Jednym z wielu graczy, którzy pojawili się w tym sezonie na czatach Internet Speedway Quiz był Scott. Dla sulechowianina był to powrót do rozgrywek po… piętnastu latach. Ostatni raz rywalizował w sezonie ’08.
Cinek: Sezon ’15 był dla ciebie wielkim powrotem do Internet Speedway Quiz po siedmiu sezonach absencji na naszych wirtualnych torach. Opowiedz trochę, co tam się działo u ciebie przez te… piętnaście lat.
Scott: Działo się i to wiele! Poznałem piękną dziewczynę, z którą mam dwójkę dzieci. Nawet nie wiesz, jak po dzieciach widać, jak ten czas zapie*****. Jeszcze niedawno nosiłem je narękach, a tu nagle, cyk, pyk i budzisz się z ośmioletnim synem i czteroletnią córką (śmiech).
Ile zostało tego Scotta z sezonu ’08, który jest teraz?
Niewiele. Oprócz tego, że nadal jest zamiłowanie do ciężarówek. Miałem kiedyś plan, aby zostać spedytorem, ale doszedłem do wniosku, że siedzenie za biurkiem nie jest dla mnie. Pozostałem w transporcie, ale tej bardziej niewdzięcznej strony.
Opowiedz trochę o takim graczu jak Scott tym, którzy cię nie znają albo nie pamiętają.
Nawet nie wiem, skąd się wziął pomysł na taki nick. Może dlatego, że mocno interesowałem się wtedy karierą tego Brytyjczyka. Sukcesów większych nie osiągnąłem, ale potrafiłem punktować na poziomie tych 1,8-2,0 punktu na bieg. Startowałem w lidze polskiej w White Sox, w lidze szwedzkiej w Black Horda Team i w lidze rosyjskiej w Aligator Club.
Jak wspominasz tamte czasy ISQ?
Tamte czasy wspominam bardzo miło. Ludzie zbierali się na czatach, by ze sobą rywalizować i było miło spędzić w ten sposób czas. Była taka fajna, piknikowa atmosfera.
A jak ci się udało odnaleźć w teraźniejszych realiach quizu?
Ciężko… Niestety, ale to widać po moich wynikach.
Jak bardzo zmienił się quiz przez ten czas?
Na pewno bardzo dużo. Poszło to z duchem czasów, nowszy czas, strona internetowa, całkowicie inna budowa pytań. Fajnie to wszystko się rozwinęło.
Jak doszło do tego, że wróciłeś do quizu?
Kiedyś natknąłem się na wzmiankę na Facebooku, ale także i mój kolega, Nicki kiedyś coś przebąknął, że Internet Speedway Quiz nadal istnieje.
A skąd się znacie z Nickim?
Z Nickim znamy się od piątej klasy podstawówki, kiedy to nasze klasy zostały połączone. O dziwo fakt jest taki, że to ja zaprosiłem kiedyś Nickiego do zabawy, a on wytrwał trochę dłużej jak ja. Pozdrawiam Cię Nickuś serdecznie.
Trafiłeś do drugoligowego SMS-u, ale twoje wyniki były dalekie od zadowalających. To efekt tego, że zmieniło się ISQ, czy też może żużel na tyle ci odjechał z bieżących spraw, że trochę ci modsi mieli przewagę?
Może nie tyle odjechał żużel, co po prostu nie ma na co dzień tyle czasu, by śledzić to, co się dzieje w naszym sporcie.
Mimo wyników byłeś pewniakiem do składu, bo takie było założenie drużyny SMS. Twoim zdaniem to dobre miejsce dla początkujących i takich wracających dinozaurów?
Myślę, że SMS jest idealnym miejscem dla tych, którzy chcą zacząć przygodę z ISQ albo po prostu chcą wrócić po iluś latach, by po prostu świetnie się bawić. Trenerzy w SMS są z najwyższej półki, nie mogę też tutaj zapomnieć o kolegach z drużyny, bo to naprawdę fajni ludzie, od których można się wiele nauczyć.
Zostajesz w zespole na kolejny sezon?
Jeśli trener Witek uzna mnie za osobę, która jest potrzebna zespołowi, to zostaję!
To teraz pozostaje wyżej zawiesić sobie poprzeczkę.
I to zdecydowanie!
Może kluczem do sukcesów w kolejnym sezonie będzie baczne śledzenie mediów żużlowych w tym roku?
Staram się śledzić dużo i też jak najwięcej czytać, ale nie da się wszystkiego. Zawsze gdzieś w ciągu dnia coś umknie człowiekowi.
Tylko żużel jest w twoim sercu, czy interesujesz się innymi sportami?
Żużel jest tak na co dzień, ale lubię też piłkę nożną, siatkówkę, piłkę ręczną, czy koszykówkę. Mam też duży szacunek do lekkiej atletyki, bo sam trenowałem w przeszłości biegi.
Jesteś z Sulechowa, więc twoje serce bije dla Falubazu. Jak oceniasz skład drużyny i czy widzisz w nim jakiekolwiek słabe strony?
Najsłabszą stroną będą niewątpliwie młodzieżowcy, a reszta drużyny myślę, że robi swoje. Wiadomo jednak, że żużel zna przypadki, kiedy zawodnik miał jeden sezon naprawdę zajebisty, a w kolejnym zaliczył zjazd po równi pochyłej.
Ewentualny brak przepustki drugi rok z rzędu może być totalną katastrofą, prawda?
To może oznaczać dla Zielonej Góry bardzo wiele, bo długie lata w pierwszej lidze, a może i nawet w drugiej. Znamy przykład z siatkówki i to z twojego miasta. Kiedy AZS Częstochowa zaczął miewać problemy, to już nigdy nie wrócił do poziomu, który prezentował za czasów Galaxii czy Wkręt-Metu.
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na czatach.
Również dziękuję. Korzystając z okazji, chciałbym również podziękować drużynie SMS-u za wspaniały sezon, niewiele brakowało, a znaleźlibyśmy się w finale. Myślę, że tworzymy naprawdę fajną ekipę. Pjona!