do końca gra czysto, ale dowodów nie miałem. Wystarczyło jednak trochę przycisnąć i sami by się wtedy przyznali, ale lepiej się przyciska, jak jest się poza Zarządem.

Wróćmy jeszcze do twoich „dzieci” czyli Red Sox i White Sox. Nie ciągnie wilka do lasu i nie ma planach reaktywacji Black Sox?

Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja. Jeśli Zarząd postawi na promocję gry i będzie wielu debiutantów, to chętnie założę Black Sox, w którym będą tylko zawodnicy stawiający pierwsze kroki. Może regulamin zezwoli mi na jazdę jako gość? Jeśli rządzący będą chcieli, to mogę coś doradzić, ale to już od nich zależy. Powiem szczerze, że miałem nie angażować się w ISQ, ale gdy już startuje w meczach, to niekiedy brakuje mi tego, że sam układam taktykę. Nie mam tyle czasu i chęci, by w trakcie meczu zajmować się protestami o jedną literkę albo szukać czy był żużlowiec o takim i takim nazwisku, by z 1:5 zrobiło się 2:4. Jeśli miałbym zostać trenerem, to raczej w zespole debiutantów. Podkreślam – debiutantów, a nie multikontowców.

Zajmijmy się zatem ścieżkami rozwoju ISQ. Co według Ciebie byłoby lepsze dla quizu? Pozostać w swoim własnym hermetycznym gronie i ściągać pojedyncze jednostki, czy robić promocje i wielki zaciąg nowych twarzy. Wtedy musimy liczyć się z tym, że wiadomo jak to z nowymi, mogą się zacząć różne oszustwa i inne tego typu sytuacje?

Jeśli będzie promocja, to możemy przyciągnąć fanatyków speedway’a, którzy coś o nim wiedzą, ale też takich, co mogą być krnąbrnymi charakterami. Pytanie dotyczące rozwoju jest inne: na co jesteśmy gotowi organizacyjnie? Czy znajdzie się tylu sędziów, by prowadzić większą liczbę meczów. Czy będzie odpowiednia liczba pytań itd. Zarząd czeka poważna debata na ten temat, o ile oczywiście takie rozwiązanie biorą pod uwagę. Ja bym postawił na szeroką promocję, bo w przeszłości dawało to dobre efekty. Oszukiwali zazwyczaj nie nowi, ale ci, co już od lat w quizie byli.

Czy stawiasz sobie jakieś cele indywidualne na ten sezon? Pewnie miło byłoby ponownie stanąć na najwyższym stopniu podium IM ISQ?

Pewnie tak, ale to jest nierealne. Powoli łapię formę i w ostatnim meczu byłem nawet liderem Red Sox, ale nie czuję się na tyle pewnie, by przed spotkaniem zapisywać na swoim koncie dwucyfrówkę. Celów nie mam, nie wiem czy wystartuje w IM ISQ. Wstyd byłoby się skompromitować i odpaść w ćwierćfinale, a tego się trochę boję. Liczy się zabawa.

Autor: Plonek.

Bosky przerwał milczenie. Mówi o rezygnacji z Zarządu ISQ i pytaniach z puli

Bosky długo milczał, ale wreszcie dał się skusić na wywiad. Odpowiedział na pytania dotyczące swojej rezygnacji z bycia członkiem Zarządu ISQ, a także odniósł się do tematu pytań na ostatnim meczu Fajrant Team – Bad Company.

Witek: Tydzień temu dodałeś wpis o rezygnacji z pracy w Zarządzie. Co było powodem takiej decyzji?

Bosky (trener Red Sox, były członek Zarządu ISQ): Powodem była rozbieżna z niektórymi członkami Zarządu wizja ISQ. Ja traktowałem ISQ jako zabawę, bez szczególnego napięcia na wynik. Oczywiście, jak każdemu zależy mi na tym, żeby moja drużyna wygrywała, ale nie za wszelką cenę. Niestety, przez ostatnie co najmniej trzy miesiące włożyłem grube godziny w to, aby jakoś tam pomóc w reaktywacji quizu i było mi po ludzku żal, kiedy podczas meczu mojej drużyny ktoś załatwiał swoje prywatne porachunki. Z resztą – czasami myślę, że lepiej zamiast tracić nerwy, to po prostu pewne sprawy zostawić za sobą. Dlatego nie wyobrażałem sobie spędzania kolejnych dni na quizem, w którym niektórym wynik drużyny przysłania sens zabawy.

Decyzja jest ostateczna?

Zdecydowanie ostateczna co do Zarządu. Jeśli chodzi o prowadzenie drużyny – chłopaki z RS nie dają mi spokoju ?? Mam super gości w zespole i trochę mi żal odchodzić jeśli chcą żebym był trenerem. Mimo wszystko, jeśli będzie osoba godna podjęcia rękawic i chętna do zarządzania Skarpetkami, to nie widzę powodu dla którego miałbym zajmować miejsce. Nawiasem mówiąc, w obecnym składzie widzę takich osób co najmniej kilka. Mamy bardzo dobrych zawodników, ale jeszcze fajniejszych ludzi i na tym polega przewaga RS. Czasami niektórych też ponosi ambicja, dlatego ważne, żeby kolejny trener potrafił nad tym zapanować.

Zawodnicy Red Sox namawiają Cię jednak do pozostania. Dasz się namówić?

Odpowiedzi w zasadzie udzieliłem powyżej. Jeśli znajdzie się inny chętny godny zaufania (tak, chociażby o Tobie Witku mówię), to nie widzę powodu, dla którego miałbym blokować miejsce.

Ja raczej odpadam. Nie mam czasu i chęci bawić się w protesty o jedną literkę w imieniu. Spodziewałeś się takiej atmosfery w rywalizacji w ISQ?

Właśnie ze względu na tą atmosferę zrezygnowałem. Czasami mi się wydaje, że niektórym sufit spadł na głowę… Mówiąc bardziej dokładnie – w jednym meczu naszej drużyny wnioskowałem o powtórzenie biegu, w którym moim zdaniem wyniki zaliczone przez sędziego były błędne. W drugim – dostałem ochrzan od moich podopiecznych, bo chciałem być fair w stosunku do rywali. W kolejnym meczu drużyna przeciwna pokazała, że nie było warto. Szczerze mówiąc, minął ponad tydzień i dalej nie chce mi się za bardzo o tym gadać.

Przejdźmy zatem do tematu pytań. Jesteś jednym z opiekunów puli, a poziom pytań to drażliwy temat.

Drażliwy, ale nie lubię chować głowy w piasek i dlatego zawsze starałem się uzyskać od reszty Zarządu spójną decyzję w dotychczasowych problemach. Po ostatnim meczu FT – BAD na portalu pojawił się komentarz Molkena. Z góry chciałem zaznaczyć, że to były bodaj pierwsze wątpliwości co do pytań z mojej puli, a problemów w innej puli nie chcę tłumaczyć (to powinna raczej zrobić osoba za nią odpowiedzialna). Jeśli pozwolisz chciałbym się zatem odnieść do słów Molkena.

Śmiało.

Wszystkie wątpliwości Fajrant Team w trakcie meczu dotyczyły pytań rezerwowych. Jak sama nazwa wskazuje – są one rezerwowe, ponieważ ich poziom jest łatwiejszy, bądź odbiegają one w moim odczuciu nieco od standardu podstawowego zestawu. To też nie jest tak, że pytania rezerwowe są napisane z błędami, albo są oderwane od rzeczywistości. Merytorycznie jest z nimi wszystko ok, nie zawierają również błędnych informacji, więc nie mam najmniejszych podstaw, żeby je odrzucić. Najczęściej tego typu pytania wracają do autora do poprawki – chociażby po dopisanie jakiegoś faktu dotyczącego zawodników. Pytania zupełnie oderwane od rzeczywistości oczywiście odpadają. W wypadku tego pytania mówimy o IMŚJ, w których jeden z zawodników wygrał dwie z trzech rund, a mimo tego nie zdobył złotego medalu. Sam fakt wydaje mi się na tyle interesujący, że można ułożyć pytanie dotyczące tego kto w taki sposób nie zdobył tytułu. Zwłaszcza jeśli w dalszej części pytania jest także wskazówka dotycząca żużlowca, który go wyprzedził.

Padł zarzut, że było zbyt zawiłe.

Do wglądu i ocenienia przez pozostałych uczestników quizu wrzucam owe feralne pytanie:

Gdy wygrywasz 2 z 3 rund IMŚJ, to zdobycie brązowego medalu w ostateczności nie jest najlepszym rezultatem. Taka sytuacja dotknęła w przeszłości tegorocznego uczestniczka cyklu GP, który w przeszłości reprezentował m.in. Tarnów, Ostrów czy Leszno. Wyżej od niego w klasyfikacji końcowej IMŚJ wspomnianego sezonu stanął późniejszy IMŚ oraz zawodnik, który otrzymał stałą dziką kartę do GP na sezon 2021. Podaj imiona wymienionej trójki.

Jeszcze raz chciałbym zaznaczyć, to pytanie w zestawie miało pozycję R3 i w wielu innych meczach w ogóle nie zostałoby puszczone. Pech chciał, że padło sporo powtórek biegów i również takie pytanie zostało użyte

Co do dalszej części i słów: „też mogę napisać pytanie o Tomasza Golloba tak, że nikt go nie zrozumie. A nie o to chodzi” – nie do końca się zgadzam. W moim odczuciu pytania nie muszą zawsze od linijki na zasadzie wymienienia tytułów, klubów w lidze polskiej i roku, w którym zawodnik po raz ostatni wyjechał na tor. Nie widzę przeszkód, aby pytanie dotyczyło jakiegoś szczególnego biegu, który skończył się wynikiem 0:0, albo finału IMŚJ. W ten sposób można także ułożyc pytanie o Golloba, w którym jego zgadnięcie wcale nie jest oczywiste. Z drugiej strony, jeśli mamy pytać tylko o suche fakty, to zakładam, że pytania o Golloba i Zmarzlika nigdy nie powinny mieć miejsca.

Czyli temat opieki nad pulą to wcale nie jest łatwe zagadnienie?

Myślę, że samo prowadzenie puli nie jest bardzo skomplikowane. Mam tylko wrażenia, że oczekiwania są czasami nieco zbyt wygórowane. Łatwo jest wytykać błędy, natomiast trudniej przyznać, że dany zestaw (albo konkretne pytanie) było fajne. Z tego meczu zapamiętany zostanie finał IMŚJ, natomiast nikt nie wspomniał, że były np trudne i w moim odczuciu bardzo wysokiej klasy pytania o Alana Molyneuxa, Krystiana Endricha, Ilkka Teromaa, Pratta, Domanieckiego, Nordina, czy kluby żużlowe za granicą. Wiadomo, że łatwiej jest uczepić się jednego pytania, które nie podpasowało i na bazie tego pisać, że pula była zła.

Widzisz kogoś, kto mógłby Cię zastąpić w Zarządzie?

Jasne, że tak. Z resztą Zarząd już sobie chyba dobrze poradził. Nie ma ludzi niezastąpionych jak mawiają. W moim odczuciu swoje prawo głosu powinni mieć również przedstawiciele z innych klubów, ale to już nie moja broszka.

Nowe oblicze Portalu ISQ. Będzie jeszcze lepiej! hN ma na to plan

Podoba wam się wygląd Portalu ISQ? Jeśli tak, to przeczytajcie wywiad z autorem tego projektu. hN opowiada nam o planach na przyszłość Portalu ISQ, który jest wizytówką naszego quizu.

Mezzi (Portal ISQ): Internet Speedway Quiz wraca po kilku latach przerwy. Czy Tobie hN, brakowało rywalizacji na czacie?

hN (Buoni Fantasmas): Na samym początku, po upadku na pewno. Potem wydawało mi się, że pogodziłem się z tym, że Quiz już nie wróci w takiej formie w jakiej go znaliśmy, szczególnie po pierwszej przygodzie ze zbiórką. Ale w końcu nie bez powodu założyłem grupę „Reaktywacja ISQ” 7 lat temu, żeby nie próbować. Ten rok to paradoksalnie dla ISQ warunki idealne, ale nie było by tu nas gdyby nie zaangażowanie Kaspera, Boskiego, Daniela, Mezziego i Lowigusa.

Nie ukrywamy, że dołożyłeś bardzo ważną cegłę do rekonstrukcji ISQ. Kasper postawił czat, w dodatku wspierałeś go w kilku kwestiach. Sam rozwinąłeś Portal od strony graficznej. Czy możesz nam powiedzieć o swoich działaniach w wyżej wymienionych kwestiach?

Zawodowo pracuje nad kreacją dla klubów sportowych i ich wizerunkiem w social media. Naturalnym krokiem było przygotowanie chociaż podstaw: nowych logotypów w wyższej rozdzielczości. Portal i tak teraz nawet w połowie nie działa tak jakbym chciał, bo zwyczajnie brakuje czasu, żeby to ogarnąć. Na szczęście Witek zrobił świetną robotę w zakresie treści i aż ciepło na serduszku się robi po wejściu na ISQ.com.pl

Portal działa na wysokich obrotach. Ładnie, schludnie, ze sporą liczbą tekstów. Twoim zdaniem jakie są największe zalety Portalu ISQ? Co ewentualnie brakuje, a jest możliwe, by to pozyskać, udoskonalić?

Plan jest taki, żeby to, co mamy teraz było tylko przejściowe. W ciągu kolejnych kilku miesięcy chcemy przygotować dedykowany portal zintegrowany z forum – swego rodzaju wirtualną siedzibę ISQ. Będzie tam baza danych zawodników, archiwalne wyniki, statystyki, fora klubowe itd. Na razie mamy wstępny projekt szkieletu i tego co chcemy – jeśli ktoś ma jakiś pomysł – zapraszam do kontaktu.

Jesteś w stałym kontakcie z Zarządem, widzisz co się dzieje? Jakie kwestie podobają Ci się najbardziej względem nowego sezonu, a gdzie mamy jeszcze braki?

Ciężko powiedzieć bo wracamy po 8 latach, a jak pokazują pierwsze mecze i różne komentarze po kontrowersyjnych sytuacjach odczucia są różne, ale przeważają te pozytywne. Moim zdaniem – zarząd robi świetną robotę chociaż jeszcze widać brak doświadczenia w rozsądzaniu niektórych sporów. Będzie dobrze!

Znasz się na tzw. e-sporcie. W dużej mierze na tym wzorowałeś się na odtworzeniu Portalu. Czy ISQ, można albo będzie można w przyszłości powiedzieć, że jest to e-sport?

Na ten moment na pewno nie. Brakuje nam narzędzi, które pomogłyby wyrównać szanse. Traktujmy ISQ jako zabawę.

Startujesz w Buoni Fantasmas, chyba innej opcji nie było, bo z tym zespołem jesteś związany bardzo długo. Na co twoim zdaniem stać BF w tym roku?

Przy reaktywacji postawiliśmy na powrót starych znajomych – to niestety jest też czynnikiem, który nas ogranicza, bo każdy z nas ma inne obowiązki i ciężko skupić się na tym, żeby klepać dobre wyniki. Sportowo – nowe duchy na plus: Wazzup na pewno pozytywnie zaskakuje, Grigorian też bardzo pozytywnie. Brakuje trochę od starej gwardii: Rudolfa, Lirasza i Suharka. Mamy nadzieje, że już wkrótce będzie tylko lepiej.

Wracając do Portalu. Nie jest tajemnicą, że projektowałeś loga kilku drużynom. Długo się nad tym pracuje? Na pewno jesteś dumny z wykonanej roboty, a ludzie oceniają je pozytywnie.

Faktycznie nie słyszałem, żeby ktoś narzekał. Projekty są raczej proste i mocno czerpią z przeszłości, więc kwestia dopasowania i dopracowania kilku elementów – praca na kilka godzin. Nadmienię też, że FT projektował Molken, DD Lowigus, a oryginalny projekt BF to dzieło Lezawa. Do układanki brakuje nam jeszcze CT i TL.

Osiem zespołów w lidze. Czy to jest optimum? Odzew graczy w okresie pandemii był duży. W jakim kierunku powinniśmy podążać jako ISQ?

Dla I ligi i systemu każdy z każdym na pewno jest dobrze. Ciężko powiedzieć na dzisiaj czy ta liczba będzie się dynamicznie zwiększać tak, żeby udało nam się sensownie zwiększać liczebność drużyn. Uważam natomiast, że dla zwiększenia rywalizacji powinniśmy szukać wtedy rozwiązań z jedną ligą, a nie robić na siłę drugiej.

Co negatywnie zaskoczyło Cię na początku tego roku? Przepisy, może zachowanie uczestników, pytania, może poziom rywalizacji?

Chyba tylko nierówny poziom pytań i związane z tym kontrowersje. Trzeba pamiętać, że ISQ ma bawić i uczyć, i przynajmniej na poziomie ligowym nie powinno polegać na kojarzeniu totalnie nieistotnych faktów. Kto widział nasz mecz z CT ten ma mniej więcej zarys o co mi chodzi. Ale z drugiej strony szacun dla Artasa za prace włożoną w ułożenie takiego zestawu, na którym nie byłem w stanie przywieźć ani jednego punkta.

Jaki cel sobie stawiasz w ISQ, albo w jakiej roli widzisz się w ISQ? Czy będziesz trzymać się tej technicznej strony, a może liczysz na poprawę swojej dyspozycji w zawodach ligowych?

Chyba wygórowanych marzeń nie mam. Sportowo jednak miło byłoby wygrywać. Reaktywacje z Danielem, Guru, Marianem i Hucikiem rozpoczęliśmy od wygranej w LM i to już było coś. Fajnie byłoby zdobyć jakiś medal, ale tutaj pozostaje celowanie w DM i MP. Forma indywidualna na razie jest całkiem niezła, może więc występ w IM byłby z tej strony niezłym osiągnięciem. Pożyjemy, zobaczymy.

Bez niego ISQ by się nie odrodziło. Kasper myślał o czacie jeszcze przed pandemią!

Jest symbolem ISQ, Kasper, zawodnik skuteczny, szybki, utytułowany. W naszym quizie zrobił właściwie wszystko. Sezon 13′ ISQ to jego zasługa. Gdyby nie reaktywacja czata, nie ruszylibyśmy z rozgrywkami ligowymi pomiędzy rokiem 2020 i 2021. Za wielki trud i pracę należą mu się ogromne podziękowania.

W rozmowie z Portalem ISQ, Kasper przekazuje nam informacje na temat swojego rękodzieła oraz obecnej sytuacji w ISQ.

Jak Ci się Kasper podoba ISQ po ośmioletniej przerwie?

To, że nasz quiz wrócił z niebytu po ośmioletniej przerwie dla mnie zakrawa na cud. Ten cud mógł się ziścić z małą pomocą ze strony niesławnej pandemii, kiedy to w marcowym lockdownie Guru zaprosił nas na jeden z publicznych czatów. A tak serio mówiąc, wiemy, że to wielki zapał i zaangażowanie nas wszystkich quizowiczów sprawiły, że znów spotykamy się na klubowych kanałach i toczymy ligowe boje. ISQ po przerwie jest inne, ale rdzeń jest wciąż ten sam, wciąż masa frajdy i dreszczyku, gdy nasz nick zostaje zaanonsowany w obsadzie, a chwilkę potem wyświetla się pytanie. Choć minęło 8 lat, to okazuje się, że wielu z nas zupełnie się nie zmieniło i dla mnie to taka mała podróż w czasie.

Wielu podkreśla, że wykonałeś wspaniałą pracę i taka jest prawda. ISQ padło przez brak czata i wróciło, bo znów jest na czym się ścigać. Jak to jest być głównym rekonstruktorem ISQ?

Nie uważam się za głównego autora reaktywacji. Faktycznie, technicznie dostarczyłem czat, postawiłem szkielet forum i portalu, ale to inni odpowiadają za to, że mamy pełnowartościową ligę z ośmioma zespołami, trzy pule pytań, system rozgrywek i całą resztę. Fantastycznie rozkręcił się portal. Każdy z nas dołożył jakąś cegiełkę do dzieła zmartwychwstania ISQ. Ja zająłem się tym, co mi nieźle wychodzi i cieszę się, że wykiełkowało z tego jakieś dobro.

Powiedz nam kilka szczegółów odnoście czata. Co mamy nowego, czego twoim zdaniem jeszcze brakuje, a może jest już idealnie?

Idealnie na pewno nie jest, jeszcze jest dużo rzeczy do zrobienia, stopniowo z każdym kolejnym wdrożeniem dodaję coś nowego. Nowością jest system transcriptu, czyli zapis przebiegu meczu na czacie do podejrzenia w przyszłości. Prowadzony jest on z każdego spotkania, a dostęp do niego mają członkowie Zarządu. Jest możliwość wygenerowania jednorazowego dostępu do podglądu z meczu dla chętnego spoza tego szacownego grona, zainteresowanych zapraszam do kontaktu. Aktualnie pracuję nad usprawnieniem wyświetlania wyścigu, myślę o wprowadzeniu oznaczania zawodników wg kolorów kasków, wtedy byliby dużo łatwiejsi do rozróżnienia przez sędziego, do tego automatyczne zliczanie odpowiedzi i limitów, a także podawanie czasu od rozpoczęcia wyścigu, żeby nie trzeba było odejmować i kalkulować w głowie. Planem na dalszą perspektywę jest napisanie algorytmu do automatycznego liczenia literówek, jest to nieco trudniejsze zadanie znając niuanse literówkowe naszego quizu, o które toczone są rozległe spory na forum. Niektórzy quizowicze zgłaszają problem lagów przy dłuższym czasie, jaki minął od wejścia na czat. Mam pewien pomysł jak to zlikwidować, wówczas mam nadzieję zniknie potrzeba relogów ze strony wielu zawodników.

Poświęciłeś nad czatem sporo czasu, ale jesteś na pewno dumny z tego co wykonałeś. Da się oszacować ile warta jest twoja praca nad czatem i jego końcowy rezultat?

Tak naprawdę prace nad czatem zacząłem jeszcze długo przed pandemią, we wrześniu 2019 r. Pewnego wieczora kierowany nostalgią przeglądałem sobie stare screeny wykonane podczas zawodów dawnego ISQ i wpadłem na pomysł, że skoro nie można już postawić ani reaktywować starego czata, to napiszę swój! Wkrótce pierwsza wersja czata była gotowa, dodałem absolutnie podstawowe funkcjonalności, był mechanizm wyścigów i lista użytkowników, wizualnie przypominał poprzednika. Odpaliłem kilka razy, wszystko działało, a mnie się w głowie zapaliła magiczna żarówka, że skoro jest czat, to dlaczego by chłopakom nie zapodać tematu reaktywacji ISQ? Ostatecznie czat trafił do szuflady, ale nie na długo, bo w marcu tego roku zamknięto nas w domach, powstała dzięki temu niebywała szansa i splot okoliczności, dzięki którym quiz mógł się odrodzić. Widząc sukces zwoływanych naprędce sparingów ponownie zajrzałem do szuflady i postanowiłem udostępnić prototyp czata do testowania. Udało się odkryć wiele niedociągnięć, zidentyfikować przyczynę zdarzających się zwiech czata, a także zaimplementować wiele pomysłów zgłaszanych przez quizowiczów. Obecna wersja wizualnie jest podobna do tamtego prototypu, ale technologicznie to przepaść, w zasadzie przepisałem silnik czata od nowa, w oparciu o doświadczenia zebrane podczas testów i Ligi Miast. Ile jest warta taka praca? To dziesiątki godzin, wieczorów i zarwanych nocek, testów, poprawek, wdrożeń. Można to uznać za działalność wybitnie dobroczynną, bo takie rozwiązania kosztują bardzo duże pieniądze. Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby wesprzeć to dzieło finansowo, to proszę o kontakt, można wpłacać na konto podane na FB.

Nadal obserwujesz co się dzieje w Zarządzie ISQ. Jakie masz wnioski po tym, co się stało po pierwszych kolejkach. Jakie widzisz niedogodności, a może są zmiany na plus?

Wszyscy się uczymy ISQ na nowo, cała machina ligowa dociera się powoli. Zarząd wspaniale ogarnął sprawy organizacyjne i mecze rozgrywane są terminowo, pytania dostarczone na czas, co prawda czasem różnej jakości, ale to przecież zależy od układających, a więc nas samych. Uważam, że w kilku meczach wkradło się przez to trochę niepotrzebnych nerwów i spinek. Jesteśmy o prawię dekadę starsi i powinniśmy mieć więcej dystansu i wyrozumiałości do pytań i rywali. Ciekawym rozwiązaniem jest „wolna amerykanka” w podawaniu obsady biegów nominowanych, co pozwala trenerom naprawdę się wykazać zmysłem taktycznym i przysłowiowym „nosem”. Nie jestem zwolennikiem ZZ, zwłaszcza widząc dużą frekwencję, ale rozumiem przedsezonowe obawy Zarządu co do frekwencji, sam jestem bardzo zaskoczony liczbą osób na meczach, która czasami przekracza 40 dusz.

Kasper to wciąż mocny zawodnik. Startujesz w Dobrych Duszkach. O Ciebie biło się kilka klubów, dlaczego wybrałeś akurat DD?

Jeśli ktoś śledzi moje mariaże klubowe, to zauważył, że w żadnym klubie nie pozostałem dłużej, niż 3 sezony – 2 lata w ER, potem 3 w RS i 3 w BF. Co pewien czas potrzebuję odmiany i spróbowania czegoś nowego, wszak życie krótkie jest, a życie quizowe jeszcze krótsze i, jak pokazuje nasze doświadczenie, może w każdej chwili się skończyć (a także rozpocząć od nowa xD). Miałem wiele ofert, a Magik namawiał mnie jeszcze z 10 lat temu, postanowiłem więc wejść do tej rzeki, zobaczymy czy uda mi się nie utonąć. Atmosfera jest bardzo dobra, klubowi koledzy to bardzo sympatyczni goście, wobec tego jedziemy i dajemy z siebie jak najwięcej.

Jaki cel stawiasz sobie jako quizowicz. W przeszłości byłeś pewniakiem i na pewno dążysz, by punktować w okolicach kompletu.

Zawsze i niezmiennie moim celem jest komplet punktów, niestety teraz jest mi ciężej niż kiedyś, bo wiedza uleciała, a ja nie jestem już tak blisko żużla jak kiedyś. Coraz częściej się łapię na spisywaniu, przynajmniej szybkości ciągle nie brakuje. Mam jednak nadzieję, że nie zawiodę oczekiwań leszczyńskiej generalicji Dobrych Duszków i jakieś punkty będę przywoził, a także służył pomocą mniej doświadczonym kolegom.

Czy masz swoje pomysły na quiz, a może masz jakieś marzenie quizowe, jeśli tak, to jakie?

Wybaczcie nieskromność, ale w quizie zdobyłem chyba wszystko, co było do zdobycia, złota drużynowe, indywidualne, Złote Nicki, Złote Kaski, rekord średniej biegowej. Teraz moim quizowym marzeniem jest spokojna emerytura, spijanie śmietanki i życie z odsetek.

„Mamy się dobrze bawić” – rozmowa z Pirkiem, trenerem White Sox.

White Sox w 3. kolejce sprawiło niespodziankę, pokonując w derbowym spotkaniu Red Sox 46:44. Trener Białych Skarpetek – Pirek – powiedział Portalowi ISQ o tym, jakie stawia cele przed drużyną, jak doszło do tego, że prowadzi White Sox oraz o swoich wspomnieniach z quizu sprzed lat.

Wracamy po latach, jesteś trenerem White Sox, ale to nie jest nowa rola dla Ciebie. Jakie masz wspomnienia z trenerką?

Pirek: Wspomnienia są świetne. Ostatni raz prowadziłem bardzo ciekawą i zgraną drużynę – wielka szkoda, że większość chłopaków nie zdecydowała się na powrót, albo nie mam już z nimi kontaktu. Delikatnie obraz może mi popsuć „dożywotnia” dyskwalifikacja z funkcji, którą nałożono na mnie po finałowym (a jednocześnie debiutanckim) sezonie DeGeneratów.

Trafiłeś do White Sox. Czy taki plan był od początku, czy też może brałeś pod uwagę inne opcje?

Planowo zakładałem ogarnięcie jakiegoś teamu do spółki z Boskim i Styrcem. Maciek szybko dał mi do zrozumienia, że Witek dał nam pozwolenie na wystartowanie pod banderą Soxów. Udało się przekonać dużo starych Skarpet, jak i nowych twarzy, więc możliwe stało się jednoczesne reaktywowanie „Czerwonych” i „Białych”. Wtedy byłem już pewny, że moją powinnością jest odbudowa WS i nawiązanie do dawnych, dobrych tradycji.


Jakie cele stawiasz przed White Sox?

Przede wszystkim mamy się w ISQ dobrze bawić. Nie chcę, żeby Quiz wprowadzał w życie Białych Skarpet niepotrzebne nerwy i napięcia. Tworzymy zgraną ekipę i tak ma zostać do końca. Na ten moment nie jesteśmy czerwoną latarnią ligi i taki stan ma utrzymać się do końca. Jeśli będziemy utrzymywać zaangażowanie i frekwencje – kto wie? Może powalczymy o medal?


Frano chwalił klub za to, że daje pojeździć mniej doświadczonym. Czy to specjalna strategia, czy też może wierzysz w talent Frano?

Jedno i drugie. Od początku zakładałem, że będę dawał szansę nowym twarzom, które właśnie przez WS – niegdyś zaplecze Red Soxów – otrzymają okazję do zadebiutowania i zabłyśnięcia w Quizie. Będzie dla mnie prawdziwą przyjemnością, jeśli uda się dać ISQ kolejnych, wiernych graczy, a im samym ambitną i angażującą rozrywkę na zimowe (i nie tylko) wieczory. Sam Frano ma szansę na ciekawą karierę, musi tylko przełożyć występy z turniejów debiutantów i zaplecza na rozgrywki ligowe. Wierzę w niego i resztę Białych Skarpet. Na pewno nie ograniczę rotowania składem, co daje możliwość startów wszystkim chętnym i dyspozycyjnym. Chciałbym w tym miejscu podziękować Boskiemu i Frano za miłe słowa, skierowane pod moim adresem w ich wypowiedziach na portalu. Liczę, iż moja praca dalej będzie dawała powody do tak szczerych wyrazów uznania, niebędących jedynie kurtuazją.


Jak oceniasz powrót ISQ?

Doskonale, że doszło do Reaktywacji ISQ. Gratuluję sukcesu wszystkim zaangażowanym w budowę czatu (brawo Kasper!) i Zarządowi Ligi, bo to ich zasługa. Cieszę się, iż obsada ligi nie jest kadłubowa – uczestniczy w niej osiem zespołów, często w składach pojawia się ośmiu zawodników. Trenerzy spisali się, przywracając do ISQ większość legendarnych drużyn.

Wiadomo, że nie wszystko funkcjonuje idealnie, pytania mogłyby być lepsze, ale to przecież zależy od nas – graczy. Mam nadzieję, że uda się dopracować wszelkie mankamenty na przestrzeni tego sezonu i w kolejny ruszymy pełną parą: z reklamą i naborem. Pozostaje mi życzyć sobie i reszcie quizowiczów więcej dystansu do samych siebie i tej zabawy, bo szkoda zdrowia na niepotrzebne napinki. „I love this game!”

Zera motywują mnie do dalszego nabywania wiedzy – rozmowa z Frano, zawodnikiem White Sox

Frano to jeden z debiutantów w Internet Speedway Quiz. W lidze nie błyszczy, ale cierpliwie czeka na lepsze mecze. Wiedza rywali go nie zaskakuje, a sam chce robić systematyczne postępy, by dołączyć do czołówki. Gdy poprosiliśmy go o wywiad, nie ukrywał zaskoczenia. W rozmowie z Portalem ISQ Frano opowiedział między innymi o tym, jak trafił do quizu, a także o tym, co musi poprawić.

Jesteś jednym z debiutantów i w quizie stawiasz pierwsze kroki. Jak usłyszałeś o ISQ?

Dowiedziałem się o ISQ z portalu SpeedwayNews i trafiłem na artykuł z informacją o quizie dość przypadkiem. Od razu jednak zainteresowałem się tym tematem i postanowiłem podjąć wyzwanie ?

Czyli jesteś najlepszym przykładem, że jednak warto skupić się na promocji quizu. Jak pierwsze wrażenia?

Pierwsze odczucia mam zupełnie mieszane. Turniej dla debiutantów udało mi się wygrać z kompletem punktów, ale gdy przyszło rywalizować o punkty ligowe, to jest trudno je zdobyć. Z czasem myślę jednak, że do wiedzy dojdzie także szybkość potrzebna w quizie i umiejętnie będę ciułał ważne punkty.

My – stara gwardia – już praktycznie nie pamiętamy, jak to jest zaczynać w quizie. Zdecydowaną większość stanowią zawodnicy, którzy mają za sobą długi staż w zabawie. Czy to dla Ciebie utrudnienie? Jesteś zaskoczony wiedzą rywali?

Z pewnością jest to utrudnienie. Olbrzymia wiedza moich rywali mnie nie zaskakuje, a bardziej ich szybkość. Często właśnie tracę punkty na to, że jestem za wolny i będę robił wszystko, aby mieć podobną szybkość jak „starzy wyjadacze”.

Mówiłeś o świetnym występie w Turnieju Debiutantów. 15 punktów, wszystkie biegi wygrane. Czy po takim występie pojawiły się oferty z klubów? Dlaczego zdecydowałeś się na White Sox?

Na White Sox zdecydowałem się już przed turniejem debiutantów, choć miałem jeszcze dwie inne propozycje. Myślę, że oferty wzięły się z tego, że dałem się poznać, jako osoba z solidną wiedzą o żużlu, co potwierdzałem dotychczas w quizach pod nazwą „Sportowy Kozak”. White Sox przekonało mnie tym, że miałem zagwarantowane występy w lidze już od samego początku. Myślę, że Pirek nie zważał na to, że jestem debiutantem, lecz od razu mi zaufał, za co mu serdecznie dziękuję.

Przejdźmy do ligi. Można powiedzieć, że jak w prawdziwym żużlu przeskok między zawodami dla debiutantów a ligą jest ogromny. Wciąż czekasz na swój debiutancki punkt, ale nadal cieszysz się zaufaniem trenera. Czy te zera nie zniechęcają Cię do quizu i rywalizacji?

Debiutancki punkt już miałem, ale właśnie w pięciu startach jest to jedyny mój punkt. Zera mnie nie zniechęcają, a wręcz przeciwnie, motywują mnie do dalszego nabywania wiedzy oraz ćwiczenia szybkości. W miarę upływu czasu zamierzam notować coraz lepsze wyniki.

Tego Ci życzę, a zwłaszcza pierwszej trójki, co da z pewnością wiele satysfakcji. Dziękuję za rozmowę i powodzenia na quizowych torach.

Dziękuję bardzo.

Wnioski wyciągniemy po zakończeniu sezonu – rozmowa z Boskym, członkiem zarządu ISQ i trenerem Red Sox

Za nami już pierwsze ligowe mecze 13. sezonu Internet Speedway Quiz. Powrót po ośmiu latach przerwy nie jest łatwy, ale pierwsze spotkania ligowe cieszą się dużym zainteresowaniem quizowiczów. Pojawiło się wiele zmian regulaminowych, które wywołują sporo kontrowersji. Między innymi na ich temat rozmawialiśmy z Boskym, członkiem zarządu ISQ i trenerem Red Sox.

Internet Speedway Quiz wraca po ośmiu latach. Czy wierzyłeś w to, że jeszcze kiedykolwiek pościgasz się ze znajomymi na czacie?

Witam wszystkich quizowiczów, oczywiście, że wierzyłem. Pewnie każdemu z nas co jakiś czas wracały wspomnienia z quizu, więc widocznie ta przerwa i małe odświeżenie było nam wszystkim potrzebne. Tym nie mniej – jeśli o mnie chodzi, to zarówno do zarządu jak i trenerki zostałem zaciągnięty siłą.

Opowiadaj. Zacznijmy od zarządu.

Zarząd uformował się tak naprawdę pod wpływem jednego czatu, z którym dzielimy chęć do gry w punaball. Tak się złożyło, że należą do niej osoby, które miały ambicję odbudowania quizu. W trakcie LM starałem się stać z boku, a teraz pod wpływem większej ilości wolnego czasu zdecydowałem się dołączyć. Mimo wszystko mam wrażenie, że moje pomysły są często odbierane jako dziwne (sztampowy przykład – ustalanie obsady biegów nominowanych przez trenerów). Myślę jednak, że z perspektywy quizu im bardziej będziemy się bawili koncepcją zawodów, tym większą nam to będzie sprawiało frajdę. Mówię w tym momencie również o trenerach, którzy nie będą dbali tylko o obecność zawodników na czacie, ale także będą poprzez swoje decyzje mieli realny wpływ na wynik.

To chyba jedna z największych zmian. Taktyka może być teraz najważniejsza. Przejdźmy zatem do kolejnego tematu: dlaczego zostałeś trenerem?

Ponieważ istniała obawa, że nie będzie wystarczająco dużo zgłoszonych drużyn. Z początku bardziej przymierzałem się do prowadzenia drużyny złożonej tylko z nowicjuszy, później udało mi się przekonać legendę klubu – Witka i przypadkiem zreaktywowało się Red Sox. Pirek napisał do mnie zaraz po ogłoszeniu naboru na drużyny, w pierwszej wersji mieliśmy razem prowadzić jeden zespół. Kiedy po czterech dniach mieliśmy 20 zawodników w kadrze było już wiadomo, że musimy coś zmienić w naszej koncepcji.

I w ten sposób znów – tak jak kiedyś – mamy Red Sox i White Sox. Wtedy WS z założenia miało być kuźnią talentów dla RS. Teraz wydaje się, że obie drużyny prezentują podobny poziom.

Też tak myślę. Białe Skarpetki są już po pierwszym meczu ligowym, omal nie zdobyły pierwszego dużego punktu po pięknym pościgu w końcówce. Tam jest Bili, Artas, Halu, Pirek, mk, są nowe twarze, a być może przytrafi się także wypożyczenie z Red Sox. W zamyśle chcemy się uzupełniać naszymi zawodnikami w razie problemów kadrowych i ogólnie ze sobą współpracować. Odjechaliśmy także wspólne sparingi. Myślę, że WS – przy odrobinie więcej szczęścia niż ostatnio – jest spokojnie w stanie awansować do Play Offów.

A na co zdaniem trenera stać Red Sox?

Na fajne widowiska. Mezzi określił nasz skład „eksperymentalnym” i tego się trzymajmy. Ja wiem, że mam trzech absolutnych liderów i co najmniej piątkę zawodników, którzy są zaprawieni w bojach i mogą spokojnie robić ważne punkty. Najważniejsze, że w chłopakach widzę ambicję, sami chcą trenować, dopytują o taktykę czy obiecują sami sobie jakieś wyniki. Widząc to wszystko od środka jestem optymistą. Mimo tego nawet jeśli zajmiemy ostatnie miejsce, to i tak będę zadowolony, że wspólnie z Pirkiem zreaktywowaliśmy Skarpety oraz, że jemu i Jessupowi udało się namówić tak dużą ilość zawodników na powrót. Czerwone i białe skarpetki nosi się z dumą i tak ma być!

Plusem Red Sox może być atmosfera. Znamy się przecież z wspólnych wypadów. Pytałem już o to Mezziego, jak to było po latach odzywać się do znajomych sprzed lat i pytać o powrót do ISQ? Przyznajmy otwarcie: gdyby nie Ty, nie startowałbym w tym sezonie.

Przekonanie Ciebie uznaję za swój jeden z największych sukcesów. Poza tym muszę szczerze przyznać, że moje zasługi nie są za duże. Chwała należy się przede wszystkim Pirkowi i Jessupowi, a ja po prostu zgodziłem się opiekować zespołem. Wracając do pytania – to fantastyczne uczucie porozmawiać z wszystkimi starymi uczestnikami. Z perspektywy członka zarządu mogę też powiedzieć, że bierzemy pewną poprawkę na ten sezon – on po prostu musi się odbyć bez problemów i śmiało będziemy mogli ogłosić sukces. Czas na angażowanie nowych osób, tonę dodatkowych turniejów jeszcze przyjdzie, kiedy kolejni quizowicze zdecydują się na zakładanie swoich zespołów.

Planujecie większą promocję quizu? Czy też, wzorem polskiego żużla, najważniejsze jest przejechanie pierwszego sezonu po przerwie, co pomoże sprawdzić, czy jest sens organizowania?

Od razu chciałbym zaznaczyć, że wyrażam swoje osobiste zdanie, a nie zdanie zarządu – powinniśmy na razie pokazać, że już istniejemy i idzie nam fajnie, taki produkt jest łatwiej reklamować. Pierwsze informacje na ogólnopolskich portalach pojawiły się już wraz z uruchomieniem forum, ale gdybym był nowym quizowiczem – patrząc na puste forum nie przekonałbym się do startów. Myślę, że najlepiej będzie ten sezon spędzić na ściganie się we własnym gronie, aby też nowym poniekąd pokazać gdzie jest miejsce w klubie, a gdzie nie.

Wszystkie decyzje, które podjęliśmy jako zarząd są oczywiście poniekąd kontrowersyjne (czy dać Z/Z, czy nie, biegi nominowane, ranking aktywności, tabela biegowa – to są tematy, które można było rozwiązać inaczej. Może lepiej, może gorzej – wnioski wyciągniemy po zakończeniu sezonu. Wtedy też Jan Kowalski będzie mógł zobaczyć, czy dołącza do DM ISQ, czy do ósmej drużyny. Myślę, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, pojawi się również zaangażowanie w quiz kolejnych osób. Ten sezon to też dla nas wszystkich egzamin z bycia fair wobec innych, ostatecznie jesteśmy dużo starsi i zdajemy już sobie sprawę, że poza ogólnym szacunkiem nie wygrywa się tu niczego, więc nie ma sensu oszukiwać. Na koniec tego przydługiego wywodu moja gorąca prośba do wszystkich quizowiczów – dbajmy o nasze ISQ, bo kolejnego kopniaka może nie wytrzymać.

No to na koniec: kto zostanie mistrzem Polski? I kto uzupełni podium DM ISQ?

Patrząc sucho na składy powiedziałbym, że BADy są bardzo solidne. Najfajniejsze w tym quizie jest jednak to, że jest on – podobnie jak żużel – totalnie nieprzewidywalny. Ten wywiad przeprowadzamy w trakcie meczu BF-TL, który goście już mieli w garści, a prawdopodobnie skończą go z całkiem wysoką przegraną. Dlatego odpowiem tak – mistrzem zostanie najlepsza drużyna, a podium uzupełnią dwie pozostałe. Trzymam kciuki za wszystkich, chociaż wiadomo że za Red i White Sox najbardziej.

Dla mnie to wielka chwila, że wracamy – rozmowa z Mezzim, członkiem zarządu i trenerem Bad Company

To, że znów ścigamy się w Internet Speedway Quiz to między innymi jego zasługa. Mezzi wraz z kilkoma innymi osobami kilka miesięcy temu zaangażowali się w to, by ISQ wróciło. Jego Bad Company po ośmiu latach będzie bronić mistrzowskiego tytułu i jest jednym z faworytów do walki o złoto.

8 lat minęło i znów mamy emocje związane z ISQ. Spodziewałeś się przez ten czas, że quiz wróci?

Jak zaczynaliśmy sparingi na polczacie, to wydawało mi się, że potrwa to tylko chwilę. Wiedziałem, że w tej formie organizacji nie mamy szans, by to się odrodziło. Widać potrzebowaliśmy kogoś, kto będzie miał wiedzę jak do tego siąść. Kasper wykonał tytaniczną pracę. Obserwowaliśmy praktycznie każdy element dokładany przez niego, a z ligą ruszamy jakby tej przerwy w ogóle nie było. Dla mnie to wielka chwila, że wracamy.

Doskonale pamiętamy, w jakim nastroju kończyło się ISQ te osiem lat temu. Też masz takie wrażenie, że teraz entuzjazm, nastawienie u ludzi jest większe niż wtedy? To duża siła, która może cieszyć obecny Zarząd.

Wbrew pozorom najsilniej w reaktywację żużla jest zaangażowana szóstka. Zarząd i dwie osoby, które zajmują się sprawami technicznymi. Obstawiałem, że sześć zespołów to jest maksimum, z czym ruszymy. Takie miałem realistyczne wnioski, po Lidze Miast. Mamy więcej, to pokazuje, że potencjał jeszcze jest.

Wierzysz w to, że to nie jest jednoroczna przygoda, że będą kolejne sezony? Jaki obecnie jest największy problem quizu?

Teraz nie widzę opcji, by to się rozwaliło. ISQ jest, bo mamy czat. Padnie znowu, to będzie kolejny przestój. My możemy mówić, że organizujemy ligę, ale Kasper wykonał majstersztyk. Problem? Akurat nie zgodzę się, z sir_FoXem, że jest to promocja. Była na ten temat burza mózgów, sam ze swoimi pomysłami, byłem przyhamowany, że za wysokie progi. Boje się tzw. ochotników, a raczej ich braku. Kilka lat temu na tym się opieraliśmy. Teraz narzuciliśmy przymus sędziowania, więc jakoś się wybroniliśmy. Brakuje mi jeszcze większego zaangażowania ze strony quizowiczów, ale to jest do nadrobienia

O sprawach zarządczych jeszcze porozmawiamy za kilka tygodni. Przejdźmy do samej ligi. Bad Company to mistrz z poprzedniego sezonu. Jak to jest bronić tytułu po ośmiu latach?

Dobre pytanie. Kto był w takiej sytuacji? Nikt. Skupiłem się na tym, aby odzyskać większość dawnej ekipy i udało mi się to. Trzeba było też uzupełnić kadrę, z której jestem zadowolony. Zasada bij mistrza będzie na pewno. Każdego rywala szanuje, nikt nam punktów za darmo nie odda, bo każdy będzie chciał się znaleźć w pierwszej czwórki. Chcemy obronić tytuł, zdaje sobie jednak sprawę, że mało, który zespół tego dokonał.

Jak to jest zagadywać po kilku latach do starych znajomych i rozmawiać o powrocie quizu? Każdy z nas jest przecież o osiem lat starszy, pozakładaliśmy rodziny, pracujemy, mamy inne priorytety. Łatwo było przekonać do powrotu zawodników Bad Company?

Wiedziałem, że mam dwóch pewniaków, Matica i Pawła. Bez nich dwóch nie było by rozmowy o drużynie. Z Maticem gadamy kilka razy o sprawach żużlowych. Postawiłem raczej na tych, co jeździli w Lidze Miast i na sparingach, więc to była kwestia ustalenia, czy mam miejsce w składzie oraz jakim zestawieniem dysponujemy.

Kto Twoim zdaniem będzie najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł?

Najłatwiej powiedzieć każdy. Szanuje Red Sox, bo to zawsze drużyna walcząca o medale. Buoni Fantasmas z Danielem to kandydat do medalu. Nie lekceważę nikogo. Dobre Duszki zgarnęły Kaspera i sporo na tym zyskały.

Jakie są Twoje typy na ten sezon?

Chyba pierwszy raz mam problem. Z reguły wiem jak typować, tak teraz?…. Wiara i wiedza to jedno, a typy drugie. 1. Bad Company 2. Red Sox 3. Buoni Fantasmas

Na koniec: jakie są Twoim zdaniem silne i słabe strony Bad Company?

Tego na pewno Ci nie powiem, mam wzmocnić przeciwników? Nie ze mną te numery Bruner. Znam ten zespół bardzo dobrze i mam na niego pomysł.

Liczyłem, że się uda z reaktywacją ISQ – rozmowa z sir_FoXem, byłym trenerem Speedway Friends, czterokrotnym zwycięzcą Ligi ISQ.

Internet Speedway Quiz bez tego człowiek, nie byłby tą samą rywalizacją. sir_FoX. Legendarny zawodnik i trener Speedway Friends, z którą wygrał aż cztery tytuły DMP ISQ, opowiada nam o swoich przeżyciach przed startem sezonu 13.

Sir Fox. Powiedz nam, czy brakowało Ci ISQ? Przerwa wyniosła osiem lat. Nie możesz doczekać się startu ligi?

Szczerze – jestem bardziej podekscytowany niż myślałem, kibicowałem reaktywacji od pierwszych postów na facebookowej grupie mówiących o próbie wskrzeszenia chata. Sam nie miałem zamiaru wracać „aktywnie” (nie ten poziom ? ), ale bardzo się cieszę, że tyle „znajomych” nicków widzę w składach i mam zamiar obejrzeć kilka meczów.

Tak z ręką na sercu, wierzyłeś, że ISQ jeszcze kiedykolwiek wróci?

Po początkowym „ruchu” i pierwszych zawodach i zbiórkach liczyłem, że się uda. Miałem chwilę zwątpienia pod koniec Ligi Miast z uwagi też na sytuację „pandemiczną” i związany z tym ogólny, zmniejszony zapał do działania w narodzie. Natomiast wielki szacun dla nowych „władz ligi” za to, że zapał nie wygasł i się udało.

Jedna liga, osiem drużyn. Nie pojawił się żaden nowy zespół. Którejś drużyny szczególnie Ci brak w tym zestawieniu?

Dobre pytanie – mega mnie cieszy obecność Champions Team, „BADów” i obu ekip duszkowych. Na pewno brakuje mi Ekipy Remontowej, GSów i Crazy Outsiders. Ale i tak liga startowo wygląda bardzo zachęcająco.

Porozmawiajmy o kadrach drużyn. Co Ci się nasuwa po obejrzeniu Skarbu Kibica?

Przede wszystkim paka „Championów” – bardzo solidna, dużo uznanych quizowych nicków, no i wielki powrót Aszotka – Radek będzie miał sezon pt. „Droga do odkupienia”. Serdecznie go pozdrawiam przy okazji. Poza Champions Team myśle, że mocni będą w Bad Company i przede wszystkim Buoni Fantasmas. Myśle, że Badzi mają szanse, na pewno widzę w nich finalistę.

W przszłości twoja drużyna, Speedway Friends wygrywała tytuł cztery razy pod rząd, czego nie dokonał nikt inny. Jaka była recepta na wasz sukces?

Nie ukrywam, że tamte tytuły to była masa czasu poświęcona na scalenie drużyny, przekonanie do siebie najlepszych i rozmowy. Gadu gadu „grzało” mi się na PC bez przerwy, co warto też zauważyć, mieliśmy sporą rotację w składzie – poza Bleemkiem, z którym przyjaźnimy się do dzisiaj. Tylko Iman, jeśli dobrze pamiętam wytrwał od sezonu 1 do 6. A, i jeszcze Vojtas! Nie zapominam. poza tym co sezon rodziła nam się nowa gwiazda. Byli: Marecki, elMacio, Somsiad z Adasiem, no i finalnie Pao, który u nas debiutował.

Jesteśmy z Ligą ISQ znowu. Rok 2020 posłużył na testowanie wszystkiego i odbudowania dawnych więzi. Po półrocznej próbie, z turniejami Boskiego, Ligą Miast, wielu odjechanymi sparingami masz jakieś wnioski?

Wnioski? Chat jest super, czapki z głów przed Kacprem. Pytania są dużo trudniejsze, więc „czasowcy” będą mieli bardzo ciężko, też dlatego, że w dzisiejszych czasach wszyscy szybko piszemy na klawiaturze Nadal jest zapał i widać fun po grupie facebookowej, a to chyba najważniejsze.

Emocjonujemy się też, kto będzie dominował w lidze, ale pod względem średniej. Dawne asy utrzymają swoją formę?

Osobiście to liczę na nowe twarze – bez obrazy Panowie, ale młodość mam nadzieję zawładnie quizem na całego. Może nie mamy jakiejś porażającej liczby debiutantów, ale niektórych nicków nie kojarzę i mam nadzieję, że te namieszają w szczycie statystyk.

Widzisz jeszcze jakąś palącą kwestię w quizie, coś nad czym jeszcze możemy się pochylić?

Nie będę oryginalny – promocja, promocja i jeszcze raz promocja! Piszmy i mówmy o quizie wszystkim „żużlowym” znajomym, bawmy się i ściągajmy jak najwięcej nowych zapaleńców żużla na chat

Dziękuję za rozmowę i życzę Ci wielu wrażeń w nowym sezonie.

Dzięki! Życzę wszystkim „trójek”, a ekipom z historycznym dorobkiem medalowym zrzucenia w końcu mojego ukochanego Speedway Friends ze szczytu tabeli medalowej – pamiętajcie, że nie ma wiecznych rekordów.